GrzybeQ odnośnie tego linka co wrzuciłeś do artu o D3. Ten facet (autor) tegoż artu to idiota. Czyta tzw. abstrakty i narzeka, że lekarze to idioci. Zapomina o tym, że robiąc wszystko o czym pisze witamina D odpowiada za metabolizm wapnia. 50ng/dl to poziom który uznaje się za górną granicę odcięcia bo oprócz cudów o których on pisze witamina D będzie powodowała hiperkalemię, problemy z PTH, w konsekwencji może powodować problemy z ciśnieniem, sercem, nerkami.
Natomiast 1000iu - 2000iu i zbadanie poziomów tejże raz na rok ma sens. Witamina D raczej w badaniu nie spadnie, wątroba i tłuszcz magazynują tego dużo. Nie wiem czy wiesz, ale pacjentom czasem witamina D we krwi SPADA kiedy się zaczyna ją suplementować. Jak zgadniesz czemu to stawiam coś dobrego.
Co do sero/dopy. Dopa wraca do normy (poziom dopaminy) w ciągu dni, serotonina do 2 tygodni. Serio, tak szybko. Ludzie są zakochani w neuroprzekaźnikach i pierdolą farmazony. Objawy niedoboru to nie jest brak sero/dopy tylko TOTALNY ROZWAŁ w tkance która tychże używa. Ujmując ładnie: neuroprzekaźnik to klucz do drzwi - co z tego że masz klucz, jak drzwi są zardzewiałe, zamek zniszczony, a zawiasy nienaoliwione - nie otworzysz
Ogólnie zgadzam się z postulatami
Wizzair żeby:
- pilnować witamin, prym niedoborów to B complex (jemy B complex, innych NIE JEMY bez konsultacji z neurologiem) i witaminy D
- elektrolity i minerały (magnez i potas zazwyczaj u badaczy leżą)
- przerwy między badaniami, minimum 3 tygodnie, organizm zniesie wiele jak mu dać odpocząć
- odstawić szlugi
- dieta i ruch
- sen
Na koniec moje 3 grosze. Jeśli ktoś bada i narzeka, że "nie kopie". Weź kup sobie kalendarz i zacznij czerwonym flamastrem mazać dni w które badasz. Policz dni. Wyszło więcej niż 3 w miesiącu? To już wiesz czemu nie kopie? Z czasem organizm przyzwyczaja się do bodźca. To co kiedyś było "o jesu" teraz jest "pfff". Tak jest ze wszystkim od mycia garów do siłowni. Odwyk robi różnice.