No to tak
ost wieksze posiedzenie z tematem jakies 3-4 miesiace temu
co weekend w piateczek na wieczor jedynka ew 2 wjka osiedlowego shitu
oprocz tego nie biore nic
ladny kamyk ciemno brazowy taka coca cola bardziej niz gold (mam nadzieje ze to nie byl wynik zjebanej reakcji gdzies po drodze xD), latwo sie kruszyl nie jebal jakos bardzo co mnie zaskoczylo.
0,2 oral po 20 minutach nic wiec kolejne 0,2 po 10 minutach kolejne 0,2 i nic 0,1 sniff i cos zaczelo sie ladowac .
po ok godzinie pizda jak chuj dawno nie czulem takiej blogoscidadadas i szczescia z zycia. przez ten moment zapomnialem jaka zyciowa porazka jestem i wszystkie moje stresy poszly w niepamiec.
co ok 30minut dorzucalem linie z sampli zeby utrzymac faze, (od 0,1 do 0,2 sniffy)
dorzucilem jescze pare razy oral po 0.2-0,3 (btw polecam kofeine w kapsulkach, 20 pln za 120 kapsulek, wysypujesz kofeine i ladujesz klefa. nie trzeba sie jebac z chusteczkami)
libido wyrzuca mocno, ale nie idzie sie spuscic. nocke skonczylem ladujac 2x po 0,3 oral i z sampla ktoregos zostalo na jedna linie anwet juz tego nie wazylem tylko zajebalem all jakies 20 minut po oralu, cosik sie dlugo ladowalo ale zapomnialem sprawdzic godzine, lezalem sobier w lozku jak ksieciunio, porobilo mnie jak pazdan ronaldo w 2k16 odcielo mnie totalnie i nie pamietam nic z tego jak juz jeblo wyjebalo mnie chuje wie gdzie wiem ze mialem przejebane haluny i glosy slyszalem, nie do konca wiedzialem gdzie jestem i chyba sam do siebie gadalem, pozniej wjebalo mnie w przejebanego loopa, dokladnie nie pamietam co sie dzialo ale rozmawialem z kims i po chwili jak by rwindowalo czas o 30 sekund i tak w kolko, cos mi zaczelo smierzdziec wiec zaczalem zbijac szyk, nie powtarzalem tych samych ruchow, staralem sie nie zamykac oczu i po kilku probach loop mi zszedl, ale zeszlo mi dobre 10-20 minut zeby ogarnac gdzie ja kurwa jestem i co sie odpeiradala, jak juz ogarnalem to pierdolnalem w kime i chuj essa
wstaje 6 rano i zadupcam na pouszczony dom, z bomby 0,4 linia super sie siedzialo
po kilku kolejnych liniach 0,3 do 0,4 zaczalem slyszec ludzi, wygladam przez okno a tam jakis chlop sie na mnie patrzy i cos gada do zony
chuj wujebane moze mi baka wyssac, siadam na podlodze i wale kolejnego lajna, po chwili slysze chodzenie po opuszczonym domu, zbroja obsrana, tweakuje a tu trza sie uzerac z ludzmi. po chwili jak peak minal to wychdodze na luzaku i poszedlem do lasku, calyc zas tten sasiad sie patrzyl a ja sobie chilowalem bombe super bylo, wydaje mi sie ze nikogo nie bylo i to byly tylko haluny i omamy sluchowe ale wyjebane, wrocilem do domu zjadlem obiad i po kilku godzinach zasiadlem kolejny raz
0,8 oral 0,2 sniff po 20 min, nie pamiatam nic z tego oprocz tego ze polozylem sie na lozko i chwile pisalem z ziomem. jak wstalem z lozka to przyjebalem 0,4 sniff i po ok 15 minutach kolejne 0,4 na kontre posprzatalem pokoj
i ogladalem jakies filmiki na yt essa jak chuj, zostal mi tylko giecik to zrobilem z tego jednego lajna i rura,
nie oczekiwalem nic wielkiego bo przetyralem sie przez ten weekend, ale weszla blogosc, spokoj ducha jak by mi sam jezusek chytrusek dal sie napic zimenj wody o 2 w nocy na kacu, oblal mnie zimny pot ale wyjebane jajca, odpalam muzyczke w miedzyczasie obraz mi sie zalamuje deformuje mi sie obudowa od kompa, no to legam i zamykam oczy, ciezko sie oddychalo ale to kara za glupote, no i jak mowie zamykam oczy i po chwili jestem w robocie nasza ksiegowa w frimie sie zwalnia, zrobilismy przyjecie zeby ja pozegnac, pogadalismy z kierasem i zalgoa naprawde bylo fajnie ( zczailem sie ze to byla faza a nie prawdziwe zycie jakos teraz przed pisaniem raportu) jak zaczelo zchodzic to pamietam jeszcze zee ogladalem wizuale do muzyki jakiesj techno i ogladalo sie pierwsza klasa top tier i zasnalem jak zabity
ogolnie to ten sort przypomnia mi sort z 2k17/18, czasy liceum sie przypomnialy
zajebisty w kurwe az musze sobie znowu zrobic stopke na jakies pol roku od wszystkiego bo idzie sie zatracic przy tym temacie taki zajebisty jest
podsumowujac
na plus: haluny przxy wiekszych dawkach, muzyka wchodzi, przy mid dawkach klatkuje obraz, blogostan, spokoj ducha, zadziwiajacy clear umysl nawet przy mid dawkach, da sie po tym spac od razu jak zejdzie faza
na minus: wciaga za mocno, nie idzie sie opamietac jak juz zajebiesz wieksza dawke, nie idzie sie spuscic, polecam nie walic tego samemu jesli na codzien macie mysli samobojcze bo poteguje je w kurwe ja zejdzie, za duzy kontrast eufori na fazie do zeczywistosci. slabsze tematy czy jakis uliczny syf tak na mnie nie dziala po wiec stweirdzilem ze to dodam do recenzji
ogolna ocena to 11/10 najlepszy sort jaki probowalem od mysle 2k19
sample mialem champange klef i cos jeszcze, ale nie bede ich ocenial bo nie testowalem czysto osobno. pozdrawiam i widzimy sie wszyscy na oddziale