vislaus, z tego co piszesz to mocniejsze niż hex? A może nawet amf?

vislaus, brzmi zachęcająco Uwielbiam programować na speedzie, zwykle jest to hexen, rzadziej 3cmc i jest troszkę za słabo. Umiałbyś przewidzieć jak 3-FMA sprawdzi się w tej roli może?

Testowałem trzy razy:
1. sniff +/- 50mg: 3-4h niezłego działania, potem lekkie zmęczenie i rozkojarzenie, w nocy brak snu (dawka o 15), następnego dnia zmęczenie, brak apetytu i generalnie średnie samopoczucie - rozwolnienie, ból brzucha, potliwość, jednak umożliwiające funkcjonowanie (8h pracy umysłowej w biurze było mało przyjemne ale możliwe).
2. sniff 80mg o 12 (znów około 4h niezłego działania - przyjemnie się grało w gry), koło 17 sniff 60 mg (ewidentnie krótszy czas działania: 2-3h, po czym przyjemny afterglow podczas którego w barze wypiłem kilka piw). Tym razem suplementowałem się witaminami/minerałami i starałem więcej jeść (ciężko ale udało się zjeść pożywny obiad + shake) i nawadniać izotonikami - efekt: dużo lepsze samopoczucie, brak rozwolnienia i jedynie minimalny dyskomfort w brzuchu. Po nieprzespanej nocy znów 8h pracy - tym razem całkiem przyjemnie zleciało, poza dużą potliwością i suchością w ustach brak uboków.
3. weekend: po mj o 19 przyjęte 80mg sniff, efekty (przez mj?) utrzymywały się ponad 4h, dopiero o 1 druga dawka, kolejne 80mg sniff i tym razem krótsze działanie >3h. Tym razem mimo suplementacji i nawadniania większy problem z jedzeniem, leciutki śniadanie i dopiero dwie małe porcje obiadowe o 14 i 19, skutkowało to większym zmęczeniem i trudnością skupienia się. Wieczorem (16 i 19) przyjęte 3-CMC coby trochę uprzyjemnić zjazd - z uwagi na tolerancję krzyżową poklepało znacznie słabiej niż zwykle mimo podobnej dawki. Po zejściu chlora spore zmęczenie i sen od 22 do 8 -> następnego dnia super samopoczucie, brak negatywnych efektów poza bezsennością - sen dopiero po 2.
Odstępy: między 1 i 2: 21 dni, między 2 i 3: 5 dni
Podsumowując działa przyjemnie i dość długo, jednak jeszcze dłużej utrzymuje się bezsenność, przy niedużych dawkach w miarę da się jeść, a na zjebce funkcjonować, jednak warto zadbać o nawadnianie i suplementację. Co do działania uzależniającego to faktycznie gdy weźmie się częściej jest ciśnienie, ale nie odczułem specjalnego parcia na dorzucanie, które nie jest najefektywniejsze, jednak narazie przerobiłem 1/3g więc trochę ciężko oceniać. Pozdro

Gołąb dotarł więc zgodnie z obietnicą leci mini recka i to już dzisiaj.
Wrzucam zdjęcie, bo odczynnik bardzo klarowny, aż chce się patrzeć na te mieniące się "kryształki". Proszek suchy, niemal bez zapachu. Wygląda jak śnieg, coś jak drobny biały brokat z białymi grudkami tu i ówdzie. Wszelkie grudki bardzo łatwo się kruszą i zostaje sypki proszek. Mam wrażenie że dawno tak jednorodnego odczynnika nie widziałam. Wizualnie robi na mnie wrażenie. Moje wcześniejsze doświadczenia to łącznie jakieś 10g 3-FMA od Łorła. Działać, działał ale proch był np na dnie biały a na górze brązowy, mokry. Więc dziwne, zaznaczam że wtedy leczyłam się klonem więc wieczorne schizy, sajdy nie miały jak się pojawić i mogłam spać. Czy te lęki wtedy wynikały z samego środka lub zanieczyszczeń -nie wiem. Sprawdzę to dam Wam znać na dniach.

Nie przekraczam 2, maksymalnie-wyjątkowo 3 dawek na dobę. Trzecia już niewiele daje pozytywnych skutków, natomiast niepokój czy roztrzęsienie jest później znaczne. No ale to jednak stare dzieje sprzed 8 miesięcy... i vendor inny.

Dzisiaj zacznę delikatnie bo leci tylko 50mg oral na test. No to chlup!

Substancja w smaku nie zaskakuje, niemiły gryzący, chemiczny pomiot, podobnie do włada +/-
Czas po połknięciu:
30 min - nic nie czuć, nie wiem jak wy ale u mnie to norma, co najwyżej ew. efekt przeczyszczenia.

1 godzina - zaczyna się stymulacja i jakaś taka chęć do zrobienia czegoś, przy niskiej tolerce mam uczucie takiej delikatnej miłości w tle do praktycznie wszystkiego, płci przeciwnej - uśmiecham się za często, jednak robię to z własnej woli. Czynności są nienachalne. Ktoś niekumaty, absolutnie nie ma szans poznać że jestem pod wpływem.

1h 30min - mogę pracować nad żmudnym programowaniem tych części kodu które normalnie omijam szerokim łukiem... Każde zadanie jest ciekawe i pozytywnie zajmujące. Mogę coś posprzątać, choć praca fizyczna zdecydowanie w moim wypadku musi być raczej lekka. Pomimo posiłków, supli i elektrolitów pitych regularnie to przy szybkim wstawaniu czy podnoszeniu czuję lekkie zawroty głowy, szczególnie później po dorzutkach.

2-3h - kompletnie trace poczucie czasu. Pochłaniają mnie czynności które chcę wykonywać. Wszystko idzie płynnie, przyjemnie. Wazokonstrykcja minimalna, ułamek tego co oferuje speed. Nie ma opcji bym coś zjadła na peak'u.

4h - do tego momentu zazwyczaj kończę wszystkie nudne zajęcia i jeżeli coś robić to raczej rzeczy dające jakąś satysfakcję. Lub leci kolejna dawka nieco większa. Po drugiej dawce źrenice rozszerzone, widzę to tylko ja, mam porównanie. Dzisiaj jak pisałam 1 dawka mi wystarczy, zjazdu nie oczekuję. Odczynnik aktywny, dla głębszego porównania i oceny ogólnej potrzebuję kilku dni. Jednak na teraz jestem zadowolona, zapowiada się elegancko.

6h - Być może długa przerwa od RC i to dlatego czuję się dobrze, ale nadal brak zjazdu. Może czystość i wygląd odczynnika podświadomie mi coś wmówił

Generalnie:
-Jeżeli druga/trzecia dawka jest do godziny 14:00 to zazwyczaj usypiam bez problemu o godzinie 22 - 23
-Porównując do HEX'a to się boję bo po dawce lekko mniejszej od główki zapałki była jakaś euforia owszem lecz później fatalna kardiozwała trwająca całą noc. Byłam bez benzo, fatalnie wspominam. 3-FMA wydaje mi się bardziel kulturalne. No ale wiadomo co kto lubi.
-Porównując do fety(w życiu zjadłam z 5g) to 3-FMA działa krócej i dla mnie to mega zaleta bo łatwiej iść spać każdej nocy. Nie ma szczękościsków i skurczy jak na fecie. No i powyższe 3-FMA to taki sort że "fety tej jakości" nie widziałam od wielu lat. Przemawia tu czysta ekonomia 200mg ścierwa równa się tu z 50mg jak już vislaus, wspomina. Z 3-FMA nie ma też takiego parcia na dorzutki bo czuć że 3 i każda kolejna dorzutka bez przespanej nocy jest bezsensowna. Dla mnie 3-FMA nie nadaje się na maratony
-Porównując do NEP'a to, mówiąc wprost NEP załącza mi impreze i zabawę itd. Nie ma mowy bym mogła zrobić na nim coś produktywnego. Miłość wybucha i tyle z pracy.

Pakowanie pełen profesjonalizm, bez przypału. Czyste i schludne, samarki z grubszej folii. To ważne bo jak otwiera się kilka razy to cienkie pękają dość szybko. Na czas reakcji na payment error, odpowiedź email i wysyłkę nie mogę narzekać. W życiu nie liczyłam że na sylwka już będzie!
WoW!
Tymbardziej czytając komentarze

W ciągu kilku dni potestuję jak to kiedyś miałam w zwyczaju z tym środkiem i podzielę się spostrzeżeniami
Dziękuję za uwagę,
Szczęśliwego Nowego Roku życzy, Mae

PS Mam nadzieję że fota się załaduje lub że znowu nie wyśle mi 2óch postów pod rząd...
PS2 Czy jako User będe mogła edytować swoje posty? Bo teraz nie mogę/nie umiem?

Przy pierwszej próbie poszło 40 mg sniff, czułam lekkiego speeda z nutką euforii w tle, po 2 godzinach stymulacji zasnęłam na 3 godziny, co chyba jest dziwnym wynikiem. Po przebudzeniu poprawiłam 30 mg sniffem, wleciał ogromny speed z chęcią na robienie wszystkiego, na gadanie, granie i sprzątanie. Trwało to z 6 godzin, następnie duży problem z zaśnięciem.

Przy drugiej próbie 20 mg sniff, przyjemna stymulacja z dużą motywacją, po paru godzinach poszła poprawka 40 mg sniffem, i to samo co przy pierwszej próbie, duży speed z zwiększonymi pozytywnymi efektami, a bez benzo nie da się spać.

Przy trzeciej próbie poszło 30 mg oral, odczuwalny speed, duża chęć na gadanie, ogólne zadowolenie. Stan ten utrzymywał się około 3 godzin, po którym z powodu braku substancji w pobliżu, uświadczyłam nieprzyjemnego zjazdu, jednak zasnąć po następnych 2 godzinach było już łatwo.

Polecam tego stima, momentami zadziwia mnie sposób działania substancji, tzn. dorzuta nawet mniejsza potrafi kopnąć 2 razy mocniej . Duży speed, z momentami odczuwalnej euforii, przydałoby się jeszcze zrozumieć jak faktycznie działa to dawkowanie