Ja ze swojego doświadczenia napiszę, że dla mnie najbardziej szkodliwe są chlory (jest na początku) ale chodzi mi tu dokładnie o 4-CMC i 3-CMC
Kilka miesięcy temu przed wakacjami, wpadłem na genialny pomysł badania 4-CMC. Miałem około 3g odczynnika a więc starczyło mi na 2,5 tygodnia testów. Pierwszy dzień pod wpływem wyglądał obiecująco: euforia, zadowolenie, "chęć do życia" ogólnie normalne efekty po zażyciu. I tak co pare dni (robiłem przerwy) ładując bombki w dawkach od 150mg do 250mg, oczywiście jadłem normalnie, spożywałem witaminy i elektrolity oraz nawadniałem sie prawidłowo. Ale przy ostatniej połowie tygodnia testów zaczęło być coraz gorzej, bo pozyskiwałem stopniowo same negatywne efekty takie jak uszkodzenie układu pokarmowego, problemy z pamięcią i skupieniem, różne tiki i halucynacje (spałem normalnie, czasem wspomagałem się benzo) aż wkońcu podczas ostatniego dnia na 4-CMC gdy siedziałem grzecznie przy komputerze, miałem wrażenie że nie jestem w swoim pokoju tylko na klatce schodowej ze stołem, krzesłem i komputerem na niej
Potem zrobiłem przerwę łącznie 4 miesiące od jakichkolwiek substancji, a po przerwie zdecydowałem się na 3-CMC w ilości 0.5g jako sampel. Przy pierwszym teście 80mg sniff pojawiła się głównie euforia i pobudzenie. Druga dawka na następny dzień już 120mg sniff też było okej oraz zero negatywnych efektów i byłoby wszystko spoko, gdyby nie to że za trzecim razem kilka dni po drugiej po sniffie 120mg na "zejściu" substancji nie zacząłem tracić czucia w nogach - gdy chodziłem to się chwiałem i mało brakowało do wywrócenia, dostawałem nie za mocnych ale też nie za słabych drgawek oraz bólów głowy. Nauczyło mnie to żeby odpuścić sobie chlory i unikać ich szerokim łukiem