Co byście polecali na zbicie badtripa po 1p ? Najlepiej gdyby było to coś dostępnego w aptece.

jeremiasz333, zbic bombe neuroleptykami, a benzo moze tez lekko zbic, a napewno pomoc sie ogarnac (nie wiem jak z dostepnoscia/recepta).
Takze zmiana otoczenia i tripsitter.

Benzo fazy po kwaskach nie wygasza tak w ścisłym znaczeniu. Ale jak weźmiesz odpowiednio dużo, to staniesz się zamulony i senny, lub nawet uśniesz. Faza będzie niewygaszona ale będziesz jej nieświadomy.
Neuroleptyki - te wiem, że wygaszają fazę ale póki co nie udało mi się, żadnego namierzyć i zdobyć.

Raz mi się zdarzyło zakańczać tripa po ETH-LAD etizolamem. Nie był to jakis mocno bad trip ale był strasznie wkurwiający chaotycznością, bezsensem, wypaczaniem wszystkiego, zaburzaniem każdego zmysłu, zaburzaniem logiki i normalnego funkcjonowania umysłu. I nie chciał się skończyć. Przez jakiś czas sobie to obserwowałem ale po jakimś czasie znudziło mi się i zirytowało. Nie pamiętam ile poszło eti ale na pewno od groma i zasnąłem.

Te neuroleptyki.
Ktoś może przytoczyć jakieś nazwy takich, które jest w ogóle szansa jakoś zdobyć.
Jakąś taką zajawkę chociaż, czego poszukiwać.

U mnie na ulicy kiedyś olanzapinę dało się dostać. Ćwierć tabletki starczało by osłabić znacząco tripa

OomAmee wrote: ↑

4 years ago

Faza będzie niewygaszona ale będziesz jej nieświadomy.

Moglbys rozwinac

Wiem ze benzo nie zbija typowo fazy, lecz napewno moze ja znacznie oslabic, a juz zdecydowanie zabic bad tripa w wielu przypadkach.

Ja wrzucilem eti po tym jak dopadl mnie straszny bodyload po zazyciu 2-cb-fly.
Jedyne co pozostalo to wyostrzone kolory i lekki humorek.
Takze wygasilem faze i bylem tego swiadomy, troche na odwrot.

Pewnie zależy od zbijanej substancji.

U mnie eth-lada nie zbijało. A nieświadomość polegała na tym, że po pewnej ilości eti po prostu spałem

OomAmee wrote: ↑

4 years ago

Pewnie zależy od zbijanej substancji.

Raczej tak, pewnie takze od organizmu, a juz zdecydowanie psychiki.
Niektorzy unikaja bad tripow przez sama swiadomosc posiadania benzo w zapleczu.

Oczywiscie benzo (zbytnio) nie zbijaja bomby (raczej), lecz paranoje i ataki paniki, a bad tripy sa w wiekszosci wlasnie tym.

DupaBladaiTyle wrote: ↑

4 years ago

Niektorzy unikaja bad tripow przez sama swiadomosc posiadania benzo w zapleczu.

Dokładnie tak, np. ja
Ale co ciekawe, miałem wiele tripów, które na trzeźwo uznałbym za "bad" i żłopał eti.
Ale w tamtych stanach w ogóle nie odczuwałem strachu.
Nawet ten eth-lad, co go gasiłem, bardziej mnie zirytował, niż wystraszył.
No ale zawsze może się zdarzyć niespodzianka.
Ostatnio jakiegoś youtubera oglądałem.
Koleś generalnie pobiera wszelkie tematy od wielu lat i przeżywał już różne stany.
Ale i takiemu weteranowi się trafił trip, po którym z pół roku bał się sięgnąć po cokolwiek.
Nie wiem, czy wygaszał, nie pamiętam, czy o tym wspominał.

DupaBladaiTyle, przyjazne otoczenie i tripsitter będzie tylko wolę być przygotowany na najgorsze.

W takim razie wiecie może czy w aptekach są dostępne jakieś neuroleptyki albo benzo (choćby na receptę) ?

jeremiasz333, mysle ze nie ma sensu brac neuroleptykow, bez przesady.
No chyba ze ladujesz 1mg 1p-lsd albo wiecej?

Przygotuj sie dobrze, najedz i wyspij w przeciagu minimum tygodnia przed.
Znajome miejsce, przygotowanie i nie widze wiekszego problemu.

A benzo z apteki to np. clonazepam, albo cos w ten desen, powinno wystarczyc.

okej, czyli rozumiem, że neuroleptyki są o wiele silniejsze od benzo (nic nie wiem o tych substancjach).

O siebie się nie martwię bo już miałem przyjemność tripować na 1p - chodzi o znajomego który będzie kwasował po raz pierwszy i który próbował różnych rzeczy ale jeszcze żadnego psycho, obstawiam że będzie się dobrze czuł ale nie zaszkodzi mieć w zanadrzu benzo.

jeremiasz333, tez nie jestem ekspertem, ale na chlopski rozum:

neuroleptyki zbija faze do zera, bedziesz w podobnym stanie jak przed zazyciem substancji
(pomijajac skutki uboczne neuroleptykow, bo nie sa mi znane i nie wiem czy istnieja)

benzo pomoze uspokoic ataki paniki, stres oraz zlagodzi bicie serca, zmniejszy tez znacznie efekty wizualne, lecz nie bedzie to powrot do stanu calkowitej trzezwosci, po prostu faza sie zmniejszy.
A to w jakim stopniu sie zmniejszy to juz zalezy od wielu rzeczy ale przede wszystkim od dawki 1p oraz dawki benzo
(jednorazowe zazycie benzo nie niesie ze soba prawie zadnych konsekwencji [nie jakies konskie dawki wiadomo])

takze jak kolega po fachu, to w razie wu jakies benzo mozna miec i smialo

Dodam jeszcze, że na takie "pożarowe" sytuacje najlepiej mieć benzo w postaci roztworu, bo szybciej się ładuje.
Eti się doskonale nadaje do roztworu i różnica w czasie wczytania pigułki a roztworu jest zauważalna. Z 10 minut co najmniej szybciej się wczyta, co przy pożarze jest cholernie pozytywną różnicą.

Można kupić eti w proszku i rozrobić w spirytusie. To się wtedy fajnie dawkuje i długo przechowuje.
Ale można też pigułkę rozdziabać, rozkruszyć i rozpuścić w byle czym. Przy czym coś takiego, to się nie przechowa dobrze. To jest sposób na jednorazową akcję od razu do spożycia.

Niektóre benzo w pigułach, można sproszkować i pojechać sniffem, wtedy jest jeszcze szybciej.
Ale nie każde się do tego nadaje. Tym sposobem zbyt wiele benzo nie testowałem. Z nadających się na 100 % znam jedynie: fluarprazolam.
Szczerze, to nie wiem, jak gasi fazy, bo nigdy tym nie gasiłem ale jest mega-usypiaczem, to w ten sposób można powiedzieć, że gasi

OomAmee, tak najszybciej wejdzie roztwor i kropla pod jezyk. Ale z tym benzo w nos to troche sie rozpedziles.
Poza tym nie nakrecalbym kolegi tak bardzo na benzo, a raczej w strone pozytywnego myslenia.

Czemu się rozpędziłem.
Na własnej osobie sprawdzone wielokrotnie - jako usypiacz. Tylko, powtarzam, trzeba wiedzieć, które się tym sposobem nada a które nie. Fluarplazolam nadaje się świetnie.

Pozytywne myślenie ogólnie jest OK ale substancje, zwłaszcza sajko, modyfikują myślenie. Niekoniecznie wg życzenia zażywającego. Chociaż najprawdziwsza prawda, że pozytywne nastawienie to fundament dobrego tripa. W strachu czy jakimkolwiek złym stanie psychicznym, lepiej się w podróż nie wybierać. Chyba, że ktoś jest osobowością typu kamikaze