Unread post
by Strangelove » 7 years ago
BŁĘDNY TYTUŁ! GBL nie jest pigułką gwałtu! Jest nią GHB, otrzymane z GBLa ale te dwie substancje to nie to samo!
----
Jak masz laboratorium i smykałkę do chemii, to pójdzie jak z płatka. Pozostali ... cóż muszą się zdawać na różne źródła.
GBL był legalny, ale w zeszłym roku GIS (insp. sanit.) wydał interpretację, że gjebels jest estrem GHB. To orzeczenie wisiało sobie do bodajze kwietnia (w tym czasie handel kwitł), po czym zrobil się kociokwik i panika rodem pożaru w burdelu. Handel prawie ustał, co niektórzy zaczęli sprzedawać BDO czyli to, co wcześniej było traktowane jako zanieczyszczenie (sic!) w GBLu. Potem niby wszystko wrócilo do normy, ale tentencja w wymianie była spadkowa i na innym forum obecnie jest null zero 000 sprzedawców. Jedynie co, to czasem niektórzy do stalych klientów wysyłają mailingi. GBL ma swoisty smak rozpuszczalnika*, stąd łatwo wyczuć jego smak w niektórych napojach, choć zdarzali się amatorzy którzy lubili ten smak.
Te gorsze gieble dawały sporo uboków, bolące stawy, nie mówiąc już o większych polewkach. Łatwo przesadzić, jak nie polewa się wg terminarza, urwanie filmu, robienie siary, wizyty na sorze to norma. Niektórzy nawet po tym prowadzili samochody ... i kończyli w rowach.
Analog BDO ryje bebechy o wiele mocniej, mimo to byla garstka amatorów. Co ciekawe, temperatura zamarzania to coś koło 20 stopni na plusie, więc zamawiający często dostawali mrożone sople.
GHB czyli "gwałcioszka" była stosowana po przerobieniu GBL w tą formę, jako zamiennik. Daje lżejsze wejście, dłuższe działanie. Ogolnie mniej ryje i mniej uzależnia, ale chyba trzeba go więcej polewać. No i niestety - illegal - ze względu na wiadome działanie, wtedy delikwenci nie przejmują się dawką, byle by łania dała się wyprowadzić uprzejmie z lokalu ... a, GHB jak pamiętam ma formę proszku, bezsmakowego więc wsypany do kielonka jest nie do rozpoznania (chyba że macie jakieś testy podręczne).
Stąd to GHB, a nie GBL jest pigułką gwałtu.
... czyli jak przestałem się martwić i pokochałem bombę ...