Nieprzeczytany post
autor: OomAmee » 5 lata temu
Jakaś forma tego prawa zapewne istnieje.
Udowodnić tego póki co, nikt nie potrafi. Obserwacje życiowe i intuicja wydają się potwierdzać jego istnienie, ale to żaden dowód.
Oraz może ono działać na zupełnie innej zasadzie, niż się na pozór wydaje. I w rezultacie może do niego pasować zupełnie inna nazwa.
Przyciągasz myślami różne obiekty i wydarzenia w życiu? A może to obiekty i wydarzenia przyciągają myśli?
Zaczął bym od pytań z pierwszego posta:
Co sprawia, że masz takie a nie inne pragnienie, na które potem rzekomo odpowiada świat? I jaki masz wpływ, że pojawiło się właśnie takie pragnienie a nie inne?
To samo z myślami, wyobrażeniami, uczuciami - ogólnie wszystkimi wytworami ludzkiego umysłu - co sprawia, że są właśnie takie a nie inne? I jaki człowiek ma wpływ, że za powiedzmy 3 sekundy pomyśli o czymś a nie o czymś innym?
Umysł jest rezultatem tego o czym myśleliśmy? OK ale czego rezultatem były nasze myśli?
Przecież nie jest tak, że człowiek w danym momencie postanawia, teraz będę myślał o filozofii Sokratesa, a teraz o gołych dupach, a teraz o piłce nożnej, a teraz o fizyce kwantowej.
Owszem - nasze życiowe zadania sprawiają, że dość często musimy myśleć o konkretnych tematach ale nawet wtedy z boku wjeżdżają myśli zupełnie o czymś innym.
A gdy pozwolić umysłowi dowolnie błądzić, będzie mix o wszystkim.
Każdy z nas jest mini-wrzechświatem, zbudowanym z miliardów komórek. Do tego zamieszkanym przez większą ilość różnych przedstawicieli mikrobiomu niż mamy własnych komórek. Tak - licząc na sztuki, mamy w sobie więcej bakterii niż osobistych komórek.
Całe to życie nasze i żyjące w nas non-stop generuje strumień elektrochemicznych sygnałów, którym w ich otoczeniu próbuje wywołać skutek taki czy inny. Przeogromny strumień informacji, z którego wiele trafia do naszego układu nerwowego i mózgu, który też przecież jest zlepkiem ogromnych ilości komórek. Sygnały zostają przetworzone w zdecydowanej większości automatycznie i podświadomie ale poza tym powstaje powiedzmy taki dominujący sygnał, który przebija się najmocniej do świadomości i myślisz to, co "wygrało" w konkurencji z innymi sygnalami. A dlaczego wygrywa właśnie to? Prostej odpowiedzi nie ma - jest bardzo ogólna: prawo przyczyny i skutku. Historia tego, co wcześniej było generowane w całym tym strumieniu, co się przebijało do świadomości najmocniej i najczęściej i dlaczego właśnie to a nie co innego.
To, co wyżej, to na poziomie jednego człowieka. A teraz pomnóżmy to przez miliardy ludzi, wielokrotnie więcej innych stworzeń. Między tym wszystkim trwa nieustanna wymiana niezliczonej ilości sygnałów każdego rodzaju: chemicznych, elektrycznych, fizycznych, jakichkolwiek. Nieustanny dialog, z którego rodzi się nasza rzeczywistość.
Nie ma odpowiedniej nagrody na tym świecie dla tego, kto odkryje prawo, które tym wszystkim rządzi.
Będzie to moim zdaniem jakaś ulepszona wersja prawa przyczyny i skutku, bo ono samo w sobie jest zbyt proste i zbyt mało mówi. A przede wszystkim nie odpowiada na pytanie "dlaczego"
A po nocy przychodzi dzień
A po burzy spokój