Mój stary to fanatyk dopalaczy
Mój stary to fanatyk dopalaczy
Ten post ma wysoką reputację.
[autorska pasta, kiedys tam napisana, jest to przerobiona wersja starej jak swiat historii "Mój stary to fanatyk wedkarstwa". Enjoy ]
Mój stary to fanatyk dopalaczy. Pół mieszkania zajebane kokolino exclusive czy innym gównem, najgorsze. Średnio raz w miesiącu ktoś wdepnie w leżącą na ziemii żarówkę z alfą a potem wielki krzyk że mu towar marnujemy.
Co tydzień ojciec robi objazd po wszystkich smartszopach i innych sklepach w mieście, żeby skompletować swoją "kolekcję". Byłem na tyle głupi, że nauczyłem go into internety bo myślałem, że trochę pieniędzy zaoszczędzimy na tych kryształach kupionych po zawyżonej cenie od sebixów ale teraz nie dosyć, że je kupuje to jeszcze siedzi na jakichś forach dla narkomanów i kręci gównoburze z innymi ćpunami o najlepszy sort itp. Potrafi drzeć mordę do monitora albo wypie**olić klawiaturę za okno. Kiedyś ojciec mnie wkurwił to założyłem tam konto i go trolowałem pisząc w jego tematach jakieś losowe rzeczy typu "niedługo ustawa wchodzi, wszystko zdelegalizują". Matka nie nadążała z chodzeniem do apteki po relanium na uspokojenie. Aha, ma już na forum rangę Dyso-sensei, za najebanie 10k postów.
Co sobotę budzi ze swoim znajomym mirkiem całą rodzinę o 4 w nocy bo oczywiście nie śpią, tylko nakurwiają cały czas jakieś dopalacze pokroju hex-en, a-pvp itd.
Przy jedzeniu zawsze pierdoli o kryształach i za każdym razem temat schodzi w końcu na to, jakie to nie jest zajebiste, ojciec sam się nakręca i dostaje strasznego bólu dupy durr dlaczego CBŚ zamyka sklepy z rc hurr, robi się przy tym cały czerwony i odchodzi od stołu klnąc i idzie walić klefedron żeby się uspokoić.
W tym roku sam sobie kupił na święta hurtowe ilości jakichś soli do kąpieli, pochłaniaczy wilgoci i innych tego typu rzeczy, które sami wiecie do czego służą. Oczywiście do wigilii nie wytrzymał tylko już wczoraj rozpakował paczkę i zjadł jakieś 15g w 1 dzień.
Jak któregoś razu, jeszcze w podbazie czy gimbazie, miałem urodziny to staremu zaczęły się wkręcać jakieś chore jazdy typu że go ktoś prześladuje, że go obserwują itd.
Pojechaliśmy gdzieś wpizdu za miasto, dochodzimy nad jezioro a ojcu już się wkręcają dziwne jazdy, "SYNEK KURWA ONI SĄ WSZĘDZIE, MUSZE IM UCIEC ONI CHCĄ MNIE ZAJEBAĆ". Rozłożył namiot na środku trawnika i pół dnia ukrywał się przed "nimi". Po pięciu minutach mi się znudziło więc włączyłem discmana to mnie ojciec pierdolną ręką po głowie, że oni słyszą muzykę z moich słuchawek i chcą tu przyjść.
Wspomniałem, że ojciec ma kolegę mirka, z którym razem biorą te całe środki czystości. Kiedyś towarzyszem wojaży był hehe Zbyszek. Byli z moim ojcem prawie jak bracia, przychodził z żoną Bożeną na wigilie do nas itd. Raz ojciec miał imieniny zbysio przyszedł na hehe ścieche. Naćpali się i oczywiście cały czas gadali o dopkach. Ja siedziałem u siebie w pokoju. W pewnym momencie zaczeli drzeć na siebie mordę, czy generalnie lepszy jest predator czy kolekcjoner.
>WEŹ MNIE NIE WKURWIAJ ZBYCHU, WIDZIAŁEŚ TY KIEDYŚ JAKĄ KOLEK MA ALFE? PIĘKNE BIAŁE KRYSZTAŁKI, AŻ ŚLINKA CIEKNIE NA WIDOK!
>KURWA TADEK PREDATOR MA NAJZAJEBISTSZY SORT, TWÓJ KOLEK TO MU MOŻE NASKOCZYĆ
>CO TY MI TU PIERDOlISZ. KOLEKCJONER TO JEST KRÓL CZYSTOŚCI JAK LEW JEST KRÓL DŻUNGLI, POZA TYM PREDATOR Z PSAMI WSPÓŁPRACUJE A KOLEK NIKOGO NIGDY NIE OKRADŁ
No i aż się zaczeli nakurwiać zapasy na dywanie w dużym pokoju a ja z matką musieliśmy ich rodzielać. Od tego czasu zupełnie zerwali kontakt. W zeszłym roku zadzwoniła żona zbysia, że zbysio przekręcił się po zbyt dużej dawce a-pvp i zaprasza na pogrzeb. Odebrała akurat matka, złożyła kondolencje, odkłada słuchawkę i mówi o tym ojcu, a ojciec
>I bardzo kurwa dobrze
Tak go za tego preda znienawidził.
Stary jakoś w zeszłym roku stwierdził, że koniecznie musi wypróbować czegoś nowego bo te stare sorty już mu się znudziły.
ale nie było go stać więc zgadał się z jakimiś okolicznymi ćpunkami, że kupią 500g ABC na spółkę, żeby wyszło taniej, a on będzie leżał u jakiegoś janusza, który ma dom na zadupiu a nie mieszkanie w bloku jak my, więc w razie przypału policja nic by u nas nie znalazła.
Na początku ta kooperatywa szła nawet nieźle ale w któryś weekend ojciec się rozchorował i nie mógł z nimi walić alfy i miał o to olbrzymi ból dupy. Jeszcze ci jego koledzy dzwonili, że sort klepie jak pojebany więc mój ojciec tylko leżał czerwony ze złości na kanapie i sapał z wkurwienia. Sytuację jeszcze pogarszało to, że cały czas miał te paranoje po tym syfie i średnio co 5min wydzierał się na mnie żebym tak głośno nie krzyczał mimo że siedziałem cicho. W końcu doszedł do wniosku, że to niesprawiedliwe, że oni walą bez niego bo przecież po równo się zrzucali na kryształ i w niedzielę wieczorem, jak te sebixy już wróciły z baletu, wyszedł nagle z domu.
Po kilkunastu minutach sytuacja wyglądała tak:
-Mój ojciec leży na ziemi, kurczowo trzyma towar i krzyczy, że nie odda
-Sebixy krzyczą, że ma oddawać
-Jeden sebix ma rozjebany nos bo próbował leżącego ojca odciągnąć za nogę i dostał drugą nogą z kopa
-Dwóch policjantów ciągnie ojca za nogi i mówi, że jedzie z nimi na komisariat bo to jest zakazane i stwarza zagrożenie dla środowiska
-We wszystkich oknach dookoła stoją sąsiedzi
-Moja stara płacze i błaga ojca żeby zostawił to gówno a policjantów żeby go nie aresztowali
-Ja smutnazaba.psd
Stary do tej pory robi z sebixami gównoburzę na forach dla ćpunów bo założyli tam specjalny temat, gdzie przestrzegali przed robieniem jakichkolwiek interesów z moim ojcem. Obserwowałem ten temat i widziałem jak mój ojciec nieudolnie porobił trollkonta
>Ketoniarz54
>Liczba postów: 1
>Ten temat założyli jacyś idioci! Znam użytkownika stary_anona od dawna i to bardzo porządny człowiek! Chcą go oczernić bo zazdroszczą dojścia do takich sortów!
Z tych samych trollkont udzielał się w swoich tematach i jak na przykład wrzucał zdjęcia uzbieranych przez siebie kolekcji to sam sobie pisał
>Noooo gratuluję! Widać, że doświadczony alfiarz!
a potem się z tego cieszył i kazał oglądać mi i starej jak go chwalą na forum.
Mój stary to fanatyk dopalaczy. Pół mieszkania zajebane kokolino exclusive czy innym gównem, najgorsze. Średnio raz w miesiącu ktoś wdepnie w leżącą na ziemii żarówkę z alfą a potem wielki krzyk że mu towar marnujemy.
Co tydzień ojciec robi objazd po wszystkich smartszopach i innych sklepach w mieście, żeby skompletować swoją "kolekcję". Byłem na tyle głupi, że nauczyłem go into internety bo myślałem, że trochę pieniędzy zaoszczędzimy na tych kryształach kupionych po zawyżonej cenie od sebixów ale teraz nie dosyć, że je kupuje to jeszcze siedzi na jakichś forach dla narkomanów i kręci gównoburze z innymi ćpunami o najlepszy sort itp. Potrafi drzeć mordę do monitora albo wypie**olić klawiaturę za okno. Kiedyś ojciec mnie wkurwił to założyłem tam konto i go trolowałem pisząc w jego tematach jakieś losowe rzeczy typu "niedługo ustawa wchodzi, wszystko zdelegalizują". Matka nie nadążała z chodzeniem do apteki po relanium na uspokojenie. Aha, ma już na forum rangę Dyso-sensei, za najebanie 10k postów.
Co sobotę budzi ze swoim znajomym mirkiem całą rodzinę o 4 w nocy bo oczywiście nie śpią, tylko nakurwiają cały czas jakieś dopalacze pokroju hex-en, a-pvp itd.
Przy jedzeniu zawsze pierdoli o kryształach i za każdym razem temat schodzi w końcu na to, jakie to nie jest zajebiste, ojciec sam się nakręca i dostaje strasznego bólu dupy durr dlaczego CBŚ zamyka sklepy z rc hurr, robi się przy tym cały czerwony i odchodzi od stołu klnąc i idzie walić klefedron żeby się uspokoić.
W tym roku sam sobie kupił na święta hurtowe ilości jakichś soli do kąpieli, pochłaniaczy wilgoci i innych tego typu rzeczy, które sami wiecie do czego służą. Oczywiście do wigilii nie wytrzymał tylko już wczoraj rozpakował paczkę i zjadł jakieś 15g w 1 dzień.
Jak któregoś razu, jeszcze w podbazie czy gimbazie, miałem urodziny to staremu zaczęły się wkręcać jakieś chore jazdy typu że go ktoś prześladuje, że go obserwują itd.
Pojechaliśmy gdzieś wpizdu za miasto, dochodzimy nad jezioro a ojcu już się wkręcają dziwne jazdy, "SYNEK KURWA ONI SĄ WSZĘDZIE, MUSZE IM UCIEC ONI CHCĄ MNIE ZAJEBAĆ". Rozłożył namiot na środku trawnika i pół dnia ukrywał się przed "nimi". Po pięciu minutach mi się znudziło więc włączyłem discmana to mnie ojciec pierdolną ręką po głowie, że oni słyszą muzykę z moich słuchawek i chcą tu przyjść.
Wspomniałem, że ojciec ma kolegę mirka, z którym razem biorą te całe środki czystości. Kiedyś towarzyszem wojaży był hehe Zbyszek. Byli z moim ojcem prawie jak bracia, przychodził z żoną Bożeną na wigilie do nas itd. Raz ojciec miał imieniny zbysio przyszedł na hehe ścieche. Naćpali się i oczywiście cały czas gadali o dopkach. Ja siedziałem u siebie w pokoju. W pewnym momencie zaczeli drzeć na siebie mordę, czy generalnie lepszy jest predator czy kolekcjoner.
>WEŹ MNIE NIE WKURWIAJ ZBYCHU, WIDZIAŁEŚ TY KIEDYŚ JAKĄ KOLEK MA ALFE? PIĘKNE BIAŁE KRYSZTAŁKI, AŻ ŚLINKA CIEKNIE NA WIDOK!
>KURWA TADEK PREDATOR MA NAJZAJEBISTSZY SORT, TWÓJ KOLEK TO MU MOŻE NASKOCZYĆ
>CO TY MI TU PIERDOlISZ. KOLEKCJONER TO JEST KRÓL CZYSTOŚCI JAK LEW JEST KRÓL DŻUNGLI, POZA TYM PREDATOR Z PSAMI WSPÓŁPRACUJE A KOLEK NIKOGO NIGDY NIE OKRADŁ
No i aż się zaczeli nakurwiać zapasy na dywanie w dużym pokoju a ja z matką musieliśmy ich rodzielać. Od tego czasu zupełnie zerwali kontakt. W zeszłym roku zadzwoniła żona zbysia, że zbysio przekręcił się po zbyt dużej dawce a-pvp i zaprasza na pogrzeb. Odebrała akurat matka, złożyła kondolencje, odkłada słuchawkę i mówi o tym ojcu, a ojciec
>I bardzo kurwa dobrze
Tak go za tego preda znienawidził.
Stary jakoś w zeszłym roku stwierdził, że koniecznie musi wypróbować czegoś nowego bo te stare sorty już mu się znudziły.
ale nie było go stać więc zgadał się z jakimiś okolicznymi ćpunkami, że kupią 500g ABC na spółkę, żeby wyszło taniej, a on będzie leżał u jakiegoś janusza, który ma dom na zadupiu a nie mieszkanie w bloku jak my, więc w razie przypału policja nic by u nas nie znalazła.
Na początku ta kooperatywa szła nawet nieźle ale w któryś weekend ojciec się rozchorował i nie mógł z nimi walić alfy i miał o to olbrzymi ból dupy. Jeszcze ci jego koledzy dzwonili, że sort klepie jak pojebany więc mój ojciec tylko leżał czerwony ze złości na kanapie i sapał z wkurwienia. Sytuację jeszcze pogarszało to, że cały czas miał te paranoje po tym syfie i średnio co 5min wydzierał się na mnie żebym tak głośno nie krzyczał mimo że siedziałem cicho. W końcu doszedł do wniosku, że to niesprawiedliwe, że oni walą bez niego bo przecież po równo się zrzucali na kryształ i w niedzielę wieczorem, jak te sebixy już wróciły z baletu, wyszedł nagle z domu.
Po kilkunastu minutach sytuacja wyglądała tak:
-Mój ojciec leży na ziemi, kurczowo trzyma towar i krzyczy, że nie odda
-Sebixy krzyczą, że ma oddawać
-Jeden sebix ma rozjebany nos bo próbował leżącego ojca odciągnąć za nogę i dostał drugą nogą z kopa
-Dwóch policjantów ciągnie ojca za nogi i mówi, że jedzie z nimi na komisariat bo to jest zakazane i stwarza zagrożenie dla środowiska
-We wszystkich oknach dookoła stoją sąsiedzi
-Moja stara płacze i błaga ojca żeby zostawił to gówno a policjantów żeby go nie aresztowali
-Ja smutnazaba.psd
Stary do tej pory robi z sebixami gównoburzę na forach dla ćpunów bo założyli tam specjalny temat, gdzie przestrzegali przed robieniem jakichkolwiek interesów z moim ojcem. Obserwowałem ten temat i widziałem jak mój ojciec nieudolnie porobił trollkonta
>Ketoniarz54
>Liczba postów: 1
>Ten temat założyli jacyś idioci! Znam użytkownika stary_anona od dawna i to bardzo porządny człowiek! Chcą go oczernić bo zazdroszczą dojścia do takich sortów!
Z tych samych trollkont udzielał się w swoich tematach i jak na przykład wrzucał zdjęcia uzbieranych przez siebie kolekcji to sam sobie pisał
>Noooo gratuluję! Widać, że doświadczony alfiarz!
a potem się z tego cieszył i kazał oglądać mi i starej jak go chwalą na forum.
- Status:
Mój stary to fanatyk dopalaczy
maaatrix, wiele razy tą pastę widziałem tylko pozmieniane uzależnienia ale wziąż jest dobra xD
Mój stary to fanatyk dopalaczy
A za miesiąc na TVN:
DO CZEGO PROWADZI UZALEŻNIENIE OD NARKOTYKÓW W RODZINIE
Wyznania anonimowego syna anonimowego narkomana na forum dla fanów dopalaczy
SPRAWDŹ TO!
DO CZEGO PROWADZI UZALEŻNIENIE OD NARKOTYKÓW W RODZINIE
Wyznania anonimowego syna anonimowego narkomana na forum dla fanów dopalaczy
SPRAWDŹ TO!
Mój stary to fanatyk dopalaczy
[A to nie moje ale znalazlem tę pastę tyle że o klefie więc wstawie]
Mój stary to fanatyk klefedronu. Pół mieszkania zajebane samarkami najgorsze. Średnio raz w miesiącu ktoś wdepnie w leżącą na ziemi żyletkę i trzeba szyć w szpitalu bo są ostre na końcu. W swoim 22 letnim życiu już z 10 razy byłem na takim zabiegu. Tydzień temu poszedłem na jakieś losowe badania to baba z recepcji jak mnie tylko zobaczyła to kazała buta ściągać xD bo myślała, że znowu rozcięcie.
Druga połowa mieszkania zajebana Klefedronem Polskim, Światem Ketonów, Super Czwurką xD itp. Co tydzień ojciec robi objazd po wszystkich kioskach w mieście, żeby skompletować wszystkie ćpuńskie tygodniki. Byłem na tyle głupi, że nauczyłem go into internety bo myślałem, że trochę pieniędzy zaoszczędzimy na tych gazetkach ale teraz nie dosyć, że je kupuje to jeszcze siedzi na jakichś forach dla narkomanów i kręci gównoburze z innymi narkomanami o najlepsze mixy itp. Potrafi drzeć mordę do monitora albo wypierdolić klawiaturę za okno. Kiedyś ojciec mnie wkurwił to założyłem tam konto i go trolowałem pisząc w jego tematach jakieś losowe głupoty typu ketony jedzo guwno. Matka nie nadążała z gotowaniem bigosu na uspokojenie. Aha, ma już na forum rangę WJEBANY, za najebanie 10k postów.
Jak jest ciepło to co weekend zapierdala na nocki. Od jakichś 5 lat w każdą niedzielę nic nie jem na obiad bo ojciec nie jest w stanie zrobić obiadu po nocce. Jak się dostałem na studia to stary przez tydzień pierdolił że to dzięki temu, że jem dużo klefy bo zawiera chlor i mózg mi lepiej pracuje.
Co sobotę budzi ze swoim znajomym mirkiem całą rodzinę o 4 w nocy bo hałasują pakując gumy do żucia, samarki etc.
Przy jedzeniu zawsze pierdoli o dragach i za każdym razem temat schodzi w końcu na Polski Związek Klefedroniarzy, ojciec sam się nakręca i dostaje strasznego bólu dupy durr niedostatecznie oczyszczają tylko gówno sprzedają hurr, robi się przy tym cały czerwony i odchodzi od stołu klnąc i idzie czytać Wielką Encyklopedię Beta Ketonów żeby się uspokoić.
W tym roku sam sobie kupił na święta klefę. Oczywiście do wigilii nie wytrzymał tylko już wczoraj paczkę rozpakował i nawciągał się w dużym pokoju. Ubrał się w te swoje potrójne skarpety i siedział cały dzień naćpany na środku mieszkania. Obiad (szczur) też w nim zjadł [cool][cześć]
Gdybym mnie na długość ręki dopuścili do wszystkich vendorów w polsce to bym wziął i zapierdolił.
Jak któregoś razu, jeszcze w podbazie czy gimbazie, miałem urodziny to stary jako prezent wziął mnie ze sobą na miting w drodze wyjątku. Super prezent kurwo.
Pojechaliśmy gdzieś wpizdu za miasto, dochodzimy na miejscówkę a ojcu już się oczy świecą i oblizuje wargi podniecony. Rozłożył cały sprzęt i siedzimy nad woda i wąchamy szczurki. Po 5 godzinach już na zwale mi się znudziło więc włączyłem discmana to mnie ojciec pierdolnął wędką po głowie, że ryby słyszą muzykę z moich słuchawek i się płoszą. Jak się chciałem podrapać po dupie to zaraz 'krzyczał szeptem', żebym się nie wiercił bo szeleszczę i ryby z wody widzą jak się ruszam i uciekają. 6 godzin musiałem siedzieć w bezruchu i patrzeć na wodę jak w jakimś jebanym Guantanamo. Urodziny mam w listopadzie więc jeszcze do tego było zimno jak sam skurwysyn. W pewnym momencie ojciec odszedł kilkanaście metrów w las i się spierdział. Wytłumaczył mi, że trzeba w lesie pierdzieć bo inaczej ryby słyszą i czują.
Wspomniałem, że ojciec ma kolegę mirka, z którym robi nocki. Kiedyś towarzyszem wypraw rybnych był hehe Zbyszek. Człowiek o kształcie piłki z wąsem i 365 dni w roku w kamizelce BOMBER. Byli z moim ojcem prawie jak bracia, przychodził z żoną Bożeną na wigilie do nas itd. Raz ojciec miał imieniny zbysio przyszedł na hehe ćpanko. Porobili się i oczywiście cały czas gadali o ćpaniu i ćpaniu. Ja siedziałem u siebie w pokoju. W pewnym momencie zaczeli drzeć na siebie mordę, czy generalnie lepsze są szczury czy bombki.
WEŹ MNIE NIE WKURWIAJ ZBYCHU, WIDZIAŁEŚ TY KIEDYŚ JAK POŁÓWKA KLEPIE W KLAMĘ? CHAPS I OD RAZU FAZA!
KURWA TADEK BOMBKI PO 0,4 I JESTEŚ ROZJEBANY
CO TY MI PIERDOLISZ O BOMBKACH JAK TY LEDWIE 0,25G WCIĄGAŁEŚ SZCZUR JEST KRÓL ĆPANIA JAK LEW JEST KRÓL DŻUNGLI
No i aż się zaczeli nakurwiać zapasy na dywanie w dużym pokoju a ja z matką musieliśmy ich rodzielać. Od tego czasu zupełnie zerwali kontakt. W zeszłym roku zadzwoniła żona zbysia, że zbysio spadł z rowerka i zaprasza na pogrzeb. Odebrała akurat matka, złożyła kondolencje, odkłada słuchawkę i mówi o tym ojcu, a ojciec
I bardzo kurwa dobrze
Tak go za ten oral znienawidził.
Mój stary to fanatyk klefedronu. Pół mieszkania zajebane samarkami najgorsze. Średnio raz w miesiącu ktoś wdepnie w leżącą na ziemi żyletkę i trzeba szyć w szpitalu bo są ostre na końcu. W swoim 22 letnim życiu już z 10 razy byłem na takim zabiegu. Tydzień temu poszedłem na jakieś losowe badania to baba z recepcji jak mnie tylko zobaczyła to kazała buta ściągać xD bo myślała, że znowu rozcięcie.
Druga połowa mieszkania zajebana Klefedronem Polskim, Światem Ketonów, Super Czwurką xD itp. Co tydzień ojciec robi objazd po wszystkich kioskach w mieście, żeby skompletować wszystkie ćpuńskie tygodniki. Byłem na tyle głupi, że nauczyłem go into internety bo myślałem, że trochę pieniędzy zaoszczędzimy na tych gazetkach ale teraz nie dosyć, że je kupuje to jeszcze siedzi na jakichś forach dla narkomanów i kręci gównoburze z innymi narkomanami o najlepsze mixy itp. Potrafi drzeć mordę do monitora albo wypierdolić klawiaturę za okno. Kiedyś ojciec mnie wkurwił to założyłem tam konto i go trolowałem pisząc w jego tematach jakieś losowe głupoty typu ketony jedzo guwno. Matka nie nadążała z gotowaniem bigosu na uspokojenie. Aha, ma już na forum rangę WJEBANY, za najebanie 10k postów.
Jak jest ciepło to co weekend zapierdala na nocki. Od jakichś 5 lat w każdą niedzielę nic nie jem na obiad bo ojciec nie jest w stanie zrobić obiadu po nocce. Jak się dostałem na studia to stary przez tydzień pierdolił że to dzięki temu, że jem dużo klefy bo zawiera chlor i mózg mi lepiej pracuje.
Co sobotę budzi ze swoim znajomym mirkiem całą rodzinę o 4 w nocy bo hałasują pakując gumy do żucia, samarki etc.
Przy jedzeniu zawsze pierdoli o dragach i za każdym razem temat schodzi w końcu na Polski Związek Klefedroniarzy, ojciec sam się nakręca i dostaje strasznego bólu dupy durr niedostatecznie oczyszczają tylko gówno sprzedają hurr, robi się przy tym cały czerwony i odchodzi od stołu klnąc i idzie czytać Wielką Encyklopedię Beta Ketonów żeby się uspokoić.
W tym roku sam sobie kupił na święta klefę. Oczywiście do wigilii nie wytrzymał tylko już wczoraj paczkę rozpakował i nawciągał się w dużym pokoju. Ubrał się w te swoje potrójne skarpety i siedział cały dzień naćpany na środku mieszkania. Obiad (szczur) też w nim zjadł [cool][cześć]
Gdybym mnie na długość ręki dopuścili do wszystkich vendorów w polsce to bym wziął i zapierdolił.
Jak któregoś razu, jeszcze w podbazie czy gimbazie, miałem urodziny to stary jako prezent wziął mnie ze sobą na miting w drodze wyjątku. Super prezent kurwo.
Pojechaliśmy gdzieś wpizdu za miasto, dochodzimy na miejscówkę a ojcu już się oczy świecą i oblizuje wargi podniecony. Rozłożył cały sprzęt i siedzimy nad woda i wąchamy szczurki. Po 5 godzinach już na zwale mi się znudziło więc włączyłem discmana to mnie ojciec pierdolnął wędką po głowie, że ryby słyszą muzykę z moich słuchawek i się płoszą. Jak się chciałem podrapać po dupie to zaraz 'krzyczał szeptem', żebym się nie wiercił bo szeleszczę i ryby z wody widzą jak się ruszam i uciekają. 6 godzin musiałem siedzieć w bezruchu i patrzeć na wodę jak w jakimś jebanym Guantanamo. Urodziny mam w listopadzie więc jeszcze do tego było zimno jak sam skurwysyn. W pewnym momencie ojciec odszedł kilkanaście metrów w las i się spierdział. Wytłumaczył mi, że trzeba w lesie pierdzieć bo inaczej ryby słyszą i czują.
Wspomniałem, że ojciec ma kolegę mirka, z którym robi nocki. Kiedyś towarzyszem wypraw rybnych był hehe Zbyszek. Człowiek o kształcie piłki z wąsem i 365 dni w roku w kamizelce BOMBER. Byli z moim ojcem prawie jak bracia, przychodził z żoną Bożeną na wigilie do nas itd. Raz ojciec miał imieniny zbysio przyszedł na hehe ćpanko. Porobili się i oczywiście cały czas gadali o ćpaniu i ćpaniu. Ja siedziałem u siebie w pokoju. W pewnym momencie zaczeli drzeć na siebie mordę, czy generalnie lepsze są szczury czy bombki.
WEŹ MNIE NIE WKURWIAJ ZBYCHU, WIDZIAŁEŚ TY KIEDYŚ JAK POŁÓWKA KLEPIE W KLAMĘ? CHAPS I OD RAZU FAZA!
KURWA TADEK BOMBKI PO 0,4 I JESTEŚ ROZJEBANY
CO TY MI PIERDOLISZ O BOMBKACH JAK TY LEDWIE 0,25G WCIĄGAŁEŚ SZCZUR JEST KRÓL ĆPANIA JAK LEW JEST KRÓL DŻUNGLI
No i aż się zaczeli nakurwiać zapasy na dywanie w dużym pokoju a ja z matką musieliśmy ich rodzielać. Od tego czasu zupełnie zerwali kontakt. W zeszłym roku zadzwoniła żona zbysia, że zbysio spadł z rowerka i zaprasza na pogrzeb. Odebrała akurat matka, złożyła kondolencje, odkłada słuchawkę i mówi o tym ojcu, a ojciec
I bardzo kurwa dobrze
Tak go za ten oral znienawidził.
Mój stary to fanatyk dopalaczy
[ale mnie skreca po flualprze pomocy]
Mój stary to fanatyk kodeiny. Pół mieszkania zajebane thiocodinem, najgorzej... Średnio raz w miesiącu ktoś wdepnie w leżącą na ziemi szklanke z ekstrahującym się antidolem i trzeba wyciągać w szpitalu bo szklana. W swoim 22 letnim życiu już z 10 razy byłam na takim zabiegu. Tydzień temu poszłam na jakieś losowe badania to baba z recepcji jak mnie tylko zobaczyła to kazała buta ściągać xD bo myślała, że znowu szkło w nodze.
Druga połowa mieszkania zajebana Kodeinistą Polskim, Światem Kodeiny, Super Kodą itp. Co tydzień ojciec robi objazd po wszystkich kioskach w mieście, żeby skompletować wszystkie ćpuńskie tygodniki. Byłem na tyle głupi, że nauczyłem go into internety bo myślałem, że trochę pieniędzy zaoszczędzimy na tych gazetkach ale teraz nie dosyć, że je kupuje to jeszcze siedzi na jakichś forach dla ćpunów i kręci gównoburze z innymi ćpunami o najlepsze metody ekstrakcji itp. Całe godziny spędza przeglądając archiwalne wpisy na #dopek i nowe wysrywy zajaranych ćpunów na IV Oddziale Psychiatrycznym na facebooku. Potrafi drzeć mordę do monitora albo wypierdolić klawiaturę za okno. Kiedyś ojciec mnie wkurwił to dołączyłam tam fałszywym kontem (nieźle musiałam je dopracować hehe) i go trolowałam pisząc w jego tematach jakieś losowe głupoty typu jesteś opiowrakiem. Matka nie nadążała z gotowaniem bigosu na uspokojenie. Aha, ma już na forum rangę MASTEROPIAT, za najzajebistrze 10k postów, a na tej zjebanej grupie ostatnio kłócił się z innym opiatowcem o moderatora i tytuł znawcy kategorii.
Jak jest ciepło, i jak jest zimno też to co weekend ćpa kode. Od jakichś 5 lat w każdą niedzielę jem grefrut na obiad a ojciec pierdoli o zaletach jedzenia tego wodnistego gówna. Jak się dostałam na studia to stary przez tydzień pierdolił że to dzięki temu, że jem dużo grepfrutów bo zawierają naringine i leki mi się lepiej metabolizują.
Co sobotę budzi ze swoim znajomym mirkiem całą rodzinę o 4 w nocy bo hałasują ekstrahując antidol, nic nie jedząc itd.
Przy jedzeniu zawsze pierdoli o kodeinie i za każdym razem temat schodzi w końcu na Komitet Ochrony demokracji, ojciec sam się nakręca i dostaje strasznego bólu dupy durr niedostatecznie walczą o wolną kodeinę tylko kradno hurr, robi się przy tym cały czerwony i odchodzi od stołu klnąc i idzie czytać Wielką Encyklopedię Substancji Psychoaktywnych żeby się uspokoić.
W tym roku sam sobie kupił na święta heroinę. Oczywiście do wigilii nie wytrzymał tylko już wczoraj ją rozpakował i naćpał się w dużym pokoju. Ubrał się w piżame i leżał cały dzień w łóżku na środku mieszkania. Obiadu nie zjadł bo był zbyt ućpanył.
Gdybym mnie na długość ręki dopuścili do wszystkich aptek w polsce to bym wziął i zapierdolił.
Jak któregoś razu, jeszcze w podbazie czy gimbazie, miałem urodziny to stary jako prezent wziął mnie ze sobą na ćpanie w drodze wyjątku. Super prezent kurwo.
Pojechaliśmy gdzieś wpizdu do miasta, dochodzimy do apteki a ojcu już się oczy świecą i oblizuje wargi podniecony. Poprosił o Antidol i siedzimy patrząc jak się ekstrahuje. Po trzech minutach mi się znudziło więc włączyłam discmana to mnie ojciec pierdolnął po głowie, że muzyka z moich słuchawek nie nadaje się do kodeinowej fazy i psuje klimat. Jak się chciałam podrapać po nosie to zaraz 'krzyczał szeptem', żebym wziął zyrtec bo mam wyrzut histaminy. 6 godzin musiałam siedzieć w bezruchu i leżeć ućpany jak w jakimś jebanym Guantanamo. W pewnym momencie ojciec odszedł kilkanaście metrów na balkon i zapalił szluga. Wytłumaczył mi, że trzeba palić bo nikotyna wzmacnia działanie kodeiny.
Wspomniałem, że ojciec ma kolegę mirka, z którym ćpa. Kiedyś towarzyszem wypraw rybnych był hehe Zbyszek. Człowiek o kształcie piłki z wąsem i 365 dni w roku w kamizelce KOD. Byli z moim ojcem prawie jak bracia, przychodził z żoną Bożeną na wigilie do nas itd. Raz ojciec miał imieniny zbysio przyszedł na hehe kielicha. Najebali się i oczywiście cały czas gadali o ćpaniu i kodeine. Ja siedziałam u siebie w pokoju. W pewnym momencie zaczeli drzeć na siebie mordę, czy generalnie lepszy jest thiocodin czy antidol..
WEŹ MNIE NIE WURWIAJ ZBYCHU, THIOCODINU NIE TRZEBA EKSTRAHOWAĆ, HAPS I JESTEŚ NA FAZIE!
KURWA TADEK ANTIDOL W POLSCE PO 6ZŁ KOSZTUJE TWÓJ THIOCODIN TO IM MOŻE NASKOCZYĆ
CO TY MI O ANTIDOLU PIERDOLISZ JAK LEDWO POTRAFISZ PARACETAMOL Z NIEGO WYCIĄGNĄĆ. THIOCODIN TO JEST KRÓL LEKÓW JAK LEW JEST KRÓL DŻUNGLI
No i aż się zaczeli nakurwiać zapasy na dywanie w dużym pokoju a ja z matką musiałyśmy ich rodzielać. Od tego czasu zupełnie zerwali kontakt. W zeszłym roku zadzwoniła żona zbysia, że zbysio spadł z rowerka i zaprasza na pogrzeb. Odebrała akurat matka, złożyła kondolencje, odkłada słuchawkę i mówi o tym ojcu, a ojciec
I bardzo kurwa dobrze
Tak go za ten antidol znienawidził.
Wspominałem też o arcywrogu mojego starego czyli KOMITECIE OBRONY DEMOKRACJI. Stał się on kompletną obsesją ojca i jak np. w telewizji mówią, że gdzieś był trzęsienie ziemi to stary zawsze mamrocze pod nosem, że powinni w końcu coś o tych skurwysynach z KOD powiedzieć. Gazety niećpuńskie też przestał czytać bo miał ból dupy, że o ćpuństwie polskim ani aferach w KOD nic się nie pisze.
Szefem koła KOD w mojej okolicy jest niejaki pan Adam. Jest on dla starego uosobieniem całego zła wyrządzonego polskim apteką przez Komitet i ojciec przez wiele lat toczył z nim wojnę. Raz poszedł na jakieś zebranie polityczne gdzie występował Adam i stary wrócił do domu z podartą koszulą bo siłą go usuwali z sali takie tam inby odpierdalał.
Po klęsce w starciu fizycznym ze zbrojnym ramieniem KOD ojciec rozpoczął partyzantkę internetową polegającą na szkalowaniu KOD i Adama na forach lokalnych gazet. Napie**alał na niego jakieś głupoty typu, że Adam był tajnym współpracownikiem UB albo, że go widział na ulicy jak komuś gwoździem samochód rysował itd. Nie nauczyłem ojca into TOR więc skończyło się bagietami za szkalowanie i stary musiał zapłacić Adamowi 2000zł.
Jak płacił to przez tydzień w domu się nie dało żyć, ojciec kurwił na przekupne sądy, KOD, Adama i w ogóle cały świat. Z jego pierdolenia wynikało, że KOD jak jacyś masoni rządzi całym krajem, pociąga za szurki i ma wszędzie układy. Przeliczał też te 2000 na thiocodin, antidol, grepruty filtry do kawy i dostawał strasznego bólu dupy, ile on by mógł np. opakowań thiocodinu za te 2k (ponad 100 dużych opakowań).
Stary jakoś w zeszłym roku stwierdził, że koniecznie musi mieć laboratorium do syntezy bo niby w aptece za drogo wychodzi i wszyscy go chcą oszukać
córeczka w laboratorium to się prawdziwą kode syntezuje! tam jest żywioł!
ale nie było go stać ani nie miał go gdzie trzymać a hehe frajerem to on nie jest żeby komuś płacić za wynajem więc zgadał się z jakimiś kodziarzami okolicy, że kupią laboratorium na spółkę, ono będzie u jakiegoś janusza, który ma dom a nie mieszkanie w bloku jak my, i się będą tym laboratorium dzielili albo będą syntezować razem.
Na początku ta kooperatywa szła nawet nieźle ale w któryś weekend ojciec się rozchorował i nie mógł z nimi iść i miał o to olbrzymi ból dupy. Jeszcze ci jego koledzy dzwonili, że koda wychodzi jak pojebana więc mój ojciec tylko leżał czerwony ze złości na kanapie i sapał z wkurwienia. Sytuację jeszcze pogarszało to, że nie miał na kogo zwalić winy co zawsze robi. W końcu doszedł do wniosku, że to niesprawiedliwe, że oni ćpają bez niego bo przecież po równo się zrzucali na lab i w niedzielę wieczorem, jak te janusze już wróciły z wyprawy, wyszedł nagle z domu.
Po godzinie wraca i mówi do mnie, że muszę mu pomóc z czymś przed domem. Wychodzę na zewnątrz a tam nasz samochód z całym sprzętem laboratoryjnym xD Pytam skąd on ją wziął a on mówi, że januszowi zajebał bo oni go oszukali i żebym łapał z nim za akumulator i wnosimy do mieszkania XD Na nic się zdało tłumaczenie, że zajmie cały duży pokój. Na szczęście sprzęt się nie zmieścił w drzwiach do klatki więc stary stwierdził, że on go przed domem zostawi.
Za pomocą jakichś łańcuców i mojej kłódki od roweru przypiął go do latarni i zadowolony chce iść wracać do mieszkania a tu nagle przyjeżdżają 2 samochody z januszami współwłaścicielami, którzy domyślili się gdzie ich własność może się znajdować xD Zaczęła się nieziemska inba bo janusze drą mordy dlaczego lab ukradł i że ma oddawać a ojciec się drze, że oni go oszukali i on 500zł się składał a nie ćpał w ten weekend. Ja starałam się załagodzić sytuację żeby ojciec od nich nie dostał wpierdolu bo było blisko.
Po kilkunastu minutach sytuacja wyglądała tak:
-Mój ojciec leży na ziemi, kurczowo trzyma się sprzętu i krzyczy, że nie odda
-Janusze krzyczą, że ma oddawać
-Jeden janusz ma rozjebany nos bo próbował leżącego ojca odciągnąć od sprzętu za nogę i dostał drugą nogą z kopa
-Dwóch policjantów ciągnie ojca za nogi i mówi, że jedzie z nimi na komisariat bo pobił człowieka
-We wszystkich oknach dookoła stoją sąsiedzi
-Moja stara płacze i błaga ojca żeby zostawił sprzęt a policjantów żeby go nie aresztowali
-Ja smutnazaba.psd
W końcu policjanci oderwali starego od labu. Ja podałem januszom kod do kłódki rowerowej i zabrali sprzęt, rzucając wcześniej staremu 500zł i mówiąc, że nie ma już do laboratorium żadnego prawa i lepiej dla niego, żeby się nigdy w aptece nie spotkali. Matka ubłagała policjantów, żeby nie aresztowali ojca. Janusz co dostał w mordę butem powiedział, że on się nie będzie pieolił z łażeniem po komisariatach i ma to w dupie tylko ojca nie chce więcej widzieć.
Stary do tej pory robi z januszami gównoburzę na forach dla ćpunów bo założyli tam specjalny temat, gdzie przestrzegali przed robieniem jakichkolwiek interesów z moim ojcem. Obserwowałem ten temat i widziałem jak mój ojciec nieudolnie porobił trollkonta
Szczepan54
Liczba postów: 1
Ten temat założyli jacyś idioci! Znam użytkownika stary_anona od dawna i to bardzo porządny człowiek i wspaniały ćpun! Chcą go oczernić bo zazdroszczą trip raportów
Potem jeszcze używał tych trollkont do prześladowania niedawnych kolegów od labu. Jak któryś z nich zakładał jakiś temat to ojciec się tam wpie**alał na trollkoncie i np. pisał, ze ch*jowe fazy łapie i widać, że nie umie ćpać xD
Z tych samych trollkont udzielał się w swoich tematach i jak na przykład wrzucał trip raporty to sam sobie pisał
Noooo gratuluję ! Widać, że doświadczony kodziarz!
a potem się z tego cieszył i kazał oglądać mi i starej jak go chwalą na forum.
Mój stary to fanatyk kodeiny. Pół mieszkania zajebane thiocodinem, najgorzej... Średnio raz w miesiącu ktoś wdepnie w leżącą na ziemi szklanke z ekstrahującym się antidolem i trzeba wyciągać w szpitalu bo szklana. W swoim 22 letnim życiu już z 10 razy byłam na takim zabiegu. Tydzień temu poszłam na jakieś losowe badania to baba z recepcji jak mnie tylko zobaczyła to kazała buta ściągać xD bo myślała, że znowu szkło w nodze.
Druga połowa mieszkania zajebana Kodeinistą Polskim, Światem Kodeiny, Super Kodą itp. Co tydzień ojciec robi objazd po wszystkich kioskach w mieście, żeby skompletować wszystkie ćpuńskie tygodniki. Byłem na tyle głupi, że nauczyłem go into internety bo myślałem, że trochę pieniędzy zaoszczędzimy na tych gazetkach ale teraz nie dosyć, że je kupuje to jeszcze siedzi na jakichś forach dla ćpunów i kręci gównoburze z innymi ćpunami o najlepsze metody ekstrakcji itp. Całe godziny spędza przeglądając archiwalne wpisy na #dopek i nowe wysrywy zajaranych ćpunów na IV Oddziale Psychiatrycznym na facebooku. Potrafi drzeć mordę do monitora albo wypierdolić klawiaturę za okno. Kiedyś ojciec mnie wkurwił to dołączyłam tam fałszywym kontem (nieźle musiałam je dopracować hehe) i go trolowałam pisząc w jego tematach jakieś losowe głupoty typu jesteś opiowrakiem. Matka nie nadążała z gotowaniem bigosu na uspokojenie. Aha, ma już na forum rangę MASTEROPIAT, za najzajebistrze 10k postów, a na tej zjebanej grupie ostatnio kłócił się z innym opiatowcem o moderatora i tytuł znawcy kategorii.
Jak jest ciepło, i jak jest zimno też to co weekend ćpa kode. Od jakichś 5 lat w każdą niedzielę jem grefrut na obiad a ojciec pierdoli o zaletach jedzenia tego wodnistego gówna. Jak się dostałam na studia to stary przez tydzień pierdolił że to dzięki temu, że jem dużo grepfrutów bo zawierają naringine i leki mi się lepiej metabolizują.
Co sobotę budzi ze swoim znajomym mirkiem całą rodzinę o 4 w nocy bo hałasują ekstrahując antidol, nic nie jedząc itd.
Przy jedzeniu zawsze pierdoli o kodeinie i za każdym razem temat schodzi w końcu na Komitet Ochrony demokracji, ojciec sam się nakręca i dostaje strasznego bólu dupy durr niedostatecznie walczą o wolną kodeinę tylko kradno hurr, robi się przy tym cały czerwony i odchodzi od stołu klnąc i idzie czytać Wielką Encyklopedię Substancji Psychoaktywnych żeby się uspokoić.
W tym roku sam sobie kupił na święta heroinę. Oczywiście do wigilii nie wytrzymał tylko już wczoraj ją rozpakował i naćpał się w dużym pokoju. Ubrał się w piżame i leżał cały dzień w łóżku na środku mieszkania. Obiadu nie zjadł bo był zbyt ućpanył.
Gdybym mnie na długość ręki dopuścili do wszystkich aptek w polsce to bym wziął i zapierdolił.
Jak któregoś razu, jeszcze w podbazie czy gimbazie, miałem urodziny to stary jako prezent wziął mnie ze sobą na ćpanie w drodze wyjątku. Super prezent kurwo.
Pojechaliśmy gdzieś wpizdu do miasta, dochodzimy do apteki a ojcu już się oczy świecą i oblizuje wargi podniecony. Poprosił o Antidol i siedzimy patrząc jak się ekstrahuje. Po trzech minutach mi się znudziło więc włączyłam discmana to mnie ojciec pierdolnął po głowie, że muzyka z moich słuchawek nie nadaje się do kodeinowej fazy i psuje klimat. Jak się chciałam podrapać po nosie to zaraz 'krzyczał szeptem', żebym wziął zyrtec bo mam wyrzut histaminy. 6 godzin musiałam siedzieć w bezruchu i leżeć ućpany jak w jakimś jebanym Guantanamo. W pewnym momencie ojciec odszedł kilkanaście metrów na balkon i zapalił szluga. Wytłumaczył mi, że trzeba palić bo nikotyna wzmacnia działanie kodeiny.
Wspomniałem, że ojciec ma kolegę mirka, z którym ćpa. Kiedyś towarzyszem wypraw rybnych był hehe Zbyszek. Człowiek o kształcie piłki z wąsem i 365 dni w roku w kamizelce KOD. Byli z moim ojcem prawie jak bracia, przychodził z żoną Bożeną na wigilie do nas itd. Raz ojciec miał imieniny zbysio przyszedł na hehe kielicha. Najebali się i oczywiście cały czas gadali o ćpaniu i kodeine. Ja siedziałam u siebie w pokoju. W pewnym momencie zaczeli drzeć na siebie mordę, czy generalnie lepszy jest thiocodin czy antidol..
WEŹ MNIE NIE WURWIAJ ZBYCHU, THIOCODINU NIE TRZEBA EKSTRAHOWAĆ, HAPS I JESTEŚ NA FAZIE!
KURWA TADEK ANTIDOL W POLSCE PO 6ZŁ KOSZTUJE TWÓJ THIOCODIN TO IM MOŻE NASKOCZYĆ
CO TY MI O ANTIDOLU PIERDOLISZ JAK LEDWO POTRAFISZ PARACETAMOL Z NIEGO WYCIĄGNĄĆ. THIOCODIN TO JEST KRÓL LEKÓW JAK LEW JEST KRÓL DŻUNGLI
No i aż się zaczeli nakurwiać zapasy na dywanie w dużym pokoju a ja z matką musiałyśmy ich rodzielać. Od tego czasu zupełnie zerwali kontakt. W zeszłym roku zadzwoniła żona zbysia, że zbysio spadł z rowerka i zaprasza na pogrzeb. Odebrała akurat matka, złożyła kondolencje, odkłada słuchawkę i mówi o tym ojcu, a ojciec
I bardzo kurwa dobrze
Tak go za ten antidol znienawidził.
Wspominałem też o arcywrogu mojego starego czyli KOMITECIE OBRONY DEMOKRACJI. Stał się on kompletną obsesją ojca i jak np. w telewizji mówią, że gdzieś był trzęsienie ziemi to stary zawsze mamrocze pod nosem, że powinni w końcu coś o tych skurwysynach z KOD powiedzieć. Gazety niećpuńskie też przestał czytać bo miał ból dupy, że o ćpuństwie polskim ani aferach w KOD nic się nie pisze.
Szefem koła KOD w mojej okolicy jest niejaki pan Adam. Jest on dla starego uosobieniem całego zła wyrządzonego polskim apteką przez Komitet i ojciec przez wiele lat toczył z nim wojnę. Raz poszedł na jakieś zebranie polityczne gdzie występował Adam i stary wrócił do domu z podartą koszulą bo siłą go usuwali z sali takie tam inby odpierdalał.
Po klęsce w starciu fizycznym ze zbrojnym ramieniem KOD ojciec rozpoczął partyzantkę internetową polegającą na szkalowaniu KOD i Adama na forach lokalnych gazet. Napie**alał na niego jakieś głupoty typu, że Adam był tajnym współpracownikiem UB albo, że go widział na ulicy jak komuś gwoździem samochód rysował itd. Nie nauczyłem ojca into TOR więc skończyło się bagietami za szkalowanie i stary musiał zapłacić Adamowi 2000zł.
Jak płacił to przez tydzień w domu się nie dało żyć, ojciec kurwił na przekupne sądy, KOD, Adama i w ogóle cały świat. Z jego pierdolenia wynikało, że KOD jak jacyś masoni rządzi całym krajem, pociąga za szurki i ma wszędzie układy. Przeliczał też te 2000 na thiocodin, antidol, grepruty filtry do kawy i dostawał strasznego bólu dupy, ile on by mógł np. opakowań thiocodinu za te 2k (ponad 100 dużych opakowań).
Stary jakoś w zeszłym roku stwierdził, że koniecznie musi mieć laboratorium do syntezy bo niby w aptece za drogo wychodzi i wszyscy go chcą oszukać
córeczka w laboratorium to się prawdziwą kode syntezuje! tam jest żywioł!
ale nie było go stać ani nie miał go gdzie trzymać a hehe frajerem to on nie jest żeby komuś płacić za wynajem więc zgadał się z jakimiś kodziarzami okolicy, że kupią laboratorium na spółkę, ono będzie u jakiegoś janusza, który ma dom a nie mieszkanie w bloku jak my, i się będą tym laboratorium dzielili albo będą syntezować razem.
Na początku ta kooperatywa szła nawet nieźle ale w któryś weekend ojciec się rozchorował i nie mógł z nimi iść i miał o to olbrzymi ból dupy. Jeszcze ci jego koledzy dzwonili, że koda wychodzi jak pojebana więc mój ojciec tylko leżał czerwony ze złości na kanapie i sapał z wkurwienia. Sytuację jeszcze pogarszało to, że nie miał na kogo zwalić winy co zawsze robi. W końcu doszedł do wniosku, że to niesprawiedliwe, że oni ćpają bez niego bo przecież po równo się zrzucali na lab i w niedzielę wieczorem, jak te janusze już wróciły z wyprawy, wyszedł nagle z domu.
Po godzinie wraca i mówi do mnie, że muszę mu pomóc z czymś przed domem. Wychodzę na zewnątrz a tam nasz samochód z całym sprzętem laboratoryjnym xD Pytam skąd on ją wziął a on mówi, że januszowi zajebał bo oni go oszukali i żebym łapał z nim za akumulator i wnosimy do mieszkania XD Na nic się zdało tłumaczenie, że zajmie cały duży pokój. Na szczęście sprzęt się nie zmieścił w drzwiach do klatki więc stary stwierdził, że on go przed domem zostawi.
Za pomocą jakichś łańcuców i mojej kłódki od roweru przypiął go do latarni i zadowolony chce iść wracać do mieszkania a tu nagle przyjeżdżają 2 samochody z januszami współwłaścicielami, którzy domyślili się gdzie ich własność może się znajdować xD Zaczęła się nieziemska inba bo janusze drą mordy dlaczego lab ukradł i że ma oddawać a ojciec się drze, że oni go oszukali i on 500zł się składał a nie ćpał w ten weekend. Ja starałam się załagodzić sytuację żeby ojciec od nich nie dostał wpierdolu bo było blisko.
Po kilkunastu minutach sytuacja wyglądała tak:
-Mój ojciec leży na ziemi, kurczowo trzyma się sprzętu i krzyczy, że nie odda
-Janusze krzyczą, że ma oddawać
-Jeden janusz ma rozjebany nos bo próbował leżącego ojca odciągnąć od sprzętu za nogę i dostał drugą nogą z kopa
-Dwóch policjantów ciągnie ojca za nogi i mówi, że jedzie z nimi na komisariat bo pobił człowieka
-We wszystkich oknach dookoła stoją sąsiedzi
-Moja stara płacze i błaga ojca żeby zostawił sprzęt a policjantów żeby go nie aresztowali
-Ja smutnazaba.psd
W końcu policjanci oderwali starego od labu. Ja podałem januszom kod do kłódki rowerowej i zabrali sprzęt, rzucając wcześniej staremu 500zł i mówiąc, że nie ma już do laboratorium żadnego prawa i lepiej dla niego, żeby się nigdy w aptece nie spotkali. Matka ubłagała policjantów, żeby nie aresztowali ojca. Janusz co dostał w mordę butem powiedział, że on się nie będzie pieolił z łażeniem po komisariatach i ma to w dupie tylko ojca nie chce więcej widzieć.
Stary do tej pory robi z januszami gównoburzę na forach dla ćpunów bo założyli tam specjalny temat, gdzie przestrzegali przed robieniem jakichkolwiek interesów z moim ojcem. Obserwowałem ten temat i widziałem jak mój ojciec nieudolnie porobił trollkonta
Szczepan54
Liczba postów: 1
Ten temat założyli jacyś idioci! Znam użytkownika stary_anona od dawna i to bardzo porządny człowiek i wspaniały ćpun! Chcą go oczernić bo zazdroszczą trip raportów
Potem jeszcze używał tych trollkont do prześladowania niedawnych kolegów od labu. Jak któryś z nich zakładał jakiś temat to ojciec się tam wpie**alał na trollkoncie i np. pisał, ze ch*jowe fazy łapie i widać, że nie umie ćpać xD
Z tych samych trollkont udzielał się w swoich tematach i jak na przykład wrzucał trip raporty to sam sobie pisał
Noooo gratuluję ! Widać, że doświadczony kodziarz!
a potem się z tego cieszył i kazał oglądać mi i starej jak go chwalą na forum.
Mój stary to fanatyk dopalaczy
maaatrix, autorska
sam ją z neta skopiowałem i jakieś pół roku temu wrzuciłem na różowe
mam pozew do sądu o naruszenie praw autorskich
b3, pzdr
ale ta z kodą mega
sam ją z neta skopiowałem i jakieś pół roku temu wrzuciłem na różowe
mam pozew do sądu o naruszenie praw autorskich
b3, pzdr
ale ta z kodą mega
Mój stary to fanatyk dopalaczy
animeversa, Na serio mówie że tę pierwszą sam pisałem, ale to było jeszcze przed tym jak udzielałem sie na forach to ktoś pewnie zdążył wrzucić.
wszystkie zajebiste:E
Mój stary to fanatyk dopalaczy
I have not read such an incredible and funny story for a long time.