Więcej szczęścia jak rozumu
Więcej szczęścia jak rozumu
Ten post ma wysoką reputację.
Postaram się mocno streścić (wiem i tak wyszedł tasiemiec), wywaliło mi prąd i piszę drugi raz. Jak macie pytania bo coś niejasne, to piszcie śmiało.
Moja historia sprzed kilku, kilku lat. Miałam się wtedy za cwaniarę, wszystko obcykane. Nie wychylam się, na mieście zawsze trzeźwa i ogólnie bardzo odpowiedzialna, kulturalnie za kulisami. No, poza tym pani kozak co to nie ja...
Kilka lat temu, gdy w naszym kraju jeszcze byli Vendorzy z szerokim asortymentem, pamiętacie? Zamawiałam od czasu do czasu jakąś pakę. Jedna paczka zamówiona na początku roku nie przyszła. Z 2g NEP'a i z 10 clonów. Minęło pół roku, spoko zgubiła się, kompletnie o tym zapomniałam.
Minęło z 11 miesięcy może, rodzice za granicą. Więc chata wolna(moje miejsce zameldowania), 2 tygodnie imprezy, dom na uboczu, święty spokój. Świątynia dla 8-osobowej ekipy. Dopków tyle by zostało jeszcze po imprezie, benzosy, no pomyśleliśmy o wszystkim. Kanna i władek z ulic w konkretniejszych ilościach. A ja pedantyczna osoba, zostałam wybrana by wszystko schować u siebie w pokoju, na co ochoczo się zgodziłam, młodszy brat nie ma wstępu, pozornie logiczne. Przez jakby pół-lustrzane okna w dachu pokusiłam się na kilka doniczek, wiadomych, pięknie pachnących roślinek. Nic z nich na końcu nie było, poza wyglądem i zapachem w pokoju. Jednak dla smutnych panów wiadomo, słodki bonus do statystyk. Nigdy nie handlowałam, wszystko na nasz użytek. Jednak dla kogoś z zewnątrz ten pokój raczej na to by nie wyglądał.
Środek tygodnia, ósma rano, wstałam pierwsza to zasłużyłam na kreskę i szklankę whisky. Cudowny poranek, śnieg za oknem, ta atmosfera i świadomość że tyle smakołyków na mnie czeka. Krótki obchód po zamkniętym podwórku i wracam do domu. Wchodząc słyszę dzwonek do drzwi (wejście do domu jest od ulicy z innej części budynku, nie miałam szans zauważyć). Jestem już na korytarzu, słyszę i widzę że policja pyta brata o mnie, jeden z nich machnął szybko kartką że ma nakaz. Schował od razu i nim dotarło do mnie co się dzieje, to brat ich wpuścił, a trochę oni jakby weszli do siebie. Przedstawili się, jeden z nieco większego miasta z antynarkotykowej zaczął zalewać pytaniami. Mam prowadzić ich w międzyczasie do mojego pokoju, wszystko dzieje się tak szybko że nie wpadłam na to że nie mieli żadnego nakazu. Kłamali, i im się udało. Nie życzę nikomu takiego przerażenia. Właśnie zniszczyłam sobie życie. Pamiętam to wszystko do teraz.
Nie byłam już ta cwana. Błyskawiczna nauka pokory jakiej nikomu nie polecam. Dane z paczki mieli z mieszkania ze studiów i numer telefonu, pytali co miałam w paczce. Byłam wtedy beztroska, moja głupota i trochę stare czasy. W których właśnie zaczynali walkę z RC'kami.
Pytali: Po co mi to było itd? Ile mam przy sobie. Masz to kurwa wszystko dać jak nie chcesz trafić do więzienia na pół życia. To jedyny moment kiedy jeszcze możemy Ci pomóc i takie bzdury. Z narkotykowej pamiętam był bardzo wredny i rzucał takim psychologicznym bełkotem. Mimo wszystko to działa na psychike.
Będąc zawsze leniwym dzieckiem, nauczyłam się z automatu rzucać wymijającymi tekstami typu: nie wiem, nie, nie ja, potem itd. Tylko po to by ktoś dał mi spokój. Tutaj przez masę myśli jakie miałam w głowie robiłam to po części z automatu.
Całe życie przelatuje mi przed oczami. Przez taką drobnostkę jak przejęta paka i ich wyszukane wtargnięcie, ja swoją młodość spędzę w pierdlu. Wiedząc że jak już wejdą do pokoju to na pewno będą zadowoleni. Kompletnie zrezygnowana, pewna że wejdą i tak gdzie chcą postanowiłam nieco przedłużyć wszystko i cieszyć się kilkoma minutami bez kajdanek. Logiczne że się domyślą wkrótce i wkurwią za wodzenie ich za nos ale jakie to ma już teraz znaczenie? Gorzej nie będzie.
Uratowało mnie moje bajerowanie w które do końca ja sama nie wierzyłam że się uda, oraz fakt że oni mimo wszystko nie mieli nakazu. I doskonale wiedzieli o tym!
Pokazałam jeden z pokoików gdzie spała dziewczyna z kolegą brata. Pytali czy to mój pokój i czemu tak pusto. (Na łóżku 2 torby z ubraniami, puste szafy). Studiowałam wtedy i wywinęłam się że jestem przeprowadzona do miasta X.
Było czysto więc zniesmaczeni, wychodząc z pokoju po spisaniu protokołu spoglądali na inne drzwi lecz słowem się nikt nie odezwał. Wracaliśmy, chyba się udało.
Nigdy w życiu nie zamierzałam już dopuścić do takiej sytuacji. Wychodziłam z założenia że nie wyhylam się więc wizyta policji jest niemożliwa! A tu, jedna mała paczka i brat chcący być uprzejmym (Nie, on nie wiedział co miałam w pokoju). Jest niewiele młodszy ale kompletnie odizolowałam go od tego świata. Przynajmniej tyle co mogę.
Chcieli wydruk z konta bankowego za 3 konkretne miesiące i sobie pójdą. Laptop był w pokoju gościnnym. Tam z resztą gdzie wszyscy w milczeniu się zebrali udając że oglądają tv. Moim marzeniem było dać im to i by się wynosili. Wydrukowałam bo nic tam nie nie było, chociaż tu byłam bez śladów. Co ciekawe stali tak by nie widzieć jak się loguję na lapka. Cały czas obserwowali mnie ale ewidentnie by nie widzieć ekranu. To był pierwszy sygnał gdzie coś mi nie pasowało. Mają nakaz i nawet na kompa nie zerkną?
Wszystko wylądowało chwilę później w kiblu, roślinki pod kompost. Zostałam zawołana tego jeszcze dnia w charakterze świadka w sprawie tej paczki na komendę, i to tyle. Spisać zeznania, raport że w pokoju czysto i to im wystarczyło.
Miałam dość, przez kolejne kilkanaście dni ustawiałam budzik na 5:40 bojąc się że załapali intrygę i wbiją teraz sprawdzić gdzie śpię. Miałam paranoję do tego stopnia że światła w swoim pokoju nie zapalałam, by czasem nie zauważyli. I tak czekałam głupia chwilę przed 6 rano w ubraniu gotowa.
Ehh chciałam krócej, nie wyszło. Sprawdziłam kilka razy, chyba bez błędów jest już.
Szczęśliwego i Bezpiecznego Nowego Roku
WNIOSKI:
Jeżeli nadal Ci żal czasu na doedukowanie się na temat bezpieczeństwa to przejrzyj tematy z wpadkami.
A wszystko jest na forum. Trochę cierpliwości teraz opłaci się w przyszłości.
Moja historia sprzed kilku, kilku lat. Miałam się wtedy za cwaniarę, wszystko obcykane. Nie wychylam się, na mieście zawsze trzeźwa i ogólnie bardzo odpowiedzialna, kulturalnie za kulisami. No, poza tym pani kozak co to nie ja...
Kilka lat temu, gdy w naszym kraju jeszcze byli Vendorzy z szerokim asortymentem, pamiętacie? Zamawiałam od czasu do czasu jakąś pakę. Jedna paczka zamówiona na początku roku nie przyszła. Z 2g NEP'a i z 10 clonów. Minęło pół roku, spoko zgubiła się, kompletnie o tym zapomniałam.
Minęło z 11 miesięcy może, rodzice za granicą. Więc chata wolna(moje miejsce zameldowania), 2 tygodnie imprezy, dom na uboczu, święty spokój. Świątynia dla 8-osobowej ekipy. Dopków tyle by zostało jeszcze po imprezie, benzosy, no pomyśleliśmy o wszystkim. Kanna i władek z ulic w konkretniejszych ilościach. A ja pedantyczna osoba, zostałam wybrana by wszystko schować u siebie w pokoju, na co ochoczo się zgodziłam, młodszy brat nie ma wstępu, pozornie logiczne. Przez jakby pół-lustrzane okna w dachu pokusiłam się na kilka doniczek, wiadomych, pięknie pachnących roślinek. Nic z nich na końcu nie było, poza wyglądem i zapachem w pokoju. Jednak dla smutnych panów wiadomo, słodki bonus do statystyk. Nigdy nie handlowałam, wszystko na nasz użytek. Jednak dla kogoś z zewnątrz ten pokój raczej na to by nie wyglądał.
Środek tygodnia, ósma rano, wstałam pierwsza to zasłużyłam na kreskę i szklankę whisky. Cudowny poranek, śnieg za oknem, ta atmosfera i świadomość że tyle smakołyków na mnie czeka. Krótki obchód po zamkniętym podwórku i wracam do domu. Wchodząc słyszę dzwonek do drzwi (wejście do domu jest od ulicy z innej części budynku, nie miałam szans zauważyć). Jestem już na korytarzu, słyszę i widzę że policja pyta brata o mnie, jeden z nich machnął szybko kartką że ma nakaz. Schował od razu i nim dotarło do mnie co się dzieje, to brat ich wpuścił, a trochę oni jakby weszli do siebie. Przedstawili się, jeden z nieco większego miasta z antynarkotykowej zaczął zalewać pytaniami. Mam prowadzić ich w międzyczasie do mojego pokoju, wszystko dzieje się tak szybko że nie wpadłam na to że nie mieli żadnego nakazu. Kłamali, i im się udało. Nie życzę nikomu takiego przerażenia. Właśnie zniszczyłam sobie życie. Pamiętam to wszystko do teraz.
Nie byłam już ta cwana. Błyskawiczna nauka pokory jakiej nikomu nie polecam. Dane z paczki mieli z mieszkania ze studiów i numer telefonu, pytali co miałam w paczce. Byłam wtedy beztroska, moja głupota i trochę stare czasy. W których właśnie zaczynali walkę z RC'kami.
Pytali: Po co mi to było itd? Ile mam przy sobie. Masz to kurwa wszystko dać jak nie chcesz trafić do więzienia na pół życia. To jedyny moment kiedy jeszcze możemy Ci pomóc i takie bzdury. Z narkotykowej pamiętam był bardzo wredny i rzucał takim psychologicznym bełkotem. Mimo wszystko to działa na psychike.
Będąc zawsze leniwym dzieckiem, nauczyłam się z automatu rzucać wymijającymi tekstami typu: nie wiem, nie, nie ja, potem itd. Tylko po to by ktoś dał mi spokój. Tutaj przez masę myśli jakie miałam w głowie robiłam to po części z automatu.
Całe życie przelatuje mi przed oczami. Przez taką drobnostkę jak przejęta paka i ich wyszukane wtargnięcie, ja swoją młodość spędzę w pierdlu. Wiedząc że jak już wejdą do pokoju to na pewno będą zadowoleni. Kompletnie zrezygnowana, pewna że wejdą i tak gdzie chcą postanowiłam nieco przedłużyć wszystko i cieszyć się kilkoma minutami bez kajdanek. Logiczne że się domyślą wkrótce i wkurwią za wodzenie ich za nos ale jakie to ma już teraz znaczenie? Gorzej nie będzie.
Uratowało mnie moje bajerowanie w które do końca ja sama nie wierzyłam że się uda, oraz fakt że oni mimo wszystko nie mieli nakazu. I doskonale wiedzieli o tym!
Pokazałam jeden z pokoików gdzie spała dziewczyna z kolegą brata. Pytali czy to mój pokój i czemu tak pusto. (Na łóżku 2 torby z ubraniami, puste szafy). Studiowałam wtedy i wywinęłam się że jestem przeprowadzona do miasta X.
Było czysto więc zniesmaczeni, wychodząc z pokoju po spisaniu protokołu spoglądali na inne drzwi lecz słowem się nikt nie odezwał. Wracaliśmy, chyba się udało.
Nigdy w życiu nie zamierzałam już dopuścić do takiej sytuacji. Wychodziłam z założenia że nie wyhylam się więc wizyta policji jest niemożliwa! A tu, jedna mała paczka i brat chcący być uprzejmym (Nie, on nie wiedział co miałam w pokoju). Jest niewiele młodszy ale kompletnie odizolowałam go od tego świata. Przynajmniej tyle co mogę.
Chcieli wydruk z konta bankowego za 3 konkretne miesiące i sobie pójdą. Laptop był w pokoju gościnnym. Tam z resztą gdzie wszyscy w milczeniu się zebrali udając że oglądają tv. Moim marzeniem było dać im to i by się wynosili. Wydrukowałam bo nic tam nie nie było, chociaż tu byłam bez śladów. Co ciekawe stali tak by nie widzieć jak się loguję na lapka. Cały czas obserwowali mnie ale ewidentnie by nie widzieć ekranu. To był pierwszy sygnał gdzie coś mi nie pasowało. Mają nakaz i nawet na kompa nie zerkną?
Wszystko wylądowało chwilę później w kiblu, roślinki pod kompost. Zostałam zawołana tego jeszcze dnia w charakterze świadka w sprawie tej paczki na komendę, i to tyle. Spisać zeznania, raport że w pokoju czysto i to im wystarczyło.
Miałam dość, przez kolejne kilkanaście dni ustawiałam budzik na 5:40 bojąc się że załapali intrygę i wbiją teraz sprawdzić gdzie śpię. Miałam paranoję do tego stopnia że światła w swoim pokoju nie zapalałam, by czasem nie zauważyli. I tak czekałam głupia chwilę przed 6 rano w ubraniu gotowa.
Ehh chciałam krócej, nie wyszło. Sprawdziłam kilka razy, chyba bez błędów jest już.
Szczęśliwego i Bezpiecznego Nowego Roku
WNIOSKI:
Jeżeli nadal Ci żal czasu na doedukowanie się na temat bezpieczeństwa to przejrzyj tematy z wpadkami.
A wszystko jest na forum. Trochę cierpliwości teraz opłaci się w przyszłości.
Więcej szczęścia jak rozumu
Człowiek uczy się na błędach a zwłaszcza na swoich, najważniejsze zachować zimna krew.
Niestety niespodziewana wizyta to niezły stres, ciężko się na to uodpornić.
Ja kiedyś jak zobaczyła podjeżdżające auto policyjne pod dom już prawie zacząłem się pakować, a oni tylko chcieli zapytać o pewna rzecz, zupełnie nie związana z tym czego się obawiałem
Niestety niespodziewana wizyta to niezły stres, ciężko się na to uodpornić.
Ja kiedyś jak zobaczyła podjeżdżające auto policyjne pod dom już prawie zacząłem się pakować, a oni tylko chcieli zapytać o pewna rzecz, zupełnie nie związana z tym czego się obawiałem
Nic o nas bez nas.
Więcej szczęścia jak rozumu
Przecież rum jest smaczniejszy niż każdy chivas.
A wracając do tematu też miałem podobną sytuację kilka lat temu, kilka miesięcy po tym jak skończyłem 18lat wpadła mi na chatę o 7 rano trójka śledzi, mamuśka akurat miała na nocną zmianę i kończyła o 7 ja zaspany bo spałem może dwie godziny lecę otworzyć drzwi bo zawsze mieliśmy ustalone że jak cały czas bez przerwy dzwoni dzwonkiem do drzwi to napewno ona, otwieram nawet się nie spytali o moje imię tylko but w futryne drzwi żebym przypadkiem nie próbował zamknąć i spuścił w łazience materiału i odrazu papier od prokuratura z nakazem przeszukania znalazeli u mnie kilka gram fake# i w całkiem innym miejscu w pokoju kilkanaście gram podkładu bez mocy w środku (jedyne co mnie zdziwiło podczas przeszukiwania to że dwóch facetów wypierdalało mi wszystkie ubrania z szafki szafy i szukali czegoś w nich schowanego a młoda miła policjantka śledcza składała mi ubrania i spowrotem wkładała tam gdzie były przed kipiszem) okazało się że o tej samej godzinie wpadli do mojego dobrego znajomego który miał lekko ponad 40lat z którym widziałem się co dzień/dwa bo miał dobrej jakości produkty i w bardzo konkurencyjnych cenach. A skończyło się u mnie standardowo na jazda na komendę od kogo to mam i tak dalej, w międzyczasie śledź w okolicach czterdziestki namawiał żebym na gębę zajebał od kogo to mam... Tak w ogóle nie mogłem się powstrzymać od parsknięcia śmiechem jak to usłyszałem jeszcze sformułowane w taki sposób że odrazu pomyślałem o kurwa co to za mistrz perswazji jak pytali od kogo to mam odrazu nawija im że znalazłem na przystanku śledź który pisał zeznania na komputerze przestał pisać i się upiera żebym skończył pierdolić głupoty i mówił prawdę na to ja cały czas że już mówiłem na przystanku znalazłem musiałem z pięć razy to powtarzać i mówić że już panu odpowiedziałem na wcześniej zadane pytanie i dopiero wkurwiony i zawiedziony napisał to, wydrukowali podpisałem dużo jakoś nie miałem (u znajomego wcześniej wymienionego znaleźli ~200 #haszu i mefedronu trochę max dwudziestke) w dodatku cały czas się upierałem że cześć tego co zatrzymali to legalna substancja bo nie została z niczym wymieszana jeszcze, po południu wyszedłem już z komendy po tym jak wzięli z telefonu który odrazu mi zajebali na wejściu do domu numer i powiedzieli że będą się ze mną kontaktować w sprawie dostarczenia papieru z zarzutami i wyniku ekspertyzy laboratoryjnej po kilku miesiącach zadzwonił policjant przedstawił się powiedział ocb że przyszły wyniki z labu i pyta się mnie kiedy może przyjechać do domu żeby oddać mi podkład do fake# w międzyczasie miałem wezwanie na komendę która jest bliżej mnie niż ta z której wjechali mi z nakazem żebym stawił się i potwierdził protokół zatrzymania i moja wcześniejszą wersję zdarzeń, za ekspertyze z labu i grzywnę musiałem zapłacić ~3k, od tego czasu nie trzymam nic w domu jeżeli nie ma mnie albo mamuśki żeby spuściła materiał, jak wchodzę do domu to umówioną sekwencją dźwięków z alfabetu morsa że to napewno ja mam tylko nadzieję że nie wjadą mi jak mojemu ziomkowi bez pukania odrazu wpadli z drzwiami i jeszcze granat hukowy wrzucili o 6 rano pojeby... przez pół roku po ich wjeździe rano z nakazem budzilem się równo o 5.30 bez budzika i nie byłem w stanie zasnąć do 7.20 bo miałem schize że może znowu wjadą,
Dobra rada dla wszystkich jeżeli przesluchują was i założycie fałszywe zeznania za samo składanie fałszywych zeznań mogą wam dojebać pajde, ale jeżeli podczas zatrzymania powiecie że nie pamiętacie każdy papuga was wybroni, każdy ma prawo do nie pamięci.
Jak coś robicie róbcie to z głową żeby później nie żałować że mogło się inaczej postąpić co do przetrzymywania materiału i było by się w innym miejscu niż kryminał w przypadku gdy trzymamy spore ilości, wszystkim dużo farta i wygranych procesów.
(sory za literówki)
Poproś ziomka o karte
Przyszedł czas by posypać
Po całości, najlepiej po przekątnej stolika
Przyszedł czas by posypać
Po całości, najlepiej po przekątnej stolika
Więcej szczęścia jak rozumu
Dlatego ja jestem przezornie zawsze ubezpieczony. Nawet sporo znajomych mówi, że przesadzam ale mnie nigdy z gównem nie złapali no i żeby nie zapeszyć mam nadzieje, że nie złapią
Więcej szczęścia jak rozumu
Tu akurat pewna niescislosc jest - bo nie wiadomo w jakim charakterze sklada sie zeznania. Sad Najwyzszy jasno okreslil to uchwale, ktora nastepnie stala sie zasada prawna. Otoz swiadek (podejrzany), korzystajac z prawa do obrony, moze klamać w obawie przed kara, ale tylko kiedy swoimi zeznaniami nie pomawia innej osoby.Chemik4MMC pisze: ↑3 lata temuDobra rada dla wszystkich jeżeli przesluchują was i założycie fałszywe zeznania za samo składanie fałszywych zeznań mogą wam dojebać pajde, ale jeżeli podczas zatrzymania powiecie że nie pamiętacie każdy papuga was wybroni, każdy ma prawo do nie pamięci.
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam
Więcej szczęścia jak rozumu
a mamuśkę przeszkoliłeś na wypadek wpadki? jest równie opanowana jak ty? nie pęknie na komendzie jeśli ją też kiedyś zgarną?Chemik4MMC pisze: ↑3 lata temujeżeli nie ma mnie albo mamuśki żeby spuściła materiał, jak wchodzę do domu to umówioną sekwencją dźwięków z alfabetu morsa że to napewno ja
Więcej szczęścia jak rozumu
lek_na_syfa,
Hahahaha Ona jest lepiej doedukowana w temacie jakie psy i CBŚ-e potrafi stosować zagrywki psychologiczne żeby wymusić zeznania które mogą kogoś winą obarczyć,(i to lepiej niż nie jeden żołnierz który w tych tematach lata kilka lat) wie że ma odpowiadać że nigdy nic nie widziała co robię w domu i poza nim, że jestem skryty w swoim życiu i nie afiszuje się z tym co robię w domu jak i wolnym czasie, że nie zna moich starszych kolegów z krótkim teraz zazwyczaj wychodzę bo nawet na oczy ich nie widziała, dokładnie wie że potrafią człowieka szantażować i wpierdalać wałki że mają niezbite na nią dowody świadczące że miała z tym jakiś związek ale że jeżeli powie jak było naprawdę to nie zajmą się jej sprawą (tylko jaką jej sprawą jeżeli nie będą mieli nagrań z podsłuchów, ani żadnej osoby która mogła by dać ją na papier że brała udział w pomocy zatuszowania dowodów które mógłby by świadczyć o jej udziale w przestępstwie) a najlepiej żeby w momencie gdy będą próbowali swoich zagrywek psychologicznych i będzie miała mętlik w głowie( który mógła by spowodować taka sytuacja, oraz ciągłe pytania ze strony śledczych oraz zastraszanie że mają na nią niezbite dowody, jednak kobieta po czterdziestce która nie miała styczności z takimi sytuacjami mogła by się przestraszyć...)
Wtedy wie że najlepiej powiedzieć że chce rozmawiać w obecności adwokata bo coś jej się wydaje że próbują ją zastraszyć żeby zeznawała nie prawdę która może kogoś obarczyć konsekwencjami prawnymi i darmowymi wakacjami) do tego niedawno dowiedziałem się że jest dość poważnie chora na jedną z najbardziej kurewskich chorób . wydaje mi się chyba że trzeba byłoby być pierdolony zwyrolem i kurwą bez serca i zasad moralnych żeby po jej odpowiedziach które świadczą o tym że nie miała wiedzy czym się zajmowałem przez cały czas, oraz po dodaniu na co choruje zatrzymywać ją na 48 żeby może po 24 godzinach albo 36 godzinach powiedziała coś jeszcze. Dodatkowo wie że jeżeli jest zatrzymanie na 48 to może to być jedna z ich metod na wydobycie jakiś zeznań które mógłby by kogoś oskarżyć o udział w jakimś przestępstwie albo przynależność do jakiejś grupy, dopiero kiedy jest się osadzonym w areszcie śledczym (u mnie na okolicy na to mówi się areszt wydobywczy) chociaż znam przypadki młodych osób ktore posiedziały na śledczaku 3/6 miesiące i wychodzili bez zarzutów przy tym nikogo nie dając na papier oraz nie walnąć na gębę ponieważ nikt z ich znajomych i osób z którymi działali ( nawet osób z którymi mieli kose, nie mieli dziwnych wjazdów przez smutnych panów wcześnie rano z papierem od proroka). Z tego co wiem kiedyś jak miała ~25 lat to mówiła że paliła kilka razy zioło ale jej nie odpowiadało jakoś mocno, jak czasem palę bongosa i chodzę po domu przy okazji coś robiąc to mówię poczekaj nie ruszaj się dmucham w nią taką wielką chmurą i mówię że to dla jej zdrowia i wtedy oboje zaczynamy beke cisnąć z tego tyle razy pokazywałem jej badania opracowywane w jednych z najlepszych instytutów które zajmują się badaniami nad skutecznością kannabinoidów i szczególnie THC w leczeniu jej choroby ale jakoś nie mogę jej przekonać do palenia ani nawet do stosowania olejków konopnych z THC który mógłbym jej zrobić, ale dalej nie chce :// jakoś niedawno robiłem jej nalewek z konopi włóknistych CBD która jej zajebiscie pomagała ale nadal nie chce żebym zrobił na samym suszu z dużym stężeniem THC bo boi się przypadkowej kontroli drogowej i badania na obecności THC w organiźmie. Także mamuśke mam obeznaną w tych tematach więc o to się nie boję, a przekonałem kiedyś ją jednym zdaniem ,,wolisz spuścić wodę w lazięce i udawać że właśnie z niej korzystałaś czy słać jednemu dziecku rakiety do kryminału" od tamtego momentu też zaczęła uważać że prawo co do konopi jest w naszym kraju MOCNO pierdolnięte, a na temat kryształów się nie wypowiada, mówi że jestem dorosły i mogę robić ze swoim życiem co chce tylko czasem wtrąci jakieś zdanie żebym przynajmniej nie umarł przed nią, bo czasem jak chodziłem kilka dni zdołowany to pytała się co się stało(a ja kłamie tylko w sądzie i na komendzie ) to mówiłem że któryś znajomy znów się przekręcił który był o kilka lat starszy odemnie jak spał i więcej się nie obudził i że lecieli podobnie jak ja albo nawet mniej. Wtedy zawsze moralniaki mnie łapały że mogę skończyć tak samo jak oni a jeszcze tyle planów mam do zrealizowania i miejsc do których zawsze chciałem polecieć.
(sory że tak się rozpisałem ale zawsze jak się xanaxu nażre i wypije troche rumu z
kostkami lodu, limonkami i miętą włącza mi się nawijanie jak bym dobrej krajówki zapierdolił)
Dodano po 4 minutach 32 sekundach:
beeniepatu,
Słyszałem o tym ale dokładnie nie interesowałem i nie zagłębiałem się w szczegóły, ale wydaje mi się że jeżeli jest jest oskarżonym inaczej sprawy się mają niż w przypadku jak napisałeś
Hahahaha Ona jest lepiej doedukowana w temacie jakie psy i CBŚ-e potrafi stosować zagrywki psychologiczne żeby wymusić zeznania które mogą kogoś winą obarczyć,(i to lepiej niż nie jeden żołnierz który w tych tematach lata kilka lat) wie że ma odpowiadać że nigdy nic nie widziała co robię w domu i poza nim, że jestem skryty w swoim życiu i nie afiszuje się z tym co robię w domu jak i wolnym czasie, że nie zna moich starszych kolegów z krótkim teraz zazwyczaj wychodzę bo nawet na oczy ich nie widziała, dokładnie wie że potrafią człowieka szantażować i wpierdalać wałki że mają niezbite na nią dowody świadczące że miała z tym jakiś związek ale że jeżeli powie jak było naprawdę to nie zajmą się jej sprawą (tylko jaką jej sprawą jeżeli nie będą mieli nagrań z podsłuchów, ani żadnej osoby która mogła by dać ją na papier że brała udział w pomocy zatuszowania dowodów które mógłby by świadczyć o jej udziale w przestępstwie) a najlepiej żeby w momencie gdy będą próbowali swoich zagrywek psychologicznych i będzie miała mętlik w głowie( który mógła by spowodować taka sytuacja, oraz ciągłe pytania ze strony śledczych oraz zastraszanie że mają na nią niezbite dowody, jednak kobieta po czterdziestce która nie miała styczności z takimi sytuacjami mogła by się przestraszyć...)
Wtedy wie że najlepiej powiedzieć że chce rozmawiać w obecności adwokata bo coś jej się wydaje że próbują ją zastraszyć żeby zeznawała nie prawdę która może kogoś obarczyć konsekwencjami prawnymi i darmowymi wakacjami) do tego niedawno dowiedziałem się że jest dość poważnie chora na jedną z najbardziej kurewskich chorób . wydaje mi się chyba że trzeba byłoby być pierdolony zwyrolem i kurwą bez serca i zasad moralnych żeby po jej odpowiedziach które świadczą o tym że nie miała wiedzy czym się zajmowałem przez cały czas, oraz po dodaniu na co choruje zatrzymywać ją na 48 żeby może po 24 godzinach albo 36 godzinach powiedziała coś jeszcze. Dodatkowo wie że jeżeli jest zatrzymanie na 48 to może to być jedna z ich metod na wydobycie jakiś zeznań które mógłby by kogoś oskarżyć o udział w jakimś przestępstwie albo przynależność do jakiejś grupy, dopiero kiedy jest się osadzonym w areszcie śledczym (u mnie na okolicy na to mówi się areszt wydobywczy) chociaż znam przypadki młodych osób ktore posiedziały na śledczaku 3/6 miesiące i wychodzili bez zarzutów przy tym nikogo nie dając na papier oraz nie walnąć na gębę ponieważ nikt z ich znajomych i osób z którymi działali ( nawet osób z którymi mieli kose, nie mieli dziwnych wjazdów przez smutnych panów wcześnie rano z papierem od proroka). Z tego co wiem kiedyś jak miała ~25 lat to mówiła że paliła kilka razy zioło ale jej nie odpowiadało jakoś mocno, jak czasem palę bongosa i chodzę po domu przy okazji coś robiąc to mówię poczekaj nie ruszaj się dmucham w nią taką wielką chmurą i mówię że to dla jej zdrowia i wtedy oboje zaczynamy beke cisnąć z tego tyle razy pokazywałem jej badania opracowywane w jednych z najlepszych instytutów które zajmują się badaniami nad skutecznością kannabinoidów i szczególnie THC w leczeniu jej choroby ale jakoś nie mogę jej przekonać do palenia ani nawet do stosowania olejków konopnych z THC który mógłbym jej zrobić, ale dalej nie chce :// jakoś niedawno robiłem jej nalewek z konopi włóknistych CBD która jej zajebiscie pomagała ale nadal nie chce żebym zrobił na samym suszu z dużym stężeniem THC bo boi się przypadkowej kontroli drogowej i badania na obecności THC w organiźmie. Także mamuśke mam obeznaną w tych tematach więc o to się nie boję, a przekonałem kiedyś ją jednym zdaniem ,,wolisz spuścić wodę w lazięce i udawać że właśnie z niej korzystałaś czy słać jednemu dziecku rakiety do kryminału" od tamtego momentu też zaczęła uważać że prawo co do konopi jest w naszym kraju MOCNO pierdolnięte, a na temat kryształów się nie wypowiada, mówi że jestem dorosły i mogę robić ze swoim życiem co chce tylko czasem wtrąci jakieś zdanie żebym przynajmniej nie umarł przed nią, bo czasem jak chodziłem kilka dni zdołowany to pytała się co się stało(a ja kłamie tylko w sądzie i na komendzie ) to mówiłem że któryś znajomy znów się przekręcił który był o kilka lat starszy odemnie jak spał i więcej się nie obudził i że lecieli podobnie jak ja albo nawet mniej. Wtedy zawsze moralniaki mnie łapały że mogę skończyć tak samo jak oni a jeszcze tyle planów mam do zrealizowania i miejsc do których zawsze chciałem polecieć.
(sory że tak się rozpisałem ale zawsze jak się xanaxu nażre i wypije troche rumu z
kostkami lodu, limonkami i miętą włącza mi się nawijanie jak bym dobrej krajówki zapierdolił)
Dodano po 4 minutach 32 sekundach:
beeniepatu,
Słyszałem o tym ale dokładnie nie interesowałem i nie zagłębiałem się w szczegóły, ale wydaje mi się że jeżeli jest jest oskarżonym inaczej sprawy się mają niż w przypadku jak napisałeś
beeniepatu pisze: ↑2 lata temuOtoz swiadek (podejrzany), korzystajac z prawa do obrony, moze klamać w obawie przed kara, ale tylko kiedy swoimi zeznaniami nie pomawia innej osoby
Poproś ziomka o karte
Przyszedł czas by posypać
Po całości, najlepiej po przekątnej stolika
Przyszedł czas by posypać
Po całości, najlepiej po przekątnej stolika
Więcej szczęścia jak rozumu
Chemik4MMC, oskarzony tym bardziej moze klamac
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam
Więcej szczęścia jak rozumu
beeniepatu,
Zajebiście dobrze wiedzieć dzięki (oby się nigdy nie przydało) człowiek uczy się całe życie jak to ktoś powiedział kiedyś ,, im więcej wiem tym wiem że mniej wiem" czy jakoś tak xanax i rum mógł coś przekręcić
Zajebiście dobrze wiedzieć dzięki (oby się nigdy nie przydało) człowiek uczy się całe życie jak to ktoś powiedział kiedyś ,, im więcej wiem tym wiem że mniej wiem" czy jakoś tak xanax i rum mógł coś przekręcić
Poproś ziomka o karte
Przyszedł czas by posypać
Po całości, najlepiej po przekątnej stolika
Przyszedł czas by posypać
Po całości, najlepiej po przekątnej stolika
Więcej szczęścia jak rozumu
a co byś zrobił gdyby matka powiedziała "nie lepiej synku trzymać dragi (jaranie, kryształy i inne zapewne) gdzieś indziej niż w naszym domu, czy lepiej narażać matkę na pierdel lub niepotrzebne przy jej chorobie nerwy"? sorry, ale dla mnie to ty jesteś zwyrolem robiąc takie rzeczy. nie wiem ile masz lat i jaka jest twoja sytuacja zawodowa/życiowa. Sadzę jednak, że każdy w pełni dorosły i dojrzały człowiek nie odpierdalałby takich hocków-klocków swojej matce tylko poszedłby na swoje i tam się odurzał i kitrałby swoje dragi. lub, co jest łatwiejsze - nie trzymałby ich na chacie gdzie mieszka matka świadoma twoich "zainteresowań". a instruowanie jej na wypadek wpadki i jakieś kody morsa przez dzwonek to dla mnie patologia.Chemik4MMC pisze: ↑2 lata temu,,wolisz spuścić wodę w lazięce i udawać że właśnie z niej korzystałaś czy słać jednemu dziecku rakiety do kryminału"
Więcej szczęścia jak rozumu
lek_na_syfa,
Każdy ma swoje zdanie, ale nie wiesz jakie akcje miałem kiedyś w domu i w życiu przez to co przeżyłem, żeby to zrozumieć musiał byś wejść w moje buty i zrozumieć pewne sytuację które się wydarzyły w nim, nazywaj mnie jak chcesz mam w to wyjebane, inaczej by było gdybyś powiedział mi to prosto w twarz wtedy mogło by być różnie, nikt mnie nie obraził ani nie zlekceważył w prawdziwym życiu w przeciągu ostatnich 7 lat domyślam się dlaczego bo ci ludzie mnie znali i wiedzieli co przeżywam i że nikomu nie dam się obrazić albo zlekceważyć bo może to się źle skończyć. Mój dobry przyjaciel który miał identyczne jazdy ze strony swojej rodziny skończył życie z własnej chęci tak go pewne osoby w rodzinie wykańczały mimo że widział się z nimi co 3/4 miesiące, ja miałem podobnie a nawet gorzej nie będę pisał o tym co było kiedyś bo złe wspomnienia wracają a dziś nie chce sobie spierdolic humoru bo mam dużo rzeczy do zrobienia i chciałbym mieć pozytywne nastawienie jak będę je załatwiać. Nerwy to ona miała jak się wyprowadziłem na około rok i gdy zastanawiała się czy żyje bo telefon do kontaktów z rodziną i spokojnymi znajomymi zostawiłem na mieszkaniu na kilka dni albo ponad tydzień, czy mnie nie zamknęli albo czy nie rozjebałem się samochodem z jakimś ziomkiem na drzewie w innym końcu Polski. Zajmuje się tym prawie połowę życia a ona wie że ćpanie było jest i będzie brane przez ludzi, dodatkowo wcześniej były sorty koloru od ciemno żółtych/fioletowych które jebały rozpuszczalnikiem na kilka metrów, ja mam zajebisty klefedron który działa książkowo i strucie na następny dzień kiedy zjadlo się piątkę w dobę jest mniejsze niż po sztuce tamtych kolorowych mokrych syfów, ja nie sprzedaje ludziom śmierci w samarach jaka kiedyś latała u nas na okolicy tylko czego ludzie oczekują pod nazwą kryształ (redukcja szkód). Nazywaj moja sytuację w rodzinie jak chcesz, ale w ciągu swojego życia napatrzylem się na patologie jak przychodziło się za małolata do ludzi na klatkę żeby im coś rzucić w kredo i patologia nie wygląda jak sytuacja w moim domu. Ja siebie za zwyrola nie uważam tylko za człowieka z ciężką przeszłością, gdybym był zwyrolem myślał bym tylko o sobie i o tym żeby mielić jak najwięcej pieniędzy a nie wpłacał na ofiary dopalaczy których nawet nie znam. Dodatkowo nigdy nie trzymam więcej niż dwie dychy w domu tak żeby starczyło na max kilku dniowe wyjście, czyli nawet jak nic z tym by nie zrobiła zapłacił bym najwyżej kilka/kilkanaście koła grzywny bo na własny użytek tyle by mi dojebali, materiał zawsze trzymam cały razem, także udostępniania albo sprzedaży mi nie przybiją.
Jak tak bardzo ci przeszkadza co napisałem to spoko nie będę już nic więcej pisał tutaj, oprócz pytań o jakość aktualnych produktów w dziale Sklepy dopalacze.
Każdy ma swoje zdanie, ale nie wiesz jakie akcje miałem kiedyś w domu i w życiu przez to co przeżyłem, żeby to zrozumieć musiał byś wejść w moje buty i zrozumieć pewne sytuację które się wydarzyły w nim, nazywaj mnie jak chcesz mam w to wyjebane, inaczej by było gdybyś powiedział mi to prosto w twarz wtedy mogło by być różnie, nikt mnie nie obraził ani nie zlekceważył w prawdziwym życiu w przeciągu ostatnich 7 lat domyślam się dlaczego bo ci ludzie mnie znali i wiedzieli co przeżywam i że nikomu nie dam się obrazić albo zlekceważyć bo może to się źle skończyć. Mój dobry przyjaciel który miał identyczne jazdy ze strony swojej rodziny skończył życie z własnej chęci tak go pewne osoby w rodzinie wykańczały mimo że widział się z nimi co 3/4 miesiące, ja miałem podobnie a nawet gorzej nie będę pisał o tym co było kiedyś bo złe wspomnienia wracają a dziś nie chce sobie spierdolic humoru bo mam dużo rzeczy do zrobienia i chciałbym mieć pozytywne nastawienie jak będę je załatwiać. Nerwy to ona miała jak się wyprowadziłem na około rok i gdy zastanawiała się czy żyje bo telefon do kontaktów z rodziną i spokojnymi znajomymi zostawiłem na mieszkaniu na kilka dni albo ponad tydzień, czy mnie nie zamknęli albo czy nie rozjebałem się samochodem z jakimś ziomkiem na drzewie w innym końcu Polski. Zajmuje się tym prawie połowę życia a ona wie że ćpanie było jest i będzie brane przez ludzi, dodatkowo wcześniej były sorty koloru od ciemno żółtych/fioletowych które jebały rozpuszczalnikiem na kilka metrów, ja mam zajebisty klefedron który działa książkowo i strucie na następny dzień kiedy zjadlo się piątkę w dobę jest mniejsze niż po sztuce tamtych kolorowych mokrych syfów, ja nie sprzedaje ludziom śmierci w samarach jaka kiedyś latała u nas na okolicy tylko czego ludzie oczekują pod nazwą kryształ (redukcja szkód). Nazywaj moja sytuację w rodzinie jak chcesz, ale w ciągu swojego życia napatrzylem się na patologie jak przychodziło się za małolata do ludzi na klatkę żeby im coś rzucić w kredo i patologia nie wygląda jak sytuacja w moim domu. Ja siebie za zwyrola nie uważam tylko za człowieka z ciężką przeszłością, gdybym był zwyrolem myślał bym tylko o sobie i o tym żeby mielić jak najwięcej pieniędzy a nie wpłacał na ofiary dopalaczy których nawet nie znam. Dodatkowo nigdy nie trzymam więcej niż dwie dychy w domu tak żeby starczyło na max kilku dniowe wyjście, czyli nawet jak nic z tym by nie zrobiła zapłacił bym najwyżej kilka/kilkanaście koła grzywny bo na własny użytek tyle by mi dojebali, materiał zawsze trzymam cały razem, także udostępniania albo sprzedaży mi nie przybiją.
Jak tak bardzo ci przeszkadza co napisałem to spoko nie będę już nic więcej pisał tutaj, oprócz pytań o jakość aktualnych produktów w dziale Sklepy dopalacze.
Poproś ziomka o karte
Przyszedł czas by posypać
Po całości, najlepiej po przekątnej stolika
Przyszedł czas by posypać
Po całości, najlepiej po przekątnej stolika
Więcej szczęścia jak rozumu
Nic mi nie przeszkadza - pisz sobie co i gdzie chcesz.Chemik4MMC pisze: ↑2 lata temuJak tak bardzo ci przeszkadza co napisałem to spoko nie będę już nic więcej pisał tutaj, oprócz pytań o jakość aktualnych produktów w dziale Sklepy dopalacze.
Przypominasz mi stylem i podejściem do rozmówców piszących co o tobie myślą kolegę z naszego forum o nicku na B, który poźniej zmienił na L + S. Kto kuma ten kuma ; )