Ostatni post z poprzedniej strony:
Ostatnio spotkała mnie taka tragedia której myślę żeby wogole rzucić RC bo niestety dragi niszczą wszystko, mam nadzieję że w końcu uda mi się zerwać z tym cholerstwem i żyć zdrowo i w trzeźwościWyszedłeś z ćpania/ próbujesz wyjść opisz swoja historię.
Wyszedłeś z ćpania/ próbujesz wyjść opisz swoja historię.
Ten post ma wysoką reputację.
Generalnie tak to jest że musi się coś wydarzyć żebyśmy nabrali jakieś życiowej refleksji. Szkoda tylko, że szybko zapominamy o tych złych rzeczach do których doprowadziło nas ćpanie i wracamy do punktu wyjścia ale tak działa mechanizm uzależnienia.insanemaid pisze: ↑3 lata temuOstatnio spotkała mnie taka tragedia której myślę żeby wogole rzucić RC bo niestety dragi niszczą wszystko, mam nadzieję że w końcu uda mi się zerwać z tym cholerstwem i żyć zdrowo i w trzeźwości
Sam wątpię czy jest mi pisana trzeźwość i przede wszystkim czy chciałbym w niej przeżyć resztę życia. Może coś się wydarzy, może coś da mi siłę wytrwać. Póki co staram się o tym nie myśleć i cieszyć każdym dniem.
Pozwolę sobie podzielić się z Wami audiobookiem który dał mi sporo życiowej motywacji
Wyszedłeś z ćpania/ próbujesz wyjść opisz swoja historię.
I tu się nie zgodze bo np. klefedron był składnikiem leku (już nie pamiętam gdzie go wynaleźli, czy przypadkiem nie w Izraelu) stosowanym jako wspomagacz dla ludzi rzucajacyh palenie. Lek bodajże był sprzedawany w UK - z tego co wiem, niekoniecznie jest on nadal dostępny. Dawki substancji czynnej na pewno były niskie tj. 20-50mg. Źródła tera nie znajdę, ale trafiłem gdzieś, właśnie na takie info w jakims angielskojęzycznym opracowaniu naukowym.Smith pisze: ↑3 lata temuRoznica miedzy RC, a klasycznymi narkotykami jest taka, że te klasyczne narkotyki kiedys byly szeroko dostępne dla ludzi najczęściej pod postacią leku. Zostały dopuszczone na rynek, aż się okazało, że są dość niebezpieczne i zostały zdelegalizowane. RC nigdy nie były wprowadzone na rynek.
Tu także się nie zgodzę. Normalnie możliwe są 5 dniowe ciągi na 3cmc. Zaczynasz pierwsze dwa dni po około 1-2g a później schodzisz na 1g i dwa ostatnie dni już tylko po 0,5-0,6g dziennie. Sprawdzałem głównie metodą iv (choć czasem jakiś sniff też szedł). Powyżej 5 dni już ciężko coś z tego wyciągnąć bo skraca się mocno czas działania.
Solid State Society
Wyszedłeś z ćpania/ próbujesz wyjść opisz swoja historię.
hej. nie truje sie juz 6 dni. czy ktos mialby mi ochote potowarzyszyc w przygodzie z trzezwoscia? wprawdzie jestem bardzo dumny z siebie i w jakis sposob szczesliwy ale i bardzo samotny. a wiec jak bedzie?
Diabel ubiera sie u Prady.
Wyszedłeś z ćpania/ próbujesz wyjść opisz swoja historię.
Zapraszam na PW do wspólnego działania w tej walce
Wyszedłeś z ćpania/ próbujesz wyjść opisz swoja historię.
ja już 44 czysto z RC i klasykami, zaś alko 15 dni stuknęło. Tyle co z fajami ciężej - miałem 2 dni bez, później dzień z 3 szlugami i na nowo zaczynam. Chcę przed terapią rzucić definitywnie aby tam nie palić.
Solid State Society
Wyszedłeś z ćpania/ próbujesz wyjść opisz swoja historię.
Pyt0n, polecam tabex ( lub odpowiednik - szukaj substancji czynnej ) znam osobiscie osobe ktorej pomoglo
powodzenia !
powodzenia !
Wyszedłeś z ćpania/ próbujesz wyjść opisz swoja historię.
Tutaj u wikingów mają snus, czyli tytoń do żucia i to fajnie się sprawdza ^ ^
Solid State Society
Wyszedłeś z ćpania/ próbujesz wyjść opisz swoja historię.
Pyt0n, znam ten motyw polecam rowniez czyli wiesz o co chodzi
Wyszedłeś z ćpania/ próbujesz wyjść opisz swoja historię.
Jedna wpadka mi się zdarzyła to tak w ramach aktualizacji na 3 MSC to i tak nieźle choć specjalny dumny z siebie nie jestem. Podobnie z alkoholem jakieś piwko zdarzyło się wypić po blisko 3 MSC całkowitej abstynencji.
No ale jadę z tematem dalej bo cóż zrobić innego.
No ale jadę z tematem dalej bo cóż zrobić innego.
Wyszedłeś z ćpania/ próbujesz wyjść opisz swoja historię.
Ja przeszedłem 3 letnią terapię dochodząca czyli 2 razy w tygodniu zajęcia grupowe i przez 7 lat nie piłem alko, ale kilka razy na roku weekendowe testy RC, aż do momentu, że wpadłem w ciąg alkoholowy po ciągu hexenowym.
Żeby z tego wyjść byłem na detoksie i terapii na oddziale zamkniętym i bardzo polecam taką formę leczenia. Poznałem tam super ludzi, którzy mają ten sam problem co ja i przynajmniej dzięki temu dzisiaj żyje. Uzależniene to w ogóle ciężki temat , ale można to leczyć, i zawsze jest nadzieja na trzeźwe życie.
Obecnie testuje odczynniki z umiarem i sporadycznie, bo nie chcę znowu znaleźć się na detoksie i zniszczyć sobie życia.
Pozdrawiam i życzę rozsądku i nie wstydzie się prosić o pomoc, bo samemu mnie dacie sobie z tym rady.
Żeby z tego wyjść byłem na detoksie i terapii na oddziale zamkniętym i bardzo polecam taką formę leczenia. Poznałem tam super ludzi, którzy mają ten sam problem co ja i przynajmniej dzięki temu dzisiaj żyje. Uzależniene to w ogóle ciężki temat , ale można to leczyć, i zawsze jest nadzieja na trzeźwe życie.
Obecnie testuje odczynniki z umiarem i sporadycznie, bo nie chcę znowu znaleźć się na detoksie i zniszczyć sobie życia.
Pozdrawiam i życzę rozsądku i nie wstydzie się prosić o pomoc, bo samemu mnie dacie sobie z tym rady.
Wyszedłeś z ćpania/ próbujesz wyjść opisz swoja historię.
U mnie już ponad 2 miechy czysto z RC/klasykami. Od ponad miesiąca też 0 alko. Choć takie 3,5% które wikingowie mają to czasem (raz na tydzień) wypiję, ale nie więcej niż 2x 0,33l więc w sumie nie liczę tego. Z tytoniem to żuję, nie paliłem już 2 tygodnie, ale w jak zjechałem do Kaczystanu to paczkę cygaretek hawańskich kupiłem i tak jedną dziennie spalałem.
Solid State Society
Wyszedłeś z ćpania/ próbujesz wyjść opisz swoja historię.
powodzenia Pyt0n,
wypowiem sie w temacie bo jest bardzo interesujacy
czesto uzytkownikow substancji psychoaktywnych przed rozstaniem z nimi powstrzymuje to
ze nie chcemy byc tacy jak ludzie nie bioracy ktorych znamy
sa to ludzie jakimi nie chcemy byc i czesto dlatego bierzemy
jest jednak trzecia opcja alternatywna do ktorej mam nadzieje ja tez dojde
trzymam kciuki za siebie i za was COKOLWIEK postanowicie
wypowiem sie w temacie bo jest bardzo interesujacy
czesto uzytkownikow substancji psychoaktywnych przed rozstaniem z nimi powstrzymuje to
ze nie chcemy byc tacy jak ludzie nie bioracy ktorych znamy
sa to ludzie jakimi nie chcemy byc i czesto dlatego bierzemy
jest jednak trzecia opcja alternatywna do ktorej mam nadzieje ja tez dojde
trzymam kciuki za siebie i za was COKOLWIEK postanowicie
Wyszedłeś z ćpania/ próbujesz wyjść opisz swoja historię.
W moim wypadku to nie było przyczyną powrotu do nałogu. Po prostu potrzebowałem odskoczni, ponieważ zacząłem się dusić w życiu jakie miałem (za dużo stresorów było). Ostatecznie na część udało mi się w jakimś stopniu uodpornić, zaś resztę ograniczyć tak, iż obecnie ich wpływ jest marginalny. Jakkolwiek wiem, że mimo wszystko potrzebuję terapii (nawet jak sobie teraz radzę) aby bardziej wniknąć w siebie oraz otrzymać pakiet narzędzi do diagnozowania siebie i skutecznej obrony nim sięgnę po tego typu substancje. Poza tym tego typu terapia będzie stanowić wyjście aby też uregulować temat zab. os. Nie wykluczam w przyszłości okazjonalnego użytkowania rekreacyjnego - zostawiam to jako jedną z opcji ożywienia związku (wiem, że człowiek potrzebuje czasem poczuć się inaczej), tak samo jak wspólny wyjazd w nieznane, czy podjęcia się czegos co da i adrenalinę, i satysfakcję z osiągniętego celu.Bevier pisze: ↑3 lata temupowodzenia Pyt0n,
wypowiem sie w temacie bo jest bardzo interesujacy
czesto uzytkownikow substancji psychoaktywnych przed rozstaniem z nimi powstrzymuje to
ze nie chcemy byc tacy jak ludzie nie bioracy ktorych znamy
sa to ludzie jakimi nie chcemy byc i czesto dlatego bierzemy
jest jednak trzecia opcja alternatywna do ktorej mam nadzieje ja tez dojde
trzymam kciuki za siebie i za was COKOLWIEK postanowicie
PS. co do tytoniu to użytkuję również tabakę. Choć na terapię zamierzam pojechać z zapasem tytoniu do żucia i może paczką cygaretek lub cygar, co by sobie raz na tydzień zapalić. Lubię takie rytuały uspokajające.
Solid State Society
Wyszedłeś z ćpania/ próbujesz wyjść opisz swoja historię.
Pyt0n cieszę sie, że wyciągnąłeś takie wnioski.
Na terapii dowiedziałem się , że uzależnienie to jest choroba duszy a dokladniej uczuć i emocji.
Zdrowy czlowiek ma kontakt z samym sobą, rozumie swoje uczucia, po co są, umie je nazywać i wyrażać oraz ich nie tłumi. Ludzie uzależnieni nalogowo regulują uczucia poprzez picie, branie, hazard, sex, żeby od nich uciec, zmienić je szybko, natychmiastowo by doznać ulgi lub uniesienia. np jesteś wkur..lub masz stresa chcesz ulgii - bierzesz, masz doła chcesz euforii i radości -bierzesz, masz lęki to chcesz szybko się ich pozbyć i miec spokój bierzesz benzo, i tak to się rozwija przez lata. Później nie da sie już normalnie żyć i myśli juz tylko o uldze żeby jakoś funkcjonować.
Jest to ślepa uliczka. Nie życzę nikomu by znalazł się na takiej drodze, ale jak juz sie znajdzie i sobie to uświadomi, to jest duża szansa, że podejmie decyzję o leczeniu i odmieni swoje życie. Nie jest to łatwa decyzja ale naprawde warto ją podjąć.
Życzę Wam powodzenia i trzymam kciuki.
Na terapii dowiedziałem się , że uzależnienie to jest choroba duszy a dokladniej uczuć i emocji.
Zdrowy czlowiek ma kontakt z samym sobą, rozumie swoje uczucia, po co są, umie je nazywać i wyrażać oraz ich nie tłumi. Ludzie uzależnieni nalogowo regulują uczucia poprzez picie, branie, hazard, sex, żeby od nich uciec, zmienić je szybko, natychmiastowo by doznać ulgi lub uniesienia. np jesteś wkur..lub masz stresa chcesz ulgii - bierzesz, masz doła chcesz euforii i radości -bierzesz, masz lęki to chcesz szybko się ich pozbyć i miec spokój bierzesz benzo, i tak to się rozwija przez lata. Później nie da sie już normalnie żyć i myśli juz tylko o uldze żeby jakoś funkcjonować.
Jest to ślepa uliczka. Nie życzę nikomu by znalazł się na takiej drodze, ale jak juz sie znajdzie i sobie to uświadomi, to jest duża szansa, że podejmie decyzję o leczeniu i odmieni swoje życie. Nie jest to łatwa decyzja ale naprawde warto ją podjąć.
Życzę Wam powodzenia i trzymam kciuki.
Wyszedłeś z ćpania/ próbujesz wyjść opisz swoja historię.
Byłem tam lata temu, kiedy miałem za sobą regularne kursowanie na amfie (oczywiście iv) i stosowanie wszystkich innych klasyków jakie były pod ręką. Człowiek tak się potrafi rozbujać w regulowaniu swojego samopoczucia zewnętrzną aplikacją, że później mało co go cieszyło na trzeźwo. Na szczęście z RC tak nie popłynąłem chociaż efekty działania jednego stresora tumiłem tym regularnie, a później przestawiłem się na chemsex - dobrze, że pierwsze ograniczyłem tak aby nie uciekać w tłumienie, a drugie przestałem kontynuować. Teraupetka mi powiedziała, że jakbyśmy ciągle na krysztale się kochali to później zbliżenie bez towaru przestałoby być satysfakcjonujące - na szczęście ten etap nie nastąpił. Dlatego uważam, że RC okej, tylko tak parę razy do roku - powiedzmy średnio raz na kwartał, a częściej to można się znowu wpieprzyć i kuku sobie zrobić. Póki co 2,5 miecha tzreźwiutki
Solid State Society