Dark wrote: ↑5 years ago
Z RC dysocjantów zalecam unikać DPD (Difenidyna) w ciągach i ilościach powyżej 100mg z racji piekielnie silnego antagonizmu NMDA który jak udowodniono w badaniach naukowych wywołuje ubytki/dziury w tkance mózgowej.
Proszę w źródełko? siły dpd względm nmda* zaciekawiłeś mnie, ale lenistwo mnie boli.
W temacie dyso, odradzam żarcie akodinów młodocianym. Trochę ćpuna w życiu mi się przewinęło i zauważyłem pewną zależność. Im ktoś wcześniej zaczyna to żreć, tym jest bardziej pierdolnięty (dawki też mają znaczenie oczywiście). Nie, nie pozytywnie. Skrajne zdziecinnienie, odklejenie od rzeczywistości rodem z Alicji w krainie czarów i nieumiejętność radzenia sobie w życiu.
U osób ogarniających, jako tako
życie, tego nie zauważyłem.
Gimby, najebcie się lepiej. Acodiny zostawcie jak już szkoły pokończycie.
Dark wrote: ↑5 years ago
Z psychodelicznych RC tryptamin radzę unikać grup 5 podstawnych np. 5-MeO substancji, gdyż mają mocny BL i negatywny wpływ na organizm (w szczególności serce).
Rogu nie oddam, ale kwestia bodyloadu jest chyba silnie osobnicza (tendencji, którą podałeś nie zaprzeczam, jasna sprawa)?
Podam siebie jako przykład, NIC nie spowodowało u mnie takiego BL jak mój ukochany 4-ho-det. Wszystkie czwórki ciężko mi wchodziły. W przeciwieństwie do piątek.
Wejścia 2c-x'ów (WIEM, o psychodelicznych serotoninergikach nadaję teraz) nawet nie zauważam
. Ogólnie dobrze powolutku zapoznawać się z daną grupką to doba opcja. Zdrowe serce i głowa (ekhm...) i nic się nie stanie.
Przestrzegam za to przed 2c-t-x'ami, to nieobliczalne żniwiarze są. Ta sama dawka raz wyniesie Cię pod Niebiosa, kolejnym razem na OIOM.
NBOM'y i NBOH'y -
kategoryczne niet
Dark wrote: ↑5 years ago
Tak z innej beczki, bo to każdy wie, że szkodliwe jest czyli radzę unikać wszystkich syntetycznych kanna.
Pełna zgoda, każda kolejna generacja to zwykły, pogłębiający się, masochizm był. Nawet maczany 1gen. były srogie. Taki puszkowy Smoke, pamięta ktoś tego nicponia? 3g, 120 pln, 2 miechy upalenia non-top z przerwami na sen, i te zauważalne wgnioty pod kopułą po wyjściu z cugu. Choć były perełki pokroju... nazwy nie pamiętam nawet.... CP-47,747? Arcydzieło.
priap wrote: ↑5 years ago
heniuheniu wrote: ↑5 years ago
Jeżeli chodzi o benzo i opiaty to one nie są tak bardzo szkodliwe...
Heniek wróć do szkoły bo pierdolisz jak 5cio latek.
Co kurwa?
Powiedz mi proszę, jakie to substancje można napierdalać dzień w dzień przez, dajmy na to, 50 lat? Mi do głowy jedynie opiaty (słowo klucz) i benzo przychodzą. Psychuszki tolerka wyrzuca za drzwi w tej wyliczance. Przy maku wyniszczają jedynie skręty, głodówki i choroby ("styl" życia helupiarza), wbrew pozorom, nawet przedawkować jest je ciężej niż się to wydaje, mak wykurwia tolerancje na depresję układu oddechowego w jebany kosmos (co innego opioidy). Alkaloidy maku są wyjątkowo delikatne fizycznie dla organizmu (pominę fakt, że wczepia się w mózg jak drożdżyca w jelita).
Benzo, jak to benzo, pacyfista nikogo na solo nie zabił
Po prostu jak je już dobrze zapoznasz, to do końca życia będziesz ich pragnąć... istne femme fatale, szczególnie w trójkąciku.
Jak zazgonie z własnej głupoty (przedawkowania inaczej nazwać się nie da), zapraszam wszystkich na korowód. Będzie można zwalić sobie, wieko trumy, a nawet kloca. Może ożyje i jebne ze śmiechu na zawał. Towarzystwo się przynajmniej rozrusza. Jeśli poza księdzem ktoś się zjawi. Ewentualnie mnie pod drzewem zakopią. Wtedy grass sadzić, prima kurwa sort będzie
.
Wracając do tematu.
Stymy to wyniszczające fizycznie i psychicznie
zło. Unikać NDRA jak ognia, jak trzeba to tylko NDRI w akompaniamencie z porządnego żarcia i dostępem do wodopoju.
No kurwa nie moge, 50latek wapujący alfę
Kurwa, gdybym mógł cofnąć się w czasie, kupiłbym jutowy worek po ziemniakach alfy i pokazał takiemu Szostakowiczowi i innem Prokofiewom czym jest alufolia i jak jej używać
Jedyna opcja coby IDoser zadziałał.
Klocuch jak po 2 tygodniach jebania Makowej Panienki mi wyszedł.