Metoda aplikacji substancji - rozwinięcie po kliknięciu

Ogólne dyskusje na temat research chemicals. Opisy tripów na różnych odczynnikach oraz propozycje ich mixów.
Status:
broken
Ssak
Awatar użytkownika
Użytkownik
Posty: 80
Rejestracja: 3 lata temu
Reputacja: 21

Metoda aplikacji substancji - rozwinięcie po kliknięciu

Nieprzeczytany post autor: broken » 3 lata temu

Ostatni post z poprzedniej strony:

Pyt0n pisze:
3 lata temu
Po cholerę walić wodę, skoro to nie daje, żadnego efektu.
Woda nie działa, ale sama czynność już tak. Sztuka dla sztuki. Ostrzegają przed tym, bo dużo najtrudniej jest zrezygnować z narkotyku tą drogą podania. Mam tak nie raz, że nie mam już ochoty na ćpanie, ale myślę "może jeszcze ostatni raz, bo bym sobie puknął"

Dziwne, że słyszysz pierwszy raz. Wiele razy czytałem wypowiedzi tego typu:
Spoiler:
nie kłuję się, żeby się wyładować, wydaje mi się, że to ma zgoła inne podłoże.
jak robiłam sobie półtoramiesięczną przerwę od ćpania to właśnie najgorzej było z tym, że nic do żył nie idzie. pamiętam, że raz miałam niesamowite ciśnienie na metkat, poszłam do apteki i nie było acataru, więc kupiłam tylko sprzęt, wróciłam do domu, puknęłam sobie 5ml wody i *puf* ciśnienie zniknęło. traktuję to jako coś w rodzaju substytucji. pomijając fakt, że jak mam do wyboru strzelać wodę albo narkotyk, to decyzja jest oczywista.
tak czy siak, kłucie się redukuje tylko ciśnienie na ćpanie, nie uspokaja reszty moich emocji, a na pewno nie porównywałabym 'działania' tego zabiegu do cięcia się, które rozładowuje wszystkie emocje i to bardzo szybko - żeby osiągnąć podobny efekt wysiłkiem fizycznym musiałabym przez godzinę biegać, a ciężko znaleźć na to czas.

Status:
Snake Shadow
Psychonauta
Awatar użytkownika
Pyton
Posty: 627
Rejestracja: 3 lata temu
Reputacja: 480

Metoda aplikacji substancji - rozwinięcie po kliknięciu

Nieprzeczytany post autor: Snake Shadow » 3 lata temu

broken pisze:
3 lata temu
Pyt0n pisze:
3 lata temu
Po cholerę walić wodę, skoro to nie daje, żadnego efektu.
Woda nie działa, ale sama czynność już tak. Sztuka dla sztuki. Ostrzegają przed tym, bo dużo najtrudniej jest zrezygnować z narkotyku tą drogą podania. Mam tak nie raz, że nie mam już ochoty na ćpanie, ale myślę "może jeszcze ostatni raz, bo bym sobie puknął"

Dziwne, że słyszysz pierwszy raz. Wiele razy czytałem wypowiedzi tego typu:
Spoiler:
nie kłuję się, żeby się wyładować, wydaje mi się, że to ma zgoła inne podłoże.
jak robiłam sobie półtoramiesięczną przerwę od ćpania to właśnie najgorzej było z tym, że nic do żył nie idzie. pamiętam, że raz miałam niesamowite ciśnienie na metkat, poszłam do apteki i nie było acataru, więc kupiłam tylko sprzęt, wróciłam do domu, puknęłam sobie 5ml wody i *puf* ciśnienie zniknęło. traktuję to jako coś w rodzaju substytucji. pomijając fakt, że jak mam do wyboru strzelać wodę albo narkotyk, to decyzja jest oczywista.
tak czy siak, kłucie się redukuje tylko ciśnienie na ćpanie, nie uspokaja reszty moich emocji, a na pewno nie porównywałabym 'działania' tego zabiegu do cięcia się, które rozładowuje wszystkie emocje i to bardzo szybko - żeby osiągnąć podobny efekt wysiłkiem fizycznym musiałabym przez godzinę biegać, a ciężko znaleźć na to czas.
Bez jaj równie dobrze ktoś może sobie palić siano, albo wciągać glukozę... Nie wiem jakim trzeba być desperatem aby takie akcje odwalać. To już znajomego eksces z masowaniem chuja cmc było bardziej sensowne bo przynajmniej go kopało XD
Solid State Society

Status:
broken
Ssak
Awatar użytkownika
Użytkownik
Posty: 80
Rejestracja: 3 lata temu
Reputacja: 21

Metoda aplikacji substancji - rozwinięcie po kliknięciu

Nieprzeczytany post autor: broken » 3 lata temu

Pyt0n pisze:
3 lata temu
równie dobrze ktoś może sobie palić siano, albo wciągać glukozę
Dokładnie. Dla kogoś, kto adoruje sniff może być nawet glukoza. Najlepiej w krysztale ;) Chociaż sobie pokruszy, kreski porobi i oszuka na chwilę mózg, że wciąga coś innego. Ciśnienie na ćpanie w jakimś stopniu spadnie. Od innych sposobów podania też można się uzależnić, ale nie tak szybko i mocno jak od igieł.

Status:
Smith
Wściekły wąż
Awatar użytkownika
Newbie
Posty: 1855
Rejestracja: 5 lata temu
Reputacja: -604

Metoda aplikacji substancji - rozwinięcie po kliknięciu

Nieprzeczytany post autor: Smith » 3 lata temu

broken, ciekawe podejście. Rozumiem, że masz taki symptom jak palacze, że nie tyle się chce im palić co nie mają co z rękami zrobić i muszą puścić dymek, niekoniecznie z papierosa.

Nie neguje, że u Ciebie ten sposób może pomagać, ale też wątpię, że jest to uniwersalne rozwiązanie. Większość osób jednak (w tym również mnie) ciągnie typowo do fazy, a nie żeby cokolwiek walnąć ulubiona drogą aplikacji. Z papierosami to częsta sytuacja bo one działają bardzo subtelnie, narkotyki raczej dają bardziej wyraźne doznania, organizm dużo bardziej zapamiętuje samo działanie substancji, a nie czynność, która wykonujesz by poczuć fazę.

Po papierosa też sięga się co chwilę itd, nawet w trakcie palenia. Tak czy siak jeśli chodzi o IV wiem, że można komuś wjebac wodę i wywołać u niego placebo. Byleby weszla igła, dziwię się że Ty sama jakby umiesz siebie trochę oszukać czy jakoś powiedzieć sobie, że to wystarczy i szczerze to nie znam nikogo (a znam sporo takich osób), którym sniff z glukozy np zastąpiłby fetę xD Niemniej rozumiem, że u Ciebie to działa i bardzo dobrze dla Ciebie :D
Through sin and self destruction I stumble home, never alone

Status:
beeniepatu
Odkurzacz
Awatar użytkownika
Newbie
Posty: 750
Rejestracja: 4 lata temu
Reputacja: 339

Metoda aplikacji substancji - rozwinięcie po kliknięciu

Nieprzeczytany post autor: beeniepatu » 3 lata temu

broken, kolega Smith bardzo celnie wyjasnil. Dodalbym tylko, ze uzaleznienie od sniff'a nie ma nic wspolnego z celebrowaniem. Celebruja dzieciaki wciagajace paracetamol, by poczuc sie jak Tony Montana. W sniffie chodzi o szybkosc uzyskania fazy a nie "uczucie czegos w nosie". A jak jest to kluczowym aspektem wyboru tej ROA swiadczy to, ze sniffiarz, mimo wiedzy, ze substancja zadziala slabiej, gorzej, zawsze zdecyduje sie poswiecic potencjal byleby zyskac na czasie. Czas wejscia fazy jest decydujacy. Dlatego najbardziej wciaga IV. Tylko IV wymaga juz przelamania sie na innym poziomie. Dlatego wiekszosc musi dbac o nosy 😎
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam

Status:
Snake Shadow
Psychonauta
Awatar użytkownika
Pyton
Posty: 627
Rejestracja: 3 lata temu
Reputacja: 480

Metoda aplikacji substancji - rozwinięcie po kliknięciu

Nieprzeczytany post autor: Snake Shadow » 3 lata temu

W swojej wypowiedzi, nie miałem na myśli zanegowania efektu samego rytuału, jako rozładowującego stres. Po prostu walenie po kablach to zawsze jakieś uszkodzenie - mniejsze bądź większe. Każdy szanujący sie IVan (wiem brzmi nieco absurdalnie), nie będzie walił wody po kablach bo wie, że kiedyś to będzie o jeden strzał mniej w to miejsce i wolie je zużyć na coś aktywnego.
Solid State Society

Status:
UchichaSsk
Sniffiarz
Awatar użytkownika
Użytkownik
Posty: 81
Rejestracja: 6 lata temu
Reputacja: 21

Metoda aplikacji substancji - rozwinięcie po kliknięciu

Nieprzeczytany post autor: UchichaSsk » 3 lata temu

Jest takie podejście u niebiorących ludzi, moim zdaniem krzywdzące, a także u osób zażywających narkotyki, że metoda IV to dno dna i najgorsze ćpuny walą po kablach. Moim zdaniem to jest metoda wprowadzania substancji do organizmu. Kroplówkę też wprowadza się dożylnie, a nie wywołuje to takiego "obrzydzenia". Tak samo sniff, oral, per rectum. Dziwi mnie, że niektóre osoby, które walą kreski i chodzą z zabetonowanym kinolem i z wyciekającą z niego żółtą flegmą zmieszaną z krwią i strupami, mówią, że walenie w żyłę to akt desperacji. Moim zdaniem czysta hipokryzja. Sam ćpam, ale normalnie, nie stoczę się i nie będę walił po kablach. Zamknięte łby.

Status:
OomAmee
B-K Zwierz
Awatar użytkownika
OomAmee
Posty: 1745
Rejestracja: 7 lata temu
Reputacja: 953

Metoda aplikacji substancji - rozwinięcie po kliknięciu

Nieprzeczytany post autor: OomAmee » 3 lata temu

UchichaSsk, To wynika stąd moim zdaniem, że używanie tej metody budzi odruchowo dwa skojarzenia, czasem prawdziwe a czasem nie.
1. Koleś ma już tak zniszczone inne drogi aplikacji, że mu tylko kable pozostały. I w związku z tym włącza się wizja kogoś kto walił latami i bez umiaru.
2. Koleś już tak sobie wywindował tolerkę, że klepie go jedynie najmocniejszą z dróg aplikacji. I wizja osoby, jak wyżej.

No i nie bez znaczenia jest też to, że jednak pozostałe metody są mniej inwazyjne.
Tzn. wciąga się, wtyka, wlewa, czy co tam jeszcze w istniejące już normalnie w ciele miejsca.
W przypadku IV dla osób, które tego nie robią, rodzi się taki swego rodzaju niesmak, poczucie, że to o krok za daleko, że ktoś posuwa się do - bądź co bądź niewielkiego kaleczenia ciała - aby zapodać sobie dawkę. Plus niebezpieczeństwo związane z samodzielnym IV. Wiadomo, że ludzie używający tej metody są obcykani z zasadami bezpieczeństwa. Ale też wiadomo, jak umysł funkcjonuje na trzeźwo a jak na fazie już będąc - i na fazie różnie bywa z przestrzeganiem wszelkich zasad ;)

I większość z nas zna ludzi, którzy szli pewną drogą: od noska, poprzez inne opcje, do igły i niestety marnego końca.
Którego Tobie rzecz jasna absolutnie nie życzę. Za to życzę był byś jednym z tych których droga igły nie pokonała.
A po nocy przychodzi dzień
A po burzy spokój

Status:
UchichaSsk
Sniffiarz
Awatar użytkownika
Użytkownik
Posty: 81
Rejestracja: 6 lata temu
Reputacja: 21

Metoda aplikacji substancji - rozwinięcie po kliknięciu

Nieprzeczytany post autor: UchichaSsk » 3 lata temu

Ja traktuję to jako profil działania i lubię po prostu ten sposób. Walę też sniffem i oralem, jednak nie rozumiem oburzenia i niesmaku u ludzi, którzy zapodają sobie substancje w inny sposób i uważają, że osoba biorąca IV przekracza granice. Myślę, że duże znaczenie ma stereotyp ćpuna helupiarza z wbitą brudną strzykawką, jednak to są skrajne przypadki choroby uzależnienia. Myślę, że nie powinno się opierać na stereotypach i ocenach, jak sam to zrobiłeś, bo tak to wygląda z Twojego punktu widzenia. Dla Ciebie to przekroczenie jakiejś granicy i okej, rozumiem, że tak odczuwasz np. jednak ja mam np. otwartą głowę i jest to dla mnie forma wprowadzenia substancji do organizmu. Także wiem z czym to się wiąże, zachowuję BHP i traktuję to po prostu rekreacyjnie. I później przychodzi taki pierdek i wyraża swoją najjaśniejszą prawdę, że IV biorą tylko desperaci. I zamyka kartę w przeglądarce z dopkiem i wraca do walenia konia.

Dodano po 20 minutach 55 sekundach:
Po prostu śmieszy mnie to, że osoba biorąca narkotyki donosowo, krytykuje podanie dożylne, skoro sama ten narkotyk zażywa. A sposób to już kwestia oczekiwań, podejścia i myślę, że właśnie wiele osób się boi. Jednak da się robić to bezpiecznie i minimalizować ryzyko. Ale jeśli ktoś przykleił łatkę z góry, nawet nie zastanawiając się, skąd to się u niego wzięło i mówi, że stąd już droga do grobu, to gratuluję cudownego życia w przepięknie utkanej iluzji i zakłamania rzeczywistości. A co do funkcjonowania umysłu na fazie to jasne, możesz nie trafić i przekłuć kabel, ale możesz też poważnie uszkodzić sobie błonę śluzową nosa, żołądka, zmysł węchu i odczuwanie smaku, trzustkę, wątrobę itp itd. Także biorąc narkotyki np. donosowo krytykowanie i patrzenie "z góry" na metodę IV, bądź jakąkolwiek inną jest po prostu śmieszne. Dla mnie np. nie ma znaczenia w jaki sposób bierzesz, bo i tak bierzesz. A przesadzić z nosem też można i grubo sobie biedy narobić. Przy IV trzeba uważać, żeby nie dać za dużo, ale nie wszyscy na to patrzą i później jest taka łatka, że dożylnie to grób. No ale naród nasz taką mentalność ma i będzie miał niestety.

Status:
OomAmee
B-K Zwierz
Awatar użytkownika
OomAmee
Posty: 1745
Rejestracja: 7 lata temu
Reputacja: 953

Metoda aplikacji substancji - rozwinięcie po kliknięciu

Nieprzeczytany post autor: OomAmee » 3 lata temu

Ja doskonale rozumiem Twój punkt widzenia i rozumiem jego sens.
Daleki też jestem od krytykowania.
Ale stereotypy i interpretacje to jedno a fakty to drugie.
A fakty są takie, że żadna inna normalna ludzka aktywność nie wymaga przebijania sobie ciała.
Można krążyć dookoła tego faktu i go na dziesięć różnych sposobów uzasadniać ale to nic nie zmieni.
Ponownie: to nie krytyka, tylko ja już tak mam, że czarne nazywam czarne a białe białym :)
A po nocy przychodzi dzień
A po burzy spokój

Status:
UchichaSsk
Sniffiarz
Awatar użytkownika
Użytkownik
Posty: 81
Rejestracja: 6 lata temu
Reputacja: 21

Metoda aplikacji substancji - rozwinięcie po kliknięciu

Nieprzeczytany post autor: UchichaSsk » 3 lata temu

Przykład - sterydy anaboliczne. Tatuaże, piercing.

Status:
OomAmee
B-K Zwierz
Awatar użytkownika
OomAmee
Posty: 1745
Rejestracja: 7 lata temu
Reputacja: 953

Metoda aplikacji substancji - rozwinięcie po kliknięciu

Nieprzeczytany post autor: OomAmee » 3 lata temu

Poza sterydami te pozostałe to są rzeczy, które robi się raz (lub kilka razy) a porządnie.
Tatuaż robi - miejmy nadzieję - specjalista od tego.
Piercing - masz te kilka, kilkanaście, kilkadziesiąt :D otworów. Zrobione, odkażone i sobie tam czepiasz, co dusza zapragnie.
A sterydy to ta sama kategoria co erceki per IV pod kątem obserwacji dotyczących bezpieczeństwa i naturalności takiej metody.
A po nocy przychodzi dzień
A po burzy spokój

Status:
UchichaSsk
Sniffiarz
Awatar użytkownika
Użytkownik
Posty: 81
Rejestracja: 6 lata temu
Reputacja: 21

Metoda aplikacji substancji - rozwinięcie po kliknięciu

Nieprzeczytany post autor: UchichaSsk » 3 lata temu

No właśnie. A jednak na potężną, muskularną sylwetkę patrzysz raczej z podziwem, bądź chociaż z respektem, mimo, że wiesz na czym jest "wyhodowana". Sam brałem sterydy, więc powiem Ci szczerze, że bardzo dużo osób z tego światka podaje sobie różne specyfiki dożylnie, podskórnie, domięśniowo, jednak nie wywołuje to takich emocji. Ci którzy choć trochę mają oleju w głowie rozumieją pewne rzeczy i nie traktują każdej sytuacji jednakowo. Jednak śmieszą mnie ograniczone umysłowo buce, które ogłaszają wszem i wobec swoje podejście , które jest tak naprawdę stereotypem, a to świadczy o ich wąskim spojrzeniu na świat i brakiem umiejętności używania własnego mózgu.

Status:
OomAmee
B-K Zwierz
Awatar użytkownika
OomAmee
Posty: 1745
Rejestracja: 7 lata temu
Reputacja: 953

Metoda aplikacji substancji - rozwinięcie po kliknięciu

Nieprzeczytany post autor: OomAmee » 3 lata temu

Mnie akurat przepakowane sylwetki nie rajcują, bo wiem, że się za nie płaci zręcznością i szybkością. Nie warto. Do pewnego stopnia mięście warto powiększyć ale z głową. Wielkie buły gdziekolwiek to większa przeszkoda niż pożytek.

Ale nawet ten przykład biorąc na warsztat, to co innego jest kłuć się w celach, nazwijmy to, rozwojowych, żeby te treningi skuteczniejsze były. A co innego kłuć się dla funu.

Ale nie chcę już więcej drążyć tego tematu, bo widzę że już się troszkę nakręcasz ;) a ja nie lubię nakręcać Dopków ;)

Wyjaśniłem Ci tylko dlaczego ludzie nie idący drogą igły widzą ją tak a nie inaczej.
I to się nie zmieni. I nie widzę dobrego powodu, dla którego miałoby się zmienić, choć wiadomo że zwolennicy IV chcieli by takiej zmiany.
Ale w przewidywalnej przyszłości ona nie nastąpi i cóż, trzeba żyć z tym co jest.
A po nocy przychodzi dzień
A po burzy spokój

Status:
UchichaSsk
Sniffiarz
Awatar użytkownika
Użytkownik
Posty: 81
Rejestracja: 6 lata temu
Reputacja: 21

Metoda aplikacji substancji - rozwinięcie po kliknięciu

Nieprzeczytany post autor: UchichaSsk » 3 lata temu

Mnie po prostu bawi podejście niektórych ludzi, ale bez spiny, ja nie ubolewam nad tym, że w czyimś mniemaniu to wygląda tak a nie inaczej. Wiadomo, kiedy ktoś na igle codziennie i już ostro wkręcony, taką ma codzienność, to nie jest okej, bo prędzej czy później puknie za dużo, albo serducho nie wytrzyma. Co innego jak ktoś używa rekreacyjnie tej metody jako formę wprowadzenia substancji do organizmu, mając świadomość jaki efekt to wywoła i jakie mogą być skutki uboczne. Nie jestem zwolennikiem IV, nie należę do żadnego ruchu i nie mówię w imieniu wszystkich używających w ten sposób. Tylko problem leży w tym, że wiele osób nawet nie przemysli tego co mówi, powtarza coś co usłyszało kiedyś i obrali to jako fakt i taki tok myślenia ciężko ruszyć. Ja nie zamierzam nikogo przekonywać, rozumiem, że są osoby, które się boją, nie chcą ingerować w ten sposób, czy po prostu nie chcą się kłuć. Każdego indywidualna sprawa. Ale zabawne jest jak gość, który ćpa dopalacze donosowo, oralnie, wmawia sobie jakieś poczucie wyższości i krytykuje ćpanie w inny sposób. Zawsze mnie to dziwiło wśród osób zażywających.

Status:
OomAmee
B-K Zwierz
Awatar użytkownika
OomAmee
Posty: 1745
Rejestracja: 7 lata temu
Reputacja: 953

Metoda aplikacji substancji - rozwinięcie po kliknięciu

Nieprzeczytany post autor: OomAmee » 3 lata temu

No takie podejście jak w tych paru ostatnich opisałeś i mnie się nie podoba.
Wręcz widzę w tym pewien negatywny mocno mechanizm, który opisałbym mniej więcej tak.
"OK. Może ja i ćpam. Ale robię to lepiej, niż ci zwyrole z igłami' - zastrzegam, że to cytat z hipotetycznej postaci z mojesz szalonej wyobraźni a ja osobiście takich myśli nie miewam :)

Powiem Ci nawet więcej, żebyś nie myślał, że po Tobie jadę, czy coś.
Sam zamierzam kiedyś igły spróbować. Z czystej naukowej ciekawości, bo taką mam silną. Inne drogi już wszystkie przetestowane, łącznie z tymi ogólnie uznanymi za obrzydliwe i drastyczne :)
A po nocy przychodzi dzień
A po burzy spokój