u darka mieli wszystko na tacy, włacznie z druczkami nadania, kompami itd
Weszli mu na konto bo mają przelewy-co ciekawe nie wszystkie moje mają więc chyba jeszcze inne konto miał o którym nie wiedzą.
Moje zamówienia są nieco na ponad 200 zł i tak się doczepili
Co znów ciekawe to to, że mają informację co kto zamówił i ile. W moim przypadku nie mają nic (chyba nie zakładałem konta, tylko jako gość zamawiałem, ale nie jestem pewien czy to mogło mieć wpływ).
W ogóle pełna kulturka i opierdalanie ile prokuratura dała pytań itd
W sumie 2 strony!
Dali mi do przeczytania najpierw wszystkie, a później zadali kilka. W zasadzie gdy powiedziałem ze nie pamiętam za co te przelewy bo dużo kupuje w internetach i nie zazywam ani nie kupowałem dopalaczy było już z górki.
Przesłuchujący sam powiedział, że bez sensu ma zadawać te pytania kiedy widać, że nie mają w moim przypadku informacji ze coś kupiłem (historia zamówień), tylko są jakieś wpłaty a Darek mógł sprzedawać normalne rzeczy a dopalacze na boku kręcił-słowa psa
Na to ja że "oczywiście przecież tyle zgonów było, że kto by to brał"
Spisał na kompie i w zasadzie sam mnie bronił.
Pogadaliśmy o pracy, ponarzekaliśmy, że muszą się rypać z takimi pierdołami i ciau.
Dowiedziałem, się też że w mojej okolicy mają kilka przesłuchań więc pozdrawiam, kto wie być może sąsiadów
Ciekawi mnie dlaczego nie mają info co zamawiałem.
Jakieś pismo przychodzi jeszcze czy to koniec?