Po tych paru dniach melanzowania (jak juz psychika wymęczona) uspokajam się na chwilę i siedze w domu 2dni max 3. Po odpoczynku znowu to samo, nie potrafię wytrzymać w domu oraz na trzeźwo. Jest to takie błędne koło... Zwały są przejebane, przeraża mnie to ze ciągle wracam do tego samego punktu A. Nie potrafię tego kontrolować, otrząsam się dopiero zajechany po tych paru dniach imprezowania... przerwe mialem miesięczną od wszystkiego. W tym cugu jestem od 2 miesiecy
Jak już miałem skończone 16 lat zacząłem wpierdalac na potęge 3cmc, 4cmc. Strasznie mnie to wciągneło, waliłem przewaznie sam. Do końca wora, przeważnie byłem 2 dni na ostrej pizdzie i potem zwala... za jakis czas znowu to samo. I tak przez rok plynąlem. Teraz juz nie pobieram a najdłuższą przerwe miałem ponad miesiąc
Powie mi ktoś jakie mogą byc skutki takiej degradacji? Jak sobie pomóc? Na detoks nie uśmiecha mi się isc...
Dodano po 9 minutach 32 sekundach:
Nie chodzi mi tu o zmianę o 360 stopni tylko chociaz trochę. Zeby jakos się dostosowac do tego „normalnego” społeczeństwa

