Mialem rutynowe badania w pracy na covid19, zlecił wszystkim je pracodawca
Wyszło, ze mam przeciwciala, co znaczy ze przebylem chorobe, nie odczuwalem jednak zadnych objawów.
Przypomniala mi sie jedna sytuacja, jak chyba 1,5 miesiaca temu walilem oporowo 4cmc - przez noc poszlo 1,8g, jak schodzilo to w zasadzie myslalem ze umrę, bardzo ciezko mi sie oddychalo, a serce walilo z podobną częstotliwością co mlot pneumatyczny. Wzialem to wtedy jednak za schizy, ktore juz mi sie zdarzalo mieć jak przesadziłem. Niemniej jednak takiego stanu nie mialem nigdy wcześniej po tej substancji, nawet jak w noc szlo 3g, ale stwierdziłem ze wtedy mialem wyzsza tolerke albo sorty poprzednie byly słabsze. W skrócie - nie przywiazalem do tego wiekszej wagi kiedy juz przeszło. Moje pytanie - czy mogl to wtedy byc covid19, który spowodował takie problemy z oddychaniem? Teraz naszła mnie mysl, ze moze jednak serio moglem w tamta noc ocknac sie po drugiej stronie, na trzeźwo nie odczuwalem objawow, jednak przesadzenie z klefem dalo objawy wirusa ze strony układu oddechowego. Rowniez teraz sie zastanawiam, czy moga byc jakies powiklania po przebyciu tej choroby, to znaczy czy taka sytuacja moze sie w przyszłości powtórzyć. Staralem sie znalezc info na necie, no ale wiadomo ze nie znajde odpowiedzi na to, czy "przebycie covid19 moze przyczynić sie do ostrej niewydolnosci oddechowej po stymulantach i empatogenach nawet do konca zycia". Przepraszam jesli kogos rozsmieszylem, chodzi o moje zdrowie i nie chce teraz zastanawiać sie przed każdą wrzuta czy przezyje, bo wiadomo schizy = wieksze schizy na zejściu

Teraz dopiero sie zorientowałem, ze moglem napisac w dziale Zdrowie, tam bym moze uzyskal lepsze odpowiedzi, jesli jest możliwość prosiłbym o przeniesienie.