Najcięższe przeżycia po dragach/RC

Ogólne dyskusje na temat research chemicals. Opisy tripów na różnych odczynnikach oraz propozycje ich mixów.
Status:
Mefedron90
Opiowrak
Awatar użytkownika
Użytkownik
Posty: 427
Rejestracja: 3 lata temu
Reputacja: 81

Najcięższe przeżycia po dragach/RC

Nieprzeczytany post autor: Mefedron90 » 3 lata temu

Ostatni post z poprzedniej strony:

Najgorsze co mi sie zdarzyło to jak na ciągu po 3 dniach widziałem rzeczy które nie miały miejsca. Jakieś drobne przywidzenia. Nie pamietam nawet na czym wtedy leciałem ale był to jakiś stim chyba nep albo hex

Status:
zwijeczkaa
Szczur
Newbie
Posty: 35
Rejestracja: 3 lata temu
Reputacja: 8

Najcięższe przeżycia po dragach/RC

Nieprzeczytany post autor: zwijeczkaa » 3 lata temu

Było tego sporo ale tak jak poprzednicy pisali -wnioski wyciągnięte na zawsze :D Z perspektywy czasu można się uśmiechnąć ale włos na karku też się potrafi zjeżyć :D

Status:
Snifiasz
Ssak
Newbie
Posty: 67
Rejestracja: 3 lata temu
Reputacja: 13

Najcięższe przeżycia po dragach/RC

Nieprzeczytany post autor: Snifiasz » 3 lata temu

5 dniowy ciąg na 3 cmc totalne psychozy nie polecam robić ciągów

Status:
ercekercek
Narkotykacz
Awatar użytkownika
Newbie
Posty: 319
Rejestracja: 3 lata temu
Reputacja: 134

Najcięższe przeżycia po dragach/RC

Nieprzeczytany post autor: ercekercek » 3 lata temu

snifiasz pisze:
3 lata temu
5 dniowy ciąg na 3 cmc totalne psychozy nie polecam robić ciągów
moc byku
jak 5 dniowy ciag na 3cmc daje psychozy
to lepiej rzuc to wpizdu ;)

Status:
Snifiasz
Ssak
Newbie
Posty: 67
Rejestracja: 3 lata temu
Reputacja: 13

Najcięższe przeżycia po dragach/RC

Nieprzeczytany post autor: Snifiasz » 3 lata temu

ercekercek pisze:
3 lata temu
to lepiej rzuc to wpizdu
Staram się mordzia

Status:
JasonX
Dyso-sensei
Awatar użytkownika
Newbie
Posty: 205
Rejestracja: 3 lata temu
Reputacja: 59

Najcięższe przeżycia po dragach/RC

Nieprzeczytany post autor: JasonX » 3 lata temu

ercekercek pisze:
3 lata temu
snifiasz pisze:
3 lata temu
5 dniowy ciąg na 3 cmc totalne psychozy nie polecam robić ciągów
moc byku
jak 5 dniowy ciag na 3cmc daje psychozy
to lepiej rzuc to wpizdu ;)
Jak ktos po takim niby ciagu ma psychozy i w dodatku po 3cmc to niech lepiej w ogole rzuci RC i wszelkie uzywki bo tylko sobie kuku w glowie zrobi ;)

Status:
Smith
Wściekły wąż
Awatar użytkownika
Newbie
Posty: 1855
Rejestracja: 5 lata temu
Reputacja: -604

Najcięższe przeżycia po dragach/RC

Nieprzeczytany post autor: Smith » 3 lata temu

ercekercek, JasonX, to zalezy od ciągu. 5 dni bez snu, albo prawie bez snu to i bez dragow moze doprowadzić do takich stanów.
Through sin and self destruction I stumble home, never alone

Status:
ercekercek
Narkotykacz
Awatar użytkownika
Newbie
Posty: 319
Rejestracja: 3 lata temu
Reputacja: 134

Najcięższe przeżycia po dragach/RC

Nieprzeczytany post autor: ercekercek » 3 lata temu

Smith pisze:
3 lata temu
ercekercek, JasonX, to zalezy od ciągu. 5 dni bez snu, albo prawie bez snu to i bez dragow moze doprowadzić do takich stanów.
moze i masz racje
moj najlepszy wynik to 12dni bez snu i zadnych psychoz nie bylo :E
jedyny defekt to ze chodzilem na palcach bo nogi nie dawaly juz rady biegac ;)

pozdro

Status:
Smith
Wściekły wąż
Awatar użytkownika
Newbie
Posty: 1855
Rejestracja: 5 lata temu
Reputacja: -604

Najcięższe przeżycia po dragach/RC

Nieprzeczytany post autor: Smith » 3 lata temu

ercekercek, hehe to się głoś do Guinnessa "Rekord czuwania, a więc okresu bez snu, wynosi 266 godzin, czyli nieco ponad 11 dni." Pobiłeś rekord świata o ile to prawda.
Through sin and self destruction I stumble home, never alone

Status:
ercekercek
Narkotykacz
Awatar użytkownika
Newbie
Posty: 319
Rejestracja: 3 lata temu
Reputacja: 134

Najcięższe przeżycia po dragach/RC

Nieprzeczytany post autor: ercekercek » 3 lata temu

Smith pisze:
3 lata temu
ercekercek, hehe to się głoś do Guinnessa "Rekord czuwania, a więc okresu bez snu, wynosi 266 godzin, czyli nieco ponad 11 dni." Pobiłeś rekord świata o ile to prawda.
byku ale ten rekord to pewnie na trzezwo :E
a pod wplywem to napewno nie pobilem rekordu :(

Status:
lek_na_syfa
Psychonauta
Newbie
Posty: 650
Rejestracja: 3 lata temu
Reputacja: 291

Najcięższe przeżycia po dragach/RC

Nieprzeczytany post autor: lek_na_syfa » 3 lata temu

ercekercek pisze:
3 lata temu
moj najlepszy wynik to 12dni bez snu i zadnych psychoz nie bylo
Już sądziłem, że się zmieniłeś i piszesz z sensem ; )
A poza tym wśród możliwych fizycznych konsekwencji pozbawienia snu, ważniejsze to problemy z pamięcią. Być może po prostu nie pamiętasz ile dni nie spałeś i stąd ten niesamowity wynik.

Status:
ercekercek
Narkotykacz
Awatar użytkownika
Newbie
Posty: 319
Rejestracja: 3 lata temu
Reputacja: 134

Najcięższe przeżycia po dragach/RC

Nieprzeczytany post autor: ercekercek » 3 lata temu

lek_na_syfa pisze:
3 lata temu
ercekercek pisze:
3 lata temu
moj najlepszy wynik to 12dni bez snu i zadnych psychoz nie bylo
Już sądziłem, że się zmieniłeś i piszesz z sensem ; )
A poza tym wśród możliwych fizycznych konsekwencji pozbawienia snu, ważniejsze to problemy z pamięcią. Być może po prostu nie pamiętasz ile dni nie spałeś i stąd ten niesamowity wynik.
nic z tych rzeczy..
mam swietna pamiec
i 12 nocy biegalem najwiecej
az opuszki palcow u nog prosily zebym przestal

Status:
Mackbeath
Opiowrak
Awatar użytkownika
Newbie
Posty: 418
Rejestracja: 6 lata temu
Reputacja: 170

Najcięższe przeżycia po dragach/RC

Nieprzeczytany post autor: Mackbeath » 3 lata temu

ercekercek, nice dream :roll:

Status:
mackar
Szczur
Newbie
Posty: 36
Rejestracja: 4 lata temu
Reputacja: 3

Najcięższe przeżycia po dragach/RC

Nieprzeczytany post autor: mackar » 3 lata temu

Najgorsze to było jak po kilku miesięcznym ciągu RC plus alkohol gdzie straciłem całkiem kontrolę co ile i kiedy. Zajarałem maczankę i nie wiem co było dalej. Jak doszedłem do siebie to salon wyglądał jak by przeszło tornato a na środku stała policja z ratownikami medycznymi.
Skończyło się psychiatrykiem później odwykiem z własnej woli. Nie mówiąc o problemach w pracy itp. Ogólnie to z perspektywy czasu to chyba dobrze że takie kuku sobie zrobiłem dzięki temu w miarę się ogarnolem i poczołem bardzo ale bardzo duży respekt przed RC. Ogólnie to chodziło mi o to że to jedno przeżycie i skutki z nim związane to czujkę do teraz choć już sporo czasu minęło.

Status:
Xeno
Opiowrak
Awatar użytkownika
Newbie
Posty: 499
Rejestracja: 3 lata temu
Reputacja: 129

Najcięższe przeżycia po dragach/RC

Nieprzeczytany post autor: Xeno » 2 lata temu

__________S.P.A.M__________S.P.A.M__________S.P.A.M__________S.P.A.M__________
Mógłbym wymienić tutaj kilka przygód jak jakieś krzywe jazdy po kannabinoidach czy tańczenie lambady z zapachem spalenizny pod nosem po zjedzeniu 100 sztuk flualpry w kilka dni - składało mnie jak transformersa ale jakoś to przeżyłem. Zaliczyłem pięć hospitalizacji, dwie za sprawą klonazolamu bo rozwtór prawdopodobnie zawierał zbyt dużo etanolu albo byłem jebanym idiotą i chciałem się wyjebać w kosmos po czym leżałem fioletowy na podłodze aż mnie ktoś nie znalazł a pozostałe trzy hospitalizacje to po tych syntetykach ostatniego rzutu.. buszek za dużo i cię rzuca po pokoju, rzygasz krwią, przywołujesz szatana i napierdalasz głową w ścianę, taka dość specyficzna i pełna atrakcji alternatywa dla trawki jakby to ktoś pewnie nazwał.

Bohaterem tej akcji oprócz mnie była alfa-PIHP. Z niewielkich dawek uczuleniowych szybko przeszedłem do sypania grubych pasów bo działało to jak jakiś upośledzony hexen i wszystko szło gładko do momentu kiedy zdałem sobie sprawę, że słyszę rzeczy, których nie ma a potem doszły omamy wzrokowe - wtedy jakby zapomniałem o towarze i mój intensywny ciąg się zakończył. Moje myśli zajęły się tymi tworami, które wtedy wydawały się nie być powiązane z moją już przewalcowaną psychiką. Nieustające pogróżki z wyłączonego telefonu, każdy z głośników zestawu komputerowego 5.1 reprezentował innego pracownika firmy w której pracowałem, z kratek wentylacyjnych obserwowała mnie jakaś wysokim stopniem wojskowym kobieta, co rusz wydając rozkazy i każąc sobie salutować. Nawet żabki od karniszy cisnęły ze mnie bekę i nie byłem w stanie z tej sytuacji wywnioskować, że to jest niemożliwe.

Przechodząc dalej, za oknami widziałem maszerujące armie łuczników, słoni bojowych, gigantów z wyrwanymi drzewami zamiast maczug a na drzewach siedzieli zwiadowcy i komentowali co robię. W pewnym momencie byłem na odległość od tych zjaw nie większą niż dwa metry, podczas gdy celowali laserowym znacznikiem na przemian w głowę i jajka. Wtedy stwierdziłem, że spokojnie sobie wyjdę z domu i nie zakładając butów (środek zimy) próg wejściowy przekroczyłem niczym linię startową, najpierw bez problemu przeskakując dwumetrowy, betonowy płot a następnie wzdłuż niego po szczerym polu biegłem chyba najszybciej w życiu ok. 2 km. Odwracając się widziałem rozkładających się snajperów i białe puszyste psy im towarzyszące. Po kilku kilometrach poddałem się. W geście ch*j wie czego wyjąłem telefon, z niego baterię i wyrzuciłem osobno w innych kierunkach.

Sugerując się subtelnym działaniem alfy uznałem, że to taki zabawkowy hexen i mnie przeorało pięknie :E poszło jakieś 2,5 g w kilka godzin. Nie nawidzę alfapirolidynoketonów ale przyznaję też, że mogę być na nie za głupi i zwyczajnie nie potrafię z nich korzystać.

Status:
Weedy
Blister
Awatar użytkownika
Newbie
Posty: 3
Rejestracja: 2 lata temu
Reputacja: 1

Najcięższe przeżycia po dragach/RC

Nieprzeczytany post autor: Weedy » 2 lata temu

Ja miałem ostatnio nie ciekawą przygodę, ogólnie nie zażywam chemii choć zdarza się okazja raz na rok czy dwa. Pewnego dnia, parę tygodni temu wybrałem się do dobrego kolegi po to co zwykle czyli jakieś jaranie, ponieważ to co wyhodowałem puściłem wszystko z dymem nie było mocne ale zaspokajało mnie w zupełności. Pojechałem do niego wszytko normalnie tak jak zwykle przyniósł mi piątkę wziąłem i pojechałem testować. Pierwsze co mnie zaskoczyło po otworzeniu to zapach nie był taki jakiego mógłbym się spodziewać, przypominał bardziej chemiczny ale nic więcej nie wywąchałem (może lekko jak wybielacz czy coś lekki zapach) topy twarde zbite a z wyglądu prima sort, no nic zwinąłem tak z około 0.5g na pierwszego testa, paliłem przez 10 min raczej jakos mnie nie kopnęło sobie myślę no nic pojadę do sklepu, dopaliłem i pojechałem. Podczas jazdy tak po 3 minutach po ruszeniu poczułem sie nadzwyczaj lekko i ciepło wtedy zorientowałem się że coś zaczyna się dziać, myślę sobie ok jadę dalej i z sekundy na sekundę serce zaczęło mi walić co raz mocniej, zaczęły mi sztywnieć i drętwieć ręce i nogi po prostu mnie sparaliżowało. Nie wiedziałem co zrobić chciałem się zatrzymać bo czułem że zaraz mnie odetnie ale nie chciałem stawać na poboczu więc stwierdziłem że zrobię koło i wrócę tam gdzie paliłem. Palce mi powyginało, że ledwo jednym trzymałem kierownicę, a żeby wcisnąć hamulec musiałem się przesunąć całym ciałem żeby nacisnąć pedał. Myślałem że dostanę zawału czy zapaści, jeszcze serce mi tak nigdy szybko nie biło. Co ciekawe gdy tak jechałem walcząc sam ze swoim ciałem to myślami byłem trzeźwo, aż nagle przed oczami pojawił mi się ciemny tunel a na końcu było światło do którego szybko się zbliżyłem a to mnie oślepiło i odzyskałem swiadomosc. Przez chwilę myślałem że miałem wypadek i nie żyje a to wszystko jest już po mojej śmierci taka wizja trwała parę sekund może z 5 ? Nigdy czegoś takiego nie przeżyłem a palę blisko 10 lat prawie codziennie po kilka. Zrobiłem tak kółko około 10km po tych bocznych drogach, gdy było z 1km do miejsca w którym paliłem, paraliż mi zaczynał przechodzić mogłem powoli ruszać rękami i nogami. Dziękowałem Bogu że nic się nie stało i zaczynam wracać do normalnego funkcjonowania. Nie mam pojęcia co to było możliwe że jakiś lany temat choć od tego ziomka zawsze co biorę przez te prawie 10 lat mi syfu nie wcisnął. Kolejne blanty też z opóźnieniem zaczynały działać to faza była normalna jak po ziołem choć nie działało tak od razu tylko jak spaliłem to zaczynało wchodzić. Do tej pory nie wiem co się wtedy stało wystraszyłem się że prawie narobiłem. Ziomek twierdzi że to normalne palenie żadna chemia no ale z moim doświadczeniem palacza trudno w to uwierzyć. Taka historia pozdrawiam ;)