Jak bardzo zryły was dopy?

Sprawdzone metody na regenerację organizmu oraz dyskusje na temat szkodliwości RC.
Status:
Heqqu1
Dyso-sensei
Awatar użytkownika
Użytkownik
Posty: 223
Rejestracja: 5 lata temu
Reputacja: 75

Jak bardzo zryły was dopy?

Nieprzeczytany post autor: Heqqu1 » 4 lata temu

Ostatni post z poprzedniej strony:

Jeanne, to myślałem że, tylko ja mam nierówno pod sufitem i szukam kamer.
Notatek co prawda nie robię i wciąż nie pozbyłem się tej fobii, bo przy kazdym teście wraca do mnie ten "lęk" .
Takie notatki pomogły Ci się uporać z tym ?;)

Status:
Jeanne
Blister
Newbie
Posty: 6
Rejestracja: 4 lata temu
Reputacja: 5

Jak bardzo zryły was dopy?

Nieprzeczytany post autor: Jeanne » 4 lata temu

Kiedy skrupulatnie zaczęłam spisywać wszystkie pojebaństwa, które wydawały mi się prawdziwe, z czasem rozpoczęłam weryfikacje wszystkich po kolei no i odchaczałam sobie to co miałam już z głowy . Jakieś 80% tego okazało się zupełnie nie mające bytu w rzeczywistym świecie ,no a pozostałe 20% fizycznie nie dało się sprawdzić :crazy: . Możesz sobie wyobrazić niesamowite poczucie ulgi gdy patrząc na strony prawie przy każdym &quot;spisku&quot; był krzyżyk na nie. Poza tym ,mieszkałam z dwójką najlepszych przyjaciół. Widzieli , że przeszukuje mieszkanie i zadaje dziwne pytania. Poprosili, żebym opowiedziała o wszystkim ,żeby omówić sprawy , które mnie dręczą. Wzięłam zeszyt i odczytałam im te pomysły, których nie dało się sprawdzić. Pomimo ogromnego zaufania strasznie się wstydziłam swoich podejrzeń (w większości dotyczyły właśnie ich) ale spotkałam się ze zrozumieniem, a nawet ze śmiechem bo czytając to wszystko po kolei na głos zdałam sobie sprawe jak bardzo się odrealniłam i mogliśmy na luzie się z tego pośmiać.Odtąd wiedziałam że zawsze mogę zapytać i nie zostane wyśmiana.<br>
Taką formę&quot;terapii&quot; sobie wymyśliłam bo najbardziej wierze surowym faktom . Mając &quot;tezy&quot; na papierze i kolejno je sprawdzając znów poczułam grunt.

Status:
Smith
Wściekły wąż
Awatar użytkownika
Newbie
Posty: 1855
Rejestracja: 6 lata temu
Reputacja: -604

Jak bardzo zryły was dopy?

Nieprzeczytany post autor: Smith » 4 lata temu

Co do chorób to układ immunologiczny to jedno, a to jak wątroba nery itd dostają po dupie to drugie. Dopy nie mają w sobie patogenów, organizm nie walczy z nimi tak jak z innymi chorobami, czyli wytwarza odpowiednie białka itd. Branie dopow można przyrównać do wiecznego zatrucia pokarmowego. Wydaje mi się, że to przypadek. Możliwe też że jak cpacie to częściej siedzicie w domu zamiast szlajac się po dworze. Wątpię, że branie dopalaczy wzmacnia układ immunologiczny, btw jego nadaktywnosc może zniszczyć organizm. Polecam poczytać o hiszpance.

Co mi dopy zrobiły... No chyba tylko i aż to, że do nich wracam. Powoli staram się brać coraz mniej, oraz brać takie substancje, które nie obciążają mojego organizmu do maximum.

Widzę, że po latach bilans korzyści nad efektami ubocznymi tworzy coraz większą przepaść. Coraz krócej czuję pozytywne efekty, a zejście jest coraz bardziej dokuczliwe. Nawet po dłuższej przerwie jest to odczuwalne. Nie wiem czy dam radę nie brać niczego już nigdy, ale z pewnością częstotliwość oraz intensywność brania będzie się zmieniać. Jest taki moment, w którym należy zwolnić, jeśli się go przegapi, można sobie zrobić duża krzywdę ;)

W sumie zapomniałem dodać ważna rzecz, jak bierzecie to ciężko w takim stanie wyjść do normalnych znajomych. Ciężko jakby funkcjonować normalnie z rodziną. Czasem trzeba kłamać, czasem na siłę coś ukrywać. Często potem nasze kontakty ograniczają się do tych z osobami, które również ćpają i to jest początek upadku. Czasami też dobre stare znajomości się wykruszają. To też jest według mnie bardzo dotkliwy skutek uboczny brania jakichkolwiek prochów.
Through sin and self destruction I stumble home, never alone

Status:
Heqqu1
Dyso-sensei
Awatar użytkownika
Użytkownik
Posty: 223
Rejestracja: 5 lata temu
Reputacja: 75

Jak bardzo zryły was dopy?

Nieprzeczytany post autor: Heqqu1 » 4 lata temu

Jeanne, ja raczej nie byłbym w stanie komuś o tym powiedzieć. :|
Ciężko odróżnić fikcję od rzeczywistości na tripie, a na co dzień nie ma już takiego problemu i wydaje mi się, że ktoś po prostu by tego nie pojął.
Przede wszystkim wydaje mi się , że te wszystkie "schizy" zaczęły się od tego, że po prostu robię na tripie coś czego normalnie nie robię i czuję lek że ktoś się o tym dowie ;)
Gratuluję za znalezienie sposobów na swoje lęki :)

Status:
Feszek
Odkurzacz
Newbie
Posty: 804
Rejestracja: 7 lata temu
Reputacja: 258

Jak bardzo zryły was dopy?

Nieprzeczytany post autor: Feszek » 4 lata temu

Smith pisze:
4 lata temu
Co mi dopy zrobiły... No chyba tylko i aż to, że do nich wracam. Powoli staram się brać coraz mniej, oraz brać takie substancje, które nie obciążają mojego organizmu do maximum.

Widzę, że po latach bilans korzyści nad efektami ubocznymi tworzy coraz większą przepaść. Coraz krócej czuję pozytywne efekty, a zejście jest coraz bardziej dokuczliwe. Nawet po dłuższej przerwie jest to odczuwalne. Nie wiem czy dam radę nie brać niczego już nigdy, ale z pewnością częstotliwość oraz intensywność brania będzie się zmieniać. Jest taki moment, w którym należy zwolnić, jeśli się go przegapi, można sobie zrobić duża krzywdę ;)
Mam bardzo podobnie, pozytywne efekty są słabiej i krócej odczuwalne co na swój sposób pozwala się trochę ograniczac. Przerwa 5-6 tygodniowa w ogóle tego nie zmienia a do dłuższych niestety nie dochodzą. Dziś już nie zakładam że nie będę brał nigdy bo to chyba naprawdę mało realne stawiam ale staram się już te minimum 5 tyg przerwy robić.

Status:
Boss
Wynalazca NZT
Boss
Posty: 6477
Rejestracja: 7 lata temu
Reputacja: 3183

Jak bardzo zryły was dopy?

Nieprzeczytany post autor: Boss » 4 lata temu

Feszek, nam by pomogła ale przerwa z pół roku ;) nie wiem czy doczekam się takiej przerwy pół roku ale mam nadzieję ze tak ;)
(To co pisze to czysta fikcja i nie mają nic wspólnego z rzeczywistością to sny...!)

Status:
Lockdown
Szczur
Awatar użytkownika
Newbie
Posty: 37
Rejestracja: 4 lata temu
Reputacja: 7

Jak bardzo zryły was dopy?

Nieprzeczytany post autor: Lockdown » 4 lata temu

Moja historyja powinna posluzyc początkującym za przestrogę że trzeba uważać z dopami. Zawsze preferowałem normalne narkotyki, gdy u nas byl boom z dopami ja mieszkalem w Holandii 5 lat, gdy wróciłem bylo juz po zamknięciu wszystkich sklepów w terenie a krolem byl pewien vendor w necie.. Nieważne. Z Holandii wróciłem z dosc dużą tolerką i nic mnie tu nie klepało, postanowiłem zamowic cos w necie. Na początku niby nic nie czulem nic nie klepało, do czasu gdy nabawilem sie ostrej paranoii, szukalem kamerek po domu, kazdy mnie szpiegował, każdy mnie nagrywał, prawie wyladowalem w psychiatryku... Skonczylem na jakiejs terapii biorac antydepresanty. Moral taki ze trzeba testowac powoli a ja nic nie czując niby ładowałem w siebie mase soli itd, i prawie zrobilem sobie krzywde na cale życie. To juz przeszłość dzis jest wszystko ok ale wspomnienie tamtych paru miesięcy przyprawia mnie o Dreszcze...

Status:
Damianejro
Blister
Newbie
Posty: 4
Rejestracja: 4 lata temu
Reputacja: 1

Jak bardzo zryły was dopy?

Nieprzeczytany post autor: Damianejro » 4 lata temu

ludzie na czym wy lecicie ze macie po rc jakie kolwiek schizy?
ja od 2 lat lece na 2-fa , 3-fa, 2fma, 3fpm ketonow nie ruszam i jeszcze nie mialem zadnych "przypalow"
U mnie to wyglada tak ze zamawiam se cos teraz akurat 2-fa i lece na tym w ciagu 3-4 tygodnie
Sen niestety nie jest najlepszy ale spanie 6h dziennie nie jest problemem jezeli ostatnia dawka nie byla podana zbyt pozno
Pierwsze 2 tyg sa eleganckie i nadrabiam zaleglosci robie dodatkowe projekty duperele praca po 12-14h nie stanowi problemu potem przez dwa kolejne tygodnie tolerka wzrasta i dzialanie zaczyna powoli slabnac a potem niestety powrot do rzeczywistości i pierwsze 3-4 dni spie po 16 godzin i dopiero od 6,7 dnia zaczynam normalnie dzialac i za miesiac znowu cos zamawiam
nie wiem ile lat dam rade jeszcze tak leciec ale dla mnie spoko opcja :thumbup:

Status:
Peres
Szczur
Newbie
Posty: 22
Rejestracja: 4 lata temu
Reputacja: 2

Jak bardzo zryły was dopy?

Nieprzeczytany post autor: Peres » 4 lata temu

Ja pracowałem na ochronie,miałem już dostać mundur i broń palną ale znaleźli przy mnie metylofenidat,awantura byłą ogromna,całe moje życie ustawiłem tak by było mnie stać na działkę dziennie,dzięki bogu metylofenidat jest tani jak barszcz,wystarczy kupić parę gram rozpuścić w spirytusie i zapakować w strzykawki dodawane do napoju.Starczy na rok,
Zacząłem się uczyć na kierunek lekarski,oficjalnie z pasji,nieoficjalnie żeby mieć dostęp do leków i sterydów.
Tak więc można powiedzieć dopalacze miały ogromny wpływ na moje życie,powinienem iść na MONAr ale nie chcę sobie srać w papiery,mam cięzką sytuację,ale cóż nikt nie jest święty.
Tu mam pytanie do was,przy bardzo długim braniu stymulantów,jakie będą objawy,co mi się może stać?Póki co biorę 10-15 mg 4FMPH dziennie

Status:
lowcagrzybow
Dyletant
Newbie
Posty: 1
Rejestracja: 4 lata temu
Reputacja: 1

Jak bardzo zryły was dopy?

Nieprzeczytany post autor: lowcagrzybow » 4 lata temu

Ja lecę od 2 lat. Najdłuższy ciąg trwał miesiąc. Teraz 3cmc sporadycznie raz na tydzień😉

Status:
Adameq6999
Sniffiarz
Awatar użytkownika
Newbie
Posty: 109
Rejestracja: 4 lata temu
Reputacja: 34

Jak bardzo zryły was dopy?

Nieprzeczytany post autor: Adameq6999 » 4 lata temu

Feta to nie dopalacz ale od paru lat biore dosyć duże ilości i dosyć często nawet bardzo często, (Pełna i droga suplementacja od samego początku cpania którą ciągle stosuje) i nawet na zwałach nie mam zadnych odchył od rzeczywistosci :)
Jeśli chodzi o mefke, to srednio raz/2razy w tyg ale raz w miesiacu przerwa tydzien cały bez niczego, dla tolerki, (suplementuje tez 5-htp i l-dopa) i średnio raz/2 w mies zarzucam pigulki, Taki cykl od 3lat, na dzien dzisiejszy jedyne minusy
-Zrobiłem sie bardziej wrażliwy
-Bardziej licze pieniądze chociaż dzięki temu inwestuje w krypto i mam z tego duze zyski xD
-Śnieg optyczny mam od dziecka i na zwałach jest większy (logiczne rozregulowane neuroprzekazniki)

Kontaktuje normalnie, nie zauwazylem zadnych roznic między wysławianiem się, ludzie bliscy twierdzą że jestem inteligenty, nie gubie sie w zdaniach, czy to dzięki suplementacji?

Status:
Xxxutopia
Szczur
Newbie
Posty: 39
Rejestracja: 4 lata temu
Reputacja: 12

Jak bardzo zryły was dopy?

Nieprzeczytany post autor: Xxxutopia » 4 lata temu

Adameq6999, ciekawe jak ze skutkami zdrowotnymi, coś zauważyłeś?

Status:
Adameq6999
Sniffiarz
Awatar użytkownika
Newbie
Posty: 109
Rejestracja: 4 lata temu
Reputacja: 34

Jak bardzo zryły was dopy?

Nieprzeczytany post autor: Adameq6999 » 4 lata temu

Skutki zdrowotne? Szczerze to spadek wagi, lecz głównie z tłuszczu bo siła nie spada, zawsze jak jestem pod wpływem pije mleko itdd i jest git tylko i tak chudne, za przyczyne podejrzewam szybki metabolizm.
Pogorszenie jakości skóry (nie znacząco, minimalnie ale jednak)
Dodam jeszcze od strony psychicznej pewne zmiany:
-różne ochoty na papieroska np dzien po fuce jak nie zjem witaminek to jeden rano i nie mam ochoty palic do poludnia, gdy zjem witaminki i reszte supli, szlug co 20-30min a rano między 6'00-7'00 to 5-6 papierosków do kawki jak zawsze, czy witaminki robią aż tak dużą różnice w produkcji dopaminy?
-Zwiększenie celów życiowych dosłownie, na fazie, na zwale przemyslam czasem swoje życie gdy widze pewne niedoskonałości postanawiam je zmienić, i nie mam tak jak to sie uznało że wielkie plany faza schodzi planów koniec, ONE ZOSTAJĄ I PROBUJE JE SPEŁNIAĆ, od kiedy używam amfetaminy z głową (chociaz to i tak w sumie bez głowy bo za często, za dużo, zbyt ostro bez BHP ale jakos bardziej z głową i tak haha) prawie nie odczuwam skutków ubocznych nawet fizycznych, w tym momencie miałem ciąg 4dni bez snu na fuce, dzisiaj wstałem po 11h snu i czuje sie bardzo dobrze na trzeźwo, nie wiem co jest ze mną nie tak ale daj Boże niech tak będzie zawsze :D

Status:
Mattiu420
Ssak
Awatar użytkownika
Newbie
Posty: 43
Rejestracja: 5 lata temu
Reputacja: 20

Jak bardzo zryły was dopy?

Nieprzeczytany post autor: Mattiu420 » 4 lata temu

po wieluletnich eksperymentach, gdzie czasami zapominalem co to bhp to najbardziej mozg ucierpial czuc ze neurony troche sie popalily byly ciezkie schizy , po za tym organizm zdrow jak ryba po badaniach watroba wszystko git. ostrzegam lepiej nie łączyc strzałow z koksow i chemioterapia bo skutki w mozgu sa straszne, agresje i psychozy, ale odziwo organy nic nie ucierpiały, tylko zryty beret. brak zatok, skrzywione przegrody, w prawa dziurke mozna wlozyc pol malego palca

Adameq6999, prawdopodobnie masz niedoczynnosc tarczycy taki sam problem mialem i myslalem ze pewnie szybki metabolizm, chudłem tonami i za chuja nie dalo sie przybrac na wadze a teraz ladnie masa sie trzyma, zrob sobie badania krwi tsh ft3 ft4 anty-tg anty-tpo i wszystko sie wyjasni

Status:
LadySatanica
Blister
Newbie
Posty: 6
Rejestracja: 5 lata temu
Reputacja: 3

Jak bardzo zryły was dopy?

Nieprzeczytany post autor: LadySatanica » 4 lata temu

Po 6 miesiącach przerwy, po ciągu 2 lat walenia kryształu zamówiłam sobie 10g 3cmc. Paczka przyszła, wróciłam z pracy i się zaczęło, nie wiem co mi sie wtedy stało, ciśnienie, zapomniałam o przerwie, od razu na 2 dziury, wracam do pokoju i jest tak bardzo spokojnie, większego spokoju nie czułam chyba nigdy, po godzinie kolejny i tak do rana, a rano zaczął się dramat. Nie wiem kiedy przekroczyłam granice, waliłam takie baty, ze pierwszych 10min nie pamiętałam, jak robiłam to mówiłam dobra trochę będzie na później a i tak waliłam wszystko. Nagle wszystko stało się jakby wolne, byłam w strasznej derealizacji, czułam się jakbym wyszła z siebie dosłownie, jakbym patrzyła na siebie z boku, zaczęło mi na*ierdalac serce tak, ze tylko leżałam i czekałam aż przestanie, po co? Żeby je*nąć znowu, i tak w kółko, w du*ie miałam wtedy to ze serce prawie mi wyskakiwało, jak walnęłam to tylko leżałam, pamietam ktoś przyszedł do mnie pyta mnie coś a ja słup, słyszałam tylko niektóre słowa które ktoś do mnie mówił, wszystko było tka bardzo cicho, a ja stałam i się patrzyłam tępym pustym wzrokiem, po czym się rozwyłam, siedziałam w oknie i obserwowałam ludzi, pisałam głupoty, zaczęłam się bać wszystkiego, ubrań, drzwi, gadałam do bluzy wiszącej na drzwiach żeby przestała mnie straszyć. 3 dni trochę mi przeszło chciałam iść na spacer, oczywiście szczurek i lecę. Po 30 metrach ledwo oddycham, serce nawala, tak okropnie szybko się męczyłam i nagle ogarnął mnie taki spokój, dosłownie wszystko zrobiło się tak jasne, było bardzo cicho i spokojnie, tego nie da się opisać, lepszy świat. Niestety nie byłam w stanie przez moje bardzo szybkie męczenie się iść dalej, wróciłam do domu i pojechałam z kimś do sklepu samochodem, patrzę na siebie, nos na*urwia, strupy i wszystko czerwone i wtedy pierwszy raz naprawdę się przestraszyłam, ledwo oddychałam, powietrze stało się takie gęste, jakbym oddychała jakas gęsta mazią, ledwo siedziałam, chciałam tylko wyjść i mówiłam Żr powietrze jest bardzo gęste, wróciłam do domu, usiadłam i rozwyłam się jak małe dziecko, nie wiedziałam czemu, o co mi chodzi, ktoś mnie pytał czemu płacze a ja nie mogłam się uspokoić, mówiłam tylko ze nie umiem myśleć o niczym pozytywnym, dosłownie o niczym, powiedziałam tylko: To jest moja tragedia życiowa. Po czym zaczął się jeszcze większy płacz, ubieranie butów, wybieganie z domu (dobrze ze ktoś mnie zatrzymał). Mialam tak rozwalona głowę, ze przy końcu wora już (trwało to ok 5dni) już chodziłam i tez sama do siebie na totalnym wywaleniu na wszystko „a może sobie pie*dolne, tak tak” sypało się wszędzie, podłoga, kibel, wszystko miałam w du*pie. Nie wiem kiedy nawet się skończyło i mnie odcięło, ostatnie co pamietam to to, ze mówiłam ze już nie będzie dobrze. Naprawdę jedno z najgorszych co czułam wtedy, miałam wrażenie ze już schodzę, nos mam do teraz nienadający się do niczego, minęło z pół roku

Status:
czips
Dyletant
Awatar użytkownika
Newbie
Posty: 2
Rejestracja: 4 lata temu
Reputacja: 2

Jak bardzo zryły was dopy?

Nieprzeczytany post autor: czips » 4 lata temu

Dodam coś od siebie.

Zacząłem interesować się dopami jakoś w 2018 - czasy końca popularnego wujka Kolka i jego asortymentu - głównie Kokolino i beta-ketony. Podczas apogeum, które rozciągnęło się na jakieś 2-3 miesiące, zdarzało się spać co drugą noc i normalnie chodzić do pracy. Miewałem sporadycznie objawy psychozy, często halucynacje dźwiękowe i nie takie straszne zjady.

Na szczęście zamknięcie sklepu i ówcześnie stosunkowo długa "posucha" na rynku poszły w parze z otrząśnięciem się i odstawieniem tego na dłuższy czas, ale przede wszystkim nigdy więcej nie powróciłem do takich hardcore'owych ciągów. Późniejsze testy były absolutnie doraźne, a spożywanie rekreacyjne i nie robiłem sobie z tego powodu wyrzutów. Dosłownie kilka weekendów w roku miało się nijak do wcześniejszych maratonów.

O negatywnym długotrwałym wpływie zacząłem rozmyślać jakiś czas temu, gdy zacząłem miewać coraz to silniejsze stany depresyjne, które finalnie skończyły się dobrowolną potrzebą wizyty, konsultacji u psychiatry. Prawdopodobnie jestem w błędzie, zakładając, że to wina tych grzechów sprzed kilkudziesięciu miesięcy, ale mogły one dołożyć swoją cegiełkę.

Jak myślicie, czy skutki uboczne w postaci stanów depresyjnych mogą się pojawić po długim czasie, a może to zupełnie bez związku w moim przypadku? Chętnie przeczytam opinię czy komentarz, bo miło to z siebie po jakimś czasie wyrzucić publicznie i anonimowo.