Text / bit [forum creativity]

We encourage you to share ideas and suggestions to help the forum grow.
Status:
PENTAGRAM
Ssak
Newbie
Posts: 42
Joined: 3 weeks ago
Reputation: 6

Text / bit [forum creativity]

Unread post by PENTAGRAM » 2 weeks ago

Latest post of the previous page:

Champion63, Dziękuję! <3 Miło tu być! :wave:

Status:
Champion63
Psychonauta
User avatar
Użytkownik
Posts: 519
Joined: 2 years ago
Reputation: 62

Text / bit [forum creativity]

Unread post by Champion63 » 1 week ago

PENTAGRAM wrote:
2 weeks ago
Champion63, Dziękuję! <3 Miło tu być! :wave:
Miło, że poprawiasz humor. Czekamy na więcej :)

Status:
Magikarp
Opiowrak
User avatar
Użytkownik
Posts: 396
Joined: 4 years ago
Reputation: 129

Text / bit [forum creativity]

Unread post by Magikarp » 5 days ago

Na prawdę dobre. Zachęcam do tego żebyś więcej wrzucał.

" Czasem życie to wyścig, ale ja nie gubię faz
Dawaj mi ten bit, bo się bujam aż do gwiazd
Na tej scenie nie ma przerwy, ciągle idę naprzód
Wchodzę jak burza, każdy wie, że mam tutaj status"
Image

Status:
Bruce
Odkurzacz
User avatar
Użytkownik
Posts: 835
Joined: 5 years ago
Reputation: 130

Text / bit [forum creativity]

Unread post by Bruce » 4 days ago

PENTAGRAM wrote:
2 weeks ago
Bruce
Jak juz cos napiszesz to mozesz wrzucic w jakis program ai do tworzenia piosenek i hit gwarantowany

Status:
Kocko
Szczur
User avatar
Użytkownik
Posts: 33
Joined: 6 years ago
Reputation: 6

Text / bit [forum creativity]

Unread post by Kocko » 3 hours ago

No to teraz coś ode mnie...

Zwrotka 1:

Urodziłem się z upośledzeniami, świat na mnie patrzy
Są rzeczy, których nie zmienię, choćbym szedł przez blaski
Chciałbym się zmienić, ale chyba nie umiem
W lustrze siebie widzę, ale sam siebie nie rozumiem
Czasem myślę, gdyby dać mi siłę
Może bym wstał, może życie bym od nowa zbudził
Ale póki co, tylko patrzę z dystansem
Chwytam za narkotyki, a one mają mnie transie
Szukałem Boga, by dał mi jakiś znak
A znalazłem tylko ból, który trzyma mnie za kark
W głowie chaos, nie wiem, który wybrać cel
Chcę lepszy być, ale wciąż życie wali w łeb
Czy ktoś to zrozumie? Czy ktoś to poczuje?
W sercu mam burzę, w myślach truciznę
Nie chcę żyć tak, ale nie wiem, jak wyjść
Czuję, że tonę, więc proszę Cię, Boże, chwyć



Refren (2x):

Daj mi, Boże, jakiś cel, bo gubię się w tym życiu
Próbowałem Cię odnaleźć, ale znalazłem tylko fikcję
Narkotyki były blisko, ale bez żadnego celu
Boże, chwyć za rękę, znajdź mi jakieś wyjście



Zwrotka 2:

Rodzice myśleli, że to dobry plan
Wrzucić mnie w głęboką wodę bez łodzi i bez zmian
Miałem sam płynąć, choć nie znałem nawet prądu
Zamiast w świat, trafiłem w złe ręce tego tonu
Towarzystwo nauczyło mnie, jak żyć w kłamstwach
Jak pić do rana, jak brać, jak nie iść z prawdą
Kiedyś myślałem, że to dobra była zabawa
Dziś widzę, że zgubne to dla mego świata
Nie chcę tak żyć, nie chcę więcej zła
Chcę wyrwać się stąd, ale gdzie znaleźć ten znak?
Czy jest droga wyjścia, czy to już jest koniec?
Czy mój los to klątwa, co mnie wiecznie goni?
Rodzice nie wiedzieli gdzie mnie pchają
Teraz patrzę w lustro i nie widzę tam nic stałego
Tylko ból i strach, jak żyć w zgodzie z sobą
Gdzie jest ta droga? Gdzie jest prawda nowa?



Refren (2x):

Daj mi, Boże, jakiś cel, bo gubię się w tym życiu
Próbowałem Cię odnaleźć, ale znalazłem tylko fikcję
Narkotyki były blisko, ale bez żadnego celu
Boże, chwyć za rękę, znajdź mi jakieś wyjście



Zwrotka 3:

Po dziesięciu latach ćpania mefedronu wreszcie wstałem
Staram się być lepszy niż ten, którym kiedyś byłem
Chcę być uczciwy, ale uczciwie ciągle bieda
Przytłacza mnie to, w głowie myśl, że nic się nie uda
Żyję uczciwie, lecz los się wciąż się zmienia
Pieniądze nie przychodzą, a stres mnie niszczy (ja wiem!)
Myślę o śmierci, ale boję się samobójstwa (co dzień!)
W głowie krzyk, lecz dusza szuka tu ratunku
Nie chcę umierać, ale życie mnie przygniata (wciąż mnie!)
Potrzebuję pomocy z nieba, nim stanę się martwy
Każdy dzień to walka, by przetrwać do końca
Więc błagam, daj mi siłę, zanim będzie zbyt późno (proszę Cię!)
Nie chcę wracać do tych dni pełnych nocy
Ale widzę, że świat na mnie patrzy jak na obłok (z Twoim duchem!)
Więc proszę, Boże, pokaż mi drogę prawdy
Bo ciągle czuję, że stoję na krańcu bez opcji (uderzony obuchem!)



Refren (2x):

Daj mi, Boże, jakiś cel, bo gubię się w tym życiu
Próbowałem Cię odnaleźć, ale znalazłem tylko fikcję
Narkotyki były blisko, ale bez żadnego celu
Boże, chwyć za rękę, znajdź mi wyjście



Zwrotka 4:

Kiedy już skoczę i zakończę swe męki
Zapamiętajcie mnie proszę z uśmiechem na twarzy, bez żadnej udręki
Nigdy nie chciałem Cię skrzywdzić, to nie było moim celem
Nie miałem pragnienia, by zranić, choć wiem, że się mylę
Jeśli popełniłem błąd, to nie ma tu usprawiedliwienia
Dragi, alkohol, dwubiegunówka zmieniły spojrzenia
Zawsze byłeś jak brat, ktoś bliski, ktoś ważny
Nie chciałem takiego końca, to nie była moja droga
Życie mnie pogubiło, choć w Tobie widziałem ziomka! (mego brata!)
Każdy dzień był dla mnie bitwą, ale z demonami
Nie potrafiłem wygrać, choć Ty stałeś ze mną (nie ma bata!)
Czuję, że zawiodłem, choć nigdy tego nie chciałem
Więc proszę, pamiętaj o mnie jako o tym, kto kochał i nie skłamał
Gdybym mógł cofnąć czas, wybrałbym inną ścieżkę
Ale teraz proszę, nie zapomnij mnie z uśmiechem na wierzchu



Refren (2x):

Daj mi, Boże, jakiś cel, bo gubię się w tym życiu
Próbowałem Cię odnaleźć, ale znalazłem tylko fikcję
Narkotyki były blisko, ale bez żadnego celu
Boże, chwyć za rękę, znajdź mi jakieś wyjście
Zwrotka 5:
Chociaż nie umiem żyć, ciągle się gubię
Nie umiem zarządzać pieniędzmi, choć co dzień próbuję
Życie mnie kłuje, nienawiścią przeszywa
Dyskalkulia ciągle mnie zatrzymuje
Nikt mnie nie lubi, jestem pieprzonym cieniem
Świat patrzy na mnie, jakbym był tylko wspomnieniem
Każdy krok to walka, by na dwóch nogach stać
W pracy się staram, ale wracam i chcę już spać
Kładę się z myślą, że może dziś nie wstanę
Może to ostatni dzień, który skończę nad ranem
Mam marzenie, że ktoś kiedyś mnie zrozumie
Że te emocje kiedyś ktoś ogarnie w tłumie
Ale na razie jestem osamotniony w tym bólu
Samotny w tym świecie, wciąż szukam ratunku
Bo nie chcę tak żyć, ciągle na dnie być
Więc, Boże, daj mi znak, proszę – pomóż! (jeżeli istniejesz daj znak!)



Refren (2x):

Daj mi, Boże, jakiś cel, bo gubię się w tym życiu
Próbowałem Cię odnaleźć, ale znalazłem tylko fikcję
Narkotyki były blisko, ale bez żadnego celu
Boże, chwyć za rękę, znajdź mi jakieś wyjście


(Byłem w dobrej ekipie, ale musiałem zrezygnować, bo byłem toksyczny... szkoda...)
(Teraz się zmieniłem, ale to nic nie zmienia, bo oni są lepsi... byłem jak kłoda)