Witam
Otóż mam taki problem, który już mnie delikatnie mówiąc wkurwia

. Zaczne od początku. Pamietacie balety fety etd ?

nie było tak, że po zabawie masz wieczne smary. To nie jest katar, tylko co 30-60min przytyka nos i musisz wyskarmać, bo oddychać cieżko - a i tak działa jedna dziurka

( nie od rc =czekam na zabieg

) ) . Od około 2014 zarzucam srednio raz na miesiac kilka gram rc różnie oral i sniff- zależy co

, i tak do tej pory- i tu przechodzimy do meritum- wiecznie mam zaebany nos smarami - nie leci, lecz przytyka i musze to dać na zewnątrz, nawet jak nie ćpam 2 miech to nie mija- kurwa wkurwia mnie to już - jak nie mam chusteczki to trzeba po chamsku (wiecie jak ), ale ile mozna, Jakieś rady Kależanki i Kalegi ? <3