Jest to nazywane "ćpaniem" i "narkotykami" bo indywidualne jednostki jeszcze nie dorosły do aspektów medycznych przyszłych leków które teraz brali
W przyszłości +20/30 lat myślę, że ludzkość zauważy błąd odrzucenia tzw. "narkotyków". Kiedyś jako nastolatek w młodej Polsce natknąłem się na dysocjant-RC który wykazywał działanie antybakteryjne, a także wpływał na zanikanie pieprzyków skórnych przy miesięcznej codziennej kuracji
To były czasy niestety nieuczciwych vendorów i ta sama substancja ponownie zamówiona w przyszłości nie miała takich efektów (coś było domieszane) więc nie wiem czym dokładnie był ten cudowny lek.
Skupiam się obecnie nad badaniem oprogramowania człowieka (psychodeliki/dysocjanty itd.). Wszystko co zakłóca lub usprawnia pracę mózgu pozwala danej jednostce na stopniowe zauważanie jak mózg człowieka działa. Jest to prawdą, że nie które substancje ogłupiają człowieka, ale jest też z tego korzyść którą mnogość badaczy nie zauważa, albo raczej podświadomie wiedzą, ale boją się nieprzewidywalnych długotrwałych efektów.
Dlaczego "ćpam" jak to wy nazywacie (ja to nazywam suplement diety) przedstawię w mojej teorii którą nakreśliłem poprzez okres ~7 lat badań dziesiątek RC. Coby nie zdradzać za dużo szczegółów to powiem tak. Otóż nie które substancje mogą znacznie wydłużyć granicę ludzkiego życia. Moja teoria zakłada, że drogą do długiego życia jest ingerencja w rozwój ciała człowieka w okresie bycia nastolatkiem (15-20 lat). Zgadza się, zrobiłem to co myślałem i rozpocząłem za młodu tzw. konserwację organizmu (nieśmiertelność jest nierealistyczna, ale wydłużenie życia jest jak najbardziej prawdziwe i zgodne z logiką). Można powiedzieć, że przestałem się starzeć i zachowałem dokładnie taki sam wygląd jaki miałem w wieku 16 lat
W praktyce jedynie co zrobiłem, to wprowadziłem mój organizm w stan pół-hibernacji na okres wielu lat (bardzo nieprzyjemne efekty dla ciała). Non stop przez okres tych ~7 lat brałem tygodniowo, a potem codziennie masę substancji chemicznych związanych z grupą psychodelików/dysocjantów kierując się instynktem chemicznym który człowiek posiada.
Obecnie nie pamiętam kiedy ostatni raz miałem przeziębienie, albo jakąś chorobę. Stworzyłem w moim organizmie środowisko prawdziwie niegościnne dla bakterii i wirusów, albo wykształciłem tak silny system immunologiczny
Dlaczego to zrobiłem? Chcę po prostu dożyć ery eksploracji kosmosu, lub wynalezienia dokładnej recepty na długowieczność. Szczegółów np. nazw substancji nie podaję, bo chwytałem się zasady : bierz to co zmysły ci podpowiadają i nie chciałbym komuś przypadkiem zaszkodzić (podpowiem, że chodzi o wszystkie psychodeliki, a nie tylko tryptaminy - w hibernację wprowadziłem się dysocjantami wywołującymi ala depresję ale nie dokładnie to). Człowiek dopiero nabiera wiedzy gdy sam zakosztował choć raz danej substancji i podświadomie jest w stanie przy dokładniej obserwacji nakreślić na co ona działa.
Skutki? Całkowita kontrola nad emocjami, w sytuacji utraty przez mózg tzw. świadomości/pamięci nadal zachowuję zdolności logicznego myślenia (chciałem sprawdzić teorię czy udało mi się nadpisać wspomnienia z początkowych lat życia - nadpisując wspomnienia i usuwając z nich emocje pozostawiając coś co nazywamy czystą logiką która daje ciału instrukcje działania w przypadku problemu).
To ostatnie uważam za największe moje osiągnięcie, nawet nie wiecie ile trzeba tripów na kolosalnych dawkach dysocjantów wspomagając się różnymi formami choliny by zmodyfikować tak stare wspomnienia
Co do tej modyfikacji początkowych wspomnień i wstawiania tam własnych świadomych wyobrażeń ostrzegam, że jest to bardzo niebezpieczne pod względem psychicznym w przypadku popełnienia błędu Wspomnienie zostaje prawie niezmienione, wywala się niepotrzebne dane z niego np. emocje i myśli się tam własną logikę. Sam nawet nie wiem jak to w pełni działa, ale ważne, że działa.
Czekam na normalniejsze czasy gdy człowiek będzie mógł otwarcie prowadzić tego typu badania na sobie bez obawy, że okrzykną Ciebie wariatem, bo wyprzedzasz "nowoczesne" czasy o 100 lat do przodu
Pamiętacie jak kiedyś palono na stosie za "czary"? Także i dzisiaj "pali" się na "stosie" tyle, że w innej formie.
Pozdrawiam i witam się ze wszystkimi członkami forum w tym wpisie przy okazji
mógłbym napisać o ludzkim umyśle esej na ponad milion słów bez problemu, aż tyle informacji zgromadziłem. Niestety nie ma komu jej przekazać, magazynuję i czekam na lepsze czasy.