maleums pisze: ↑5 lata temu
A na serio - zawsze mnie zastanawia jak czytam niektórych fanów 3cmc jak oni to znoszą, bo, że 3cmc tyra okrutnie to fakt
Tutaj wjeżdżają mechanizmy adaptacyjne organizmu.
Ja wpieprzalem 3mmc przez 14miesiecy.
Dzień w dzień.
Pobudka i kreska. Śniadanie potem.
W tę 14mies schudlem 20kg.
Jak liczyłem to spokojnie poszło ponad 1kg.
Potem krótka przerwa i cmc.
Dziś dzieciaki napisza, że nie podziała w takim ciagu.
Podziała, podziała.
Cmc tak na grubo (czyli pobudka sniff do obiadu z 2 sniffy i potem ile fabryka dala) ok 1 rok.
Potem rok weekendowo.
Tylko, że mi w 1 week szło od 10-20gr.
W sumie jak kiedyś liczyłem to spokojnie dobilem do 2kg. Zbliżam się do 3kg ale to powoli.
W uzależnieniu wyróżniłbym kilka etapów.
Jednak każdy etap ma "podetapy" i szereg zależności.
1 etap nazwałbym booooooom.
Czyli typowy 1 efekt.
Wrzucasz i wszystko hula.
To jeden z tych krótszych.
Moim plusem było to, że jadłem
Było śniadanie, był obiad i kolacja
Z takim działaniem da się to ciągnąć i to długo.
2 etap u mnie to było "podtrzymanie".
Czyli poranny sniff. Dobry humor.
Jest materiał jest zajebiście.
Wrzuty gdzie się dało.
Po odebraniu pąki np 25gr, 2h kruszenia i ścierania.
Wychodziłem z domu to sypalo się na oko 1gr w banknot 20zl składało się w kostkę i w miasto.
Wciągałeś wszędzie: za sklepem, w kiblu w kauflandzie- wszędzie.
Etap 3 Katowanie
Katowanie dawek.
Tu było najweselej. 10 gr w 3 dni?
Noł problem.
Etap 4
Wyczerpanie katowania.
Dorzutki lipa...
Etap 5
Pogoń.
Czyli lecisz byle jak, byle kleplo.
Gonisz stara fazę.
Etap 6
Madness.
Etap 7
Detox
Po 2 wcześniejszych etapach jesteś wycieńczony i detoksisz się.
We wcześniejszych etapach sajdy występują ale nie zwracasz na nie uwagi.
Jak się coś dzieje wrzucasz więcej i jest ok.
Jak nie działa bo spadło ciśnienie w synapsach masz to w dupie.
Prześpisz sie i lecisz znowu.
Jeśli nie nadużywasz alko, kanna i benzo możesz lecieć bardzo długo.
Oczywiście cierpi praca i bliscy ale dopóki są RC-ki masz to w nosie.
Jeśli zaczniesz się przejmować "pierdołami" to zwariujesz.
Jak ćpasz raz na rok to organizm nie adaptuje się do pewnych sytuacji.
Tj do mniejszej ilości kalorii itd.
Jeśli ćpasz jak ja kilkadziesiąt m-cy to adaptacja jest przekonana.
I teraz najlepiej się funkcjonuje na np DXM które hipoglokemizuje.
Mykow jest więcej.
Mixy 3 i 4 - zabójcze. Mixy benzo i ketonoe - chujowe a w dłuższej perspektywie zabójcze.
Gdyby nie pewne chłopaki na jednym z etapów dziś pewnie byłbym na antydepach. Pokazali mi te lepsza drogę i dali namiastkę wiedzy z faakologii, psychormak itd.
Najgorzej jak widzisz typa na 6 etapie.
Odbija mu ale kurwi a Ty nic nie zrobisz.
Inna kwestia, że na tym etapie podchodzisz do życia i do siebie subiektywne.
Nie obiektywnie.
Ja potrafiłem wciągnąć wtedy 1gr 4cm ( w 2 sniffach tzn w 1dziure 0.5 i w drugą tyle samo)
W lustrze był zniszczony cpanie typ, ale w swoim mniemaniu gość przed którym świat był otworem.
Co do pytania.
80proc ludzi na tym forum nie ogarnia sajdow.
To, że trzęsą się z zimna traktują jako normę.
To, że ręce im latają jak typowi choremu na którąś z choròb degeneracyjnych traktują jako wyznacznik mocy...