Serce
Serce
Ten post ma wysoką reputację.
Dziś testowałem sobie taki wynalazek: Serce od K*l*k*c*j*n*r*
Zacznijmy od tego, czym jest to Serce.
SIN - taka instytucja, która bada RC - zbadała, że aktywną substancją jest w tym sercu 2′-Oxo-PCE
To substancja z kategorii dysocjanty. Ciężko znaleźć coś sensownego po polsku. Opis od SIN jest całkiem nie najgorszy (ten pierwszy opis, bo jest tam opisana później jeszcze inna substancja):
https://sin.org.pl/uwaga-fuf-pce-kolek/
A jak ktoś kuma po angielsku to:
https://psychonautwiki.org/wiki/O-PCE
Wstępne wrażenia są takie:
Ta substancja ostro manipuluje odbiorem rzeczywistości poprzez poszczególne zmysły. Jedne ostro znieczula inne uwypukla. Przy czym większość znieczula i odcina.
Mocno również zmienia sposób w jaki reagujesz na pewne bodźce, zdarzenia. Ale o dziwo w pozytywnym kierunku - u mnie przynajmniej.
U mnie były znieczulone:
- Ocena temperatury.: w trakcie testów bywałem w sytuacjach, w których normalnie zalewałbym się potem, a czułem chłód, mało tego naprawdę się nie pocąc. A wiem, że bez substancji pociłbym się jak świnka.
Z jednej strony to bardzo fajne i wręcz wymarzone na lato a już szczególnie dla mnie, bo mam problemy z nadmierną potliwością, ale z drugiej oznacza, że substancja ostro spierdoliła te systemy, odpowiedzialne za regulację temperatury. Co tak naprawdę jest cholernie niebezpieczne.
- Odczuwanie bólu: Znam swój organizm od wielu lat i wiem, że jak posiedzę/poleżę w jakiejś pozycji zbyt długo, to będzie mi co najmniej niewygodnie a często wręcz coś będzie bolało albo coś zdrętwieje. Kompletnie to zanikło po zażyciu tej substancji. W sensie odczuwanie zanikło a nie że nagle stałem się super-elastyczny. Znieczulenie na niewygodę i ból. Jestem pewien, że ten ból, niewygoda, zdrętwienie - one tam były ale po tej substancji nie czujesz tego. Kolejna fajna sprawa ale jednocześnie bardzo niebezpieczna. Musisz sam świadomie kontrolować swoje ciało, żeby sobie nie wyrządzić krzywdy. Bo normalne mechanizmy ostrzegające przed tym są ostro upośledzone.
- Ogólne odczuwanie stanu organizmu. Tracisz mnóstwo informacji o stanie twego organizmu. Jesteś jakby odłączony od wszystkich tych wewnętrznych systemów, których na codzień nie zauważasz ale one są i działają. Np. zwykle po stimach, czy innych substancjach, po których serce bije szybciej wiem o tym, nawet bez potrzeby sprawdzania. Tutaj zupełnie tego nie odczuwasz. Z ciekawości sprawdziłem tętno na szyi. Zapierdalało jak dzikie. A ja tego nie czułem. Kolejna z tych rzeczy, która niby jest fajna ale tak naprawdę cholernie niebezpieczna.
Możesz być w skrajnie niebezpiecznym stanie organizmu, nawet o tym nie wiedząc.
Za to uwypuklone były:
- Słuch. Ale w inny sposób niż znany mi z testów innych sajko. Większość sajko poprawia jakościowo odbiór muzyki, niektóre pogarszają. Ten nie wpływał na jakość tylko na głośność.
Wiem na jakich poziomach normalnie słucham muzy na kompie, czy smartfonie, żeby było dobrze. Po tej substancji wszystko musiałem znacznie przyciszyć w porównaniu z normalnym stanem, bo było za głośno. Słuch wyostrzony, jakościowy odbiór muzyki na poziomie mózgu nie zmieniony.
- Smak. To mnie zdziwiło. Zwykle po sajko to mam tak, że mam ustawione przypominacze, żeby zjeść o określonej porze. Jem, by zasilić organizm ale smaki są albo nieodczuwalne albo zmienione niekorzystnie. Tu o dziwo wszystko, co jadłem bardzo mi smakowało.
Na wzrok mi wpłynęlo w sposób taki jak alkohol. Żadnych tam wizuali, lekkie rozmazanie, problemy ze skupieniem, nic szczególnego.
Z innych rzeczy.
- Upośledzona motoryka. Chodzę jak pijany.
Inna rzecz z tym związana. Nie trafiam w klawisze. Nie macie pojęcia ile setek pomyłek robiłem i poprawiałem pisząc tego posta. Dlaczego zatem nie rzuciłem tego w cholerę, by napisać kiedy indziej, jak przejdzie działanie? To kolejna ciekawostka:
- Nienormalna odporność i cierpliwość. Te tysiące pomyłek przy pisaniu nie ruszały mnie a w niektórych momentach wręcz rozśmieszały tak, że ryczałem śmiechem na głos. I pisałem dalej
I ogólnie jest tak, że z racji na tą upośledzoną motorykę wiele rzeczy jest mi trudno robić. Ale kompletnie mnie to nie wkurza - a wiem, że normalnie wkurzałoby mnie niemiłosiernie
Podsumowując:
Dala ta substancja jakieś tam nowe doznania. Ale takie polegające na czystej deformacji odbioru rzeczywistości i reakcji.
Najsilniejsze jest w niej to, że bardzo ale to bardzo znieczula na bodźce płynące z ciała. Ale tak jakby nie daje nic w zamian. Przynajmniej mi nic nie dała. Więc gdzie tu jakieś ciekawe doświadczenie? Dla mnie kompletnie nic ciekawego w tym nie było.
Jeśli zapewnisz sobie superkomfortowe i bezpieczne warunki, jesteś w dobrej kondycji psychofizycznej, weźmiesz większą dawkę, może daje coś więcej? Może jeszcze kiedyś zrobię próbę. Ale to raczej nie moja bajka.
Zacznijmy od tego, czym jest to Serce.
SIN - taka instytucja, która bada RC - zbadała, że aktywną substancją jest w tym sercu 2′-Oxo-PCE
To substancja z kategorii dysocjanty. Ciężko znaleźć coś sensownego po polsku. Opis od SIN jest całkiem nie najgorszy (ten pierwszy opis, bo jest tam opisana później jeszcze inna substancja):
https://sin.org.pl/uwaga-fuf-pce-kolek/
A jak ktoś kuma po angielsku to:
https://psychonautwiki.org/wiki/O-PCE
Wstępne wrażenia są takie:
Ta substancja ostro manipuluje odbiorem rzeczywistości poprzez poszczególne zmysły. Jedne ostro znieczula inne uwypukla. Przy czym większość znieczula i odcina.
Mocno również zmienia sposób w jaki reagujesz na pewne bodźce, zdarzenia. Ale o dziwo w pozytywnym kierunku - u mnie przynajmniej.
U mnie były znieczulone:
- Ocena temperatury.: w trakcie testów bywałem w sytuacjach, w których normalnie zalewałbym się potem, a czułem chłód, mało tego naprawdę się nie pocąc. A wiem, że bez substancji pociłbym się jak świnka.
Z jednej strony to bardzo fajne i wręcz wymarzone na lato a już szczególnie dla mnie, bo mam problemy z nadmierną potliwością, ale z drugiej oznacza, że substancja ostro spierdoliła te systemy, odpowiedzialne za regulację temperatury. Co tak naprawdę jest cholernie niebezpieczne.
- Odczuwanie bólu: Znam swój organizm od wielu lat i wiem, że jak posiedzę/poleżę w jakiejś pozycji zbyt długo, to będzie mi co najmniej niewygodnie a często wręcz coś będzie bolało albo coś zdrętwieje. Kompletnie to zanikło po zażyciu tej substancji. W sensie odczuwanie zanikło a nie że nagle stałem się super-elastyczny. Znieczulenie na niewygodę i ból. Jestem pewien, że ten ból, niewygoda, zdrętwienie - one tam były ale po tej substancji nie czujesz tego. Kolejna fajna sprawa ale jednocześnie bardzo niebezpieczna. Musisz sam świadomie kontrolować swoje ciało, żeby sobie nie wyrządzić krzywdy. Bo normalne mechanizmy ostrzegające przed tym są ostro upośledzone.
- Ogólne odczuwanie stanu organizmu. Tracisz mnóstwo informacji o stanie twego organizmu. Jesteś jakby odłączony od wszystkich tych wewnętrznych systemów, których na codzień nie zauważasz ale one są i działają. Np. zwykle po stimach, czy innych substancjach, po których serce bije szybciej wiem o tym, nawet bez potrzeby sprawdzania. Tutaj zupełnie tego nie odczuwasz. Z ciekawości sprawdziłem tętno na szyi. Zapierdalało jak dzikie. A ja tego nie czułem. Kolejna z tych rzeczy, która niby jest fajna ale tak naprawdę cholernie niebezpieczna.
Możesz być w skrajnie niebezpiecznym stanie organizmu, nawet o tym nie wiedząc.
Za to uwypuklone były:
- Słuch. Ale w inny sposób niż znany mi z testów innych sajko. Większość sajko poprawia jakościowo odbiór muzyki, niektóre pogarszają. Ten nie wpływał na jakość tylko na głośność.
Wiem na jakich poziomach normalnie słucham muzy na kompie, czy smartfonie, żeby było dobrze. Po tej substancji wszystko musiałem znacznie przyciszyć w porównaniu z normalnym stanem, bo było za głośno. Słuch wyostrzony, jakościowy odbiór muzyki na poziomie mózgu nie zmieniony.
- Smak. To mnie zdziwiło. Zwykle po sajko to mam tak, że mam ustawione przypominacze, żeby zjeść o określonej porze. Jem, by zasilić organizm ale smaki są albo nieodczuwalne albo zmienione niekorzystnie. Tu o dziwo wszystko, co jadłem bardzo mi smakowało.
Na wzrok mi wpłynęlo w sposób taki jak alkohol. Żadnych tam wizuali, lekkie rozmazanie, problemy ze skupieniem, nic szczególnego.
Z innych rzeczy.
- Upośledzona motoryka. Chodzę jak pijany.
Inna rzecz z tym związana. Nie trafiam w klawisze. Nie macie pojęcia ile setek pomyłek robiłem i poprawiałem pisząc tego posta. Dlaczego zatem nie rzuciłem tego w cholerę, by napisać kiedy indziej, jak przejdzie działanie? To kolejna ciekawostka:
- Nienormalna odporność i cierpliwość. Te tysiące pomyłek przy pisaniu nie ruszały mnie a w niektórych momentach wręcz rozśmieszały tak, że ryczałem śmiechem na głos. I pisałem dalej
I ogólnie jest tak, że z racji na tą upośledzoną motorykę wiele rzeczy jest mi trudno robić. Ale kompletnie mnie to nie wkurza - a wiem, że normalnie wkurzałoby mnie niemiłosiernie
Podsumowując:
Dala ta substancja jakieś tam nowe doznania. Ale takie polegające na czystej deformacji odbioru rzeczywistości i reakcji.
Najsilniejsze jest w niej to, że bardzo ale to bardzo znieczula na bodźce płynące z ciała. Ale tak jakby nie daje nic w zamian. Przynajmniej mi nic nie dała. Więc gdzie tu jakieś ciekawe doświadczenie? Dla mnie kompletnie nic ciekawego w tym nie było.
Jeśli zapewnisz sobie superkomfortowe i bezpieczne warunki, jesteś w dobrej kondycji psychofizycznej, weźmiesz większą dawkę, może daje coś więcej? Może jeszcze kiedyś zrobię próbę. Ale to raczej nie moja bajka.
A po nocy przychodzi dzień
A po burzy spokój
A po burzy spokój
Serce
Scalać, to bym nie scalał bo to, że kiedyś siedziało w Sercu 2′-Oxo-PCE, nie daje gwarancji, że tak jest nadal Ani, że siedziało tam tylko i wyłącznie ono.
To są jednak wynalazki bez podawanego składu o ile mi wiadomo. A i z opisów wynika, że raz to działa tak a raz śmak.
Linki pomiędzy tematami, opatrzone komentarzami, można by dodać, tylko, że ja w Twoim nie widzę praktycznie żadnego opisu poza podanym przez kogoś linkiem do SIN.
To do czego mam linkować?
Dodaj jakiś ładny opis wrażeń to podlinkuję
To są jednak wynalazki bez podawanego składu o ile mi wiadomo. A i z opisów wynika, że raz to działa tak a raz śmak.
Linki pomiędzy tematami, opatrzone komentarzami, można by dodać, tylko, że ja w Twoim nie widzę praktycznie żadnego opisu poza podanym przez kogoś linkiem do SIN.
To do czego mam linkować?
Dodaj jakiś ładny opis wrażeń to podlinkuję
A po nocy przychodzi dzień
A po burzy spokój
A po burzy spokój
Serce
Dziś zrobiłem drugie podejście - lubię dać drugą szansę.
Komfortowe warunki, większa ilość, większy zawód
Poza tym wszystkim, co opisałem w pierwszym poście jeszcze refleksja natury ogólnej,
Ta substancja daje ogromny bodyload na wielu pod-systemach naszego organizmu, jednocześnie na ten bodyload znieczulając.
Pojąć nie mogę, jaki zamysł tkwił za tworzeniem tej substancji.
Jedyny jaki mi przychodzi to: zajebmy debila, niech tripuje w zaświatach.
Radzę omijać szerokim łukiem. Same negatywy, zero pozytywów.
Dobra, kurwa, żeby nie było. Jest jeden pozytyw będący częścią ogólnego znieczulenia na wszystko. Nieziemska cierpliwość.
Cała reszta nie nadaje się do opisania cenzuralnymi słowami.
Komfortowe warunki, większa ilość, większy zawód
Poza tym wszystkim, co opisałem w pierwszym poście jeszcze refleksja natury ogólnej,
Ta substancja daje ogromny bodyload na wielu pod-systemach naszego organizmu, jednocześnie na ten bodyload znieczulając.
Pojąć nie mogę, jaki zamysł tkwił za tworzeniem tej substancji.
Jedyny jaki mi przychodzi to: zajebmy debila, niech tripuje w zaświatach.
Radzę omijać szerokim łukiem. Same negatywy, zero pozytywów.
Dobra, kurwa, żeby nie było. Jest jeden pozytyw będący częścią ogólnego znieczulenia na wszystko. Nieziemska cierpliwość.
Cała reszta nie nadaje się do opisania cenzuralnymi słowami.
A po nocy przychodzi dzień
A po burzy spokój
A po burzy spokój
Serce
Oj, OomAmee. Czy nikt Ci nie mówił że więcej nie zawsze znaczy lepiej?
Moimi zdaniem w te piłki za dużo ładowane jest substancji.
1/3 jest dawką super rekreacyjną, lekką, przyjemną, relaksującą.
Kiedy indziej spróbowałam połowy no to cóż. Nie podobało mi się. Miałam specyficznego ,,kaca" potem, a i faza nie była jakaś serio fajna.
Moimi zdaniem w te piłki za dużo ładowane jest substancji.
1/3 jest dawką super rekreacyjną, lekką, przyjemną, relaksującą.
Kiedy indziej spróbowałam połowy no to cóż. Nie podobało mi się. Miałam specyficznego ,,kaca" potem, a i faza nie była jakaś serio fajna.
I wyszłam z Oz krainy, mój czarnoksiężnik tuż.
Obleśny smród meliny trącił mi zapachem róż.
Obleśny smród meliny trącił mi zapachem róż.