Ostatni post z poprzedniej strony:
Z rodzinnymi, może i racja bo nawet mojej matce po kilku latach pisania paczki zolpidemu raz na ruski rok, nagle przepisano kwetiapinę. Myślałem, że tam pojadę i opierdolę lekarkę, że przerzuca starszą kobietę, nieuzależnioną od zolpi na syf dla schizofreników ryjący mózg, serce i powodujący choroby neurologiczne. Na koniec chyba zasadził bym jej bombę prosto w ten stary, niekompetentny czerep i wyszedł.white_nochal pisze: ↑2 lata temuSystematycznie kupuję tam Zolpinox / Sanval bo w mojej mieścinie już lekarze nie chcą mi pisać recept na Nasen, nawet ci w prywatnych gabinetach za hajs.
Prywatnie nie wiem co tam masz za lekarzy, ale też wydają się nieogarnięci. Na NFZ jestem jeszcze w stanie zrozumieć, bo mają chyba każdego za półgłówka i potencjalnego narko/lekomana. 20 tabl. 10mg zolpidemu kosztuje 10 zł, zamiast 120 zł w ChemCentrum i nie żebym robił im antyreklamę, bo mimo kosmicznej ceny dobrze, że mają coś takiego w asortymencie dla ludzi z nadmiarem pieniędzy, lub nie potrafiących rozmawiać z lekarzem.
Podobnie klonazepam, o który już niestety trudniej, ale 30 tabl. x 2 mg jest w aptece po 17 zł. Wychodząc z receptą na 2, lub 4 op. wychodzi jak za darmo. Ja na czwartej, prywatnej wizycie dostawałem już do 4 op. klona 2 mg, 5 op. fenobarbitalu 100 mg, a to jest chyba najgrubszy możliwy kaliber, przy którym zolpidem to zabawka dla dzieci. Pudełko fenobarbitalu - 6 zł potem to już nawet oksykodon się pojawiał, czy DHC. Wystarczy raz urobić odpowiedniego lekarza, mówić o zaburzeniach lękowych i całej gamie przerobionych SSRI, TLPD, czy nawet neuroleptyków - bezskutecznie.