Ostatni post z poprzedniej strony:
Podziałka to dobra rzecz. W Lorafenie przejebana sprawa, że tableteczka 2,5mg jest taka malutka, a nie każdy potrzebuje takiej dawki. Niby można przegryźć na pół, ale podziałka to jednak dokładniejsza opcja i wygodniejsza.Lorazepam
Lorazepam
2,5 mg to za dużo? Pozazdrościć tolerancji, mnie by 10 mg zaledwie posmyrało co nie jest powodem do dumy. Tak jak napisał poprzednik jest lorazepam innego producenta, który posiada podziałki dla takich wrażliwych pacjentów.
Co do działania ze wszystkich wspomnień, które mam w głowie wprowadzał przede wszystkim taki mentalny luz, likwidował jakiekolwiek napięcie czy niepokój, że np. coś się stanie, co mogło mieć również jakieś odbicie w sferze cielesnej, zmniejszał natłok myśli, rozwiązywał język jak to się mówi co było działaniem anksjolistycznym i oceniam je na najlsilniejsze spośród dostępnych aptecznych benzodiazepin (tak, próbowałem alprę i jest to przereklamowane gówno). Działanie uspokajające jeśli było to znikome a na rozluźnienie mięśni nie ma co liczyć, chociaż często podawany jest dożylnie przy atakach epilepsji.
Jest to czysty anksjolityk ale zarazem bardzo amnezyjny, lecz w "operacyjnych" dawkach nie powinno być z tym problemu i nie wiem czy to tylko moje doświadczenie ale w internecie można również znaleźć informacje o tym, że bardzo szybko i silnie uzależnia pomimo, że nie jest najsilniejszym benzo, klonazepam np. pod tym względem się chowa, zaleca się więc stosowanie maksymalnie kilka dni pod rząd a najlepiej w ogóle doraźnie.
Powtarzam, jest to najsilniejszy dostępny anksjolityk. Znajdą się też zwolennicy alprazolamu zapewne poprzez jego gwałtowne i krótkotrwałe działanie ale zdania i tak nie zmienię. Lorazepam działa bardzo silnie i selektywnie na stany lękowe posiadając przy tym jednocześnie duże właściwości amnestyczne proporcjonalne do dawki oraz resztę dostępnych dla benzodiazepin cech jednak znacznie mniej wyeksponowanych.
Gdyby mnie kto zapytał na boku o najlepszy anksjolityk odpowiedziałbym lorazepam, chyba, że bawisz się w rc to spróbuj szczęścia z norflurazepamem (bardzo niedocenionym benzo) i zacznij od 15 mg.
Co do działania ze wszystkich wspomnień, które mam w głowie wprowadzał przede wszystkim taki mentalny luz, likwidował jakiekolwiek napięcie czy niepokój, że np. coś się stanie, co mogło mieć również jakieś odbicie w sferze cielesnej, zmniejszał natłok myśli, rozwiązywał język jak to się mówi co było działaniem anksjolistycznym i oceniam je na najlsilniejsze spośród dostępnych aptecznych benzodiazepin (tak, próbowałem alprę i jest to przereklamowane gówno). Działanie uspokajające jeśli było to znikome a na rozluźnienie mięśni nie ma co liczyć, chociaż często podawany jest dożylnie przy atakach epilepsji.
Jest to czysty anksjolityk ale zarazem bardzo amnezyjny, lecz w "operacyjnych" dawkach nie powinno być z tym problemu i nie wiem czy to tylko moje doświadczenie ale w internecie można również znaleźć informacje o tym, że bardzo szybko i silnie uzależnia pomimo, że nie jest najsilniejszym benzo, klonazepam np. pod tym względem się chowa, zaleca się więc stosowanie maksymalnie kilka dni pod rząd a najlepiej w ogóle doraźnie.
Powtarzam, jest to najsilniejszy dostępny anksjolityk. Znajdą się też zwolennicy alprazolamu zapewne poprzez jego gwałtowne i krótkotrwałe działanie ale zdania i tak nie zmienię. Lorazepam działa bardzo silnie i selektywnie na stany lękowe posiadając przy tym jednocześnie duże właściwości amnestyczne proporcjonalne do dawki oraz resztę dostępnych dla benzodiazepin cech jednak znacznie mniej wyeksponowanych.
Gdyby mnie kto zapytał na boku o najlepszy anksjolityk odpowiedziałbym lorazepam, chyba, że bawisz się w rc to spróbuj szczęścia z norflurazepamem (bardzo niedocenionym benzo) i zacznij od 15 mg.