Ostatni post z poprzedniej strony:
Ciekawość i dostępność oraz ta magia - to były pierwsze kroki...A teraz zostało samo uzależnienie i chyba branie po to aby walić konia...
Heh to słabiaki jesteście skoro mewa robi wam aż takie skutki.
Ja to niestety lecę od 2018r i moja najdłuższa przerwa to lekko ponad 2 miesiące, od lutego do końca kwietnia 2023.
Ogólnie przez te lata to raz na tydzień lub raz na 2 tygodnie wpadam w te szambo.
Mewa( jaka kurwa mewa toż to 4 i 3cmc) w zasadzie prawie wcale nie działa już... taka tolerka... jedynie wali się po to aby... walić konia...
Co jest wkuwające...
Jak wpierw efekty mewy były mega magiczne = mega zjazd, tak teraz efekty są chujowe = prawie wcale nie ma zjazdu.
I tak już lecę ponad 5 lat i chyba jakimś wyjątkiem tu jestem, bo ogarniam życie.
Przez ten czas jak ćpam okazyjnie(no hehe bo raz na tydzień lub dwa) założyłem firmę w 2019r która z roku na rok przynosi zyski większe o 100%.
Znalazłem laskę z którą jestem 3 rok(ona nie wali, wie o moim uzależnieniu no i czasami przez to płaczę), boję się że przez te używki mogę spierdolić związek.
Na trzeźwo nie lubię załatwiać spraw w firmie - telefonicznych, z biurokracją itp, jak się naćpam to łażę z urzędu do urzędu i wszystko załatwiam, oraz wykonuje telefony biznesowe, zresztą naćpany założyłem firmę.
Ale dzień po waleniu normalnie na trzeźwo od 5 rano do 21 ogarniam życie, firmę, związek, biznesy.
Obecnie zatrudniam 5 osób.
Niestety są też efekty ubocznego tego ćpania, jak za mocno polecę w melanż to na 1-2 dni raz na jakiś czas wcale nie zajmuje się firmą(bo walenie konia i inne głupoty) no i robią się zaległości oraz niezałatwione sprawy...
Hajs w życiu jest(nigdy na mewe nie brakował), jestem na swoim, rozszerzam działalność.
Zarabiam na czysto ponad 10 koła miesięcznie, na legalu... a płacę miesięcznie okolo 8000 zł na państwo(ZUS, dochodowy i vat)
Dziwi mnie tu że niektórzy piszą o tej depresji po odstawieniu i braku motywacji, bo ja z czymś takim nigdy się nie spotkałem.
Mam przerwy z mewa(cmc kurde a nie mewa bo mewy nie ma) tygodniowe, dwu tygodniowe, ostatnio ponad 2 miesiące i podczas tych przerw cały czas i tak zapierdalam(pracuje) - non stop jestem na trzeźwo nakręcony i zmotywowany.
W sobotę i niedzielę potrafię ćpać, w niedzielę w nocy nachlać się aby szybko zasnąć a w poniedziałek od 5 rano już w pełni zmotywowany zapierdalam(biorę dużo suplementów, między innymi żeńszeń, L-Tyrozynę, Yerba Matę, elektrolity(witaminy), guaranę, chlorellę, spiruline, inositol, macę itp
Wkurwiają mnie tylko paraliże senne przez te 2/3 dni od ćpania.
Ćpanie to nie powód do dumy, a raczej wstyd i ta bezsilność uzależnienia - zawsze jakoś w te gówno się wpada i lecę dzień lub dwa, ale potem 5 dni zapierdalam jak pojebany w robocie, po 20 godzinach walenia ścieżek normalnie mogę iść już spać, jeść (żaden sort po tym czasie już nie działa na mnie).
No i tak sobie analizuje swoich znajomych(ćpunków), no to dobre 70% rozpierdala sobie życie ćpając - nie umieją pogodzić tego z życiem prywatnym, a około 30% znajomych mimo że wali to sobie ogarnia swoje sprawy i życie.
Więc moi drodzy da się ćpać z głową - lecz to zabawa na granicy.
A mam 25 lat...