Nerki dają o sobie znać?
Nerki dają o sobie znać?
Na wstępie, Witam wszystkich szanownych dżentelmenów
Otóż sprawa wygląda tak że od ok. 2 tyg. po zarzucaniu bombek z 4cmc (żeby doprecyzować, najwygodniejszą dla mnie metodą podania jest wsypka skruszonego już materiału (zazwyczaj zaczynam od 300mg, później dorzutki troszkę większe a co jest też istotne przerabiam przez weekend 2-3g) i do szklaneczki bądź kielona zalewam czymś gazowanym, najlepiej sprawdza się mirinda , sprite czy pepsi aczkolwiek przy większych dawkach nie maskuje już smaku na tyle by przełknąć. Następnie po wymieszaniu szybka akcja jednym łyczkiem i od razu popijam z miejsca ok. pół szklanki napoju.. I czekam aż się wkręci. I tu sedno sprawy, aczkolwiek, teraz za każdym razem jak zarzucam to dosłownie po chwili mój pęcherz i nerki odpierdalają maraton bo w ułamku sekundy, tak z dupy w magiczny sposób pęcherz się kurwa napełnia i mało tego, ciśnienie żeby się odlać jest tak wyjebane że za chuja nie da rady tego przetrzymać choćby kija w dupe wsadzali to i tak by nic nie dało i sprintem muszę zapierdalać do łazienki, zazwyczaj już przy dotarciu do kibla jeszcze dobrze nie rozepne spodni a tu już jebany wodospad leci.. I tak praktycznie all the time przez całego tripa to się powtarza co było niemilosiernie wkurwiające przez te ciągłe maratony (a musiałem przeprawiać się przez całą chatę z piętra na drugi koniec chałupy a jakby z każdym krokiem źródełko chciało coraz bardziej wystrzelić to jeszcze bardziej komplikuje? Więc jest to nielada wyzwanie... (póki co patent z nocnikiem w pokoju dobrze się sprawdza aczkolwiek no kurwa, nie lubie syfu i dbam o higiene, zresztą wiadomo o co chodzi )
Tak wiem że większość z was będzie to bawić bo sam bym z tego bekę cisnął ale jest jak jest, potrzeba matką wynalazków tak ? A jeśli coś wygląda głupio, ale działa to nie głupie - podobno . Poza tym, z niczym już nie mieszam tego klefa, kiedyś obowiązkowo wlatywało kilka browarków czy coś ale wszystko grało a teraz tylko popijam co jakiś czas nie dużo napoju żeby się nawadniać i tyle. Jeszcze raz dla podkreślenia, wygląda to tak że siedzę np. przy kompie wszystko gitara i z nagle z dupy zaczyna mi się chcieć lać, mijają zaledwie sekundy a pęcherz już pęka bo jest pełny O co tu chodzi ? Skąd to się bierze w ogóle, bo zrozumiał bym jakbym coś pił litrami to normalka, ale w tym w wypadku ? Nie wiem czy tu chodzi o to że nerki nie wyrabiają już czy jak?
Otóż sprawa wygląda tak że od ok. 2 tyg. po zarzucaniu bombek z 4cmc (żeby doprecyzować, najwygodniejszą dla mnie metodą podania jest wsypka skruszonego już materiału (zazwyczaj zaczynam od 300mg, później dorzutki troszkę większe a co jest też istotne przerabiam przez weekend 2-3g) i do szklaneczki bądź kielona zalewam czymś gazowanym, najlepiej sprawdza się mirinda , sprite czy pepsi aczkolwiek przy większych dawkach nie maskuje już smaku na tyle by przełknąć. Następnie po wymieszaniu szybka akcja jednym łyczkiem i od razu popijam z miejsca ok. pół szklanki napoju.. I czekam aż się wkręci. I tu sedno sprawy, aczkolwiek, teraz za każdym razem jak zarzucam to dosłownie po chwili mój pęcherz i nerki odpierdalają maraton bo w ułamku sekundy, tak z dupy w magiczny sposób pęcherz się kurwa napełnia i mało tego, ciśnienie żeby się odlać jest tak wyjebane że za chuja nie da rady tego przetrzymać choćby kija w dupe wsadzali to i tak by nic nie dało i sprintem muszę zapierdalać do łazienki, zazwyczaj już przy dotarciu do kibla jeszcze dobrze nie rozepne spodni a tu już jebany wodospad leci.. I tak praktycznie all the time przez całego tripa to się powtarza co było niemilosiernie wkurwiające przez te ciągłe maratony (a musiałem przeprawiać się przez całą chatę z piętra na drugi koniec chałupy a jakby z każdym krokiem źródełko chciało coraz bardziej wystrzelić to jeszcze bardziej komplikuje? Więc jest to nielada wyzwanie... (póki co patent z nocnikiem w pokoju dobrze się sprawdza aczkolwiek no kurwa, nie lubie syfu i dbam o higiene, zresztą wiadomo o co chodzi )
Tak wiem że większość z was będzie to bawić bo sam bym z tego bekę cisnął ale jest jak jest, potrzeba matką wynalazków tak ? A jeśli coś wygląda głupio, ale działa to nie głupie - podobno . Poza tym, z niczym już nie mieszam tego klefa, kiedyś obowiązkowo wlatywało kilka browarków czy coś ale wszystko grało a teraz tylko popijam co jakiś czas nie dużo napoju żeby się nawadniać i tyle. Jeszcze raz dla podkreślenia, wygląda to tak że siedzę np. przy kompie wszystko gitara i z nagle z dupy zaczyna mi się chcieć lać, mijają zaledwie sekundy a pęcherz już pęka bo jest pełny O co tu chodzi ? Skąd to się bierze w ogóle, bo zrozumiał bym jakbym coś pił litrami to normalka, ale w tym w wypadku ? Nie wiem czy tu chodzi o to że nerki nie wyrabiają już czy jak?
Moje wypowiedzi, raporty, posty nie są prawdziwe a jedynie wytworami wyobraźni. Zaś udostępniane przeze mnie zdjęcia, nie są mojego autorstwa ! .
Nerki dają o sobie znać?
Zapomniałeś dodać MÓZG
Nerki dają o sobie znać?
Nerki dają o sobie znać?
odswiezam bo mam podobnie co autor, a odpowiedzi nie na temat.
z ta roznica, ze ja sie zalatwilem po BK, ale ogolnie to to samo
z ta roznica, ze ja sie zalatwilem po BK, ale ogolnie to to samo