Do urzędu pocztowego, w którym były cukierki, od razu udali się policjanci. Znaleźli tam trzy woreczki foliowe z kolorowymi cukierkami. Jak wykazała późniejsze analiza laboratoryjna, we wszystkich znaleziono LSD.
Jak mówi podkom. Paulina Onyszko w rozmowie z Metrowarszawa.pl, policja podejrzewa, że cukierki wypadły z jakiejś przesyłki. Opakowanie, w którym znajdowały się cukierki, nie było w żaden sposób oznaczone, więc nie udało się ustalić ani nadawcy, ani odbiorcy. Podkomisarz tłumaczy również, w jaki sposób doszło do tego, że urzędniczka poczęstowała się cukierkami.
Komentarz Gandiego - Wpierdolili ze smakiem, to co się mieli chwalić z dobrego tripa!Podkomisarz Onyszko pisze: Pracownice poczty zauważyły cukierki i pomyślały, że ktoś przyniósł je, aby poczęstować innych. Położyły je na stoliku, nie podejrzewając, że coś może być z nimi nie tak. Inni pracownicy poczty nie zgłosili niepokojących objawów - prawdopodobnie nie jedli cukierków.
Ze względu na to, że nie udało się ustalić, skąd pochodzą żelki, które znaleziono na poczcie na Targówku, policja apeluje o ostrożność. "Ostrzegamy dzieci i młodzież przed jedzeniem słodyczy niewiadomego pochodzenia i o nieznanym składzie, nawet wówczas, gdy oferują je nasi koledzy bądź koleżanki. Pod żadnym pozorem nie powinniśmy przyjmować takich rzeczy od osób obcych. Do rodziców apelujemy zaś o wzmożony nadzór nad swoimi pociechami" - pisze policja.
Źródło - Metro Warszawa