Tzn. żeby nie było, nie opieralem tamtej wypowiedzi na jednorazowym przedawkowaniu. Wielokrotnie podchodziłem do klonazolamu i zawsze z uczuciem, że to nie to, że to się nie nadaje do ćpania, nie nadaje się do niczego. Chyba, że w pracy w jakiejś fabryce smrodu przy taśmie gdzie nie trzeba dużo mysleć tylko przeczekać te 8 godzin. Idealne do zabicia czasu, ale niczego więcej. Na kilkunastogodzinną podróż w autokarze też, żeby być tym warzywem (tak, warzywem, bo stajecie się nim niezdolnym do myślenia) któremu czas szybciej płynie. Lecz nie można z tej fazy czerpać niczego więcej. Nawet na zejście po stimach czy zabicie badtripa praktycznie wszystko inne jest lepsze.
A jakie polecasz?
Wszystkie apteczne biją na głowe RC wynalazki. Te RC nie są wcale nowe, po prostu się nie przyjęły w medycynie, bo są kiepskie. Klonazolam został zsyntetyzowany w 1971r...
Moim ulubionym zdecydowanie jest klonazepam. Łatwo go dostać z ogłoszen24, cena nie jest wygórowana, kupowalem paczke za 50 zł. Lubię go tak samo jak opioidy. Jest idealny. Miętowy smak - zastępował mi tic taci od których jestem w sumie uzalezniony xD jest nawet smaczniejszy od nich. Bardzo dobry czas działania, a profil działania jest najlepszy. Wycisza, antagonizuje receptory serotoninowe, wszystkie problemy magicznie znikają - liczy się chwila. Niczym się nie przejmujesz, po prostu żyć nie umierać. Gastrofaza, jedzenie sprawia przyjemność. Czas szybciej płynie. W połączeniu z alkoholem usuwa jego wszystkie nieprzyjemne efekty uboczne typu karuzela w głowie czy nudności i inne takie. Nie czujesz się ogłupiony, amnezja nie występuje, padaczki nie dostaniesz, niczego się nie boisz - bałeś się wcześniej dotknąć pająka? po klonie możesz go nawet zjeść. Piękna rzecz. Miło wspominam nocne spacery z muzyką w uszach, po cmentarzu czy innych opuszczonych i klimatycznych miejscach, wszędzie czujesz się bezpiecznie, czujesz że całe zło zniknęło.
Polecam jeszcze diazepam choć jest słaby (jadlem garściami) i nie jest wart więcej niż 25 zł za paczkę imo. Bardziej sedatywny, mniej przeciwlękowy, idealny na kanapę i obżeranie się przed telewizorem.
Alprazolam to taka wersja demo klona, krócej działa, efekt przeciwlękowy lekko slabszy, mnie to nawet chyba bardziej mulił - łatwiej inni mogli się zorientować że coś wziąłem, bo język mi się plątał (po klonie rzadziej).
Flubromazolam idealny do spania i wyciszenia, on był nawet spoko ale nie ma właściwości rekreacyjnych.
Fenobarbital jeszcze miło wspominam jesli ktos ma mnóstwo czasu i chce sie wyciszyć na długi czas, zupełnie inaczej dziala od benzo, ale trudno mi opisać jego dzialanie. Jednak nie wszystkim się podoba i odradzam w sumie eksperymentow z tym wlasnie ze wzgledu na dlugi okres półtrwania.
o innych nie chce mi sie pisac, wymienilem najciekawsze