Lotiel, Przyznam Ci rację, tłumią albo w ogóle zaburzają ich działanie na dłuższy czas skoro one same potrzebują kilku tygodni żeby zaczęły działać. Sam przerobiłem ich ponad 10 bezskutecznie, prawdopodobnie dzięki zażywaniu RC w międzyczasie.
Zawsze byłem podatny na stany depresyjne chociaż z czasem same mijały. Paląc maczany
te stany jeśli się zdarzały były głębsze i silniejsze.
Raz na grillu u kumpla upaliłem się konkretnie podobno naturalnym ziołem nazywanym Amnesia, 90 zł za gram. Pamiętam jak drugiego dnia poczułem potężnego doła, nie będąc w stanie praktycznie nic zrobić. Wiedziałem jednak wtedy, że to wczorajszy stuff wypruł mnie z serotoniny bo już znałem to uczucie, ale żeby kannabinoidy doiły serotoninę w takim stylu jak euforyki?
Nie tak dawno po konkretnej dawce klefa, tak mnie wyczochrało, że również wpadłem w depresyjny, melancholijny nastrój do końca dnia a nawet nasiliły się stany lękowe i słyszałem kroki. Innym razem załadowałem czwórkę wieczorem, po czym siedziałem z maczetą w półmroku i czekałem bo pizgało złem
Podsumowując : jeśli to depresja, odciąłbym się od jakichkolwiek dragów bo albo się pogorszy albo znacznie przedłuży. W skrajnej sytuacji wziąłbym jakąś benzodiazepinę, np. z 20 mg Relanium i tyle.