Nieprzeczytany post
autor: wielki » 2 lata temu
No to mały trip report ode mnie.
Ostatni raz coś było brane ok. miesiąc temu w malutkiej ilości, ale ogólnie mam chyba albo wrodzoną wysoką tolerancję, albo mi się permanentnie podniosła przez ostatnie dwa lata walenia CMCków i MMCków (do 2021 waliłem oporowo). Także proszę NIE SUGEROWAĆ się moimi dawkami, dla większości ludzi będą za duże!
Zamówione 5g. Pakowanie w porządku, czas dostawy bdb - w tym samym tygodniu, co zamówienie. Towar dokładnie jak na zdjęciach u vendora - czyściutkie kryształy wielkości ok. 5mm, bez zapachu.
Podejście pierwsze: zaczęte od kreski 200mg. Ból w nosie intensywny, jak to po trójce, ale nie tragiczny, jadłem dużo gorsze pod tym względem sorty. Po 5 min wyraźne efekty - to specyficzne połączenie metaklefedronowej stymulacji i rozluźnienia, euforii. Stymulacja jednak w tym przypadku przeważa, serce mocno przyspiesza, ale nie jest to niekomfortowe, bo aspekt serotoninowy substancji działa uspokajająco.
Pierwsza dawka nie jest jednak zadowalająca jak na mój gust, więc po ok. pół godziny leci jakieś dodatkowe 100mg sniffem, i po następnych ok. 15 min drugie tyle. W tym momencie jest już hardy rozpierdol, tak, jak lubię. Euforia bardzo wybita względem pierwszej dawki, libido bardzo podniesione (ale nie aż tak, jak to podnosiły tematy, które testowałem np w 2019), ale w dalszym ciągu dominuje potężna stymulacja. Lekko trzęsą się ręce, lekko rozmywa się obraz, człowiek roztapia się w takim specyficznym połączeniu super silnej stymulacji i serotoninowego rozluźnienia, stan trudny do zrozumienia dla kogoś, kto nigdy nie próbował 3-CMC czy np. 3-MMC.
Ciągu dalszego tej sesji nie za bardzo pamiętam, w ciągu 5-6 godzin zeszło jakieś półtora grama substancji sniffami. Sesja zabita dużą ilością alkoholu (nie jest to dobre rozwiązanie, nie polecam, ale bardzo szybko niweluje objawy nadmiernego ućpania).
Podejście drugie: zaczynam od 100mg IV, w cencie wody (rozpuszcza się bardzo dobrze po minimalnym podgrzaniu). Wjazd oczywiście praktycznie natychmiastowy (kilka sekund, silne działanie było już wyczuwalne zanim wyjąłem igłę - mam w zwyczaju podawać towar powoli, ostrożnie). Profil minimalnie inny, pierwsze odczuwalne objawy to lekkie zimno w dłoniach i przyspieszające serce, euforia i błogostan nadchodzą z opóźnieniem, po 30 sekundach, może minucie. Jest równie przyjemnie, jak za pierwszym razem przy 200mg sniffem. Po jakiejś pół godzinie, może 45 min, postanawiam podbić fazę, tym razem na warsztat idzie kolejne 70mg IV. No i tu się zrobiło już trochę za mocno. Duże rozdygotanie, oszołomienie, serce zapierdala za mocno. Oczywiście stymulacja i euforia są mega silne i przyjemne, ale body load zdecydowanie za mocny. Po ok. 15 min body load się uspokaja i jest po prostu mega silne, stymulująco-euforyczne (z przewagą pierwszego) działanie. Efekty podobne jak przy sniffie dużych ilości, łącznie z mocno podbitym libido, ale dość silna wazokonstrykcja, konar nie chce zapłonąć. Ostatnią dawkę, ok. 100mg, po jakiejś godzinie od poprzedniej, podaję domięśniowo. Wejście dużo spokojniejsze, niż IV, bardziej stopniowe i "grzeczne", ale efekt końcowy to znowu lekkie przegięcie, obraz i łapy trochę latają, stymulacja i euforia wcale nie stały się lepsze, za to więcej uboków. Po pół godziny stwierdzam, że mam dość, biorę 3mg klona, który po pół godziny zaczyna mi ładnie zbijać fazę, stopniowo prawie do zera. Dojadam też kilka łyżek miodu, które pomagają ogarnąć ewidentną hipoglikemię wywołaną przez narkotyk i bardzo poprawiają samopoczucie.
Summa summarum: towar wydaje mi się bardzo czysty i aktywny. Nie polecam bez tolerki na pierwszy raz więcej, niż 120-140mg sniffem lub 70mg IV (domięśniowo można trochę więcej, np 100). Dorzutki działają wzorcowo, każda aktywna, ale też należy je rozłożyć w czasie, żeby nie doprowadzić do skumulowania się materiału w organizmie, co powoduje duże nasilenie uboków.
Plusy:
+ towar czysty, nie piecze nadmiernie w śluzówki, nie wypala żył, dobrze rozpuszcza się w wodzie
+ wzorcowe działanie 3-CMC, z przewagą stymulacji (tak 60:40, w większych dawkach 70:30)
+ dobrze podbija libido, ale nie aż tak, jak najlepsze sorty 3-CMC, które jadłem w życiu
Minusy:
- ze względu na wysoką aktywność łatwo przedobrzyć, uważajcie na dawkowanie
- ogromne parcie na dorzutki, wiadomo, jak to z 3-CMC
Sumaryczna ocena, w porównaniu z innymi 3-CMC, które jadłem w życiu: 8/10. Od pół roku nie trafił mi się materiał lepszy, niż ten, który testowałem od Sanda, więc mogę szczerze polecić, jeśli już ktoś koniecznie zdecyduje się, że chce zażywać tą substancję.