Relacja z testu 3-MMC — drugie podejście
Postanowiłem dać temu odczynnikowi drugą szansę.
Będąc zawiedzionym ostatnimi testami, skłoniłem się do kolejnego podejścia — w innych okolicznościach niż docelowo
(do których, moim zdaniem, 3-MMC nadaje się najlepiej, czyli do łóżka z partnerką).
Okoliczności:
Wyjście z ziomkiem i pochillowanie w aucie.
Metoda:
Sniff
Dawki:
1: 80 mg
2: 100 mg
Podejście całkowicie z próbą skupienia się nad profilem.
5 minut – działanie dopaminowe. Znajomy, który nigdy nie brał 3-MMC i ma praktycznie 0 tolerancji na RC, również nie odczuł euforii na początku.
Bez narzucania swojej perspektywy sam potwierdził zgodne działanie z moją poprzednią opinią.
Po ok. 20 minutach powoli wkręca się jednak
“euforia” (dlaczego w cudzysłowie — napiszę potem).
Czas działania: około 40 minut.
Po tym czasie – kolejna dawka: 100 mg
Wzmocnienie i przedłużenie efektów.
Jak to znajomy określił — jest to inne niż to, co próbował kiedyś (3-CMC).
Speed nienachalny jak w chlorach, jednak przeważający na początku i gubiący się z każdą kolejną dawką na rzecz
“euforii”,
która przenika na pierwszy plan.
Dlaczego piszę “euforii”?
Grzechem byłoby nazwać to euforią, jaką znam z innych 3-MMC.
Jak to znajomy określił —
“nie czuje nic specjalnego, tylko ma fazkę.”
(Co juz skresla klasyfikacje tego odczynika)
Na następny dzień – podejście z dawkami 2x większymi.
Mimo takiego dawkowania stwierdził, że nie czuje już tego co wczoraj, więc tolerancja urosła kosmicznie.
Mimo wszystko — przyjemnie.
Dodatkowe obserwacje:
– Brak jakiegokolwiek powiększenia źrenic.
– Nie dałoby się nawet poznać, że coś było testowane.
– Czynności motoryczne całkowicie zachowane — byłem w stanie prowadzić auto bez żadnego problemu,
nie zauważyłem, żeby cokolwiek miało wpływ na motorykę.
Końcowo:
“Euforia/fazka” tutaj ma taką moc, jaką można osiągnąć po wypiciu kilku browarków i przypaleniu jointa.
Podsumowując:
Jeśli mam to oceniać, patrząc przez pryzmat doświadczeń z tym odczynnikiem — pozostaje dalej przy takiej samej opinii.
Ale...
Jeśli miałbym to ocenić, klasyfikując to jako całkowicie inną substancję:
– naprawdę fajny temat na
daily research
– dobre do wyjścia do ludzi na miasto
– idealne do chillowania przy browarku
(właśnie przez tę nietypową moc — a raczej jej niedobór)
Ocena: 8/10
[nawet może i 9/10, gdyby cena była niższa]
Bo:
3-CMC – ma zbyt nachalnego speeda
4-CMC – są za bardzo kanapowe
4-MMC – był ideałem, który to równoważył
Dobre 3-MMC – zbyt “wypierdalające” (źrenice, nieogar, szczękościsk)
Tutaj –
subtelnie.
Wniosek:
Jeśli szukasz 3-MMC do łóżka z partnerką albo ewentualnie do porno — to
nie jest to, czego szukasz, zawiedziesz się.
Natomiast jeśli jesteś daily userem, nie przejadającym 5 g w maratonie —
pokochasz ten temat do “browarka”.
Skutki uboczne:
Zapomniałem dopisać w pierwszym poście.
W obu przypadkach nie odczułem żadnych skutków ubocznych.
Mało tego — przy tych testach w małych ilościach, po zakończeniu działania odczuwałem nawet senność
i nie miałem problemów z zaśnięciem.
Na następny dzień — zero jakichkolwiek odczuć, że było coś testowane.
Mogę powiedzieć, że nawet pozostał lekki
afterglow, co jest na plus.
Cena:
Mocno wygórowana
(domyślam się, że przez brak dostępności na rynku),
ale gdyby została obniżona do cen reszty RC — sort miałby wzięcie i rzeszę fanów.
Dodano po 6 minutach 49 sekundach:
Wszystko kwestia oczekiwan
Dorzucam jeszcze zdjecie:

- IMG_2345.jpeg (1.85 MiB)
prosze o scalenie
Dodano po 6 minutach 32 sekundach:
Magikarp, dopiero zauwazylem, dzieki.