PiS blokuje ustawę o medycznej marihuanie

News from the world of research chemicals and information about changes in the law.
Status:
Tosiek
Sniffiarz
User avatar
Użytkownik
Topic author
Posts: 159
Joined: 7 years ago
Reputation: 22

PiS blokuje ustawę o medycznej marihuanie

Unread post by Tosiek » 7 years ago

Miała być medyczna marihuana z Polskich zbiorów, będzie jedyny Izraelski dostawca o ile ustawa Koalicji Medycznej Marihuany, która została całkowicie zmieniona przez PIS, nie zostanie wycofana. Okazuje się, że kolejny raz ustawa jest pisana pod jedną konkretną firmę, dodatkowo nie będzie refundacji tego typu preparatów, przez co część chorych będzie pozyskiwać susz w nielegalny sposób.

Medyczna marihuana w Polsce to nadal gorący temat. Ponad rok temu, w lutym 2016 roku, Liroy złożył w Sejmie projekt stowarzyszenia Koalicja Medycznej Marihuany. Co od tego czasu się zmieniło, opowiada w Dużym Formacie autor projektu ustawy, Jędrzej Sadowski.

Jak twierdzi autor ustawy, znalazły się w niej najlepsze rozwiązania podpatrzone na całym świecie. – Zakładał, że wyspecjalizowane ośrodki – uczelnie, jednostki naukowe – mogłyby starać się o zezwolenie na uprawę medycznej marihuany i zaopatrzenie w nią pacjentów – tłumaczy Sadowski.

Twierdzi jednak, że politycy PiS usunęli zaproponowane w projekcie ustawy rozwiązania i zamienili je swoimi. Z pierwotnego dokumentu został tylko tytuł. – Od wiceministra zdrowia Jarosława Pinkasa usłyszeliśmy, że mamy „brać, co dają”, i cieszyć się, że w ogóle z nami rozmawiają – mówi.
Ustawa o medycznej marihuanie według PiS-u

Zgodnie z nowymi zapisami marihuana ma nie być produkowana w kraju, ale kupowana zagranicą i sprzedawana w aptekach. Różnice są tak różne, że Sadowski mówi wprost o wycofaniu projektu. Pierwotnie miało nie być możliwości prowadzenia działalności gospodarczej, uprawa miała być prowadzona przez ośrodki naukowe. Rząd z kolei skupił się na tworzeniu rynku, co wiąże się z wprowadzaniem skomplikowanych regulacji prawnych, a zarazem dużą stratą czasu.

Medyczna marihuana w Polsce

Zagraniczna firma musiałaby uzyskać w Polsce zgodę na import surowców, wytwarzanie leków, dopuszczenie każdego produktu do sprzedaży. A że marihuana nie jest zwykłym proszkiem o identycznym stężeniu w każdej dawce, nie można do niej stosować standardowych przepisów. – Więc mnożą się pytania. Czy marihuana przyjedzie w postaci proszku, czy całych krzaków? Jeśli proszku, to co z liśćmi, z łodygą? Na liściach jest żywica, substancje psychoaktywne. Kto zliczy, z jakiej ilości marihuany produkuje się susz? Jakie są normy tego ważenia? To nie jest powszechnie znana praktyka. Tu jest cały szereg problemów, które przy zezwoleniach na pewno będą polem do zaczepki – tłumaczy Gazecie Wyborczej autor pierwszego projektu ustawy.

Problemem może być także przeterminowanie się suszu, który chociaż zachowa właściwości związane z rekreacyjnym paleniem, do leczenia nie będzie się już nadawał.

Poza tym medyczną marihuanę łatwo można wyhodować sobie w domowych warunkach. To oznacza, że pacjenci i tak będą korzystać z czarnego rynku – jakość ta sama, a cena znacznie niższa. – Jeśli marihuana w ogóle w tych aptekach będzie. Zwłaszcza, że PiS już przesądził na poziomie ustawowym, że nie będzie refundacji. Więc obawiam się, że pacjenci i tak będą ją sobie sami uprawiać albo kupować u dilerów – przepowiada Jędrzej Sadowski.

Medyczna marihuana w Polsce

Tym bardziej, że już dzisiaj medyczną marihuanę produkowaną w Holandii można kupić na czarnym rynku za 50 zł za gram. Gdy ceny w aptekach będą wyższe, te czarnorynkowe mogą spaść.

Sadowski sugeruje nawet, że ustawa jest specjalnie zmodyfikowana pod jednego, konkretnego producenta. – Były już dyrektor Narodowego Instytutu Leków palnął – czego byłem świadkiem – podczas spotkania w ministerstwie: „Przecież marihuanę możemy mieć od…”, tu podał nazwę izraelskiej firmy. Zapanowała niezręczna cisza, a zaraz potem zaczęliśmy pytać – ktoś to konsultował? – wspomina. Kilka ni później dyrektor stracił pracę.
Przepisy działają w dwie strony

Sprowadzanie substancji z zagranicy wiąże się również ze spełnieniem przez tamtejszego producenta kolejnych lokalnych wymogów. Produkcja roślin na eksport i samo wywiezienie medycznej marihuany również obarczone jest przepisami.

Ponadto Polska stanie na świeczniku – ile zamawiamy, ilu mamy chorych, zdaniem Sadowskiego nie jest wykluczone, że sprawą zaczną się interesować ONZ czy inne organizacje. – My się awanturujemy, bo nie chodzi o to, żeby pacjent mógł sobie uprawiać marihuanę w domu. To odpuściliśmy już na początku. Chcemy, żeby były przewidziane uprawy dla krajowych podmiotów, żebyśmy byli niezależni wobec wszystkich tych wewnątrz- i transgranicznych animozji. Bo na pewno będą – tłumaczy.

Medyczna marihuana w Polsce

Były wiceminister zdrowia, Krzysztof Łanda zapowiadał, że jeśli import będzie niewystarczający, rząd rozważy uprawę w kraju. Zdaniem autora projektu ustawy to wypowiedzi „pod publikę”, a medyczna marihuana w Polsce jeszcze długo nie będzie dostępna. – Lekarz lubi korzystać z gotowych wzorców. Z leków wprowadzonych do aptek, z określonym dawkowaniem, składem, drogą podania, wskazaniem, na jaką są chorobę, informacją o potencjalnych działaniach niepożądanych – mówi.

Zdaniem Sadowskiego większość lekarzy nie szuka nowych dróg, by pomóc pacjentowi, ale działa według utartych schematów. Ba, większość z nich nawet nie wie, jak można leczyć marihuaną.
Tego projektu już nic nie uratuje?

Wycofanie obecnego projektu i złożenie nowego z poprawkami uwzględniającymi rządowe propozycje – to zdaniem Jędrzeja Sadowskiego jedyne sensowne rozwiązanie. Nie jest jednak przesądzone, ze tak się stanie. Inna opcja to manifestacja klubu Kukiz’15, która miałaby polegać na tym, że w dniu głosowania nad ustawą politycy wstrzymają się od głosu.

Medyczna marihuana w Polsce

Kolejnym krokiem byłaby edukacja sędziów i prokuratorów – mieliby łagodniej traktować podejrzanych i posiadanie czy kupowanie na czarnym rynku medycznych środków z marihuany. – Trzeba też wprowadzić jakieś kryteria oceny niebezpieczeństwa, np. kryterium oceny znacznych ilości. To jest teraz interpretowane bardzo surowo jako ilość wystarczająca do odurzenia kilkudziesięciu osób – zwraca uwagę Sadowski.

Tym bardziej, że wystarczy mieć jedną roślinę w doniczce, z której można zebrać 30 gramów suszu i już można być sądzonym za wytwarzanie znacznych ilości narkotyków. A pacjent potrzebuje kilku takich roślin, by zapewnić sobie nieprzerwany dostęp do leków.

https://www.cannabisnews.pl/pis-blokuje-ustawe-o-medycznej-marihuanie/
Zwiń dwie dychy albo stówę
Posyp gram lub połowe
Jedna dziura, druga dziura
I już lotom niczym kura
Niczym fura popierdalam
Po białej drodze zapierdalam
Bo to stara szkoła ćpania
Jarania, chlania i wciągania