
Godzina 21:45: Aplikacja 4-CMC sniff, ok 180mg. Próbuję coś tam programować, ale opornie idzie. HHC po kilkudniowej przerwie zrobiło robotę. Na wkrętę włączam delikatnie Major Lazer - Lean On.
25:55 Zdecydowanie działa. Czas na drugi track…The Streets - Weak Become Heroes (Röyksopp Memory Lane Mix). Z tym kawałkiem mam bardzo fajne wspomnienia. Lata 2004-2006. Związane oczywiście z jego tematem przewodnim.
22:00 Próba powrotu do programowania.
22:07:Nieogar za duży na jakieś produktywne zajęcie. Film za to powinien pięknie wejść.
22:10 Rozkmina nad tytułem…
22:12 Dokonano wyboru - Incepcja. Film, którego nigdy w pełni nie zrozumiałem. Może dziś się uda odkryć coś nowego.
22:16 Rozpoczynamy ściąganie torrenta. Muzycznie powrót do teraźniejszości - Tiësto - 10:35. Jest szacunek. W 2004 byłem na koncercie.
22:22 Torrent z Incepcją ściągnięty. Rozpoczynamy seans.
22:46 Zjedzone pół banana. Czas na dorzutkę klefa. Ok 200mg oral. Kapsułka.
23:32 Dorzutka zaczyna działać. Od jakiegoś czasu oglądam Black Mirror, W Incepcji za dużo dłużyzn jak na ten stan ale też coś nie mogę się wkręcić w obecny odcinek. Chyba wrócę do muzy. Dam serialowi 10 min szansy.
23:48 Moje oczy rozpędzone jak motocykl (nie chodzi o piosenkę tylko mój stan).
00:01 Anotha bangerl - Brooklyn Bounce - Loud and Proud, Chuj w ten serial.
00:15 Nie dająca dobrych rokowań próba zaśnięcia.
00:24 Troszeczkę zwaliniamy i znów lądujemy w teraźniejszości, Mimi Wepp - Red Flags. Coś w sobie ma ta piosenka.
00:49 Technodisko - jazda! technobase
01:12 Chyba zasypiam, wyłączam radio,
01:47 Nie śpię. Pisanie na tel to nadal nie lada sztuka.
03:45 Aplikacja ok 100mg morfiny. Doustnie.

Wieczór tego samego dnia… Nie ma już weny więc będzie krótko. Pojechałem po bandzie z tą majką. Po aplikacji nie poczułem w sumie nic szczególnego i ubzdurałem sobie, że po prostu to moja tolerancja na opio. Tak naprawdę 4-CMC musiało jeszcze zbijać efekty i stąd mój poroniony pomysł. O 6:20 postanowiłem dowalić majki (kolejne 100mg!) i jakoś dość szybko zrobiłem się senny (bez odczuwania, żadnych fajnych efektów morfiny - choć sam nie wiedziałem czego oczekiwać). Obudziłem się po 10:00 i po otwarciu oczu ściany lekko wirowały (efekt jak po alkoholu). Po wstaniu z łóżka więcej tego nie zauważyłem. Normalnie w taki poklefowy poranek (nawet 0.5g nie poszło) to jestem w miarę rześki. A tu kurwa jakiś niewyspany. Jak tylko zjadłem drugą połówkę tego banana (tego z 22:46



Wiadomość moderatora