Cześć,mam nadzieje że można bezpiecznie pisać na tym forum o takich rzeczach a niestety nie moge korzystać z czatu,bez owijania w bawełne:
Mam depresje i szukam pomocy na własną rękę,niestety rady w stylu weź się w garść nie pomogły.Na "wykopie" padła odpowiedź żeby zapytać m.in. tutaj.Kompletnie nie znam się i nigdy niczego nie zażywałem bo nigdy nie miałem takiej potrzeby,jakie jest wasze zdanie o grzybach golden teacher
interesuje mnie kilka kwestii:
Czy istnieje prawdopodobieństwo że mogą pomóc?
Jak dawkować?
Na co uważać?
No i kwestia nie do przeskoczenia,czyli jak zdobyć?Czy w ogóle na ulicy sprzedają takie grzyby?Polecono mi zamówić z sh**** ale to kompletnie bezsensu jak mam czekać kilka tygodni zanim to wyrośnie i nie mam pewności czy w ogóle wyrośnie..Jak byłby ktoś obeznany w temacie i ewentualnie z pomorskiego/trójmiasta albo chciał mi napisać kilka rad na pw to chętnie.

Idź do psychiatry/psychologa/terapeuty. Psychodeliki potrafia miec dzialanie antydepresyjne, ale ono utrzymuje się tylko przez pewien czas.

Wizyte miałem jakoś na przyszły rok,w każdym bądź razie odległy termin i skierowanie wyrzuciłem,jedyne co się dowiedziałem od psychologa to problem z rodzicami i dzieciństwem i cyk 200zł.Do tego momentu to będą mogli mi zapalić conajwyżej znicz w tym chorym kraju.Ktoś coś?

W takim razie potrzebujesz psychiatry i terapii. I zazwyczaj mija kilka miesiecy zanim przepisza Ci lek, po ktorym faktycznie bedzie poprawa, tak to juz jest. Jak ktos jest chory to nie powinien cpac bo moze sobie narobic jeszcze wiekszy balagan w glowie

Tu Ci nikt raczej nie pomoże. Jeśli masz depresję to zapukaj prywatnie do psychiatry.
Uwierz mi, on Ci pomoże.
Wiem że ceny za wizytę to masakra, ale gra jest warta świeczki. Chodzi przecież o Twoje życie, no i zdrowie.
A pigułki od niego potrafią zdziałać cuda
No nawet powiem Ci na własnym przykładzie.
Odjebało mi grubo po ćpaniu. Na tyle grubo, że naprawdę ciężko mi było że sobą wytrzymać.
Nie wiedziałem już kim tak naprawdę jestem.
Siedem razy próbowałem ze sobą skończyć, lecz zawsze byłem tak naćpany, że kończyło się to w najgorszym przypadku połamaniem jakiś gnatów.
Po tych wszystkich moich popierdolonych wyczynach rodzina mnie trochę zmotywowała i pojechałem na leczenie do Monaru.
Leczenie oczywiście gówno dało, bo czasem coś tam wciągnę, ale właśnie tam pierwszy raz w życiu byłem u psychiatry ze swoimi problemami.
Dwie wizyty i tabletki jakie on mi zapisał postawiły mnie na nogi.
Nauczyłem się inaczej patrzeć na siebie i na świat. Potrafię zaakceptować siebie takim jaki jestem i myśli które kiedyś nie dawały mi żyć odeszły w zapomnienie

Uwierz mi, naprawdę. Jeśli zmagasz się z depresją to psychiatra jest w stanie Ci pomóc.
A pomoże Ci farmakologicznie ,poprzez odpowiednio dobrane leki.

Uszy do góry i zapierdalaj na wizytę.
Będzie dobrze. Nie jesteś sam z takim problemem.
Życzę Ci wszystkiego co najlepsze.
Pozdro

Na ten moment nie widzę żadnej innej możliwości która może pomóc,skoro jest prawdopodobieństwo że to zadziała to chce spróbować i tyle o mnie,bez urazy ale płatnego bełkotu się już nasłuchałem,bieganie tu nie pomoże,wizyta za "20 lat" u lekarza też nie.

chemiczny pisze: ↑

5 lata temu

Tu Ci nikt raczej nie pomoże

Ok dzięki za chęci,jakkolwiek debilnie to zabrzmi nie mam jakiejkolwiek ochoty ani motywacji na walke,szukam rozwiązania na zasadzie tabletki nasennej,bierzesz i jest lepiej.Być może uda się załatwić coś innego,nie do końca zrozumiałem nazwe.

R33,
Takiego rozwiązania nie ma i nie będzie.
Leki od psychiatry Ci pomogą. Pierwsze efekty można odczuć już po około 2 tygodniach ale to wszystko zależy od osoby.
Depresja to skomplikowana choroba i nie da się jej pozbyć tak od razu jak bulu zęba .
To niestety tak nie działa.
A w twoim przypadku pchanie się w jakieś grzyby to najgorsze co można zrobić. Tym bardziej że sam mówiłeś że dragi to nie twoja bajka. Po co ci to? Chcesz sobie zrobić jeszcze większą krzywdę?

R33 pisze: ↑

5 lata temu

szukam rozwiązania na zasadzie tabletki nasennej,bierzesz i jest lepiej

są substancje które dają taki efekt i nawet pozwalają funkcjonować wśród ludzi (np. benzodiazepiny), tylko wtedy maskując depresję wpadasz w poważne uzależnienie.

SoundsGreat pisze: ↑

5 lata temu

benzodiazepiny

nawet apteczne potrafią wpędzić w bagno

Gargameli pisze: ↑

5 lata temu

nawet apteczne potrafią wpędzić w bagno

Otóż to.
W takiej sytuacji pchanie się w jakiekolwiek ćpanie to najgorsze co można zrobić.

Bladzicie.
Problem jest dużo bardziej złożony niż "weź lek i wyzdrowiejesz", "weź grzybki i wyzdrowiejesz"

Druga mało zabawna kwestia to wiara, że z depresji da się wyjść szybko i bez wyrzeczeń.
Ew, że głównym wyrzeczeniem będzie przyjmowanie leku...