Jestem schorowanym typem, mam przewlekłą boreliozę , przeżyłem piekło lecząc się 3 lata antybiotykami i zjadając 60 Tabs dziennie. Antybiotyki w końskich dawkach, 3 rodzaje zmieniane co 4 miesiące bo bakterie się uodpornia. Do tego inne leki, witaminy, suplementy, zioła, propiotyki i osłony. 20 do sniadania, 20 obiad i 20 kolacja przez jebane 3 lata. To dla przeciętnego zjadacza chleba jest niepojęte jak tak można a jednak.
Choroba zrujnowała moje życie, straciłem przyjaciół, kontakty się urywaly bo leżałem kilka lat w domu i umierałem, straciłem dziewczynę, odizolowalem się od wszystkich, próbowałem wrocioc na siłownię ale nie daje rady bo stawy sa zrujnowane i nie mam sił, pracować też nie mogę na gospodarstwie a mam 250 sztuk bydła mam rozjebany układ pokarmowy no ale do rzeczy - jedyna rozrywka jaka mogę sobie zafundować to zorganizować sobie raz na jakiś czas wieczór z RC. Nauczyłem się szczucku do tych substancji bo kiedyś przesadziłem i wyglądałem w psychiatryku. Teraz raz na jakiś czas, mniejsze dawki przede wszystkim nie ciągnę nocek lub kilku bo to jest najgorsze. Teraz jem w trakcie i po , pije non stop, witaminy a kiedyś tego nie robiłem i mnie nokautowalo. Raz dopadł mnie taki stan w maratonie że coś zabulkotalo w klacie, nigdy takie coś się nie wydarzyło wcześniej , było to czuć wyraźnie mi klacie i za chwilę po tym czulem jak zbliża się dziwny ucisk w stronę serca i zaczyna uciskać, odbierać mi powietrze i uciskać na serce. Panika jak sam skurywyn ale na szybkości rozkminiłem że muszę cofać ten ucisk ( tak jak by to było powietrze? Chuj wie, na i na chama z całej pizdy wydychalem powietrze aż do ostatniego tchu aż czy mi na wierzch wychodziły aż takie syczenie przy końcu było z ryja. Wiem pojebane ale to pomagało ale tylko na chwile bo zaraz wracało. Po kilku razach postanowiłem nic nie robić i stała się maskara - ucisk na serce był tak wielki że nagle zacząłem czuć kłucie w serce i momentalnie mrowienie głowy i kończy które się powiekszalo ( według mnie to był efekt że krew już nie dopływała przez ucisk serca i złą pracę ) znowu zacząłem wydychać te powietrze z całej pizdy przez długi czas aż cudem przeszło. Ja pierdole co za historia.
Jak zaczęło mówić ciało , nie mogłem oddychać i czułem uciks to myślałem że już pizda i będzie po mnie.
Od tamtej pory nie waliłem kilka lat. Wydaje mi się że mógł mieć na to wpływ rozjebany układ pokarmowy i stwierdzone Sibo czyli przerost floty bakteryjnej w jelicie cienkim a wiarzą się z tym ogromne ilości gazów które muszą być wydalane regularnie a widocznie na RC zostało to zaburzone i te gazy w końcu tak się nazbierały w brzuchu że aż przedostały się do serca? I znaczyły go uciskać. Chuj wie tak to rozkminiłem ale do rzeczy. Jestem w trakcie leczenia Sibo.
Po kilku latach wróciłem do zabaw z RC ale tylko wieczorami kilka testów i spać / żadnych maratonów.
Wiem że nie powinienem się w to bawić ale mam wyjebane bo jestem sam jak palec, nie mam żadnych zajęć w życiu, ten kto nie jest przewlekle chory na pojebana chorobę ten nie zrozumie. Zaburzenia pamięci koncentracji, kolana rozjebane że jeszcze trochę i wózek , , zaburzenia widzenia, mowy , kutas nie staje, libido leży a dzięki RC mogę poczuć się jeszcze facetem. Kocham tą chcice , najlepsza jest po stimach , wtedy jestem zwierzęciem i mogę walić całą noc haha tylko tyle mi zostało. Zazdroszczę wam że macie z kim walić i że jesteście zdrowi. Że macie rodziny. Jak mam 34 lata
Wkurwia mnie że muszę się chować bo kiedyś narobiłem przypalalu w rodzinnym domu i kazdy wie do czego jestem zdolny i że mam słabość do używek. Rodzice znają straż graniczną i oni też zaangażowani byli dronami latałi za mną i w okna zaglądali, przed to myślałem że nabawie się schizofreni bo ciągle myślałem.ze ktoś mnie obserwuje ( ale tak faktycznie było ) bo mieszkam przy granicy a drony cały czas potroluja.
Wyjebane mam, najwyżej mnie zamknął, w pizdzie mam takie życie, nic złego nikomu nie robię.
Minęło kilka lat i chce się pobawić Znowu lecz teraz z głową.
Zawsze przed zajebaniem pierwszego strzała zamiast zaznać super stan i rozkosz jest zupełnie odwrotnie - wywala mi ciśnienie, skraca oddech, robię się czerrowny jak burak, dość nie przyjemne uczucie i doppiero po jakimś czasie to trochę ustaje ale wziąć czuć że serducho pracuje mocniej i wtedy zarzucam 1mg Xanax i dalej.
Chciałbym wdrożyć coś takiego jak podkład czyli przed testami załóżmy 30 min czy chuj wie ile zarzucić dawkę benzo aby możliwie zminimalizować skutki uboczne które mi dokuczają. Na pewno wpłynie to to na pogorszenie fazy ale trudno, komfort w tym przypadku jest dla mnie ważniejszy niż doznania. Pytanie do kogoś kto się zna - jakie bezno najlpeiej będzie się nadawało na podkład? Clonazepam gdyż ma najdłuższy okres półtrwania? To też dziwne że piszą od 20 do 60 godzin - duża rozbieżność i małą precyzjaa. A wtedy na koniec Xanax do zbicia fazy i usypiania? A może jeszcze coś innego
Mam też zolpidem ale jego mogę dorzucić tylko do bezno bo solo nie uśpi mnie i później mam lota że widzę różne rzeczy i gadam do siebie haha
Uwielbiam sniifowac ale wkurwia mnie zajechany nos po testach, zatkany noc, smarkam, później leci i ciągam nosem i przypał przy rodzicach a oni niż wiedzą o co kaman. Mam tylko sól morską ale czy znacie jeszcze jakieś kosmetyki które można używać do nosa aby go przywołać do porządku.
Kurwa ale rozpisałem. Ciekawe czy ktoś w ogóle to przeczyta. Nie mam z kim pogadać to chociaż tutaj wam się wymagałem pozdro dzięki
Benzo przed RC
Benzo przed RC
ancymonokrys, No ja przeczytałem z zapartym tchem. Nie znam się ale trochę cię rozumie.
Benzo przed RC
Nie wiem czy to tak zadziala i clon ci nie zbije fazy juz na poczatku ale bardzo ci wspolczuje i trzymaj sie tam chlopaku
Benzo przed RC
Na początku mojej przygody z RC miałem dokładnie ten sam problem i mogę stwierdzić, że dość niskie dawki pregabaliny w rzędzie 75 mg lub 0,25-0.5 g xanaxu działają bardzo dobrze. Taka pregabalina jest naprawdę dobrym połączeniem z 3cmc. Dodanie tej substancji można by powiedzieć nadaje głębi