Ostatni post z poprzedniej strony:
Bo 4cmc swoje działanie opiera na serotoninie, od lat jest wałkowane ze sniffować czwórkę to bezsens i strata materiału. To się łyka, pije, wali bombkę. W innym przypadku nie odczujesz pełni efektów. A poza tym jak zauważyłeś przyjmowanie klefedronu tą drogą aplikacji jest uciążliwe i niekomfortowe, po prostu się nie nadaje. Do sniffu dobrze sprawdza się 3cmc.Rafal1234 pisze: ↑3 lata temuMnie po przerobieniu 1g 4cmc zawsze na drugi dzień bolały zatoki ,nie raz zdarzyło mi się też puścić pawia przez ten okropny spływ . Na mnie w sumie najlepiej działał pierwszy snif taki porządny 02 lub troszke ponad to działanie.odczuwalem max godzinę dorzutki albo ta druga jeszcze coś tam działał a kolejne już praktycznie że nic po 5 dorzucie zazwyczaj dopadała mnie senność i szedłem spać . 3 jka dużo mniej toksyczna moim zdaniem i czuć w.niej jakaś tam stymulację gdy po czwórce zawsze mnie zamulalo nie czułem ani trochę speeda,ale może to dlatego że dość regularnie spożywam amf .
Warto też zaopatrzyć się w wodę morską i stosować przed i po zażyciu donosowym.
Przy większej ilości dorzutek najlepiej właśnie zażyć coś osłonowego, probiotyk (te lepsze są niestety na receptę). W przypadku braku takiego środka pod ręką, dobrze sprawdzają się jogurty, najlepiej naturalne, ponieważ zawierają żywe kultury bakterii, które naturalnie w pewnym stopniu chronią nasz żołądek i wspomagają jego florę bakteryjną.BendfellsTM pisze: ↑3 lata temuJeśli chodzi o nakurwianie bombki za bombką, to nie polecam na dłuższą metę. Te ścierwo jest w stanie tak rozjebać żołądek, że aż byś się zdziwił. Tym bardziej nakurwiane non stop, i do tego na pusty żołądek. Sam się o tym przekonałem, z tym że ja tego gówna przejadłem tyle, że to głowa mała. Ale to nie jest istotne ile, bo ryje to bebechy tak samo mi, jak i Tobie. Nawet drobną tabletkę antybiotyku, bierze się z osłonką na żoładek, więc pomyśl jaki wpływ ma takie RC. Nakurwianie non stop nie kończy się na niczym innym, jak nakurwianie w późniejszym czasie jeszcze więcej, bo chce się uzyskać wyimaginowaną fazę, którą ma się w bani, ale nie jest ona do osiągnięcia, przez wypłukanie. I w takim błędnym kole można się obracać, i obracać. Tym bardziej, że nasze złoża hormonów szczęścia wyczerpują się o wiele szybciej, niż może się to wydawać, a ich regeneracja już nie wygląda tak kolorowo. Powracając do wcześniejszego tematu, szczury w kindzybał to również nic dobrego dla nas, ale w moim odczuciu, nie są one aż tak inwazyjne, jak takie duże bombka zarzucona bezpośrednio na żołądek, więc je to najlepiej zarzucać okazjonalnie. Pozdro
Zdarzało się że potrafiłem zjeść 3-5g w dość krótkich odstępach czasu, mniej więcej co godzinę/półtorej bombka 0,4+ i stosując powyższe nie uświadczyłem nigdy takich problemów żołądkowych. Co wcale nie oznacza, że takie ilości są rozsądne. Czwóreczka mocno winduje tolerancje na inne ketony z tej grupy substancji, płuczę z serotoniny i jest bardziej neurotoksyczna niż np. Meta-Klefedron, szczególnie w nadmiarze.