Siemano. Mam nietypowy problem. Otóż mieszkam od ponad pół roku z ziomkiem, który jest dla mnie jak brat bo znamy się od dzieciaka . Ja rozeszłem się z babą on miał podobną sytuację i stwierdziliśmy że chuj czas się ogarnąć i wynajelismy sobie mieszkanko we dwóch żeby siebie wzajemnie motywować nie pić nie cpac itd.
No ale wiadomo jak to wyszło chlalismy jeszcze więcej z cpaniem tak samo. Ale powiedzieliśmy sobie znowu dość kurwa tego i tym razem się udało. Ja jestem około 3 miesiące czysty, a problem właśnie jest z ziomkiem. Nie bierze jakoś miesiąc i mówi że ma jakieś lęki społeczne, boi się ludzi, nie może się skupić na rozmowie. Dziwny się zrobił, do roboty nie chce chodzić bo mówi że nie da rady ogarnąć. Wiadomo opłat trochę jest, już i tak teraz za niego założyłem za miesiąc i powiedział mi że spierdala do ośrodka bo nie widzi wyjścia.
Ja jako tako daje radę, staram się cały czas mieć jakieś zajęcie żeby nie walić co weekend i jak na razie jest git, ale z nim gorzej, nie chce mu się gadać z domu nie wychodzi prawie.
Dlatego mam takie pytanie, bo wiadomo że w ośrodku nie będzie sam i będzie pewnie trochę ludzi. Czy jest w stanie sobie taka osoba poradzić w ośrodku, która ma lęki społeczne? Moze ktos z was byl w osrodku typu monar? Bede wdzieczny naprawdę za jakąkolwiek pomoc. Pozdro