ZbitaLufaJWH, Zachęcam cie do tego serdecznie kolego, zabawa jest przednia, a wszystko co najlepsze przede mną jeszcze.
Przygotujcie popcorn, zimne piwko bo zbiera się na bardzo ciekawą lekturkę wieczorną.
Przepraszam, że znowu tak późno, ale praca na drugą zmianę... Sami rozumiecie.
DZIEŃ 7 - godzina około 12-13, otwieram worek w celu przewietrzenia i skroplenia i moim oczom ukazuje się taki obrazek :
Wielkie, ogromne, przegigantyczne bydlaki, z góry na wszystkie poza tym największym z pękniętym kapeluszem i jednym mniejszym naszedł taki czarny osad, nie wiedziałem czym to jest, na początku troszeczke się zmartwiłem bo pomyślałem, że coś poszło nie tak, jednak po dotknięciu delikatnie kapeluszka ten nalot przeniósł się z kapelusza na opuszek mojego palca co widać na obrazku niżej, dla pewności dotknąłem jeszcze raz, widać na kapeluszku 2 białe kropki od mojego palca
Uff, pomyślałem, to chyba jakiś niegroźny nalot więc szybko o tym zapomniałem.
Skropiłem ścianki, zamknąłem growbaga, odłożyłem na półkę i poszedłem się zbierać do pracy.
Zanim jednak to uczyniłem to zmierzyłem +- linijką, ile ten największy może mieć wzrostu.
Według pomiaru ten największy pęknięty mierzy ponad 30cm, linijke miałem 15cm, więc zmierzyłem do połowy i od połowy stąd pomiar na oko ale na pewno przekroczył grzyb 30centymetrów.
22 koniec zmiany, droga powrotna, porobotny ogar i zajrzałem do worka, jakoś coś pod 23:30.
Potwierdziła się poniekąd teoria z tym czarnym nalotem, bo w miejscach gdzie wcześniej wyczyściłem i zrobiłem palcem te 2 kropki zaczął znowu tam nalot nachodzić i te kropki zaczęły ciemnieć.
Widok z boku :
Jako, że ten największy zaczął się już podwijać, postanowiłem go zebrać, pierwsze plan zakładał wyciągnąć tylko jego, ale potem dostrzegłem, że większość grzybów wyrasta tak jakby z "jednego pnia".
Uznałem więc, że zbiore cały plon z nadzieją, iż obrodzi ciastko jeszcze raz.
Grzybnia po zebraniu plonu wyglądała tak :
Tych takich maleńkich starałem się nie zrywać z myślą, że jeszcze podrosną a obok nich w miejscu poprzednich pojawią się nowe.
Starałem sie je wykręcać aby wyszły w całości.
Wrzuciłem je na wage i wyszło równo 202g świeżych grzybków GOLDEN TEACHER
Przepraszam po raz drugi ale niestety nie przegrała mi się fotka wagi, obiecuje, że w wolnej chwili przegram zdjęcia i dorzuce w następnym poście.
Zbiór wyglądał następująco: (Fotka tego bydlaka niestety też mi się nie przesłała... wrzuce fotke w nastęnym poście obiecuje.
To są różne fotki z różnych perspektyw, nie tak że każda fotka to inne grzyby jak coś, cały plon zaraz.
Temu jednemu odpadł kapeluszek
Po zbiorach nadszedł czas na suszenie, wyłożyłem 2 kartki papieru formatu A4 i poukładałem na niej grzyby.
Cały plon wygląda tak :
I jeszcze takie 3 fotki :
Mam nadzieje, że ciasteczko jeszcze obrodzi przynajmniej raz, myślałem jednak, że zbiory będą więcej ważyły bo na opakowaniu było napisane 300-500gram.
Kałużę z worka zlałem do słoika, bo zauważyłem, że lekko zmętniała i zaczęło coś brązowego w niej pływać, wpałem na pomysł, że może poszukam sposobu na zrobienie nowego ciastka (a nóż są w tej wodzie jakieś zarodniki) tylko nie wiem jak taką grzybnię przygotować, czego użyć, jakiś torf? Jak tak to jaki? Poszukam.
Jeszcze raz udanej lekturki