Obecny sort różni się od kozaka sprzed miesiąca. Inaczej wygląda, ma inną moc oraz profil działania.
Planowałam napisać dłuższą recenzje ale niestety mi się odechciało... Dodatkowo jestem zmęczona po dwudniowej konsumpcji. Wybaczcie. Na ten moment jestem... niezbyt zadowolona, szczerze.
Po próbie uczuleniowej mając świadomość, że fajerwerków nie będzie, byłam pozytywnie nastawiona, bo zadziałało jak powinno.
Działanie pierwszej pełnej dawki było naprawdę bardzo fajne: przyśpieszone tętno, rush, przyjemność, błogość. Euforii brak - i to jest pierwsza i najistotniejsza różnica w porównaniu do poprzedniego sortu.
Nie jest to moja wina ponieważ miałam 3 tygodnie na odpoczynek i regeneracje. Jest to ewidentnie kwestia profilu działania i mocy.
Pobudzenie wyraźne ale nie wypierdala z kapci. Dokończyłam zadania związane z pracą, wypucowałąm pokój, poukładałam rzeczy - czyli standardowy komplet działań Rathy na trójeczce
Poprzednio byłam pod wrażeniem skoku libido, bo to u mnie niezwykle rzadkie zjawisko. Tym razem w tej kwestii nie zadziało się kompletnie nic, a w dodatku nawet na zejściu zero ochoty czy chęci rozładowania napięcia. Kompletne zero.
Zapach jest mniej chemiczny, bardziej apteczny, nienachalny. Inny niż poprzednio.
Naprawdę wydawało mi się, że nie będzie tak źle jednak po 5 dawce zrozumiałam co kilka innych osób miało na myśli...
Ja wiem, że jesteśmy różni aczkolwiek ja na trójce mogę latać bite 10 godzin na tym samym poziomie efektów z pominięciem wejścia, które w końcu zanika pod koniec... Tu po 5 godzinach działanie tak osłabło, że czułam się niemal trzeźwa. No kutwa nie przypominam sobie kiedy ostatni raz trójka odwaliła mi taki numer, bo chyba nigdy.
Dalsze dorzutki (oral) jakoś tam to pobudzenie podtrzymywały ale nie czułam, że jestem na fazie, naćpana, że jest super i zajebiście. Ba, nawet na koniec dnia poczułam głód, na tyle 'wytrzeźwiałam'.
Następnego dnia jeszcze troszkę popróbowałam, a efektem tego była tylko lekka stymulacja, suchość w ustach i brak apetytu. I ponownie - kwestia indywidualna - ale ja na trójeczce latam dwa dni i jestem uradowana. Tu nie ma na to opcji. Mam wrażenie, że drugiego dnia zrobiłam sobie tylko krzywdę próbując osiągnąć nieosiągalne. Te specyfiki mają to do siebie, że najchętniej wylizałoby się worek... Ja na ten moment mam ochotę spuścić w kiblu to co mi zostało. Nie ma sensu nawet chomikować tego na później, bo zwyczajnie nie warto.
Nie wiem jak ocenić ten sort. Na pewno nie kupiłabym go ponownie. Jest słabiej, gorzej, nie ma fajerwerków. Zadowolona byłam przez 4 godziny, a nie do końca o to chodzi.
Jeśli zastanawiasz się nad zamówieniem - nie jest to odpowiedni moment. Obecny sort powinien zostać zdjęty i zastąpiony czymś lepszym.
Pozostaje też kwestia kryształków z pudrem... Pudru nawet nie ruszyłam, nie wiem czy jest aktywny, kruszyłam i połykałam jedynie kamyczki.