Jak zniszczyc sobie życie - Ku przestrodze

[lunky_swimmer]

zdradze tu kilka szczegolow osobistych
mam nadzieje ze nie zaszkodzi to bardzo mojej anonimowosci

zazywam juz jakis czas - siedze w temacie na tyle gleboko ze mam prawo sie wypowiedziec

moim marzeniem byly studia informatyczne
zaczalem od politechiniki niewazne w jakim miescie
ale oczywiscie branie bylo w tle
musialem to jakos pogodzic

raz znajomy podsunal mi amfetamine gdy mialem egzamin
i nie mam mu za zle z dwoch powodow
po pierwsze po amfetaminie dobrze sie uczy i jest wzmozona koncentracja
a po drugie nie zalezalo mi na tej szkole bo to szkola dla robotow

moze ktos zakuma na przykladzie przedmiotu informatyka ze czym innym jest politechnika a czym innym uniwerstytet
dwa rozne swiaty

w kazdym razie szkola do dupy narkotyki nie byly temu winne przerwalem

zaczalem sie uczyc w fajnej szkole ktora pracowaa w systemie amerykanskim
gdzie wazne byly umiejetnosci praktyczne a nie znecanie sie nad uczniem

pech chcial ze dalej bawilem sie w dragi
nie ma w tym nic zlego
wszytko dla ludzi

tylko ze tym razem falszywy przyjaciel podsunal mi oryginalne LSD na chwile przed egzaminem
swiat mi sie zawalil

nie skonczylem szkoly marzen na ktorej mi zalezalo

od tej chwili jestem doslownie nikim zalujac wszystkich straconych lat i braku czujnosciu
to nie narkotyki sa zle
tylko ludzie

koniec tematu

[chemiczny]

lunky_swimmer,
Jeśli wiedziałeś co Ci wręczył i nie była to jakaś nieświadomka, to nie rozumiem do kogo masz pretensje.
Jeśli Twoim wyborem było wzięcie tego narkotyku,to miej choć odrobinę samokrytyki.
To nie jest koniec świata.
Ludzie mają naprawdę większe problemy.
Ogarnij sie troche,głowa do góry i przestań się samobiczować.
Jeśli ten egzamin jest dla Ciebie taki ważny, to nie marnuj czasu, idź i go zdaj. Zawsze jest jakieś wyjście, drugi termin, zadzwoń do tej szkoły i porozmawiaj.
Pozdro

[Koreczek]

Wrzucił kwasa w pepperoni?

[AMAChill]

tylko ze tym razem falszywy przyjaciel podsunal mi oryginalne LSD na chwile przed egzaminem
swiat mi sie zawalil

nie skonczylem szkoly marzen na ktorej mi zalezalo

od tej chwili jestem doslownie nikim zalujac wszystkich straconych lat i braku czujnosciu
to nie narkotyki sa zle
tylko ludzie

Tak Ci na tej szkole zależało, że przed końcowym egzaminem wziąłeś chuj wie co od chuj wie kogo. Kogoś, który pojawił się akurat w tym czasie i specjalnie mógł mieć złe zamiary względem Ciebie.

Powinieneś być czujny w najważniejszych w Twoim życiu momentach a dałeś dupy zdaje się w ogóle nie myśląc krytycznie o tym co robisz. O ile skromne wspomaganie się amfetaminą podczas nauki chyba nie jest wielkim złem tak zażycie kwasu jak sam piszesz CHWILĘ przed egzaminem było skrajnym idiotyzmem.

Nie chcę Ci ubliżać bo każdy popełnia błędy, ja sam nawet nie doszedłem do takiego etapu życia jak Twój żeby Cię móc tak naprawdę osądzać ale o ile po amfetaminie ten egzamin mógłbyś zdać tak po kwasie potrafią dziać się takie cyrki, że jest to w zasadzie niemożliwe. Możliwa jest co najwyżej podróż do psychiatryka.

Jest to jakaś przestroga a takie doświadczenie może zostawić rysę na Twojej psychice jeśli weźmiesz to za bardzo do siebie, być może nawet jakąś traumę ale pamiętaj, że wciąż tu jesteś. Jesteś na wolności, świat się nie zawalił a do egzaminu chyba można przystąpić kolejny raz? Wykorzystaj ten czas aby zrobić to jak najlepiej, zachowaj trzeźwy umysł, ciało i się nie załamuj chłopak.
Ktoś chciał podkopać Twoje marzenia i mu się to udało ale pośrednio za Twoim przyzwoleniem bo bezpośrednio nikt Cię nie powstrzyma. Powodzenia

[lunky_swimmer]

chemiczny, AMAChill, obu wam bardzo dziekuje za wypowiedzi i zainteresowanie tematem
jednak wypowiedz AMAChill, jest blizsza mojemu sercu
oczywiscie ze jest moja wina przyznaje sie do bledu dlatego napisalem "jak sobie zniszczyc zycie" a nie "jak ktos mi zniszczyl zycie"
poza tym napisalem ku przestrodze dla mlodszych uzytkownikow zeby wiedzieli ze nie wszyscy otaczajacy ich "ziomale" to ich przyjaciele
ludzka zazdrosc i zawisc zniszczyla juz wiele zywotow

co do waszych w glebi serca dobrych rad
informuje jak sprawa wyglada
sytuacja miala miejsce juz dawno ( okolo 15 lat temu )
a ja od tej pory nie spalem bo nie moglem zrozumiec gdzie popelnilem blad ( powtarzam ja nie ktos )
i dopiero niedawno do tego doszedlem

no coz sprawa z boku wyglada banalnie

ale od srodka samemu ciezko przyznac sie do bledu

pozdrawiam wszystkich uczestnikow

[Enchi]

sytuacja miala miejsce juz dawno ( okolo 15 lat temu )
a ja od tej pory nie spalem bo nie moglem zrozumiec gdzie popelnilem blad ( powtarzam ja nie ktos )

Czekaj, czy ja dobrze rozumiem, przez 15 lat dochodziłeś do tego, że zjebałeś sobie życie bo zajebałeś kwasa przed egzaminem?

[lunky_swimmer]

Czekaj, czy ja dobrze rozumiem, przez 15 lat dochodziłeś do tego, że zjebałeś sobie życie bo zajebałeś kwasa przed egzaminem?

moze to brzmi glupio ale taka jest prawda

nie wiem czy chodzi ci tylko o osmieszenie mnie czy o cos wiecej
juz spiesze z wyjasnieniem

przez caly ten czas uwazalem ze "wszystko jest w porzadku" i "ze tak powinno byc"
a teraz uwazam inaczej

[lek_na_syfa]

lunky_swimmer, (Bevier w nowej szacie) od razu zaznaczam, że nie chodzi mi o ośmieszenie cię, ale twoja historia brzmi jak żarty z użytkowników. wybacz, ale ja tak to postrzegam.
być może źle zrozumiałem twoje wypowiedzi, bo nie używasz znaków interpunkcyjnych i polskich liter ; )

[lunky_swimmer]

lek_na_syfa, ja tylko opowiedziale swoja historie
moze ci sie wydawac smieszna jasne
ale postawilem na prawdomownosc i nie manipulowanie faktami

byc moze masz racje dla takich cool ludzi jak ty takie historie nie powinny sie tu pojawiac zeby nie draznic ich jakze wyrafinowanych gustow

[Enchi]

lunky_swimmer a czemu założyłeś nowe konto?

[lunky_swimmer]

Enchi, serio chcesz wiedziec ? ta historia jest tak samo nudna jak poprzednia jeszcze znowu uraze czyjes gusta badz nie daj boze uczucia

[Enchi]

lunky_swimmer dawaj, ciekawość silniejsza

[lek_na_syfa]

byc moze masz racje dla takich cool ludzi jak ty takie historie nie powinny sie tu pojawiac zeby nie draznic ich jakze wyrafinowanych gustow

pogrążasz się
mam prośbę - nie odpowiadaj już na moje wpisy. ja także nie będę nic do ciebie pisał. z góry dziękuje i pozdrawiam.

[lunky_swimmer]

lek_na_syfa, to nic osobistego - po prostu cie nie lubie

[chemiczny]

chemiczny, AMAChill, obu wam bardzo dziekuje za wypowiedzi i zainteresowanie tematem
jednak wypowiedz AMAChill, jest blizsza mojemu sercu

Luz
Ja jestem po prostu bezpośredni i mówię co myślę.
Grunt abyś wyciągał wnioski z własnych porażek i czerpał z nich taką kurwa siłę ,aby móc zmieniać się na lepsze

Dodano po 59 minutach 27 sekundach:

Grunt abyś wyciągał wnioski z własnych porażek i czerpał z nich taką kurwa siłę ,aby móc zmieniać się na lepsze

Sic!
Za każdym razem,gdy piszę posty tego typu,mam takie nieodparte wrażenie,że tak naprawdę, to ja tego nie piszę dla kogoś, ale to tak, jakby 'coś' wewnątrz mnie mówiło to do mnie...
Takie wewnętrzne poczucie wiecznego ratowania samego siebie...
Myślę,że to mogą być 'moje echa przeszłości' ,gdy nie potrafiłem pogodzić się z tym co ze mną dragi powyrabiały, przez co kilka razy próbowałem odebrać sobie życie.
Na szczęście nie udało się to, i od ładnych kilku lat żyję z taką wiedzą,że to nie dragi mnie w tamtym czasie zniszczyły, lecz to ja sam siebie wtedy upadlałem...

Zatem czy stwierdzenie, że nasze własne porażki czynią z nas silniejszych może być trafne?
Myślę ,że jak najbardziej tak.
Takie przemyślenia.