Batch z lipca był bardzo dobrej jakości. Był to biały, higroskopijny puder. Kleił się do worka. Dawki 40-50 mg sniffem dawały miłą motywację i odrobinę zwiększały moją akceptację dla ludzi, z którymi pracowałem wtedy. Po tak niskich dawkach mogłem zasnąć tego samego wieczora.
Dawka ok 170 mg oral i na wejściu ok 80 mg sniffem już serwowała około dwugodziny serotoninowy prysznic, ale w moim wypadku jeszcze bez klatkowania obrazu (przy zerowej tolerancji na jakiekolwiek serotonergiki) i nastepnie kilka godzin zalegajacej dopaminy. Po tym doświadczeniu nie spałem też kilkanaście godzin, ale nie było to męczące.
Nie siadła mi bardzo na układ krążenia. Lekko podniosła ciśnienie.
Jest to w moim mniemaniu substancja dobra do candyflippa jeśli świadomie decydujemy się na długie niespanie. Obowiązkowa pozycja festiwalowa.