Ostatni post z poprzedniej strony:
Hej postanowiłam, że dodam coś od siebie. W RC mam małe doświadczenie ale zdążyłam zauważyć , że substancję tego typu nigdy nie pomogą mi czegoś "osiągnąć". Jest to raczej odskocznia i ogłupienie niż plan na rozwój. Może się mylę może jest inaczej kto wie...Być prospołecznym/Nowicjusz na pokładzie
Być prospołecznym/Nowicjusz na pokładzie
Mortos, więzienia nikomu nie polecam ani nie życzę, po prostu znam przypadki którym szpital pomógł stanąć na nogi. Reasumując TheMadcap, zrobisz jak uważasz. Ze swojej strony trzymam za Ciebie kciuki że wszystko ułoży się po Twojej myśli.
Być prospołecznym/Nowicjusz na pokładzie
Alkopoligamia, to jest temat rzeka moim zdaniem. jak chesz to możemy kiedyś o tym porozmawiać ale tego rodzoju tematu posty nie nadają się do skomentowania w kilku słowach.
Diabel ubiera sie u Prady.
Być prospołecznym/Nowicjusz na pokładzie
Mortos, Hej chętnie kiedyś o tym pogadam chociaż takie tematy nie są moją specjalnością. Żyje bardziej beztrosko a problemy nie są moją specjalnością
Być prospołecznym/Nowicjusz na pokładzie
Alkopoligamia, myślałem że nie mówisz o problemach tylko zastanawiasz się czy RC może w jakiś wspomóc osiągnięcie pewnych celów czy służy tylko rozrywce tak cię zrozumiałem . źle ?
Diabel ubiera sie u Prady.
Być prospołecznym/Nowicjusz na pokładzie
Mortos, Mówiłam o sobie. W moim życiu nie widzę możliwości/działania RC które mogłyby pomóc osiągnąć coś.
Ps. Tak wiem czasami moje wypowiedzi nie są jasne w mojej głowie wydają się zrozumiałe ale wiem , że tak nie jest. Przyzwyczaiłam się już do tego
Ps. Tak wiem czasami moje wypowiedzi nie są jasne w mojej głowie wydają się zrozumiałe ale wiem , że tak nie jest. Przyzwyczaiłam się już do tego
Być prospołecznym/Nowicjusz na pokładzie
Alkopoligamia, spokojnie. ja chętnie porozmawiam z Tobą na ten temat. daj mi tylko szanse.
Diabel ubiera sie u Prady.
Być prospołecznym/Nowicjusz na pokładzie
Mortos, Ale to już może gdzie indziej bo ten temat zamieni się w rozmowę dwóch osób
Być prospołecznym/Nowicjusz na pokładzie
Alkopoligamia, niekoniecznie, my
Diabel ubiera sie u Prady.
Być prospołecznym/Nowicjusz na pokładzie
Alkopoligamia, ja osobiscie uwazam ze temat moze znalezc zainteresowanie wiekszej liczby osob tak ze ( jesli ci sie chce ) mozna go poruszyc. nie skreslajmy innych uzytkownikow gdyz sa conajmniej tak inteligentni i kumaci jak my a temat jest naprawde ciekawy no i bezposrednio wiaze sie z RC. Moze z tego ( nie musi wiadomo ) wywiazac sie ciekawa dyskusja.
Pozdrawiam
Pozdrawiam
Diabel ubiera sie u Prady.
Być prospołecznym/Nowicjusz na pokładzie
Mimo że piszę o whiskey jako o "zbawieniu" z moimi problemami związanymi z fobią społeczną, nie znaczy to, że mam problemy z alkoholem. Naprawdę potrafię zachować umiar i sięgam po tego typu substancje w ograniczonych przypadkach. Ostatni raz byłam prawdziwie pijana rok temu (obudziłam się na dachu z pianinemXD), mimo że miałam po tym jeszcze wiele okazji, by móc mocno poimprezować, to co najwyżej zdarzyło mi się popić trochę wina dla towarzystwa. Dlatego wierze też, że skoro jestem w stanie bez problemu odmówić alkoholowi, mimo że czasem kusi, to potrafiłabym odmówić także benzo. Nie szukam całkowitego zapomnienia, a po prostu czegoś, co dodałoby mi pewności siebie w upieraniu się z problemami, na które trudno jest mi znaleźć alternatywne rozwiązanie. Ale mimo wszystko dzięki za rady.
Być prospołecznym/Nowicjusz na pokładzie
Alkopoligamia, Chyba i tak, i nie. Niektórzy moi znajomi nie zgodziliby się z Tobą, uważają, że dzieki ich przygodom z substancjami psychodelicznymi bardzo się rozwinęli, zaakceptowali fakt śmierci i poczuli, że zamiast zwykłą jednostką są częścią czegoś wspanialszego. Są i przypadki osób, które w pozytywny sposób uporały się z swoim ego, bądź udało się im stworzyć za pomoca tego typu substancji niesamowite dzieła sztuki (piosenki, obrazy itp.), z których są bardzo dumni. A nawet jeśli byłaby to iluzja, to w odskoczni i ogłuieniu nie ma nic złego, JEŚLI zna się bezpieczne dawki, umiar i nie bierze, co popadnie.
Być prospołecznym/Nowicjusz na pokładzie
TheMadcap, Alkopoligamia, co za dużo to nie zdrowo. W pewnej dawce wszystko moze mieć pozytywny efekt.
Dla przykładu sole amfetaminy są używane w leku adderal, który leczy różne nadpobudliwości psycho-ruchowe. Praktycznie ta sama amfetamina wciągana nosem często i w większych dawkach robi z ludzi zombie, które nie jedzą i nie śpią.
Problem jest w tym, że zaczynając cos brać mamy mylne wrażenie że to nam pomoże, lub jest to super zabawa, ktora na pewno ogarniemy. Przez ta zgubna pewność co do siebie i co do branej substancji nie zauważamy często granicy miedzy chce, potrzebuje, a nie umiem przestać. Dlatego tak ważna jest ostrożność przy zabawie, a w przypadku leków nadzor osoby, która wie co i jak.
Oczywiście są substancje potencjalnie niebezpieczne i względnie bezpieczne. Nie znamy jednak dokladnie reakcji naszego organizmu na dane substancje w danych dawkach. Jedna osobe cos zniszczy po 2 miesiącach, a inna wcale. Polecam popatrzeć na palaczy tytoniu, to chyba taki bardzo namacalny przykład, bo jedni żyją długo i szczęśliwie paląc cale życie, inni sie natomiast szybko kończą. Nie polecam się sugerować tym co mówią znajomi w tej kwestii, bo jak juz wspominałem każdy jest osobnym przypadkiem.
Dla przykładu sole amfetaminy są używane w leku adderal, który leczy różne nadpobudliwości psycho-ruchowe. Praktycznie ta sama amfetamina wciągana nosem często i w większych dawkach robi z ludzi zombie, które nie jedzą i nie śpią.
Problem jest w tym, że zaczynając cos brać mamy mylne wrażenie że to nam pomoże, lub jest to super zabawa, ktora na pewno ogarniemy. Przez ta zgubna pewność co do siebie i co do branej substancji nie zauważamy często granicy miedzy chce, potrzebuje, a nie umiem przestać. Dlatego tak ważna jest ostrożność przy zabawie, a w przypadku leków nadzor osoby, która wie co i jak.
Oczywiście są substancje potencjalnie niebezpieczne i względnie bezpieczne. Nie znamy jednak dokladnie reakcji naszego organizmu na dane substancje w danych dawkach. Jedna osobe cos zniszczy po 2 miesiącach, a inna wcale. Polecam popatrzeć na palaczy tytoniu, to chyba taki bardzo namacalny przykład, bo jedni żyją długo i szczęśliwie paląc cale życie, inni sie natomiast szybko kończą. Nie polecam się sugerować tym co mówią znajomi w tej kwestii, bo jak juz wspominałem każdy jest osobnym przypadkiem.
Through sin and self destruction I stumble home, never alone
Być prospołecznym/Nowicjusz na pokładzie
Smith, Wiesz, nie neguję tego, ale zauważ, że kiedy pisałam o substancjach, które niektórzy uznają za rozwojowe, wspomniałam jedynie psychodeliki, a nie stymulanty. Jest to różnica rzeczowa, ponieważ psychodeliki nie uzależniają w taki sposób, o jakim piszesz, więc bardziej rzetelne byłoby porównanie ich do uzależnienia od gier komputerowych, aniżeli tytoniu.
Być prospołecznym/Nowicjusz na pokładzie
TheMadcap, https://dopek.eu//kwas-si%C4%99-zawiesil%CC%B7-t6577p151191.html#p151191
Pisałem też o substancjach potencjalnie niebezpiecznych i względnie bezpiecznych. Te 2 to np psychodeliki.
Pisałem też o substancjach potencjalnie niebezpiecznych i względnie bezpiecznych. Te 2 to np psychodeliki.
Through sin and self destruction I stumble home, never alone