Po euforykach kiedyś dusza towarzystwa, chęc pisania i rozmawiania z innymi, teraz mam wszystkich w dupie i nie chce mi się z nimi rozmawiać bo wiem że bym pierdolił głupoty lub inne oczywistości.
Staram się uciekać od 4cmc bo jedyne na co mam ochotę to walenie konia, a nawet to już nie cieszy tak jak kiedyś, libido znacznie spadło i się popsuło, więc 4 odpada.
Po 3cmc jak dobry sort to jeszcze jest spoko, bo mam motywacje aby coś pożytecznego porobić, między innymi gdzieś coś posprzątać, wykonać to co wcześniej odkładałem na później.
3mmc było fajne póki były dobre sorty i nie było takiej tolerki na cmc, bo była to substancja jak dla mnie najbardziej subtelna, dużo gadki, ale na temat, nikt nie widział że jesteś porobiony, no i nawet swoją firmę jak zakładałem to nażarłem się 3mmc bo na trzeźwo nie miałem odwagi
hehe
Z tym geniuszem i świetnymi pomysłami mam tak samo, zapisuje świetne pomysły(zwłaszcza po maczanach, czy kwasie" a potem jak już na trzeźwo to czytam to już jakieś takie normalne to jest, nie budzi żadnych emocji.
Z kwasem to jest najlepiej idziesz w las i podziwiasz, niegdyś jadąc w nocy samochodem na kwasie czułem się jakbym zapierdalał po galaktyce statkiem kosmicznym.
Co do stymulantów, to kurwa ostatnio aż w kwietniu, feta nie działa nawet sorty które każdego wypierdalają to mnie gorzej pobudzą niż yerba mate, dobry hexen się skończy, nep w zasadzie też, alfa tylko kilka razy, bo nie mam już gdzie kupić.
Z tym "oni są oni wiedzą" to nigdy problemu nie miałem, bo miałem to w dupie, nieraz było tak że miałem wrażenie że wszyscy wiedzą, że ktoś gdzieś jest, jakieś cienie, ludzie, ktoś obserwuje, ale po kilku sekundach wpada myśl "
a chuj niech sobie obserwuje i niech sobie wie, wyjebane".
Testy i badania substancji opisywanych przez mnie, są prowadzone za granicą, w takich krajach jak Słowacja i Holandia.
W Polsce większość substancji opisywana przez mnie, jest nielegalna, dlatego tutaj badań nie prowadzę.