Witam, planuje zrobic sobie dłuższy detoks od beta ketonow. Napisze mi ktos jakąś suplementacje itp? Chodzi mi szczegolnie o uboki psychiczne ktore pojawiaja sie po dluzszym czasie. Nie chce nabawic sie zadnej nerwicy czy czegos. Wiem ze występują tez problemy z zasnieciem, nagłe szarpnięcia itd . Prosze o jakies porady

Nie wiem ile waliles ale jeśli tylko weekendowo to większych problemów fizycznych być nie powinno, psychicznie ciągnie i to z tym trzeba wygrać.

Czas leczy rany pamiętaj o tym.

Tak ogolenie to warto michę podciągnąć, dorzucić aktywność fizyczna i później można myśleć o suplementacji.

Jak nie będziesz nic brał to ci żadne leki niepotrzebne, organizm sam się zregeneruje no chyba że masz od tego chorobę psychiczną te wtedy farmakologia

adkv68 pisze: ↑

4 lata temu

Witam, planuje zrobic sobie dłuższy detoks od beta ketonow. Napisze mi ktos jakąś suplementacje itp? Chodzi mi szczegolnie o uboki psychiczne ktore pojawiaja sie po dluzszym czasie. Nie chce nabawic sie zadnej nerwicy czy czegos. Wiem ze występują tez problemy z zasnieciem, nagłe szarpnięcia itd . Prosze o jakies porady

Nic nie biorąc też sam się zregenerujesz, tylko potrzeba więcej czasu, biorąc suplementy i dobrze się odżywiając da się to przyśpieszyć, takich tematów tu jest wiele, więc mogę tylko powtórzyć:
U mnie to tak wygląda:
Psychika:
-L-Tyrozyna w kapsułkach, 1 dziennie rano-dobre na motywacje, pamieć i koncentrację, bo po baletach są problemy potem z tymi aspektami.
-Yerba mate - rano i w południe - pobudza, bardzo zdrowa, wypłukuje toksyny.
-Melatonina - na sen, nie biorąc melatoniny mam problem z zaśnięciem i z paraliżami sennymi, biorąc melatoninę znacznie rzadziej mam paraliże i szybciej zasypiam.
Fizycznie:
-Magnez w kapsułkach, te rozpuszczane w wodzie są nic nie warte.
-Izotoniki - zawierają dużo potrzebnych witamin które ćpanie wypłukało
-No i w miarę dobre odżywianie, czyli owocowe, warzywa, ryby, orzechy.
-Unikał bym mięsa, nie chodzi mi o to aby być wege, tylko po prostu jak najmniej spożywać tego mięsa.
-Jakiś sport, obojętnie co, zwykłe bieganie, piłka nożna, ping-pong,siłowania czy pójście na basen.
-Jakieś hobby, zainteresowanie, o tej porze polecam wędkarstwo

Post byl pisany na zwale, sory mozna usunąć.

adkv68, a moze właśnie zostawić ? Czasami takie posty dla "ogółu" są lepsze!

josiek, za bardzo ciągnie do tego syfu, pewnie sam dobrze o tym wiesz

adkv68 pisze: ↑

4 lata temu

josiek, za bardzo ciągnie do tego syfu, pewnie sam dobrze o tym wiesz

Masz rację ciągnie. Ja już mam jakieś postępy (2g na 2-3 dni).
Ale po pierwsze - należy chyba inaczej samemu do siebie podejść.
Nie na zasadzie - jak wyjść? jak przestać? Ponieważ to jest tak jak z dziećmi - nie dasz im czegoś to choćby niewiem co - zrobią to.
Tutaj trzeba do siebie powiedzieć - jak zmniejszyć albo zminimalizować ilość razy jak się przyjmuje b-k.
Trzeba sobie powiedzieć - że całkowicie nie zaprzestane, ale np raz na jakiś czas, raz na miesiąc - dlaczego nie.
Miałem pare lat temu podobnie z MJ - palilem co 2-3 dni. Wyszedłem całkowicie po 3 miesiacach.
Dzisiaj trawy nie paliłem od roku.... nie mówię że nie zapalę.... ale za jakiś czas - chętnie.

22pit22 pisze: ↑

4 lata temu

josiek, mam tak samo =D Kiedyś paliłem po 3 wiadra dziennie z MJ czasem się zdarzało więcej ale ogólnie pobierałem ten specyfik każdego dnia. Teraz palę jedynie okazyjnie raz na kilka tygodni, raz na kilka miesięcy. Nie wyobrażałem sobie bez tego życia lecz jak zacząłem jeść CMC przestałem potrzebować palenia zioła. Teraz CMC jem w minimalnych ilościach raz na kilka tygodni a palenia MJ nie potrzebuje wcale. Da się ? Da się.

Nikt CMC nie rzuci jak jest dla niego fajne i dobrze na niego działa (tzn nie ma tolerki wyrobionej). Jeszcze nikogo takiego nie widziałem.
Bo i po co ?
CMC przestaje się brac jak 10g w noc przerabiasz i zaczyn cie to wkurwiać. Wtedy pomału zejscie niżej i niżej.
A pomału zaczynają się pojawiać efekty że np weekend czy dwa - nic się nie bierze... bo po co?

22pit22 pisze: ↑

4 lata temu

Kiedyś jak się zdarzało jeść codziennie przez kilka dni to później już ten stan mnie irytował więc zdecydowałem się na rzadsze posiedzenia z tą substancją :DD

I każdy powinien to samo przejść
Miałem identyczną sytuację.
Teraz 3-cmc doceniam, jem raz na jakiś czas, nie dopuszczam do ciągów a wręcz czasami na imprezie mówię - Nie chcę bo po co? Jak tolerka wysoka to i działa irytująco źle.
A że alkoholu dużo nie piję, to nie potrzebuję tzw recovery - w którym sprawdzała się bardzo dobrze 3-cmc zamiast fetki.

W ogóle fetka to jest hujstwo.... bo jak człowiek wpada w ciąg, to po to żeby następnego dnia czuć się lepiej (w ogóle bierze się po to żeby z gleby wstać), zapierdala się dalej fetke...
Dlatego 3-cmc ... w huj lepsze od fetki

josiek pisze: ↑

4 lata temu

W ogóle fetka to jest hujstwo.... bo jak człowiek wpada w ciąg, to po to żeby następnego dnia czuć się lepiej (w ogóle bierze się po to żeby z gleby wstać), zapierdala się dalej fetke...
Dlatego 3-cmc ... w huj lepsze od fetki

Narkotyk to narkotyk.

Wizzair, oczywiście ... ale też nie możesz porównywać że kwas to 3cmc, albo heroina to 3-cec .... Bo narkotyk to narkotyk.
Narkotyk narkotykowi nie równy.

josiek pisze: ↑

4 lata temu

Narkotyk narkotykowi nie równy.

Uzaleznienie, uzaleznieniu rowne.

josiek pisze: ↑

4 lata temu

kwas

Nie bawmy sie w nowomodna gadke o kwasie jako leku czy tym podobnych bzdurach.
Ktos kiedys slusznie zwrocil uwage, ze wszystko co zmienia swiadomosc mozna posądzic o szkodliwosc.

josiek pisze: ↑

4 lata temu

3-cmc ... w huj lepsze od fetki

To taki mit stworzony przez pokolenie ktore:
A) nie ma dobrego futra
B) przegina z futrem
Dawkowanie amph jest bardzo niskie. Lajny typu 150mg to grube przegiecie.

Reszta schematu jest taka sama- duzo sodu/potasu/glikogenu - szybki spadek- duzy zjazd.