Gandalf pisze: ↑

4 lata temu

[...] Czyli jeśli dobrze rozumiem, najłagodniejsza i chyba najkrótsza bomba jest po 1P-LSD, lub ALD-52? [...]

Nie pamiętam już ald-52 zbytnio bo jadłem je kilka lat temu, ale pamiętam że całość tripa zamykała się w 8 godzinach. Nigdy tez nie spróbowałem na raz więcej niż 125mcg (safe stuff). To była dla mnie odrobinę płytsza mentalnie alternatywa do oryginału. Czy teraz bym tak stwierdził nie wiem. To był mój początek zabawy z lizerami i trochę się też zmieniło w mojej głowie przez ten czas. Na bank za to paleta ciepłych barw bardziej mi odpowiadała. 1p zdecydowanie najdłużej działa na mnie i nawet po 12 godzinach czuję lekką stymulację psychiczną. Najkrócej i najsłabiej działał al-lad trzymany w szafce pół roku (nie wiem jak długo u don predo) zakupiony z początkiem ubiegłego roku i zjedzony w połowie lipca w dawce 450mcg. To był lekki i przyjemny trip na poziomie max 120mcg oryginału i trwał około 6 godzin. Fajny psychodeliczny poziom uzyskałem dopiero po dopaleniu konkretnej lufy zielska po peaku. ETH-LAD za to nie był mentalnie za bogaty aczkolwiek spowodował pewien przełom w moim życiu. Był za to wizualnie przebogaty i działał długo. 200mcg w nie za dużej przestrzeni z dobrymi kompanami dało fajnego tripa. 1B opisałem w dziale vendora, który to posiadał. Po 250mcg mega headspace, ale wizualnie słaby.
Nawiązując do wspomnianego w tym wątku tekstu że do lizerów trzeba mieć łeb to trochę tak jest. Lepiej jest zacząć zdecydowanie od tryptamin. Jak nie masz dostępu do grzybów (najlepsza opcja) to zacząć najlepiej od niskich dawek 4-ho-met ewentualnie 4-aco-det bo z tego co czytam jest bliski miprocynie ale ze znacznie mniejszym body loadem. 4-ho-mipt potrafi mentalnie i fizycznie przeorać. Czas ich trwania mieści się w ok 3-4 godzinach także to duży plus. Lizery to dłuższa zabawa. Tu problemem jest często zmęczenie całością doświadczenia. Abstrahując od tematu bad tripów trzeba wziąć na siebie ten ciężar kwasa i przeżyć z nim te kilka godzin, które potrafią trwać czasem być bardzo intensywne w przeżycia emocjonalne.

Masz rację. Nie doprecyzowałem, że czysto rekreacyjny potencjał tych substancji mieści się średnio u użytkowników w 3-4 godzinach. I jest to osobnicze. To zależy od szybkości z jaką organizm metabolizuje substancje. Po mnie nigdy nawet nie widać że jadłem coś (łącznie ze źrenicami, chyba że naprawdę duże dawki empatogenów-dla mnie to już 150mg MDMA np.). Po 4 godzinach tripa na miprocynie czuję się w pełni trzeźwy i na takiego wyglądam . Po fenylach jest to samo (6mg DOC-po 9h w kimkę). Tylko lizery działają na mnie tak długo jak na innych z tego co wnioskuję po raportach. Za niedługo będę miał okazję znów powrócić do badań nad mipro w prochu i DOCem także porównam co tam w moim ustroju nowego.