
Testowałem sobie dzisiaj uliczny odczynnik, który nie wiem czym dokładnie jest, bo na ulicy to nigdy nie wiadomo, ale mam ochotę ogólnie gadać i ruchać - więc jest powiedzmy okej.
Problem polega na tym, że tak myśli mi się tłoczą w moim umyśle, że aż potrzebuję popełnić tego posta.
Być może podobny już kiedyś tu był, za co przepraszam, ale nie wiem nawet jakich słów klucz miałbym użyć do jego odnalezienia.
Temat dość zb*czony, ale wszyscy jesteśmy tutaj dorośli, więc nie przesadzajmy, że to jakieś tabu.
Znacie przypadki, w których po zażyciu 3-cmc bądź innej substancji mocno podbijającej libido hetero mężczyzna zaczął zabawiać się z kolegą (powiedzmy z braku koleżanek) lub na odwrót? Chodzi mi o to, czy libido może wyjebać tak wysoko, że ignoruje Twoją orientację seksualną. Obserwacje pod tym kątem prowadzę od około 4 miesięcy pośród znajomych, którzy stosują RC i powiem Wam, że ciężko wyciągać mi jakieś wnioski.
W moim gronie znajomych nikt nigdy o danej orientacj nie poszedł w tango z płcią, którą normalnie nie był zainteresowany, ale wiele razy słyszałem historie, że tak się owszem działo.
Sam zauważyłem natomiast, że RC w większości bardzo mocno obniżają "próg wejścia" tj. osoba, która zwykle obraca się w towarzystwie tzw "8/10+" po dawce dobrego RC obniża standardy do nawet "4/10" (to wiem po sobie też akurat).
A może znacie przykłady konkretnych substancji, które tak by w głowie mąciły, żę poza hamulcami moralnymi zdejmuje się też hamulec orientacji seksualnej?