Od razu zaznaczam że nie chodzi mi o żadne wasze rekordy czy wyścigi bo chyba każdy wie że to kara niemilosierna... Chodzi mi o ustalenie w miarę bezpiecznej granicy dla nas sajkozercow z trochę inna tolerka i obeznaniem:

moja Max -25mg ale to już było w chuj za mocno i sama bym z tego nie wyszła (brak benzo)

bezpieczna stabilna i przyjemna - 12mg

Proszę wziąć pod uwagę że dopiero uczę się tego forum

pozdrawiam
magda

DOC'a badałam w zakresie od 2mg do 30mg. przy czym te 30mg to była już modlitwa o to, aby faza zeszła. teraz jeśli już mam do czynienia z ową substancją to badam ją w zakresie nieprzekraczającym 8mg - 10mg.

aczkolwiek to kwestia indywidualnego podejścia do substancji, z doświadczeń wiem, że początkujący nie powinni badać dawek wyższych jak 2mg - 2,5mg

DOC należy do tych substancji które kocham, a jednocześnie nienawidzę... ot taki paradoks.

Moja pierwsza próba to były 2mg
Druga, chyba z 6.
Pierwsza była mini-koszmarem, druga bardzo fajna.

Różnica była taka, że do pierwszej głupio podszedłem i zrobiłem ją w upalny dzień.
DOC mocno podgrzewa i odwadnia. Do tego dodać upał i był taki moment, że poszedłem położyć się, zemdleć i pewnie już nie ocknąć.
Tylko jakoś rozśmieszyła mnie taka dziwna myśl, że tyle słyszałem, jaki w mordę jeża stymulujący jest ten DOC a ja tu idę mdleć. I tak mnie to rozbawiło, że jakoś na przekór nie zemdlałem. Potem było naprawdę niezle, tylko nieco za długo. Po prostu nie chciało się skończyć i w końcu ubiłem fazę ale ubijacza musiałem użyć 3 razy więcej niż normalnie a nawet po obudzeniu po całkiem długim śnie, czuć było resztki działania.

Druga próba zimą, w każdym momencie możliwość schłodzenia się i to zrobiło kolosalną różnicę.
Do tego towarzystwo, potem wyjście na miasto. O ile normalnie na sajko unikam tego, to przy DOC-u świetnie się to skomponowało.

vislaus, po 2 tygodniach zażywania codzień to przyznaję, że można iść wcześniej spać. Ale pierwsze zażycie nawet małej dawki mocno zaburzy rytm dobowy
A co do rozpuszczenia czy degradacji. Za każdym razem gdy miałem to szarpałem to paluchem z tej samej samary, w której to dostałem. Nigdy nie wytrącił się jakiś osad, mimo że paluch lekko ośliniony, i nigdy nie zauważyłem osłabienia działania (pomijając te wynikające z wywalonej tolerancji) czy różnicy wynikającej z niezauważalnie zachodzących reakcji z otoczeniem. W mojej opinii w chuj stabilna substancja.

priap wrote: ↑

5 years ago

W mojej opinii w chuj stabilna substancja.

Trochę offtop, ale dodam tak od siebie. Nigdy nie zdarzyło mi się żeby jakikolwiek DOx, nawet po przechowywaniu w najgorszych warunkach, się zepsuł.
A co do dawek, nie sięgnąłbym po więcej niż 10 mg, choć i to już ciut dla mnie za dużo.