Jak żyć bez amfetaminy?
Jak żyć bez amfetaminy?
Przepraszam za tak długi post, ale myślę że to konieczne dla zrozumienia całej sytuacji.
Sprawa wygląda tak, że przygodę z władem zacząłem już jakiś czas temu, zdarzył się tylko jeden trzydniowy ciąg, poza tym to jeden dzień/nocka i przerwa, strasznie boję się że popadnę w nałóg (chociaż w tym roku brałem całe 7 razy), kilka dni temu stwierdziłem że aby do tego nie dopuścić to odstawiam wszystko poza benzo (mam nierówno pod sufitem i potrzebuję ) ale wyszło tak: od ok. połowy stycznia nic, 2 lutego zarwana jedna nocka z dosyć dużą dawką, chyba największą w moim życiu, no i wyszło tak że złożyło się z nauką pierwszy raz w moim życiu.. po tym jednym razie czuję się jakbym nie był w stanie się czegokolwiek wykonywać na trzeźwo co wymaga większej koncentracji, skupienia. Na pewno nie pomogło też to, że nauczyciele nagle w ten dzień zaczęli mi mówić, że jestem jakiś nie do poznania, świetnie pracuję i w ogóle xD. Poczułem się w jakiś sposób doceniony, choć prawda jest taka że nie doceniają mnie a mnie wspomaganego amfetaminą.. Od tamtego czasu strasznie ciągnie, niby mam silną wolę bo trzymam się z dala od opio, przestałem z kanna, ograniczam benzo do minimum.. ale dzisiaj w nocy stwierdziłem, że chcę napisać dzisiejszy egzamin dobrze (chyba głównie dla pochwał i wyrobienia sobie lepszej opinii u nauczyciela), więc zajebałem metę w połączeniu z władem. O dziwo o 5 rano nagle zemdlałem, obudziłem się gdzieś o 8 a teoretycznie nie powinno mnie uspać po tym, tym bardziej że dawka nie była zbyt mała.
Obudziłem się wyspany i z mocą 100, tak jakby przez sen zaczęło działać
No i rano jeb, kreska, kreska, kreska. Co prawda były one małe, ot, leciutkie dorzutki.
Naprawdę chcę odstawić już to całe gówno, ale jak to zrobić? Pozbyć się wszystkiego? Boję się, że w tym wypadku dopadnie mnie psychoza i pobiegnę do dila po coś..
Ogólnie jestem taką osobą, że bez motywacji do czegoś ni chuja tego dobrze nie wykona, a wład daje mi motywację do wszystkiego, aż chce się uczyć.. Męczy mnie też mocny spadek libido. Może ktoś miał podobną sytuację albo po prostu ma większą wiedzę ode mnie i może coś doradzić?
Co może pomóc w tej odstawce, jakie substancje? Myślałem też o tym żeby ogarnąć jakieś zioła,(waporyzowane) mogą jakoś pomóc w tej odstawce?
I tu już pytanie do wszystkich, myślałem żeby może zastąpić to microdosingiem LSD?
Pozwolę sobie też oznaczyć osobę którą uważam za mocno oczytaną, Wizzair, może dałbyś radę odpowiedzieć na powyższe pytania?
Z góry dziękuję za pomoc i jeszcze raz przepraszam za tak długi, chaotyczny i nieistotny dla większości wpis
Sprawa wygląda tak, że przygodę z władem zacząłem już jakiś czas temu, zdarzył się tylko jeden trzydniowy ciąg, poza tym to jeden dzień/nocka i przerwa, strasznie boję się że popadnę w nałóg (chociaż w tym roku brałem całe 7 razy), kilka dni temu stwierdziłem że aby do tego nie dopuścić to odstawiam wszystko poza benzo (mam nierówno pod sufitem i potrzebuję ) ale wyszło tak: od ok. połowy stycznia nic, 2 lutego zarwana jedna nocka z dosyć dużą dawką, chyba największą w moim życiu, no i wyszło tak że złożyło się z nauką pierwszy raz w moim życiu.. po tym jednym razie czuję się jakbym nie był w stanie się czegokolwiek wykonywać na trzeźwo co wymaga większej koncentracji, skupienia. Na pewno nie pomogło też to, że nauczyciele nagle w ten dzień zaczęli mi mówić, że jestem jakiś nie do poznania, świetnie pracuję i w ogóle xD. Poczułem się w jakiś sposób doceniony, choć prawda jest taka że nie doceniają mnie a mnie wspomaganego amfetaminą.. Od tamtego czasu strasznie ciągnie, niby mam silną wolę bo trzymam się z dala od opio, przestałem z kanna, ograniczam benzo do minimum.. ale dzisiaj w nocy stwierdziłem, że chcę napisać dzisiejszy egzamin dobrze (chyba głównie dla pochwał i wyrobienia sobie lepszej opinii u nauczyciela), więc zajebałem metę w połączeniu z władem. O dziwo o 5 rano nagle zemdlałem, obudziłem się gdzieś o 8 a teoretycznie nie powinno mnie uspać po tym, tym bardziej że dawka nie była zbyt mała.
Obudziłem się wyspany i z mocą 100, tak jakby przez sen zaczęło działać
No i rano jeb, kreska, kreska, kreska. Co prawda były one małe, ot, leciutkie dorzutki.
Naprawdę chcę odstawić już to całe gówno, ale jak to zrobić? Pozbyć się wszystkiego? Boję się, że w tym wypadku dopadnie mnie psychoza i pobiegnę do dila po coś..
Ogólnie jestem taką osobą, że bez motywacji do czegoś ni chuja tego dobrze nie wykona, a wład daje mi motywację do wszystkiego, aż chce się uczyć.. Męczy mnie też mocny spadek libido. Może ktoś miał podobną sytuację albo po prostu ma większą wiedzę ode mnie i może coś doradzić?
Co może pomóc w tej odstawce, jakie substancje? Myślałem też o tym żeby ogarnąć jakieś zioła,(waporyzowane) mogą jakoś pomóc w tej odstawce?
I tu już pytanie do wszystkich, myślałem żeby może zastąpić to microdosingiem LSD?
Pozwolę sobie też oznaczyć osobę którą uważam za mocno oczytaną, Wizzair, może dałbyś radę odpowiedzieć na powyższe pytania?
Z góry dziękuję za pomoc i jeszcze raz przepraszam za tak długi, chaotyczny i nieistotny dla większości wpis
HEX-EN IN STOCK
Jak żyć bez amfetaminy?
pawoleh, póki jesz benzo to detox będzie taki na pół gwizdka.
Nie namawiam do odstawki już teraz, żeby nie było jaj ale powolnym sposobem przy użyciu diazepamu
Z postu wynika, że nie jesteś gotowy do odstawki.
Z tych złych informacji to wygląda na to, że póki czegoś nie spierdolisz na grubo, nie będzie Co grozić odsiadka itd to nic z tego nie wyjdzie.
Niestety smutna prawda.
Jest też opcja, że może weźmiesz się za siebie jebniesz dragami i powoli zaczniesz detox.
Będzie.dramat bo Twój problem jest problemem łączonym i w grę wchodzi uzależnienie od kilku substancji.
Zapewne jakby ktoś był w domu to miałbyś psy na karku i karetkę.
To już taki solidny sygnał od organizmu, żebyś coś ze sobą zrobił.
Nie namawiam do odstawki już teraz, żeby nie było jaj ale powolnym sposobem przy użyciu diazepamu
Z postu wynika, że nie jesteś gotowy do odstawki.
Z tych złych informacji to wygląda na to, że póki czegoś nie spierdolisz na grubo, nie będzie Co grozić odsiadka itd to nic z tego nie wyjdzie.
Niestety smutna prawda.
Jest też opcja, że może weźmiesz się za siebie jebniesz dragami i powoli zaczniesz detox.
Będzie.dramat bo Twój problem jest problemem łączonym i w grę wchodzi uzależnienie od kilku substancji.
Ty nie spałeś a zemdlales czyli organizm Ci odciął zasilanie.
Zapewne jakby ktoś był w domu to miałbyś psy na karku i karetkę.
To już taki solidny sygnał od organizmu, żebyś coś ze sobą zrobił.
Jak żyć bez amfetaminy?
Mówiąc szczerze to tak jak napisałem ograniczam benzo do całkowitego minimum, na zjazdy nie biore nawet, tylko na silniejsze ataki paniki bądź stany lękowe, po prostu w sytuacjach w których nie potrafię już wytrzymać psychicznie i czuję że mógłbym sobie coś zrobić.
Na pewno dramat będzie, ale nie wiem czy jestem uzależniony od wielu substancji jak to określiłeś, na pewno w jakimś stopniu od benzo, ale na pewno nie jestem też jakimś benzowrakiem, po prostu ze względu na zaburzenia psychiczne tego potrzebuję. Od futra.. No nie wiem. Boję się coraz bardziej z każdym dniem, i wiem że powinienem zacząć detoks, nie chcę skończyć jako wykolejeniec albo osoba która żyje od kreski do kreski. Ale zupełnie nie mam pojęcia jak się do tego zabrać żeby jakkolwiek wyszło.
HEX-EN IN STOCK
Jak żyć bez amfetaminy?
A benzo bierzesz bo przepisał Ci lekarz czy wpieprzasz benzo rc ?
Jakie to benzo ?
Co do motywacji i lęków poamfetaminowych to standard i trzeba to ogarnąć.
Nie pomagaja już obecne zaburzenia.
Jak żyć bez amfetaminy?
W moim przypadku było tak że z okazjolnego brania wpadłam w ciągi. Taki ciąg trwał 22 miesiące. Na samym początku również czułam, że to mi pomaga. Niestety później musiałam,a dnia na dzień był coraz mniej przyjemnie. Aby podbić fazę doszło 3 mmc. W rezultacie po południami waliłam beta-ketony a rano, aby funkcjonować brałam białe. Teraz jak już wspominałam jestem na terapii dziennej, bo zarowno psychicznie jak i fizycznie jestem wrakiem człowieka. Może to pozwoli uniknąć Ci sytuacji w jakiej Ja się obecnie znajduje. Zrezygnuj póki jeszcze możesz. Pozdrawiam z fartem
„Mądry człowiek uczy się każdego dnia. Głupi wie już wszystko.”
Jak żyć bez amfetaminy?
Wizzair, Biorę lorazepam, przepisany przez psychiatrę, nigdy nie próbowałem nawet RC benzo i nie zamierzam. Dodam, że za ok. 3 miesiące idę do psychiatryka na przynajmniej 2 tygodnie (ale to czysta obserwacja, dla zdiagnozowania zaburzeń osobowości, nie żaden odwykowy oddział), może wtedy będzie łatwiej wytrzymać.. Ale do tego jeszcze sporo czasu i czuję, że muszę coś zrobić już teraz. Moje zaburzenia lękowe są naprawdę strasznie silne, a to co się zaczęło dziać po amfetaminie to już jest jakaś masakra, idę ulicą i nie wypuszczam noża z ręki bo ciągłe uczucie że ktoś mnie śledzi, obserwuje, słuchawki na full grają a ja słyszę jakby ktoś rozmawiał.. W dodatku klasyczne ,,oni wiedzą".
Dodano po 1 minucie 28 sekundach:
Ona85gw, dziękuję, życzę ci powodzenia w walce o swoje zdrowie. mi na pewno beta-ketony nie grożą bo sam pisałem wątek na forum o ich szkodliwości i tym, dlaczego są o wiele gorsze od ,,klasyków". Raczej boję się właśnie że nagle wpadnę w takie ciągi jak ty.
Dodano po 1 minucie 28 sekundach:
Ona85gw, dziękuję, życzę ci powodzenia w walce o swoje zdrowie. mi na pewno beta-ketony nie grożą bo sam pisałem wątek na forum o ich szkodliwości i tym, dlaczego są o wiele gorsze od ,,klasyków". Raczej boję się właśnie że nagle wpadnę w takie ciągi jak ty.
HEX-EN IN STOCK
Jak żyć bez amfetaminy?
pawoleh, cały problem polega na tym, że benzo hamują wydzielanie wszystkich przekaźników i większości hotmonow.
I jak jeszcze uwalnianie kortyzolu czy innych hormonów stresu jest tu zamierzone i mile widziane tak benzo hamują też inne hormony.
Tak działają te leki. Stąd ich skuteczność ale przyplacona też dużą ilością side effectow.
Można Ci rozpisać cała gamę suplementów które wspomogą odstawienie amfetaminy ale działanie praktycznie wszystkich będzie zgaszone przez lorazepam.
Jedna z opcji obejmuje konsultacje z lekarzem, przedstawienie mu problemu i prośbę o SSRI i powolna redukcja benzo.
Tu muszę przywołać też Ona85gw, problem uzależnienia nie dotyczy stricte substancji a tego co z nią związane.
Na substancji problemy nie istnieją i każdy z nich jest rozwiązywany w tri miga.
Ani oddziały dzienne, detoxy czy monary nie spowodują, że wyjdziemy z uzależnienia ale pisanie życie od nowa.
Uczenie się jak sobie radzić z problemami i życiem codziennym przy braku narkotyku.
Ja w życiu przerobiłem tyle drągów co pół tego forum.
Po przekroczeniu 2kg bieda ketonów w ciągu ok dwóch lat przestałem liczyć.
W życiu nie brałem żadnych leków (poza hydroksyzyna przez kilka dni ale chuja pomagała i odstawiłem) i chyba to pomogło w zrezygnowaniu z dragow.
Jeśli będziesz siedzieć i myśleć o amph to po wyjściu pierwsze kroki skierujesz do dilera.
I jak jeszcze uwalnianie kortyzolu czy innych hormonów stresu jest tu zamierzone i mile widziane tak benzo hamują też inne hormony.
Tak działają te leki. Stąd ich skuteczność ale przyplacona też dużą ilością side effectow.
Można Ci rozpisać cała gamę suplementów które wspomogą odstawienie amfetaminy ale działanie praktycznie wszystkich będzie zgaszone przez lorazepam.
Jedna z opcji obejmuje konsultacje z lekarzem, przedstawienie mu problemu i prośbę o SSRI i powolna redukcja benzo.
Tu muszę przywołać też Ona85gw, problem uzależnienia nie dotyczy stricte substancji a tego co z nią związane.
Na substancji problemy nie istnieją i każdy z nich jest rozwiązywany w tri miga.
Ani oddziały dzienne, detoxy czy monary nie spowodują, że wyjdziemy z uzależnienia ale pisanie życie od nowa.
Uczenie się jak sobie radzić z problemami i życiem codziennym przy braku narkotyku.
Ja w życiu przerobiłem tyle drągów co pół tego forum.
Po przekroczeniu 2kg bieda ketonów w ciągu ok dwóch lat przestałem liczyć.
W życiu nie brałem żadnych leków (poza hydroksyzyna przez kilka dni ale chuja pomagała i odstawiłem) i chyba to pomogło w zrezygnowaniu z dragow.
Tutaj najważniejsze będzie nastawienie.
Jeśli będziesz siedzieć i myśleć o amph to po wyjściu pierwsze kroki skierujesz do dilera.
To się nazywa paranoja.
Jak żyć bez amfetaminy?
Właśnie, zapomniałem wspomnieć, leczę się SSRI od około półtora roku, konkretnie Zoloft (100mg dziennie).
Myślę, że całkowite odstawienie lorazepamu nie jest dla mnie niemożliwe, jestem w stanie się przemęczyć. Od 2 stycznia przyjąłem może 8mg w sumie.
hydroksyzyna to chyba najchujowszy ,,lek" jaki kiedykolwiek wymyślono, nawet przy dawce 25mg nic nie czuję.
Dodano po 1 minucie 36 sekundach:
I jak już wspomniałem odstawienie tego nie jest jakoś mega problematyczne, więc byłbym wdzięczny jeśli chciałoby Ci się coś polecić
HEX-EN IN STOCK
Jak żyć bez amfetaminy?
pawoleh, jeżeli masz bałagan na strychu i potrzebujesz do tego BZD to nie brnął bym psychodeliki. Lepiej odstawić wszystko i się leczyć, ewentualnie (czego absolutnie nie polecam) możesz dopalać MJ, jeżeli nie sprawia tobie problemów - dzięki niej możesz mieć więcej motywacji, ale tylko wtedy pal jak nie pierdoli ci mocniej w baniaku.
Co do psychodelików to pod ich wpływem jest tendencja do bagatelizowania, i ni stąd ni zowąd możesz znowu zacząć odkurzać jak pojebany.
Teraz doczytałem resztę - apteczne benzo od lekarza i SSRi ? Człowieku nie tykaj żadnych RC i narkotyków, bo sobie spierdolisz CPU do reszty.
Co do psychodelików to pod ich wpływem jest tendencja do bagatelizowania, i ni stąd ni zowąd możesz znowu zacząć odkurzać jak pojebany.
Teraz doczytałem resztę - apteczne benzo od lekarza i SSRi ? Człowieku nie tykaj żadnych RC i narkotyków, bo sobie spierdolisz CPU do reszty.
Jak żyć bez amfetaminy?
Sprawa wygląda tak albo ćpasz albo się leczysz, jeżeli bierzesz SSRI, benzo i jeszcze ćpasz to sam się wpierdalasz na minę.
Życzę powodzenia w odstawieniu mety i włada!
Życzę powodzenia w odstawieniu mety i włada!
Jak żyć bez amfetaminy?
Nie pierdol życie bez narkotyków to nie życie
Pomogłem lub mój post cie rozbawił?
zostaw reputa motywuje mnie to do dalszych działań.
Kontakt ze mną dla chętnych
gg:35686862
yt:youtube.com/c/weedtv666
zostaw reputa motywuje mnie to do dalszych działań.
Kontakt ze mną dla chętnych
gg:35686862
yt:youtube.com/c/weedtv666
Jak żyć bez amfetaminy?
Bez przesady
To znaczy da się to połączyć ale nie na tym levelu.
Nie bardzo.
Generalnie na razie skup się na 2 tyg czystości.
Potem można coś pomyśleć.
Jak żyć bez amfetaminy?
pawoleh, Po 1 nie jestem żadnym specjalistą, ale chciałbym jak kolwiek pomóc, bo to już wydaję się krok od popadnięcia w okropne uzależnienie. Bankowo musisz stopniowo zejść, bo zważywszy na stany lękowe i inne tego typu musi to być powolne zejście ze wszystkiego, bo organizm dozna szoku i możesz nie przetrzymać psychozy. Dodatkowo musisz się czymś na siłę zająć, żeby nie myśleć i nie czuć potrzeby zarzucenia czegoś jakieś zajęcie to podstawa.
Ale dalej wracam do 1 zdania, że nie jestem żadnym specjalistą, a raczej wszystko, o czym gadam jest wzięte z życia i z przeżyć kolegów.
Ale dalej wracam do 1 zdania, że nie jestem żadnym specjalistą, a raczej wszystko, o czym gadam jest wzięte z życia i z przeżyć kolegów.