Warning - embolism

Proven methods for the regeneration of the body and discussions on the harmfulness of RC.
Status:
Xeno
Opiowrak
User avatar
Newbie
Topic author
Posts: 496
Joined: 2 years ago
Reputation: 129

Warning - embolism

Unread post by Xeno » 2 years ago

Chciałem ostrzec innych użytkowników lubujących się w mixach typu benzo/opio/barbi/alko czy nawet nie koniecznie z barbituranami. Opisze po prostu swoją historię.

Dostając oksykodon zacząłem tydzień lotu gdzie w sumie poszło 240 mg klonazepamu, 175 mg lorazepamu, 4g fenobarbitalu, 300 mg oksykodonu i kilka litrów wódki. W międzyczasie jeszcze podjadalem rc prowadząc ciągle generalnie mocno stacjonarny tryb życia (czyt. siedziałem na dupie). Ani razu nie urwał mi się film, nie dostałem też zapaści oddechowej pewnie przez gaba tolerancję ale jak już wszystko zjadłem nagle bez zapowiedzi wywaliło mnie jak z matrixa do Hong Kongu gdzie stanąłem przed wyborem śmierci albo pracy (porywania młodych dziewczyn) dla jakiegoś kartelu. Oczywiście było trochę akcji potem zostałem jencem wojennym na krazowniku japońskim gdzieś w latach '70. Próbowałem im powiedzieć o wojnie w Pearl harbor i dwóch atomowkach ale nie szło się dogadać. Byłem też na wizycie u cesarza w Chinach ale tam nie było chyba żadnego gadania kończąc na jakims pojebanym, zawilym niekończącym się jachcie.
Dwa razy niby wracałem do domu, wszystko grało aby znów mnie nagle wywaliło z rzeczywistości. Zostałem porwany przez jakiegoś byłego więźnia, który założył własną tandetna klinikę i mnie ubezwlasnowolnil i trzymał z jeden dzień. Potem skojarzyłem, że jestem na detoxie ale w USA i wysysają z nas energię i zmuszają do niewolniczej pracy pod ziemią. Dopiero po tym przeżyłem 4 czy 5 zapętlonych identycznych dni już na detoxie tu w pl. Szóstego dnia zacząłem powoli wracac do siebie. Przez 5 dni lezalem ze związanymi nogami, rękami a nawet szyja i tylko pod kroplówką.
Na początku byłem pewien, że ktoś mi coś potężnego zaserwował celowo żeby umieścić w zakladzie ale nie mogłem skojarzyć miejsca w czasie, kiedy by do tego doszło. Wynik - zatorowość plucna. Nie leczona śmiertelna wg lekarzy w ok 50%. Leczenie trwa co najmniej pół roku albo całe życie, oralnie albo iv i trochę kosztuje ale zmniejsza śmiertelność zapobiegając zakrzepom krwi. Choroba wygląda tak, że w głównych żyłach płucnych powstają zakrzepy przez co płuca i serce są nadmiernie obciążone. Szybciej lub wolniej dochodzi do niewydolności krążeniowej albo niedotlenienia wszystkich narządów i śmierci.
Teraz jest 7 dzień ale już wszystko kojarzę i jestem na normalnej sali ale obijam się o ściany bo trudno mi utrzymać równowagę. Jutro wychodzę i kiepsko to widzę. Także uważajcie bo w moim przypadku wystarczył tydzień aby zderzyć się ze śmiercią.

Status:
pulyr
Narkotykacz
User avatar
Newbie
Posts: 326
Joined: 2 years ago
Reputation: 38

Warning - embolism

Unread post by pulyr » 2 years ago

I don’t know what I write :thumbdown: GL friend :smoke:

Status:
Ciemnoksieznik
Narkotykacz
User avatar
Newbie
Posts: 312
Joined: 4 years ago
Reputation: 92

Warning - embolism

Unread post by Ciemnoksieznik » 2 years ago

Wydaje mi się, że miałeś sporo farta, ziomku, żeś to przeżył. Wiesz jak trafiłeś na detoks? Sąsiedzi zadzwonili czy naodpierdalałeś na mieście?

Status:
lek_na_syfa
Psychonauta
Newbie
Posts: 650
Joined: 3 years ago
Reputation: 291

Warning - embolism

Unread post by lek_na_syfa » 2 years ago

Xeno, spoko. a teraz wyjaśnij gdzie w twoim poście kończą się zwidy, a gdzie zaczyna rzeczywistość? bo dla mnie całość brzmi jak wytwór poschizowanego umysłu. tak na serio nadal jesteś w domu i "śnisz" o szpitalu, czy naprawdę do niego trafiłeś? jeśli tak to w jakich okolicznościach? bo chyba nie zawiózł cię do niego ten były więzień.

Status:
Only Perfect
Dyso-sensei
Newbie
Posts: 194
Joined: 2 years ago
Reputation: 14

Warning - embolism

Unread post by Only Perfect » 2 years ago

^up Też miałem problemy z pełnym zrozumieniem.

Znając podobne sytuacji stwierdziam, że 1 dzien też wystarczy żeby spotkać ze śmiercią.

Tak to jest jak loty odbywa się samotnie

Status:
Xeno
Opiowrak
User avatar
Newbie
Topic author
Posts: 496
Joined: 2 years ago
Reputation: 129

Warning - embolism

Unread post by Xeno » 2 years ago

lek_na_syfa, Ten były więzień i porwanie było chyba taką jeszcze nieświadomą próbą zrozumienia jak trafiłem na oddział a w tej jego klinice np. kratki wentylacyjne na suficie zgadzały się z autentycznym widokiem jaki miałem na detoksie, tyle tylko, że tam leżałem sam tak jakby na korytarzu.
Halucynacje kończą się albo raczej graniczą na tych kilku zapętlonych dniach z pacjentami, z którymi autentycznie przebywałem i takie rozmowy mogły mieć miejsce ale też w ciągu tych 4-5 dni pacjenci zdążyli się zmienić przynajmniej raz więc to jeszcze nie było do końca świadome bycie. Szóstego dnia pobytu na oddziale toksykologiczno-kardiologicznym zaczęły do mnie docierać faktyczne informacje i choć z lekkimi zanikami pamięci to już całkowicie wiedziałem co się dzieje i gdzie jestem. Tego też dnia zostałem odpięty od pasów i dostałem chyba midazolam w kroplówce bo po prawie godzinie oporu głęboko zasnąłem na kilka następnych a pod koniec dnia przeniesiono mnie na zwykłą salę ponieważ pokazałem, że potrafię jako tako chodzić.

Pobyt w szpitalu był więc autentyczny i trwał łącznie 8 dni z czego pierwsze 5 byłem całkowicie unieruchomiony i na kroplówce w jakimś nieświadomym amoku z wybuchami agresji i próbami uwolnienia się na siłę. Zanim jednak w ogóle ktoś zauważył, że mnie "nie ma" siedziałem tak głęboko nieprzytomny w fotelu grubo przez ponad 4 godziny. Całe szczęście nie mieszkam sam i ktoś postanowił sprawdzić co robię do tak późnych godzin ale gdybym np. stał czy chodził, wtedy byłoby słychać, że padłem na ziemię i hospitalizacja byłaby o wiele szybsza.

Myślę zatem, że jedną nogą byłem już w zaświatach i to, że mogę wam o tym opowiedzieć jest po prostu ogromnym szczęściem. Może zacznę grać na loterii czy coś.