Latest post of the previous page:
Jest jakiś vendor, który ma w ofercie flualprę?Where to shop research chemicals now?
Where to shop research chemicals now?
Słaby kierunek. Pytaj sklepy, ale raczej wątpie że któryś poza listem zwykłym będzie chciał wysłać w twoim kierunku.
Where to shop research chemicals now?
americanoso, Pytaj sklepy indywidualnie. Co Ci szkodzi napisać kilka wiadomości e-mail?
ZABRONIONE pisanie o: metodach, czasie i kraju wysyłki czy płatności; szczegółach pakowania, nazwach sklepów spoza forum lub innych forach.
Orientacyjna liczba dni lotu/oczekiwania - dozwolona. Daty/dni tygodnia - zabronione!
NIE porównuj sklepów w działach partnerskich. Nie pytaj tam o produkty, których sklepy nie oferują. Są od tego inne działy!
NIE piszemy treści w stylu ktoś coś pomoże czy sprzeda, forum to nie ogłoszenia!
NIE linkuj obrazków! Każdy wrzucany obrazek musi zostać osadzony w odpowiednich tagach lub jako załącznik.
Poradnik dodawania zdjęć | How to add photos?
Rangi na forum | Ranks on forum
Awans na pełnoprawnego użytkownika | Promotion to a full-fledged user
Jak pisać opinie? | How to write reviews?
Zakaz promocji i pisania o marketach z deep webu. | Prohibition of promotion and writing about deep web stores.
Orientacyjna liczba dni lotu/oczekiwania - dozwolona. Daty/dni tygodnia - zabronione!
NIE porównuj sklepów w działach partnerskich. Nie pytaj tam o produkty, których sklepy nie oferują. Są od tego inne działy!
NIE piszemy treści w stylu ktoś coś pomoże czy sprzeda, forum to nie ogłoszenia!
NIE linkuj obrazków! Każdy wrzucany obrazek musi zostać osadzony w odpowiednich tagach lub jako załącznik.
Poradnik dodawania zdjęć | How to add photos?
Rangi na forum | Ranks on forum
Awans na pełnoprawnego użytkownika | Promotion to a full-fledged user
Jak pisać opinie? | How to write reviews?
Zakaz promocji i pisania o marketach z deep webu. | Prohibition of promotion and writing about deep web stores.
Where to shop research chemicals now?
Ludzie piszą na forum że owca to brak kontaktu i jakieś tam problemy więc ja wole wybrać jakiś inny sklep.
Tylko gdzie teraz po stimy jak u Enzochem, pustki
Where to shop research chemicals now?
Z tego co wiem nie maja dmxejanosik1358 wrote: ↑1 month agoJak dla mnie nowym królem jest Sandheavens!!! Mało doceniany sklep jeszcze, ale najbardziej profesjonalny i mega szybki.
Where to shop research chemicals now?
Tylko u ChemCentrum, bo NEP ma wybitny, mam jeszcze Pentedrone SPARK ale nie testuje będąc na nepowej fazie.
Where to shop research chemicals now?
Anus Domini
Where to shop research chemicals now?
Tera to profilaktycznie trzeba odwiedzić stołówkę u ChemCentrum, i skosztować tych nowości.
Where to shop research chemicals now?
Tja, jag beställde innan det nya erbjudandet kom ut men allt är förlorat. Jag gör en ny beställning nästa vecka och kommer att undersöka.
Jag handlar också ibland på Enzo's men har saknat hans Fake Koko på sistone.
Jag handlar också ibland på Enzo's men har saknat hans Fake Koko på sistone.
Where to shop research chemicals now?
siemanko, nie wiedzialem w jakim temacie zadac pytanie, czy ma ktoś jakąś strone badz kontakt do rckow z azji? cos co faktycznie dochodzi glownie 3/4 cmc
Where to shop research chemicals now?
kemeniarz, Na forum masz dostępne aż dwa sklepy z tego rejonu. Jest to Novachem, oraz Rc-toyer, i sam możesz nawiązać z nimi kontakt.
Co do dalszej części pytania to niestety nie jest tam od dawna dostępne ani 3CMC, ani 4CMC ani inne popularne "dla nas erceki". TAM DOJEBALI TAKI BAN, że JEDYNA KARA to KARA ŚMIERCI Te odczynniki to obecnie w największej części produkcja europejska. Te czasy gdzie brałeś solo od skośnookich srogie ilości już minęły kilka lat temu. Teraz mordo musisz mieć kontakt z labem, kapitał na ruchy... itp. Można to w pewnych kwestiach określać jako monopol. Laby nie wchodzą sobie w drogę, jedne robią 3 lub 4 CMC, inne NEP, jeszcze inne α-PiHP, α-PHP, α-PVP czy inne znane i cenione substancje.
Generalnie poszła teraz tak zwana masówka, czyli CMC, MMC bo to po prostu najbardziej się opłaca sklepom i klientom. A skoro jest konkurencja między labami od CMC to rynek mamy spokojny a sorty coraz lepsze i czyściejsze.
Ponadto Indie też odpadły z tej gry.
Azjaci na ten moment i tak mają ciężko i przejebane dlatego skupili się głównie na benzodiazepinach i syntetycznych opioidach. Rynek europejski dla nich raczej nie jest specjalnie interesujący aczkolwiek wiem, że mają także poważnych kontrachentów w krajach europejskich słynących z liberalizmu, czy chociażby depenalizacji etc.
Przyjdzie jeszcze taki okres w Polsce, że ARiMR będą zawierały "rządowe" umowy z rolnikami w sprawie legalnej uprawy MJ. Nie jest to kwestia najbliższego czasu, a co najmniej jak ja personalnie przewiduję trzech do pięciu dekad. Dopóki, doputy zacofane władze nie dojrzą opcji finansowych z tego faktu to MJ się nie przebije. Ale jak zobaczą, że czysto hipotetycznie w Polsce powstanie 1000 sklepów, coś na miarę CofeeShopów i z każdego sprzedanego grama [na potrzeby wpisu przyjmijmy jego wartość na 100zł] do budżetu państwa wróci około 60% tej kwoty w postaci akcyz, podatków, opłaty uzależnieniowej to jednak okazuje się, że jest to gra warta świeczki.
I to nie tak, że ja sobie pierdole farmazony bo sobie poczytałam Lema, czy tam Mrożka. To nie jest też jakaś odległa abstrakcja jak sztuka Pabla Picass'a... wróć... kubizm to właśnie styl i faza gdzie on naćpany opium tworzył swoją sztukę. A tak na marginesie to Picasso był jebanym lewakiem i komunistą w późniejszym okresie. Ale na pewno rozumiał słowo LEGALIZACJA, KONTROLOWANY DOSTĘP. Zmarło się chłopu na początku lat 70-tych ubiegłego wieku z domniemanego powodu niewydolności płuc, serca?! A może po prostu przesadził z opioidami i nastąpiła ogólna niewydolność układu krążenia? Kto wie?! Prawdy i tak się nie dowiemy.
Można by jeszcze dywagować na temat Witkacego i jego zabaw z meskaliną, ale myśl przewodnia którą ja przedstawiłam na temat legalizacji pewnych grup substancji nie wynika wbrew z permanentnej blokady. Ludzie co jest jak najbardziej oczywiście zrozumiałe chcą i jak najbardziej powinni mieć permanentne przekonanie do tego iż to co stworzyła natura należy im się legalnie i nikt nie ma moralnego prawa im tego zabronić.
Chyba coś za mocno wypłynęłam poza to co miałam odpisać na pytanie ale w sumie okoliczności sprzyjające, a my nie jesteśmy w stanie wojny... no chyba że walczysz sam ze sobą, ale to już nie wojna, a "walka".
Teraz pytanie/a retoryczne (jak rozumiecie)';
Dlaczego w terapii PTSD stosuje się psychodeliki oraz inne substancje psychoaktywne dostępne na rynku?
Dlaczego w terapii nowotworowej stosuje się nie tylko kannabinoidy naturalne, a niestety też syntetyczne ?
Dlaczego w terapii nowotworowej stosuje się opioidy i to nie tylko naturalnego pochodzenia, ale również i syntetycznego?
Na pierwsze dwa pytania nie trzeba udzielać odpowiedzi bo poniekąd są one dość proste. Trzecie pytanie nie jest skomplikowane, ale doprowadza do jednej i w zasadzie jedynej kwestii. Prostej, banalnej, niekiedy infantylnej a nawet żenującej.
Do czego zmierzam! Opioidy itp. etc. zawsze były i do tej pory są postrzegane [bynajmniej przeze mnie] jako substancje które mają wprowadzić organizm człowieka w stan pewnej błogości, ciepła, spokoju, a w sytuacjach medycznych do znieczulenia aby przygotować jego mózg na powolne odejście. Oczywiście to odejście nie musi nastąpić jeżeli owa substancja/e jest podawana wedle ścisłych zaleceń, dawek, schematów to przynosi nie śmierć, a życie. I jeżeli chodzi o opioidy, opiaty czy to pochodzenia naturalnego czy też syntetycznego to podstawową koncepcją ich stosowania nie było zabijanie lecz ocalenie i przetrwanie. Ale oczywiście człowiek czyli homosapiens to podobno istota rozumna i zaczął poszukiwań nowych doznań i relacji. I się zaczęło już w starożytnej Grecji gdzie sam Hipokrates prowadził i zauważył, że prowadzenie spotkań, misteriów, celebracji bedąc w stanie błogości po zażyciu opium jest niezwykle proste.
Palenie MJ też nie wzięło się z niczego. Ot tak banalnie napiszę że baba robiła chłopu gacie z włókna konopnego i przez przypadek wpadła iskra co zainicjowała ogień i się tliło. A że w chacie, lepiance jak zwał tak zwał było spore skupisko osób to każdy wdychał opary i nastąpiła tzw. niezamierzona inhalacja. Jeden wpadł w gastro, drugi poszedł spać, a kilku kolejnych mieli wizje.
Kojarzycie Lapis-Lazuli?
"Pani malowana niczym gwiazdy na niebie, trzymająca tablicę lapis-lazuli! Nisabo, (…), dzika owco odżywiana dobrym mlekiem pomiędzy świętymi alkalicznymi roślinami(…)"
He he, nie chodzi tu o owieczkę blacksheeping, a o ekstrakt meskaliny wydobywanej właśnie z alkaloidów obecnych w tak poczciwej roślince jak Peyotl.
I tak zaczęła się ta ekpsansja substancji psychoaktywnych w stronę dzisiejszej kontynentalnej Ameryki Południowej, Bliskiego Wschodu, czy dzisiejszej Europy.
Z podań, historii i innych wieści jakie nierzadko są udokumentowane na ówczesnych słownych podaniach przekazywanych z pokolenia na pokolenie, rzadko rękopisach, częściej w grafice Majów, czy nawet Egipcjan. Trwało to na tyle długo, aż zrozumiano że naturalne substancje psychoaktywne mają swoje zasoby. Zrozumiano także, że jak poznamy z chemicznego punktu te substancje to będziemy je w stanie po prostu produkować. Nie pojęto jedynie że syntetyczne czyli sztuczne wytwarzanie takich substancji przyniesie takie ryzyko, że praktycznie każdy będzie mógł to "ogarnąć". Prosty przykład od opium po karfentanyl, od thc po hho i inne wyselekcjonowane sztucznie kannabinoidy. Zapomniałam dodać, że właśnie pojęcie tak zwanego Jedwabnego Szlaku ma ścisłe powiązanie z ekspansją środków odurzających po całej kuli ziemskiej. Celowo pominęłam szamanów, napary i kilka innych mniej lub więcej znaczących aspektów, które występowały głównie lokalnie (dzisiejsza Alaska, Indie itp. etc).
Jeżeli bardziej chodzi o czasy współczesne to mamy przykład morfiny i amfetaminy, które to występowały praktycznie na każdym froncie II wojny światowej. O ile pojawienie się morfiny już wcześniej bo w pewnym okresie wcześniejszego konfliktu zbrojnego, a nawet grubo wcześniej w USA z medycznego punktu widzenia było uzasadnione o tyle amfetamina budzi już kontrowersje. Według mnie, oraz wielu badaczy amfetamina nie była środkiem który ma zwiększać koncentrację, skupienie itp. W praktyce chodziło o niewelację głodu gdzie taki żołnierz niejednokrotnie przez kilka dni stawiał skuteczny opór. Mowa oczywiście o Pervitinie. Amfetamina, a w zasadzie jej sole jak zapewne wiecie to składnik kilku medykamentów legalnie dopuszczonych do obrotu farmaceutycznego które są bardzo skutecznymi środkami w walce z PTSD orsz ADHD. Dochodzimy skacząc do tzw. "psychozy amfetaminowej", która po długotrwałym, a co najważniejsze systematycznym zażywaniu robiła takie "dziury" w mózgach żołnierzy, że pojęcie stosowanej przez nich agresji nie da się opisać słowami.
Naprawdę są to ciekawe kwestie z punktu widzenia medycznego, chemicznego a nawet historycznego. Materiały w sprawie ekspansji substancji psychoaktywnych na świecie itp. etc. nałogowo gromadzę już od ponad 17 lat. Zanim pojawił się przedrostek .mgr przed moim imieniem i nazwiskiem a było to lata temu to opublikowałam serię artykułów w pismach branżowych... nie podam dokładnie gdzie, kiedy ani jaka branża kiedyś; badawcza (medyczno-chemiczna) teraz typowo farmaceutyczna. Potem była przerwa i zajawka na psychologię, Dyplom posiadam, ha ha... w sumie to dwa.
Generalnie zakreślił się koncept powstania poważnej pracy naukowej, włącznie z wydaniem czegoś w stylu nie wiem jak do tej pory to nazwać ale coś a'la przewodnik. Niestety sytuacja losowa sprawiła iż zajęłam się kompletnie inną branżą i tak to trwało kilka lat. Przypadek sprawił, że zaczęłam współpracę z pewnym Instytutem Badawczym na zachodzie kraju, skupiałam się tam na tłumaczeniach branżowych ale zarazem miałam nieograniczony dostęp do źrodeł zarówno polskich jak i zagranicznych co w tamtym okresie było nie lada wyczynem. Potem znowu wiatr w oczy i jeszcze bardziej się pokomplikowało. Minął wtedy bodajże rok lub półtora, a ja znowu obuchem po łbie. Niby człowiek się cieszył, że stanął na nogi, że ponad 20 lat na emigracji, wybudowany dom, jakoś tam się dorobił a tu nie tyle co znika to wszystko, a znika człowiek z którym to było budowane. No takiego pecha to mogę mieć tylko ja... myliłam się do czerwca tego roku (2024). Już tak się zapędziłam, że pominęłam fakt mojej choroby, która miała ogromny wpływ na to co się dzieje... nawet uwierzyłam w Boga, a potem jednak wiarę straciłam. Choć nie do końca...
Nie wiem w sumie po co puentuję ten wpis swoimi emocjami, czuję że muszę wylać coś z siebie i tyle. Ostatnie 5 lat to choroba, nagła śmierć Partnera, a całkiem niedawno to śmierć córki; również w tragicznych okolicznościach. To świeża sprawa, ale kurwa dlaczego ja stoczyłam tę pierdoloną batalię z rakiem i jestem? Operacja, jedna, druga, kolejna... po co żebym była? Jakim kosztem? Kurwa, za co?
A teraz szybciutko bo teraz wiem za co i po co! Po prostu ktoś chce aby tak było i tak będzie. Nie mam prawa się temu przeciwstawiać bo każda próba tej walki przynosiła dla mnie ogromne konsekwencje. Poniekąd stosując umiar i samokontrolę przedstawiłam siebie dla Was w jakimś tam aspekcie i świetle, wiadomo BHP itp. I szczerze mówiąc mam wyjebane co sobie po opublikowaniu tekstu o mnie myślicie, diabeł już kusi aby jebać karać i nie wyróżniać, ale ni chuja ja się podejść nie dam bo wiem, że nie mam sobie nic do zarzucenia zarówno w sprawach biznesowych jak i prywatnych. Zresztą moje biznesy to niskodochodowe... tam ogórki, tam koperek, nerkę miałam lecz sprzedałam. Co do spraw prywatnych jeśli naprawdę mnie znasz to już na samym początku tego tekstu byłeś w stanie zweryfikować jego prawdziwość wtrącam zdarzenie epizodyczne na marginesie, które z przyczyny jednego użytkowników forum zaistniało poprzez wykorzystanie kanału kontaktu jakim jest sms, z wzajemnością lubię tę osobę "******** dzięki za sms, wszystko dobrze i w 100% świadomie".
A do Was ilu ludzi napisze sms lub po prostu zadzwoni jak bedą mieli podejrzenie że odkurwiacie coś głupiego lub niepotrzebnego? Ja nie zrobiłam nic złego, zluzowałam swoje emocje i wyrzygałam ten jad jaki się we mnie skumulował. A jakbym miała to zrobić po raz kolejny to też bez wachania... moderator też człowiek... tylko ilu ludzi porusza się z miotłą? A ta moja miotła nie wzięła się z niczego i wcale nie jest przypadkowa... Gargamel wiedział gdzie jest lub była, albo mogła być i co to jest miotła.... no ale to już zostawię dla siebie jako coś o czym wie już tylko jedna żyjąca osoba. Aczkolwiek jeśli znajdzie się ktoś kto ot tak na pałę zgadnie z czym związana jest miotła i dlaczego znalazła się w moim avatarze oraz po krótce w miarę sensownie wyjaśni to dostanie ode mnie kompletnie za darmo pakiet słownych udręk, czarów i nietypowej magii w abonamencie na okres mojego istnienia na dopek.eu dodatkowo oferuję do tego okultystyczne zadania na zawołanie, które mogę wykonać online lub per persona czyli osobiście. Paczki ze sklepu partnerskiego, dla kogoś kto się podejmie tego ryzyka też nie pożałuję. Ale podpowiedzi jakiejkolwiek ani naprowadzania nigdy nie będzie. Totalne zero uwalniania choć najmniejszego faktu. Jednocześnie ze swojej strony gwarantuję honorową uczciwość, jeśli faktycznie uda Ci się rozwikłać zagadkę to realnie zostaniesz wynagrodzony, faktu odgadnięcia nie ukryję publicznie, tak samo nie ukryję faktu przyznania nagrody. Gargameli to firma bidna ale solidna i Ci co mnie znają tylko z forum wiedzą że słowo u mnie jest droższe od pieniędzy. No to po tej nostalgii i sarkaźmie poszło trochę niekoniecznie czarnego humoru aby wprowadzić trochę rozluźnienia.
Mam przesłanie (a przynajmniej mi się tak wydaje), ja sobie dam radę i będę zapierdalać dla Was i dla forum do oporu. Ale gdy wyczaicie moment, że czas jest na to aby się zmienić, aby stanąć na nogi, to zróbcie to bo jest to być może ostatnia chwila jak pali się dla Was zielone światło. Z perspektywy 50 lat swojego życia, z perspektywy tragicznych życiowych doświadczeń ale zarazem z perspektywy tych najpiękniejszych wiem że warto walczyć o siebie.
Ja jestem dowodem na to, nie ukrywam że miałam chwilę słabości, ale jak już przełamiesz pierwszy, drugi to potem trzeci kryzys nie zrobi na Tobie wrażenia.
Jeśli masz prawdziwych Przyjaciół czy to na forum (ja akurat jestem tym szczęśliwcem), czy to w realu... tu mam zamiar się odpłacić pięknem za nadobne, ale honorowo! Także ludzie, to nie jest tak, że macie gorzej! Nikomu nie życzę takich przejść. Trzymajcie się mocno i twardo stąpajcie po ziemi, nie ulegajcie, nie poddawajcie się, zawsze do przodu i bez kompromisów.
P.S
Prace nad moją publikacją zostały wznowione, pewne jest że ukaże się bezpłatnie na kilku z dostępnych platform w wersji z reklamą (ale pewne, że reklama OPP), wersja bez dodatku nie będzie miała ceny. Ewentualne środki jako podmiot z prawem autorskim będzie należał fo OPP. Te lata pracy nie pójdą na marne, te nieprzespane noce nie pójdą w pizdu, te setki czasopism w formie skanów, te tysiące screenów wyłapanych prze okres tworzenia nie pójdzie w pizdu. Taki będzie mój "ślad węglowy" jaki zostawię. Najtrudniejsze jest to, że dla zachowania prywatności swojej wydanie czegoś "takiego" pod innymi danymi graniczy z cudem, aby zrobić to jako "Tytus, Romek i Atomek" to trzeba mieć stowarzyszenia, bzdety, srety... na razie mam nad czym pracować bo zasób materiałów źródłowych jest ogromny... w tempie pracy babci w moim wieku zajmie to tyle, że św. Mikołaj bzdąknął by ho, ho, ho. Dopięcie pewnych formalnych kwestii to jest czas od 12 - 16 miesięcy, a do tego dalsza praca nad publikacją. A właśnie przypomniałam sobie, że pierwszy rozdział tzw. "nie do końca wstęp" powstał w Tag. Dawno zapomnianym polskim i w chuj intuicyjnym edytorze tekstu.... rozkradli go i odsprzedali prawa chyba w '97 albo '98 roku... jakoś niedługo przed tym jak Paszport miał dla mnie większe znaczenie jak Dowód Osobisty.
A teraz najlepsze i najzabawniejsze...
Jesteśmy w temacie "Gdzie teraz na zakupy? / Where to shop research chemicals now?" i zapytacie bankowo czym ja się tak porobiłam aby około 1 nad ranem snuć takie akcje. Lemurom, ateistom, akwizytorom oraz samplarzom a przede wszystkim Robertowi co z helupy wylazł po latach napierdalania w kable i uwierzył sam w siebie przy drobnej pomocy św. Antoniego który jako Patron rzeczy zagubionych i ludzi pogubionych pewnego sierpniowego dnia pokazał mu wyjście z czystym sumieniem odpowiadam niedoszłym pytającym: "Życie mnie tak zrobiło". I będę nosiła dumnie ze sobą bagaż wszystkich tych doświadczeń będąc pewną, że starałam się zrobić wszystko aby odwrócić swój los.
My tu gadu, gadu a w zasadzie to prowadzę monolog... tak wiem moderator zajebał offtopa, no ale moderator jest po to aby takie kwestie regulować, więc dla zachowania samodyscypliny Moderator Gargameli, udziela upomnienia użytkownikowi Gargameli, i tym końcowym akcentem jeśli byłeś tak twardy doczekać zamykam dzień i spokojnej nocy życzę.... ale o tej porze dnia aby to miało sens należy powiedzieć dzień dobry i życzyć miłego dnia.
Co do dalszej części pytania to niestety nie jest tam od dawna dostępne ani 3CMC, ani 4CMC ani inne popularne "dla nas erceki". TAM DOJEBALI TAKI BAN, że JEDYNA KARA to KARA ŚMIERCI Te odczynniki to obecnie w największej części produkcja europejska. Te czasy gdzie brałeś solo od skośnookich srogie ilości już minęły kilka lat temu. Teraz mordo musisz mieć kontakt z labem, kapitał na ruchy... itp. Można to w pewnych kwestiach określać jako monopol. Laby nie wchodzą sobie w drogę, jedne robią 3 lub 4 CMC, inne NEP, jeszcze inne α-PiHP, α-PHP, α-PVP czy inne znane i cenione substancje.
Generalnie poszła teraz tak zwana masówka, czyli CMC, MMC bo to po prostu najbardziej się opłaca sklepom i klientom. A skoro jest konkurencja między labami od CMC to rynek mamy spokojny a sorty coraz lepsze i czyściejsze.
Ponadto Indie też odpadły z tej gry.
Azjaci na ten moment i tak mają ciężko i przejebane dlatego skupili się głównie na benzodiazepinach i syntetycznych opioidach. Rynek europejski dla nich raczej nie jest specjalnie interesujący aczkolwiek wiem, że mają także poważnych kontrachentów w krajach europejskich słynących z liberalizmu, czy chociażby depenalizacji etc.
Przyjdzie jeszcze taki okres w Polsce, że ARiMR będą zawierały "rządowe" umowy z rolnikami w sprawie legalnej uprawy MJ. Nie jest to kwestia najbliższego czasu, a co najmniej jak ja personalnie przewiduję trzech do pięciu dekad. Dopóki, doputy zacofane władze nie dojrzą opcji finansowych z tego faktu to MJ się nie przebije. Ale jak zobaczą, że czysto hipotetycznie w Polsce powstanie 1000 sklepów, coś na miarę CofeeShopów i z każdego sprzedanego grama [na potrzeby wpisu przyjmijmy jego wartość na 100zł] do budżetu państwa wróci około 60% tej kwoty w postaci akcyz, podatków, opłaty uzależnieniowej to jednak okazuje się, że jest to gra warta świeczki.
I to nie tak, że ja sobie pierdole farmazony bo sobie poczytałam Lema, czy tam Mrożka. To nie jest też jakaś odległa abstrakcja jak sztuka Pabla Picass'a... wróć... kubizm to właśnie styl i faza gdzie on naćpany opium tworzył swoją sztukę. A tak na marginesie to Picasso był jebanym lewakiem i komunistą w późniejszym okresie. Ale na pewno rozumiał słowo LEGALIZACJA, KONTROLOWANY DOSTĘP. Zmarło się chłopu na początku lat 70-tych ubiegłego wieku z domniemanego powodu niewydolności płuc, serca?! A może po prostu przesadził z opioidami i nastąpiła ogólna niewydolność układu krążenia? Kto wie?! Prawdy i tak się nie dowiemy.
Można by jeszcze dywagować na temat Witkacego i jego zabaw z meskaliną, ale myśl przewodnia którą ja przedstawiłam na temat legalizacji pewnych grup substancji nie wynika wbrew z permanentnej blokady. Ludzie co jest jak najbardziej oczywiście zrozumiałe chcą i jak najbardziej powinni mieć permanentne przekonanie do tego iż to co stworzyła natura należy im się legalnie i nikt nie ma moralnego prawa im tego zabronić.
Chyba coś za mocno wypłynęłam poza to co miałam odpisać na pytanie ale w sumie okoliczności sprzyjające, a my nie jesteśmy w stanie wojny... no chyba że walczysz sam ze sobą, ale to już nie wojna, a "walka".
Teraz pytanie/a retoryczne (jak rozumiecie)';
Dlaczego w terapii PTSD stosuje się psychodeliki oraz inne substancje psychoaktywne dostępne na rynku?
Dlaczego w terapii nowotworowej stosuje się nie tylko kannabinoidy naturalne, a niestety też syntetyczne ?
Dlaczego w terapii nowotworowej stosuje się opioidy i to nie tylko naturalnego pochodzenia, ale również i syntetycznego?
Na pierwsze dwa pytania nie trzeba udzielać odpowiedzi bo poniekąd są one dość proste. Trzecie pytanie nie jest skomplikowane, ale doprowadza do jednej i w zasadzie jedynej kwestii. Prostej, banalnej, niekiedy infantylnej a nawet żenującej.
Do czego zmierzam! Opioidy itp. etc. zawsze były i do tej pory są postrzegane [bynajmniej przeze mnie] jako substancje które mają wprowadzić organizm człowieka w stan pewnej błogości, ciepła, spokoju, a w sytuacjach medycznych do znieczulenia aby przygotować jego mózg na powolne odejście. Oczywiście to odejście nie musi nastąpić jeżeli owa substancja/e jest podawana wedle ścisłych zaleceń, dawek, schematów to przynosi nie śmierć, a życie. I jeżeli chodzi o opioidy, opiaty czy to pochodzenia naturalnego czy też syntetycznego to podstawową koncepcją ich stosowania nie było zabijanie lecz ocalenie i przetrwanie. Ale oczywiście człowiek czyli homosapiens to podobno istota rozumna i zaczął poszukiwań nowych doznań i relacji. I się zaczęło już w starożytnej Grecji gdzie sam Hipokrates prowadził i zauważył, że prowadzenie spotkań, misteriów, celebracji bedąc w stanie błogości po zażyciu opium jest niezwykle proste.
Palenie MJ też nie wzięło się z niczego. Ot tak banalnie napiszę że baba robiła chłopu gacie z włókna konopnego i przez przypadek wpadła iskra co zainicjowała ogień i się tliło. A że w chacie, lepiance jak zwał tak zwał było spore skupisko osób to każdy wdychał opary i nastąpiła tzw. niezamierzona inhalacja. Jeden wpadł w gastro, drugi poszedł spać, a kilku kolejnych mieli wizje.
Kojarzycie Lapis-Lazuli?
"Pani malowana niczym gwiazdy na niebie, trzymająca tablicę lapis-lazuli! Nisabo, (…), dzika owco odżywiana dobrym mlekiem pomiędzy świętymi alkalicznymi roślinami(…)"
He he, nie chodzi tu o owieczkę blacksheeping, a o ekstrakt meskaliny wydobywanej właśnie z alkaloidów obecnych w tak poczciwej roślince jak Peyotl.
I tak zaczęła się ta ekpsansja substancji psychoaktywnych w stronę dzisiejszej kontynentalnej Ameryki Południowej, Bliskiego Wschodu, czy dzisiejszej Europy.
Z podań, historii i innych wieści jakie nierzadko są udokumentowane na ówczesnych słownych podaniach przekazywanych z pokolenia na pokolenie, rzadko rękopisach, częściej w grafice Majów, czy nawet Egipcjan. Trwało to na tyle długo, aż zrozumiano że naturalne substancje psychoaktywne mają swoje zasoby. Zrozumiano także, że jak poznamy z chemicznego punktu te substancje to będziemy je w stanie po prostu produkować. Nie pojęto jedynie że syntetyczne czyli sztuczne wytwarzanie takich substancji przyniesie takie ryzyko, że praktycznie każdy będzie mógł to "ogarnąć". Prosty przykład od opium po karfentanyl, od thc po hho i inne wyselekcjonowane sztucznie kannabinoidy. Zapomniałam dodać, że właśnie pojęcie tak zwanego Jedwabnego Szlaku ma ścisłe powiązanie z ekspansją środków odurzających po całej kuli ziemskiej. Celowo pominęłam szamanów, napary i kilka innych mniej lub więcej znaczących aspektów, które występowały głównie lokalnie (dzisiejsza Alaska, Indie itp. etc).
Jeżeli bardziej chodzi o czasy współczesne to mamy przykład morfiny i amfetaminy, które to występowały praktycznie na każdym froncie II wojny światowej. O ile pojawienie się morfiny już wcześniej bo w pewnym okresie wcześniejszego konfliktu zbrojnego, a nawet grubo wcześniej w USA z medycznego punktu widzenia było uzasadnione o tyle amfetamina budzi już kontrowersje. Według mnie, oraz wielu badaczy amfetamina nie była środkiem który ma zwiększać koncentrację, skupienie itp. W praktyce chodziło o niewelację głodu gdzie taki żołnierz niejednokrotnie przez kilka dni stawiał skuteczny opór. Mowa oczywiście o Pervitinie. Amfetamina, a w zasadzie jej sole jak zapewne wiecie to składnik kilku medykamentów legalnie dopuszczonych do obrotu farmaceutycznego które są bardzo skutecznymi środkami w walce z PTSD orsz ADHD. Dochodzimy skacząc do tzw. "psychozy amfetaminowej", która po długotrwałym, a co najważniejsze systematycznym zażywaniu robiła takie "dziury" w mózgach żołnierzy, że pojęcie stosowanej przez nich agresji nie da się opisać słowami.
Naprawdę są to ciekawe kwestie z punktu widzenia medycznego, chemicznego a nawet historycznego. Materiały w sprawie ekspansji substancji psychoaktywnych na świecie itp. etc. nałogowo gromadzę już od ponad 17 lat. Zanim pojawił się przedrostek .mgr przed moim imieniem i nazwiskiem a było to lata temu to opublikowałam serię artykułów w pismach branżowych... nie podam dokładnie gdzie, kiedy ani jaka branża kiedyś; badawcza (medyczno-chemiczna) teraz typowo farmaceutyczna. Potem była przerwa i zajawka na psychologię, Dyplom posiadam, ha ha... w sumie to dwa.
Generalnie zakreślił się koncept powstania poważnej pracy naukowej, włącznie z wydaniem czegoś w stylu nie wiem jak do tej pory to nazwać ale coś a'la przewodnik. Niestety sytuacja losowa sprawiła iż zajęłam się kompletnie inną branżą i tak to trwało kilka lat. Przypadek sprawił, że zaczęłam współpracę z pewnym Instytutem Badawczym na zachodzie kraju, skupiałam się tam na tłumaczeniach branżowych ale zarazem miałam nieograniczony dostęp do źrodeł zarówno polskich jak i zagranicznych co w tamtym okresie było nie lada wyczynem. Potem znowu wiatr w oczy i jeszcze bardziej się pokomplikowało. Minął wtedy bodajże rok lub półtora, a ja znowu obuchem po łbie. Niby człowiek się cieszył, że stanął na nogi, że ponad 20 lat na emigracji, wybudowany dom, jakoś tam się dorobił a tu nie tyle co znika to wszystko, a znika człowiek z którym to było budowane. No takiego pecha to mogę mieć tylko ja... myliłam się do czerwca tego roku (2024). Już tak się zapędziłam, że pominęłam fakt mojej choroby, która miała ogromny wpływ na to co się dzieje... nawet uwierzyłam w Boga, a potem jednak wiarę straciłam. Choć nie do końca...
Nie wiem w sumie po co puentuję ten wpis swoimi emocjami, czuję że muszę wylać coś z siebie i tyle. Ostatnie 5 lat to choroba, nagła śmierć Partnera, a całkiem niedawno to śmierć córki; również w tragicznych okolicznościach. To świeża sprawa, ale kurwa dlaczego ja stoczyłam tę pierdoloną batalię z rakiem i jestem? Operacja, jedna, druga, kolejna... po co żebym była? Jakim kosztem? Kurwa, za co?
A teraz szybciutko bo teraz wiem za co i po co! Po prostu ktoś chce aby tak było i tak będzie. Nie mam prawa się temu przeciwstawiać bo każda próba tej walki przynosiła dla mnie ogromne konsekwencje. Poniekąd stosując umiar i samokontrolę przedstawiłam siebie dla Was w jakimś tam aspekcie i świetle, wiadomo BHP itp. I szczerze mówiąc mam wyjebane co sobie po opublikowaniu tekstu o mnie myślicie, diabeł już kusi aby jebać karać i nie wyróżniać, ale ni chuja ja się podejść nie dam bo wiem, że nie mam sobie nic do zarzucenia zarówno w sprawach biznesowych jak i prywatnych. Zresztą moje biznesy to niskodochodowe... tam ogórki, tam koperek, nerkę miałam lecz sprzedałam. Co do spraw prywatnych jeśli naprawdę mnie znasz to już na samym początku tego tekstu byłeś w stanie zweryfikować jego prawdziwość wtrącam zdarzenie epizodyczne na marginesie, które z przyczyny jednego użytkowników forum zaistniało poprzez wykorzystanie kanału kontaktu jakim jest sms, z wzajemnością lubię tę osobę "******** dzięki za sms, wszystko dobrze i w 100% świadomie".
A do Was ilu ludzi napisze sms lub po prostu zadzwoni jak bedą mieli podejrzenie że odkurwiacie coś głupiego lub niepotrzebnego? Ja nie zrobiłam nic złego, zluzowałam swoje emocje i wyrzygałam ten jad jaki się we mnie skumulował. A jakbym miała to zrobić po raz kolejny to też bez wachania... moderator też człowiek... tylko ilu ludzi porusza się z miotłą? A ta moja miotła nie wzięła się z niczego i wcale nie jest przypadkowa... Gargamel wiedział gdzie jest lub była, albo mogła być i co to jest miotła.... no ale to już zostawię dla siebie jako coś o czym wie już tylko jedna żyjąca osoba. Aczkolwiek jeśli znajdzie się ktoś kto ot tak na pałę zgadnie z czym związana jest miotła i dlaczego znalazła się w moim avatarze oraz po krótce w miarę sensownie wyjaśni to dostanie ode mnie kompletnie za darmo pakiet słownych udręk, czarów i nietypowej magii w abonamencie na okres mojego istnienia na dopek.eu dodatkowo oferuję do tego okultystyczne zadania na zawołanie, które mogę wykonać online lub per persona czyli osobiście. Paczki ze sklepu partnerskiego, dla kogoś kto się podejmie tego ryzyka też nie pożałuję. Ale podpowiedzi jakiejkolwiek ani naprowadzania nigdy nie będzie. Totalne zero uwalniania choć najmniejszego faktu. Jednocześnie ze swojej strony gwarantuję honorową uczciwość, jeśli faktycznie uda Ci się rozwikłać zagadkę to realnie zostaniesz wynagrodzony, faktu odgadnięcia nie ukryję publicznie, tak samo nie ukryję faktu przyznania nagrody. Gargameli to firma bidna ale solidna i Ci co mnie znają tylko z forum wiedzą że słowo u mnie jest droższe od pieniędzy. No to po tej nostalgii i sarkaźmie poszło trochę niekoniecznie czarnego humoru aby wprowadzić trochę rozluźnienia.
Mam przesłanie (a przynajmniej mi się tak wydaje), ja sobie dam radę i będę zapierdalać dla Was i dla forum do oporu. Ale gdy wyczaicie moment, że czas jest na to aby się zmienić, aby stanąć na nogi, to zróbcie to bo jest to być może ostatnia chwila jak pali się dla Was zielone światło. Z perspektywy 50 lat swojego życia, z perspektywy tragicznych życiowych doświadczeń ale zarazem z perspektywy tych najpiękniejszych wiem że warto walczyć o siebie.
Ja jestem dowodem na to, nie ukrywam że miałam chwilę słabości, ale jak już przełamiesz pierwszy, drugi to potem trzeci kryzys nie zrobi na Tobie wrażenia.
Jeśli masz prawdziwych Przyjaciół czy to na forum (ja akurat jestem tym szczęśliwcem), czy to w realu... tu mam zamiar się odpłacić pięknem za nadobne, ale honorowo! Także ludzie, to nie jest tak, że macie gorzej! Nikomu nie życzę takich przejść. Trzymajcie się mocno i twardo stąpajcie po ziemi, nie ulegajcie, nie poddawajcie się, zawsze do przodu i bez kompromisów.
P.S
Prace nad moją publikacją zostały wznowione, pewne jest że ukaże się bezpłatnie na kilku z dostępnych platform w wersji z reklamą (ale pewne, że reklama OPP), wersja bez dodatku nie będzie miała ceny. Ewentualne środki jako podmiot z prawem autorskim będzie należał fo OPP. Te lata pracy nie pójdą na marne, te nieprzespane noce nie pójdą w pizdu, te setki czasopism w formie skanów, te tysiące screenów wyłapanych prze okres tworzenia nie pójdzie w pizdu. Taki będzie mój "ślad węglowy" jaki zostawię. Najtrudniejsze jest to, że dla zachowania prywatności swojej wydanie czegoś "takiego" pod innymi danymi graniczy z cudem, aby zrobić to jako "Tytus, Romek i Atomek" to trzeba mieć stowarzyszenia, bzdety, srety... na razie mam nad czym pracować bo zasób materiałów źródłowych jest ogromny... w tempie pracy babci w moim wieku zajmie to tyle, że św. Mikołaj bzdąknął by ho, ho, ho. Dopięcie pewnych formalnych kwestii to jest czas od 12 - 16 miesięcy, a do tego dalsza praca nad publikacją. A właśnie przypomniałam sobie, że pierwszy rozdział tzw. "nie do końca wstęp" powstał w Tag. Dawno zapomnianym polskim i w chuj intuicyjnym edytorze tekstu.... rozkradli go i odsprzedali prawa chyba w '97 albo '98 roku... jakoś niedługo przed tym jak Paszport miał dla mnie większe znaczenie jak Dowód Osobisty.
A teraz najlepsze i najzabawniejsze...
Jesteśmy w temacie "Gdzie teraz na zakupy? / Where to shop research chemicals now?" i zapytacie bankowo czym ja się tak porobiłam aby około 1 nad ranem snuć takie akcje. Lemurom, ateistom, akwizytorom oraz samplarzom a przede wszystkim Robertowi co z helupy wylazł po latach napierdalania w kable i uwierzył sam w siebie przy drobnej pomocy św. Antoniego który jako Patron rzeczy zagubionych i ludzi pogubionych pewnego sierpniowego dnia pokazał mu wyjście z czystym sumieniem odpowiadam niedoszłym pytającym: "Życie mnie tak zrobiło". I będę nosiła dumnie ze sobą bagaż wszystkich tych doświadczeń będąc pewną, że starałam się zrobić wszystko aby odwrócić swój los.
My tu gadu, gadu a w zasadzie to prowadzę monolog... tak wiem moderator zajebał offtopa, no ale moderator jest po to aby takie kwestie regulować, więc dla zachowania samodyscypliny Moderator Gargameli, udziela upomnienia użytkownikowi Gargameli, i tym końcowym akcentem jeśli byłeś tak twardy doczekać zamykam dzień i spokojnej nocy życzę.... ale o tej porze dnia aby to miało sens należy powiedzieć dzień dobry i życzyć miłego dnia.
Wiadomość moderatora Gargameli
Bezcelowe jest prowadzenie dyskusji w kwestiach niezwiązanych z tematem. Upomnienie Moderatora, każdy taki kolejny występek będzie surowo karany - w tym całkowite usunięcie osoby z bazy danych PESEL